czwartek, 11 listopada 2021

Potajemna konwersja Wolfganga Wilhelma neuburskiego

 

Protestantyzm szerzył się w Rzeszy, ale trawił go rozłam na dwa wrogie sobie obozy: luterański pod przewodnictwem elektora-księcia Saksonii z rodu Wettinów i mniej liczny, ale bardzo żywy kalwiński pod przewodnictwem elektora-hrabiego Palatynatu Reńskiego z rodu Wittelsbachów. Wśród katolików wzmagała się gorliwość po Soborze Trydenckim, głównie za sprawą Jezuitów, którzy zyskiwali coraz większy wpływ na książąt, nakłaniając ich do prześladowania protestantów. Szczególną gorliwością religijną odznaczali się zawsze książęta bawarscy z rodu Wittelsbachów, wszystkich zaś w swojej arcykatolickości przewyższał Maksymilian I (pan. 1597-1651). Od początku swoich rządów stał się on przywódcą obozu katolickiego w Niemczech, ponieważ następcy cesarza Karola V z rodu Habsburgów zachowywali się powściągliwie ze względu na stosunki panujące w swoich krajach dziedzicznych oraz na potrzebę pomocy książąt protestanckich w obliczu zagrożenia ze strony Turcji.

 

Mimo tego zagrożenia ze wschodu spór w Rzeszy narastał. Pogłębiały go różnego rodzaju występki. Wystarczy chociażby wspomnieć casus wyjętego spod prawa miasta cesarskiego Donauwörth, czy też podniesione na Sejmie Rzeszy w Ratyzbonie w 1608 r.  żądania zwrotu dawnych dóbr kościelnych przejętych przez protestantów. Na dworach książąt protestanckich zapanował gorączkowy strach. Zagrożeni protestanccy książęta południowoniemieccy oraz wolne miasta cesarskie zawarły 14 maja 1608 r. w wiosce Ahausen, niedaleko Oettingen tzw. Unię, dla wspólnej obrony, zapraszając do niej pozostałych współwyznawców. Z czasem przystąpili do niej inni książęta i pewna liczba miast południowoniemieckich. Na czele Unii stał elektor Palatynatu Reńskiego Fryderyka IV, a książę Anhalt-Bernburg Chrystian II został wodzem ewentualnych sił zbrojnych związku. Do związku należał również hrabia-palatyn i książę Neuburga Filip Ludwik (pan. 1569-1614). Przywódcy Unii nawiązali stosunki ze Zjednoczonymi Prowincjami Niderlandzkimi oraz królem francuskim Henrykiem IV (pan. 1589-1610). W odpowiedzi na to katoliccy książęta duchowni Bawarii, Frankonii i Szwabii wraz z księciem bawarskim Maksymilianem I utworzyli w 1609 r. Ligę i weszli w porozumienie z Hiszpanią. Władzę zwierzchnią i kierownictwo wojskowe objął Maksymilian I. Z czasem dołączyli do niej inni katoliccy książęta, biskupi, prałaci i opaci.

 

Wojna zawisła na włosku w 1609 r. w związku z wygaśnięciem na chorym psychicznie Janie Wilhelmie (pan. 1592-1609) dynastii panującej w księstwach Jülich-Kleve-Berg i hrabstwach Marku i Ravensbergu oraz baronostwa Ravenstein. Dwoma głównymi pretendentami do spadku byli: elektor-margrabia Brandenburgii Jan Zygmunt oraz syn hrabiego-palatyna i księcia Neuburga, Wolfgang Wilhelm. Obaj luteranie.

 


 Wolfgang Wilhelm, hrabia-palatyn i książę Palatynatu-Neuburga, syn Filipa Ludwika i Anny księżniczki Jülich-Kleve-Berg

 

W Księstwie Pruskim, stanowiącym lenno polskie, w linii księcia Albrechta Hohenzollerna (pan. 1525-1568) jego syn Albrecht Fryderyk (pan. 1568-1618), który z powodu choroby umysłowej stał się nie zdolny do rządzenia, ożenił się jednak wcześniej z najstarszą z księżniczek Jülich-Kleve-Berg Marią Eleonorą, która wniosła w ten sposób do Domu Hohenzollernów godne uwagi roszczenia do tych księstw. Kiedy za zgodą strony polskiej kuratelę i rządy w Prusach Książęcych po linii ansbachskiej Hohenzollernów objęli elektorzy-margrabiowie brandenburscy, elektor-margrabia Joachim Fryderyk (pan. 1598-1608), ożenił się z Eleonorą, córką księcia pruskiego Albrechta Fryderyka i Marii Eleonory z Jülich-Kleve-Berg. Swego syna Jan Zygmunt, późniejszego elektora-margrabiego (pan. 1608-1619),  dla pewności, ożenił z jej siostrą Anną, księżniczką pruską. Podbudowało to dodatkowo uprawnienia Hohenzollernów brandenburskich do dziedzictwa Jülich-Kleve-Berg z jednej strony, a z drugiej do ubiegania się o zgodę królów polskich na sukcesję po Albrechcie Fryderyku w Księstwie Pruskim.

