28 czerwca 1265 r. hrabia Andegawenii Karol I, brat króla Francji Ludwika IX Świętego, otrzymał od papieża Klemensa IV w lenno Królestwo Sycylii, podczas gdy Konradyn z rodu Staufów został wezwany przez Gibelinów do objęcia tronu sycylijskiego po śmierci swojego ojca Konrada IV, syna Fryderyka II i prawnuka Fryderyka I Barbarossy. W 1266 r. jego stryj Manfred, który również rościł sobie prawa do królestwa Sycylii, poniósł klęskę i śmierć w bitwie pod Benewentem.
Konradyn, wówczas jedyny spadkobierca Staufów, ruszył z północnych Włoch w kierunku wiernego mu miasta Lucera, które 2 lutego 1268 r. wszczęło bunt w królestwie. Od 20 maja 1268r. miasto było oblegane przez Karola I andegaweńskiego, który na rozkaz Stolicy Apostolskiej, zorganizował krucjatę mającą na celu zniszczenie ostatniej islamskiej twierdzy w południowych Włoszech. Karol I odstąpił od oblężenia miasta i udał się na spotkanie z armią Konradyna, a bitwa rozegrała się na równinach Palentini, pomiędzy miejscowościami Scurcola Marsicana i Albe. Jednak nazwa bitwy wzięła się od miasta Tagliacozzo, które było najważniejszym ośrodkiem na tym terenie, położonym w niewielkiej odległości od miejsca bitwy. Siły Konradyna liczyły około 9 000 ludzi a Karola andegaweńskiego około 6000 żołnierzy.
Armia Konradyna, składała się z żołnierzy niemieckich, pisańskich, rzymskich, kastylijskich i arabskich. Została podzielona na trzy mniejsze armie: pierwsza pod rozkazami Fryderyka I margrabiego Badenii i samego Konradyna, druga pod dowództwem Galvano de Lancia i trzecia armia Henryka kastylijskiego. Oddziałami Andegaweńskimi dowodził Karol I, Erard de Valléry i Guglielmo Stendardo.
Walki toczyły się zasadniczo na murowanym moście i wzdłuż biegu rzeki Imele (w pobliżu zbiegu z rzeką Salto ) lub, według innych historyków, w pobliżu potoku Riale w miejscu dawniej znanym jako Castrum Pontis. Żołnierze dowodzeni przez Konradyna, mając przewagę liczebną, najpierw otoczyli wojska andegaweńskie, ale w momencie ataku popełnili błąd, nie oceniając odpowiednio liczebności i pozycji wszystkich sił wroga.
Konradyn został pokonany po pozornym początkowym zwycięstwie dzięki podstępowi opracowanemu przez Erarda de Valléry, który z kolei został zainspirowany podobną taktyką używaną przez Saracenów w czasie wypraw krzyżowych. Możny pan Henryk de Cousances, marszałek króla, przywdział szaty Karola i wyruszył do bitwy z całą armią andegaweńską, poprzedzoną królewskimi sztandarami. Ludzie Konradyna rzucili się masowo przeciwko tej armii, pokonując ją. Kiedy Cousances padł, Gibelinowie mieli złudzenie, że zabili znienawidzonego Francuza i że odnieśli zwycięstwo. W ten sposób rozbili swoje formacje, pozwalając sobie na wielkie sceny radości, rzucając się w nieuporządkowaną pogoń za siłami andegaweńskimi pozorującymi ucieczkę, a także poświęcając się plądrowaniu wrogiego obozu. Dało to Karolowi możliwość przeprowadzenia nowego ataku z zaskoczenia, dzięki zatrzymaniu 800 rycerzy w rezerwie, których nie użył w pierwszej fazie bitwy i trzymał w ukryciu za wzgórzem.
Siły Gibelinów, zaskoczone i znajdujące się z tyłu, nie mogły wytrzymać szarży kawalerii andegaweńskiej, został pobite i rozproszone. Dla wojsk Staufa była to porażka, która szybko przybrała rozmiary autentycznej masakry. Konradyn następnie uciekł, kierując się w stronę Rzymu. Miasto, które niedawno witało go triumfalnie, teraz pokazało wrogi stosunek wobec pokonanych. Pod koniec tego krwawego dnia na ziemi leżało prawie 4000 zabitych, a rannych musiało być trochę mniej: armia Konradyna została zniszczona, a Karola zdziesiątkowana.
Gniew Karola na Rzymian, uważanych za zdrajców za wsparcie udzielone wcześniej Staufom, był straszny, jak potwornie doświadczył rzymskich obywateli wziętych do niewoli w Scurcola . W rzeczywistości zostali brutalnie zmasakrowani nieludzkimi torturami. Wszystkie te poprzednie wydarzenia z pewnością nie sprzyjały wówczas solidarności Rzymian z uciekającym Konradynem. Młody książę i jego zwolennicy zdecydowali, że rozsądniej będzie opuścić Rzym i udać się na bezpieczne wybrzeże. Konradyn z towarzyszami dotarł do Torre Astura, miasta na wybrzeżu Lacjum w pobliżu Nettuno, skąd próbował wypłynąć w morze, prawdopodobnie kierując się do wiernej Pizy.
Zamiast tego zdradził go Jan Frangipane, władca tych terenów, który mając nadzieję na uzyskanie zaszczytów i przywilejów od Karola I, nowego króla Sycylii, przekazał go Karolowi andegaweńskiemu. Odbył się szybki i pokazowy proces. Marionetkowy trybunał zwołany w pośpiechu przez Karola, pod jego naciskiem, wbrew nawet ówczesnym procedurom prawnym, skazał szesnastoletniego chłopca na śmierć przez ścięcie. W ten żałosny spektakl był uwikłany również papież Klemens IV, Francuz, który był protektorem Andegawena.
"Mors Corradini, vita Caroli. Vita Corradini, mors Caroli" ("Śmierć Konradyna to życie Karola. Życie Konradyna to śmierć Karola") - te słowa przypisuje się papieżowi Klemensowi IV.
W niedzielny poranek 28 października 1268 r. książę Szwabii, niekoronowany król Jerozolimy, król Sycylii Konradyn podyktował notariuszowi Giovanniemu di Brigaudy swoją ostatnią wolę. Swoich wujów, książąt bawarskich Ludwika II Surowego i Henryka XIII, wyznaczył na spadkobierców. Aby zostać uniewinnionym, 16-letni Konradyn musiał zrzec się wszystkich swoich tytułów i praw: w tym celu musiał podpisać testament prostym tytułem "dominus Conradus". Podobnie uczynił jego 19-letni kuzyn, margrabia Badenii Fryderyk I, który przeznaczył część swojego majątku klasztorom w celu ratowania własnej duszy.
W poniedziałek, 29 października, scena została ustawiona na obecnym Piazza del Mercato w Neapolu, „wzdłuż strumienia wody, który płynie w kierunku kościoła Frati del Carmine”, pomiędzy klasztorem Eremitów a cmentarzem żydowskim. Mówi się, że król Sycylii Karol I andegaweński siedział na specjalnie przygotowanym tronie, z którego z mściwą satysfakcją przyglądał się wykonaniu wyroku.
Opisy śmierci ostatniego ze Staufów są bardzo zróżnicowane. Saba Malaspina opowiada, że młody władca wykazał się odwagą, stawiając czoła śmierci jako dobry chrześcijanin. Bartłomiej z Neocastro rozwodzi się na temat przemówienia, które Konradyn wygłosił przed milczącym tłumem, w przeciwieństwie do tego, co zwykle działo się przy okazji egzekucji, w której miejscowa ludność mogła dać upust swoim najniższym instynktom.