Swoje roszczenia do osamotnionego Księstwa Jülich-Kleve-Berg posiadali również hrabiowie-palatyni i książęta z Neuburga i Zweibrücken, którzy ze związków z księżniczkami Jülich-Kleve-Berg mieli synów. Byli to książę Neuburga Filip Ludwik, który w 1574 r. ożenił się z Anną, drugą siostrą ostatniego księcia Jülich-Kleve-Berg Jana Wilhelma, oraz jego młodszy brat książę Zweibrücken Jan I (pan. 1569-1604), który w 1579 r. poślubił młodszą siostrę Anny, a trzecią z pośród nich, Magdalenę. Jednak realne szansę na objęcie dziedzictwa po Janie Wilhelmie posiadał Filip Ludwik, ponieważ Księstwo Zweibrücken po śmierci Jana I w 1604 r. zostało podzielone między jego trzech synów: Jana II (pan. 1604-1635) który przejął Zweibrücken, Fryderyka Kazimierza (pan. 1604-1645) - Landsberg, i Jana Kazimierza (pan. 1604-1652) - Kleeburg. Byli oni zbyt słabi, aby wyegzekwować swoje roszczenia do spadku. Dodatkowo w 1610 r. między książętami z Neuburga i Zweibrücken wybuchł spór o to kto ma być opiekunem niepełnoletniego elektora  Palatynatu Reńskiego Fryderyka V. Zgodnie z postanowieniami „Złotej Bulli” z 1356 r. opiekę nad niepełnoletnim jeszcze Fryderykiem V oraz administrowanie Elektoratem Palatynatu Reńskiego sprawować miał najbliższy męski krewny. Był nim książę Neuburga Filip Ludwik. Jednak już przed śmiercią Fryderyk IV wyznaczył kalwińskiego księcia Zweibrücken, Jana II, na opiekuna i administratora Elektoratu. W ten sposób chciano wykluczyć luterańskiego Filipa Ludwika z kurateli nad małoletnim kalwinem Fryderykiem V. W związku z tym jesienią 1610 r. Fryderyk V dostał się pod opiekę Jana II, który przybył i zamieszkał w Heidelbergu. Filip Ludwik, który przybył prawie w tym samym czasie, nie został wpuszczony do Heidelbergu. Konsekwencją tego był ostry spór między dwoma tymi liniami Wittelsbachów.

 


 Jan II hrabia-palatyn i książę Palatynatu-Zweibrücken

 

Wracając jednak do księstwa Jülich-Kleve-Berg. Kolejnym pretendentem do wakującego księstwa był margrabia Burgau Karol, morganatyczny syn uksiążęconego hrabiego Tyrolu Ferdynanda II z dynastii Habsburgów. Roszczenia zgłaszał w imieniu swojej żony, Sybilli , czwartej spośród sióstr zmarłego Jana Wilhelma. Jednak na niekorzyść tej pary działał fakt, że nie mieli aktualnie dzieci, a po za tym Sybilla była czwarta w kolejce, ustępując miejsca starszym siostrom(!).

 


Zjednoczone księstwa Jülich-Kleve-Berg i hrabstwo Mark

 

Reprezentujący interesy Brandenburgii margrabia Ernest – brat elektora – zawarł z Neuburgiem, przy pośredniczącym udziale hrabiego krajowego heskiego Maurycego Uczonego, tymczasowe polubowne porozumienie dotyczące kwestii księstw - 10 czerwca 1609 r. w Dortmund uzgodniono wspólne rządy w księstwach (kondominium). Stany księstwa złożyły hołd obu władcom. Cesarz Rudolf II odmówił uznania współrządów Neuburczyka i Brandenburczyka nad dolnoreńskimi księstwami, których komisarzem cesarskim mianował biskupa Pasawy i Strasburga Leopolda V Habsburga. W taki o to sposób główna twierdza w kraju, Jülich, pozostała w rękach cesarza. Wzmogło to niepokój wśród protestantów. W 1610 r. Brandenburgia przyłączyła się do Unii protestanckiej, co oznaczało jawne zerwanie z cesarzem. Jednak już w 1610 r. Francja i Niderlandy wymusiły na Leopoldzie V opuszczenie Jülich. W odwecie 7 lipca 1610 r. cesarz Rudolf II oświadczył, że wakujące lenno przekazuje elektorowi-księciu Saksonii Chrystianowi II z rodu Wettinów, którego brat i następca Jan Jerzy ożenił się w 1607 r. z córką księcia pruskiego Albrechta Fryderyka i Marii Eleonory, Magdaleną Sybillą. W ten sposób cesarz zaszachował Brandenburgię od południa, gdyż Saksonia zagroziła wręcz wtargnięciem w granice Marchii, gdyby ta wysłała wojska nad Ren. Oznaczałoby to wzmocnienie obozu habsburskiego i Unia protestancka zwróciła się o pomoc do Francji. Tylko śmierć Henryka IV, zamordowanego przez katolickiego fanatyka w 1610 r. odwlekła starcie zbrojne. W celu zapobieżenia konfliktu zbrojnego z Saksonią i cesarzem Berlin zabiegał o porozumienie z Dreznem. Zabiegi te doprowadziły 21 marca 1611 r. do zawarcia w Jüteborgu porozumienia, w którym elektor-margrabia Jan Zygmunt zaakceptował roszczenia Saksonii.

Porozumienie Brandenburgii z Saksonią nie miało większych konsekwencji, gdyż elektor Chrystian II wkrótce po porozumieniu zmarł, ponadto Neuburczyk zdecydowanie przeciwstawił się dopuszczeniu Saksonii do udziału w podziale spadku. Wolfgang Wilhelm dostrzegając dla siebie niebezpieczeństwo we wzajemnym zbliżeniu pomiędzy Berlinem a Dreznem, sam spróbował ryzykownej gry dyplomatycznej tzn. zbliżyć się do obozu katolickiego.

W tym czasie elektor brandenburski Jan Zygmunt, aby pozyskać sobie ludność wymienionych księstw oraz Zjednoczonych Prowincji Niderlandzkich, przeszedł w 1613 r. na kalwinizm, a następnie w 1615 r. oświadczył, że rezygnuje z przysługującego mu na mocy augsburskiego pokoju religijnego prawa do narzucania swojego wyznania poddanym. Była to jak na ówczesne czasy rzecz niespotykana. Ze swej strony Wolfgang Wilhelm, syn Filipa Ludwika i Anny Jülich-Kleve-Berg, aby uzyskać poparcie cesarza, dworu madryckiego oraz arcybiskupa-elektora Kolonii Ferdynanda (pan. 1612-1650), pochodzącego z bawarskiej linii Wittelsbachów, rozpoczął dość ryzykowną grę na dwa fronty. Miało to jeszcze bardziej wzmocnić jego szanse do spadku i uzyskać przychylność Bawarii, a tym samym uzyskać przewagę nad Domem Hohenzollernów.

 


 Maksymilian , książę Bawarii i przywódca katolików w Rzeszy

 

Wolfgang Wilhelm i Maksymilian I bawarski znali się od młodzieńczych lat. Przyjaźnili się. Maksymilian, gdy nie studiował, lubił podróżować. Jeździł zarówno na dwór rodziców w Monachium, jak i do Eichstätt, a zwłaszcza do Neuburga nad Dunajem. Jego ojcu, księciu Wilhelmowi V bawarskiemu, nie podobało się, że Maksymilian często odwiedzał luterański dwór neuburski. Dlatego też, zawsze musiał prosić o pozwolenie na ten wyjazd. Jego ojciec zawsze wysyłał z nim jezuitę Grzegorza z Walencji. Maksymilian był wielkim miłośnikiem polowań i na zalesionym terenie księstwa neuburskiego mógł się oddawać tej przyjemności. Ale Wolfgang Wilhelm również lubił przebywać na dworze w Monachium.


 Grzegorz z Walencji, jezuita, teolog i wpływowy doradca książąt bawarskich

 

Już pod koniec 1611 r. Wolfgang Wilhelm przybył na książęcy dwór bawarski w Monachium w celu omówienia z Maksymilianem różnych spraw związanych z księstwem Jülich-Kleve-Berg. Podczas tej wizyty powiedział Maksymilianowi, że zwiąże się bliższymi więzami rodzinnymi z bawarskim domem panującym i że byłby bardzo szczęśliwy, gdyby mógł poprosić o rękę jego siostry Magdaleny. Na wypadek, gdyby Magdalena została jego żoną, zaproponował, że ona i jej cały dwór i otoczenie „powinno być całkowicie wolne i nieskrępowane” w swojej religii. Maksymilian z zadowoleniem przyjął deklarację Wolfganga Wilhelma i zapewnił go, że mimo całej przyjaźni, różnice religijne mogą stanowić przeszkodę. Mimo wszystko przekazał sprawę swojemu ojcu Wilhelmowi V. Z tą odpowiedzią Wolfgang Wilhelm powrócił do Neuburga.

 


Wilhelm V Pobożny, książę Bawarii

 

Obaj książęta bawarscy postanowili bardzo szybko udzielić księciu neuburskiemu odpowiedzi. Podkreślili, że nie mają nic przeciwko niemu, jego pozycji ani jego rodzinie, ale problemem są różnice religijne. Dlatego też, Maksymilian powiadomił Wolfganga Wilhelma, że ​​powinien przysłać jednego ze swoich posłów, aby negocjować z nim tą kwestię. Rozmowy rozpoczęły się w Monachium. Maksymilian polecił posłowi z Neuburga, aby przekazał Wolfgangowi Wilhelmowi, że on i jego ojciec, tak jak wcześniej, są mu oddani. Ponieważ jednak nigdy wcześniej w historii bawarski dom panujący nie zgodził się na małżeństwo księcia lub księżniczki o różnych wyznaniach, prosili go aby rozważył, idąc za wzorem swoich przodków, względy religijne.

Gdyby jednak Wolfgang Wilhelm zdecydował się posłuchać jego rady i „dał się poprowadzić właściwą drogą” poprzez nauczanie religii katolickiej, nie tylko doszłoby do małżeństwa, którego sobie życzył, ale także poparłby go w sporze o sukcesję w krajach nad Dolnym Renem.