Kiedy skazańcy występowali przed tłumem, skazani na śmierć lub wystawieni pod pręgierzem, często byli poddawani straszliwemu traktowaniu. W przypadku pręgierza, jeśli pozycja na brzuchu i blokowanie kończyn mogło spowodować największą niedogodność, to właśnie wstyd publiczny i reakcja ludu były główną karą. Chociaż wystawienie na widok publiczny trwało kilka godzin lub co najwyżej kilka dni, ofiara mogła w rzeczywistości cierpieć z powodu najgorszego traktowania przez lud: mogła zostać pokryta odchodami, stać się celem kamieni, doznać ran szarpanych lub oparzeń. Czasami takie traktowanie mogło zakończyć się śmiercią skazańca. Ostatni ze Staufów ogłosił się „synem niewinności”, który przybył do Włoch, aby domagać się królestwa odziedziczonego po ojcu. Odmówiwszy mu przebaczenia, Konradyn błagał przynajmniej o to dla swoich przyjaciół. Ale nie spełniono jego próśb. Następnie poprosił, aby mógł umrzeć pierwszy, aby nie być świadkiem egzekucji swoich towarzyszy, którzy podążyli za nim do Italii. Po za tym Konradyn czuł się odpowiedzialnym za tragiczny los swoich przyjaciół.
Według innych relacji, śmierć Konradyna została poprzedzona próbą egzekucją jego młodego kuzyna Fryderyka badeńskiego, któremu miano odciąć głowę. Stauf poprosił wtedy o pochówek obok niego i jego wiernych towarzyszy. Zanim położył głowę pod topór, Konradyn wzniósł ręce do nieba, wzywając Pana na pomoc. I powtarzał słowa Jezusa Chrystusa wypowiedziane w ogrodzie oliwnym: „Si calix iste a me transire debet, in manus tuas commendo spiritum meum”. I jak głosi legenda, głowa młodziutkiego króla upadła na ziemię, wówczas, pragnąc straszliwy ból uczynić znośniejszym - runął z nieba orzeł i zanurzywszy skrzydła w królewskiej krwi, poniósł ją w górę ku bogom.
Ale nigdy nie dowiemy się, ile z tej historii jest literacką opowieścią, a ile rzeczywistymi wydarzeniami.
Śmierć Konradyna (Konrada V Młodszego) króla Sycylii i księcia Szwabii
W anormalnej, ale pełnej szacunku ciszy, ostatni ze Staufów zgasł. Karol I andegaweński musiał być może trochę zaskoczony szacunkiem, z jakim milczący neapolitański tłum był świadkiem ścięcia tego chłopca. Po ostrym ciosie siekiery w szyję Konradyna nastąpiło ścięcie głowy Fryderyka badeńskiego, hrabiego Ghalardo Donoratico z Pizy, hrabiów Gualferano i Bartolomeo Lancii oraz dwóch synów tego ostatniego. Następnie oskarżonych o zdradę baronów królestwa Sycylii wciągnięto na scenę i po rozstawieniu szubienicy powieszono ich publicznie. Wielu innych baronów Apulii i Abruzji, „którzy byli przeciwko królowi Karolowi i jego władzy, sprawili, że umierali różnymi torturami”. Poszukiwania zdrajców trwały długo. Na przykład wiemy, jak w grudniu 1268 r. król Karol, chwaląc Roberto de Cornay za gorliwość przejawioną w pojmaniu buntowników, nakazał mu „pojmać Miceliano del Bene di Cava i innych rebeliantów, a następnie powiesić ich. I zrób to samo później z tyloma buntownikami, ilu uda ci się pojmać, nie czekając na dalsze decyzje”.
Śmierć Konradyna wywołała ogromne wrażenie w całych Niemczech ale nikt jednak nie podjął się inicjatywy pomszczenia go i rodu Staufów. Pamiętajmy, że Manfred czy Konradyn nigdy nie byli cesarzami. Era Staufów zakończyła się wraz ze śmiercią cesarza Fryderyka II a śmierć jego wnuka Konradyna oznaczała kres istnienia dynastii.
Konradyn (po prawej) i Fryderyk badeński (po lewej)