 

Rozpoczęły się rokowania w Neuburgu i poseł wrócił do Monachium, aby dostarczyć odpowiedź od księcia neuburskiego. Dano do zrozumienia, że ​​Wolfgang Wilhelm spodziewał się lepszej odpowiedzi. To nie pierwszy raz, kiedy ludzie różnych wyznań biorą ślub. Dodatkowo stwierdził ponownie, że Magdalena i cała jej świta będą mieli gwarancje, że mogą swobodnie i bez przeszkód praktykować swoją religię. Neuburczyk przypomniał, że w Düsseldorfie, stolicy i rezydencji stanów księstwa Julich-Kleve-Berg, „są wszystkie kościoły katolickie”. „Bardziej szanowana” i większa część szlachty to katolicy. On sam zagwarantuje, że ta katolicka szlachta będzie „chroniona w każdy możliwy sposób” i będzie troszczyć się o ich dobro.

Przyniosłoby to korzyści tamtejszemu Kościołowi katolickiemu. Elektor- arcybiskup Kolonii Ferdynand, brat Maksymiliana, mógłby zadbać o to, aby ich siostra Magdalena była całkowicie wolna w swoich praktykach religijnych.

Sam Wolfgang Wilhelm, dzięki kontaktom z katolicką żoną, miałby większe niż dotychczas możliwości poznania wiary katolickiej. Gdyby jednak Maksymilian nie był usatysfakcjonowany tymi propozycjami, książę Wolfgang Wilhelm da się namówić na przyjazd do Monachium na religijną dysputę, aby jeszcze wyraźniej zademonstrować swoją dawną przyjaźń z Maksymilianem.

Księciu bawarskiemu spodobała się ta oferta. Miał nadzieję, że w przemówieniu religijnym uda mu się pokazać przyjacielowi „jego błąd w religii” i być może nakłoni go to do przejścia na katolicyzm.

 

Już 20 kwietnia i 9 maja 1612 r. książę neuburski – wierny wyznawca religii luterańskiej, teologicznie wykształcony i doświadczony w dysputach - przybył do Monachium na tajne rozmowy religijne. Czuł się coraz bardziej przytłoczony przez książąt bawarskich, którzy planowali jego nawrócenie od 1599 r. Doskonale też zdawał sobie sprawę iż to z tego powodu odrzucali obiecujące małżeństwo z Magdaleną.

Ale ponieważ różnice religijne były przeszkodą, Wolfgang Wilhelm chciał, jak później stwierdził w liście do cesarskiego ministra w Wiedniu, biskupa Melchiora Klesla, nawrócić księcia Maksymiliana na luteranizm.

 

Na przełomie 1612/1613 r. Wolfgang Wilhelm za wiedzą rodziców przebywał na dworze bawarskim w Monachium, aby omówić z księciem Maksymilianem procedury planowanej komisji cesarskiej w Erfurcie, w trakcie której miały być rozpatrzone i wyjaśnione roszczenia do osieroconego księstwa Jülich-Kleve-Berg.

 

10 stycznia 1613 r. Wolfgang Wilhelma poinformował swojego ojca Filipa Ludwika, o swoich staraniach o rękę Magdaleny bawarskiej. Filip Ludwik jako wytrawny polityk i „chytry lis” przychylnie odniósł się do planów syna.  

Już dużo wcześniej ojciec poprosił młodego Neuburczyka, aby rozważył ślub. Ale Wolfgang Wilhelm, mający już 34 lata, odpowiedział ojcu, że może pojąć za żonę tylko taką kobietę, której dom wesprze go w walce o dziedzictwo nad Dolnym Renem. Pod tym względem nie mógł liczyć na Brandenburgię. Wiosną 1613 r. nie powiódł się jego projekt małżeństwa z najstarszą córką elektora Jana Zygmunta i Anny pruskiej, księżniczką brandenburską Anną Zofią. Kiedy Wolfgang Wilhelm zabiegał o rękę tej księżniczki i jednocześnie prosił o pozostawienie mu całego dziedzictwa Jülich-Kleve-Berg, Jan Zygmunt dał się tak bardzo ponieść swojemu gwałtownemu temperamentowi, że spoliczkował Neuburczyka. Było to jawną zniewagą i w naturalny sposób podzieliło oba domy książęce. Filip Ludwik powiedział wówczas, że małżeństwo było z jego strony bardzo pożądane, „aby nasi poddani trzymali się nauki Ewangelii, a Kalwini nie popadli w straszne błędy”.

 


 Jan Zygmunt, elektor-margrabia brandenburski

 

Co do planów ożenku z Magdaleną, to związek z Bawarią nie był przeciwko Filipowi Ludwikowi. Dlatego też stary Neuburczyk, oświadczył: „Lepsze małżeństwo prawdopodobnie nie jest możliwe dla mojego syna, a to jest tak jasne, że nie wymaga szczegółowej dyskusji. Jedynie różnica w religii jest niepokojąca, ponieważ najwyższa jedność, zwłaszcza w odniesieniu do przekonań religijnych, uszczęśliwia małżeństwo. Jednak różnice religijne nie są zakazane w Słowie Bożym; Można mieć nadzieję i poważnie patrzeć na to, że ktoś porównuje się pod względem religii na korzystnych warunkach; a tak, sama księżniczka może przejść na Kościół luterański”.

 

Filip Ludwik nie zapomniał też o polityce. Zaproponował również udział rodziny  książęcej w podtrzymaniu negocjacji z domem bawarskim. Wydał rozkaz rozpoczęcia rokowań w Monachium, ale z dyplomatyczną wprawą. Poinstruował syna i posłów, że narzekania na Hohenzollernów nie mogą być zbyt duże, aby Wittelsbachowie bawarscy nie wykorzystali trudnego położenia politycznego książąt neuburskich i nie postawili im zbyt twardych warunków.

Filip Ludwik rozważył więc ze zwykłą przezornością wszystkie korzyści, jakie mogą wyniknąć z sojuszu z Bawarią. Jego obawy religijne zmniejszyła nadzieja, że księżniczka Magdalena nawróci się na luteranizm.

 


 Filip Ludwik hrabia-palatyn i książę Palatynatu-Neuburga

 

W następnych miesiącach książęta bawarscy Maksymilian I i jego ojciec Wilhelm V poprosili Wolfganga Wilhelma o studiowanie katolickich pism - a zwłaszcza katechizmu Petrusa Canisusa – i omówienie ich z nimi i niektórymi ojcami jezuitami podczas jego pobytów w Monachium, które stawały się coraz częstsze. Wolfgang Wilhelm, po początkowej niechęci, poddał się tej procedurze z należytą starannością i coraz większą gorliwością, co dodatkowo podsycał fakt, że komisja cesarska w Erfurcie nie przyniósł żadnych rozstrzygnięć w sprawie dziedzictwa w księstwie Jülich-Kleve-Berg, co młody Neuburczyk postrzegał również jako swoją osobistą porażkę.

 

Wolfgang Wilhelm całkowicie stracił nadzieję na poparcie neburskich roszczeń przez luterańskich książąt Rzeszy i, nie tylko pod tym wrażeniem, postanowił nawrócić się, aby uzyskać oparcie w obozie katolickim, które obiecał mu ojciec i bracia jego bawarskiej oblubienicy.

 


 Magdalena, księżniczka bawarska, kandydatka na żonę Wolfganga Wilhelma

 

Już wiosną 1613 r. na prośbę Wolfganga Wilhelma Maksymilian kazał sporządzić raport do Rzymu o planowanej konwersji i poprosił papieża o udzielenie dyspensy na małżeństwo  z Magdaleną z powodu zbyt bliskiego pokrewieństwa. Dziadkiem Wolfganga Wilhelma ze strony matki był książę Jülich-Kleve-Berg Wilhelm V Bogaty. Po raz drugi ożenił się 18 lipca 1546 r. z arcyksiężną Marią Habsburg, córką przyszłego cesarza Ferdynanda I. Jego matka Anna była córką tej dwójki. Natomiast babką Magdaleny ze strony ojca była Anna Austriaczka, również córka cesarza Ferdynanda I. Jej synem był Wilhelm V bawarski, ojciec Magdaleny.

 

Do Rzymu wyszła informacja, że Wolfgang Wilhelm jest zdecydowany kontynuować swoje nawrócenie z całą odwagą. Czytał z niepodzielną uwagą ojców Kościoła i księgi, które polecał mu Maksymilian i starał się jak najdokładniej ich nauczyć. Prosił Maksymiliana, aby wspierał go w modlitwach, aby Bóg udzielił mu błogosławieństwa i łaski, aby mógł dojść do pełnego poznania prawd wiary. Maksymilian zrobił też wszystko, aby wzmocnić swoje postanowienie. Wreszcie Maksymilian poprosił papieża, aby zaopiekował się młodym Neuburczykiem posiadającym katolickie podstawy, „co dałoby mu więcej odwagi i siły do ​​przezwyciężenia wszelkich przeszkód i wątpliwości”.

 

Zanim nadeszła odpowiedź z Rzymu, Wolfgang Wilhelm był już członkiem Kościoła katolickiego. Nie jest pewne, czy to niepewność jego własnej sytuacji politycznej, czy może zmiana przekonań religijnych, doprowadziły Neuburczyka do ​​tej decyzji. Jednak to drugie wydaje się pewniejsze.  Ale należy pamiętać, że zawiedzione nadzieje związane z erfurcką komisją cesarską, sprawiły, że Wolfgang Wilhelm z większą determinacją szukał zbliżenia z Wittelsbachami bawarskim. Na tym polu dużą aktywnością wykazał się również madrycki dwór Habsburgów hiszpańskich, który poprzez swojego ambasadora Balthasara de Zunigę, skłaniał młodego Neuburczyka w stronę bawarskich Wittelsbachów. 

 

Na podstawie pamiętników Wolfganga Wilhelma można zestawić chronologię jego działania w roku 1613:

24 luty – Młody Neuburczyk bada swoje szanse na połączenie się z domem bawarskim, przy czym z dzisiejszej perspektywy czasu wydaje się dość naiwne przekonanie Neuburczyka, że Magdalena jako jego żona może zostać luteranką.

W drugim kroku książę zaproponował Magdalenie pozostanie przy wierze katolickiej i zezwolił na jej praktykowanie w prywatnych pokojach.

7 kwietnia - Wolfgang Wilhelm dostrzegł po otrzymaniu listu od posła-mediatora, że próbuje się go nakłonić do odstępstwa od wiary luterańskiej i dlatego też, udzielono posłowi pozytywnej odpowiedzi na mariaż z Magdaleną.

Tydzień później - Po oficjalnym rozpoczęciu starań o rękę Magdaleny codziennie odbywają się szeroko zakrojone rozmowy religijne z jezuitami monachijskimi, połączone z przedstawianiem propozycji politycznych, a przede wszystkim militarnych korzyści, jakie przyniosłaby mu jego konwersja na katolicyzm.

9 maja - Wolfgang Wilhelm prosi Maksymiliana, aby powiedział mu, jak się sprawy mają z jego staraniami o rękę Magdaleny.

10 maja - Bawarczyk obiecuje udzielić wsparcia militarnego młodemu Neuburczykowi,

11 maja i później - Po raz pierwszy, a potem kolejny raz i znowu widzimy zapiski świadczące o czytaniu przez księcia (prawdopodobnie małego) katechizmu Petrusa Canisiusa,

11 czerwca - Wolfgang Wilhelm odnotował: „Zaślubiny Maxa ze mną za pomocą pierścionka”, należy to odczytywać jako symboliczny gest pełnej zgody między dwoma Wittelsbachami.

29 czerwca - „Littera prima”, czyli pierwszy list do Magdaleny.

29 czerwca – Doszło do przysięgi małżeńskiej.

5 lipca - Wolfgang Wilhelm po raz pierwszy pochwalił religię katolicką, którą wcześniej zawsze określał mianem „papistów” – jest to wyraźny znak wewnętrznego nawrócenia.

8/9 lipca - W tych dniach Wolfgang Wilhelm sporządza „deklarację religijną” i przekazuje ją Maksymilianowi, który ją aprobuje.

19 lipca - Obszerne wyznanie wiary, napisane odręcznie w momencie nawrócenia, oparte na uchwałach Soboru Trydenckiego, a także wyjaśnienie przyczyn zmiany wiary, datuje się podobno na 19 lipca. Wolfgang Wilhelm potwierdził credo listem i pieczęcią. Obecni przy tym byli książęta bawarscy: Wilhelm V, Maksymilian I i jego młodsi bracia arcybiskup Kolonii Ferdynand i Albrecht VI Leuchtenbergski oraz spowiednik.

Po akcie konwersji, Neuburczyk ślubował „że on będzie bronić i wyznawać tą jedyną prawdziwą zbawczą wiarę, którą dobrowolnie wyznaje i którą jako prawdomówny z Bożą pomocą i wsparciem pragnie zachować i wyznawać aż do ostatniego westchnienia swojego życia, jeśli Bóg dopomoże jemu i jego Święta Ewangelia”.

Następnie Wolfgang Wilhelm zapisuje w swoim pamiętniku zaszyfrowane informacje na temat jego faktycznego nawrócenia. 

4 października - Wolfgang Wilhelm napisał szyfrem w swoim pamiętniku: „... z Maximiliano niedocenianym jak nigdy jutrzejszy dzień zacznie się od "confessio communicatio et profesio secreto" [czyli spowiedź, komunia święta i sekretne wyznanie wiary].

5 października – pod tą datą mamy wykonanie konwersji w kaplicy książęcej po czym następuje msza święta, w której biorą udział arcybiskup Kolonii Ferdynand i jego ojciec Wilhelm V bawarski.

 

W aktach konfesyjnych Neuburczyka znajdują się również podziękowania Wolfganga Wilhelma dla Maksymiliana. Katolicki symbol wiary znajduje się na końcu wyznania, co Wolfgang Wilhelm potwierdził swoją pieczęcią i podpisem.

 

Jednak sprawa konfesji księcia neuburskiego to była dopiero połowa drogi ku małżeństwu z katolicką księżniczką Bawarii i to jest temat na kolejny post "Negocjacje w sprawie ślubu Wolfganga Wilhelma z Magdaleną bawarską"

 

https://historix-tours.blogspot.com/2021/11/negocjacje-w-sprawie-slubu-wolfganga.html 

 

poniedziałek, 8 listopada 2021

Elekcja 1632 roku

30 kwietnia 1632 r. zmarł król Polski i wielki książę litewski Zygmunt III Waza. Przyczyną śmierci był prawdopodobnie udar mózgu. Dzień wcześniej Zygmunt III przekazał prawa do dziedzicznej korony szwedzkiej najstarszemu synowi Władysławowi Zygmuntowi Wazie. Czyniło to królewicza najpoważniejszym kandydatem do objęcia korony w  państwie polsko-litewskim. Ponadto na jego korzyść działał fakt, że był pierworodnym synem króla. W tym miejscu należy przypomnieć, że królewicze Wazowie planowali podzielić się ojcowskim dziedzictwem. Władysław miał przejąć Szwecję a państwo polsko-litewskie miało trafić w ręce Jana Kazimierza. Do tych dalekosiężnych planów próbowano wciągnąć cesarza Ferdynanda II, który miał braciom udzielić pomocy zbrojnej w celu odzyskania Sztokholmu. Jednak Habsburgowie uznali plan za mało realny i odmówili udziału w nim. 

 


Władysław IV Waza, król Polski i wielki książę Litwy

 

Każdy sejm elekcyjny poprzedzony był sejmem konwokacyjnym. Zgodnie z przyjętą już tradycją władzę podczas bezkrólewia objął arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski Jan Wężyk, który wyznaczył datę rozpoczęcia sejmu konwokacyjnego na 22 czerwca 1632 r. Sejm konwokacyjny trwał do 17 sierpnia. Marszałkiem Sejmu został wybrany wyznawca i protektor kalwinizmu na Litwie, Krzysztof II Radziwiłł, hetman polny litewski. Postanowił on wykorzystać czas bezkrólewia na uregulowanie spraw wyznaniowych i relacji między stanem świeckim a duchownym. 

 


 Arcybiskup gnieźnieński, prymas Polski Jan Wężyk, interrex w latach 1632-1633

 


 Krzysztof II Radziwiłł, hetman polny litewski

 

W samej Cerkwi prawosławnej istniał rozłam w kwestii stosunku do wyznania unickiego i państwa polsko-litewskiego. Prawosławny metropolita kijowski Izajasz Kopiński-Borisowicz nawoływał swych wiernych do walki o likwidację Cerkwii Grekokatolickiej, a cara moskiewskiego do uznania prawosławnych w Rzeczypospolitej za swych poddanych. Znaczna część szlachty i duchowieństwa, z archimandrytą ławry pieczerskiej Piotrem Mohyłą, pragnęła uzyskać prawne potwierdzenie istnienia hierarchii drogą legalną, bez odwoływania się do interwencji zewnętrznych. Grupa ta szukała kompromisowego rozwiązania poprzez dialog z unitami. Za pierwszą koncepcją, przewidującą powstanie zbrojne i uzyskanie zniesienia unii, opowiadała się znaczna część duchowieństwa i Kozacy powiązani z metropolitą. Natomiast Piotr Mohyła uzyskał poparcie szlachty ruskiej i bractw cerkiewnych.


 Piotr Mohyła, archimandryta ławry pieczerskiej, później prawosławny metropolita kijowski

 

Za prawnym uregulowaniem statusu Cerkwi prawosławnej opowiadali się Kozacy rejestrowi, nie chcący utracić swych przywilejów. Archimandryta ławry pieczerskiej nawiązał współpracę z protestantami, a zwłaszcza z ich przywódcami, Radziwiłłami. Na tym polu doszło do swego rodzaju sojuszu między wyznawcami różnych grup protestanckich z prawosławnymi. Stronie innowierczej przewodził marszałek Krzysztof II Radziwiłł i magnat wielkopolski Rafał Leszczyński. Osią sporu były kwestie przechodzenia ziem szlacheckich w ręce Kościoła katolickiego, zagwarantowania i rozszerzenia praw wyznawców protestantyzmu i prawosławia oraz zwrot Cerkwi prawosławnej majątków przejętych przez Cerkiew Grekokatolicką. Kwestie te ostatecznie nie zostały rozwiązane, a uzgodniona na konwokacji, konfederacja generalna warszawska w której m.in. zaspokojono część postulatów szlachty różnowierczej, już po jej podpisaniu została oprotestowana przez senatorów katolickich, niwecząc szanse trwałego pokoju wyznaniowego. Na czele obozu katolickiego stał podkanclerzy koronny i II ordynat zamojski Tomasz Zamoyski i przyszły biskup przemyski Aleksander Trzebiński. Mimo to innowiercy zdołali zebrać na tyle duże poparcie, że kwestia ta zdominowała późniejszy sejm elekcyjny. Zakończony 17 lipca sejm konwokacyjny wyznaczył datę rozpoczęcia elekcji na 26 września 1632 r. Zaangażowanie się Szwecji  w wojnę trzydziestoletnią (1618-1648) na terenie Niemiec oraz trwający ponad miesiąc od śmierci króla Zygmunta III Wazy spokój na granicy z Rosją uśpił czujność posłów obradujących na sejmie konwokacyjnym. Nawet nie przepuszczenie przez granicę rosyjską gońca Marcina Koszczyca z listami polskich senatorów do bojarów rosyjskich nie zaniepokoiło posłów, gdyż wcześniej też dochodziło do takich incydentów. Jedynie hetman Krzysztof II Radziwiłł, jako marszałek sejmu, domagał się dodatkowych podatków na zaciągi. Ostatecznie na zakończenie sejmu, 15 i 16 lipca, potwierdzono uchwały poprzedniego sejmu o zaciągu 4500 żołnierzy na Litwie i 6000 żołnierzy w Koronie dla obrony Ukrainy i Podola przed Tatarami i Turkami.

 


 Tomasz Zamoyski, podkanclerzy koronny i II ordynat zamojski

 

Sytuacja na tle religijnym w państwie polsko-litewskim się zaogniła po tzw. manifeście kanclerza  koronnego i  biskupa  chełmińskiego Jakuba Zadzika. Stwierdzał on, że arianie, jak i wszyscy odmawiający boskości Chrystusowi, "których sekt i sami dissidentes abominantur", nie mogą być uznawani za chrześcijan. Ponadto dążenie na drodze prywatnej do odzyskania przekształconych w zbory kościołów nie  jest pogwałceniem pokoju  wyznaniowego. Akt ten, oprócz Jakuba Zadzika podpisali m.in.: arcybiskup  gnieźnieński i prymas Polski Jan Wężyk, marszałek wielki  koronny Łukasz Opaliński młodszy, podskarbi wielki koronny Jan  Mikołaj Daniłowicz, podskarbi nadworny koronny Jerzy Ossoliński, wojewodzic poznański Mikołaj Ostroróg i krajczy koronny Jakub Sobieski. Znamienny jest brak podpisów senatorów i posłów z Litwy, tak jakby to była inicjatywa samych „koroniarzy” utrzymywana w tajemnicy. 

 


 Jakub Zadzik, kanclerz  koronny i  biskup  chełmiński

 


 Łukasz Opaliński młodszy,  marszałek wielki  koronny

 

Na odpowiedź innowierców nie trzeba było zbyt długo czekać. 29 lipca Krzysztof II Radziwiłł w liście do prymasa Jana Wężyka skrytykował sygnatariuszy aktu i określił go mianem prywatnego przedsięwzięcia  ludzi, którzy "chcą  z pośrodku  tego łańcucha,  z którego wspólna całość nasza zawisła, jedno ogniwo wymknąć", a zarazem naruszyć pokój wyznaniowy, "skąpo pozwolony i w ciasnych granicach  zawarty". 4  sierpnia prymas odpowiedział listownie księciu Radziwiłłowi. Uspokajał w nim przywódcę innowierców, "żeby kto  miał chcieć albo zamyślać wzruszać pokój  pospolity  na  przeszłej konwokacji zawarty, ja rozumiem, że do tego nie  przyjdzie i że to vanus metus". Arcybiskup gnieźnieński bronił prawa  duchowieństwa katolickiego do zwalczania arian: "żeby jednak ci, którzy  się chrześcijanami zowią..., mieli taką wiarę pozwalać, która Chrystusa za Boga nic ma,  ciężka i trudna bardzo rzecz, na sumienie ludzkie, ale i na wszystką Rzeczpospolitą gniewu  Bożego bać by się potrzeba.

Na koniec swojego listu zapewniał Radziwiłła, że biskupi nie dążą do zakłócenia pokoju i zaapelował do księcia, aby wierzył w  trwałość umów: "racz confidere, jako się obiecało, cnocie i słowu naszemu, że pacem cupimus".

 


Paweł Stefan  Sapieha,  podkanclerzy litewski

 

Dwaj główni przywódcy innowierców, w Koronie wojewoda  bełski  Rafał Leszczyński i na Litwie Krzysztof II Radziwiłł, działali  z osobna, i rozesłali listy do ludzi wpływowych, sług, klientów i przyjaciół swoich, celem zwiększenia frekwencji swojego obozu na sejmie elekcyjnym. Działali w pośpiechu, gdyż dochodziły do nich głosy, że strona katolicka też szykuje się na elekcje. Według nich wojewoda  ruski Stanisław Lubomirski spławił Wisłą do Warszawy działa. Mówiono, że podkanclerzy  koronny  Jan Mikołaj  Daniłowicz robi zaciągi żołnierzy i  ma ich już 3000.  Królewicz Władysław Zygmunt Waza zaciągnąć miał 5000, którymi dowodził chorąży sandomierski Hieronim Ossoliński. Na tej podstawie można było przypuszczać, że pole  elekcyjne  stanie  się jeśli nie miejscem walk, to spotkaniem nieufających sobie fakcji. 

 


Mikołaj Ostroróg,  wojewodzic poznański


 Lew Sapieha, wojewoda wileński

 

I tak też się stało. Podobnie jak podczas ostatniej elekcji co potężniejsi magnaci zarówno katoliccy jak i protestanccy zjawili się na polu elekcyjnym z własnymi oddziałami zbrojnymi i własne obozy rozbili. Byli to: III ordynat ostrogski Władysław Dominik książę Zasławski-Ostrogski, Wiśniowieccy, Karol Jan książę Korecki, wojewoda ruski Stanisław Lubomirski, podkanclerzy koronny Tomasz Zamoyski, wojewoda kijowski Janusz Tyszkiewicz Łohojski, razem trzymali się  Koniecpolscy, którym przewodził hetman wielki koronny Stanisław Koniecpolski,  Potoccy, Łukasz Żółkiewski, wojewoda dorpacki Kacper Denhoff. Stawili się również wielcy panowie litewscy: Krzysztof II Radziwiłł, wojewoda brzeskolitewski i V ordynat nieświeski Aleksander Ludwik Radziwiłł i kasztelan trocki Albrycht Władysław Radziwiłł oraz wojewoda wileński, Lew Sapieha i podkanclerzy litewski Paweł Stefan  Sapieha.

 

 

Janusz Tyszkiewicz Łohojski, wojewoda kijowski

 

 

Albrycht Władysław Radziwiłł, kasztelan trocki

 

26 września 1632 r. rozpoczęła się elekcja. 27  września Krzysztof II Radziwiłł, jako marszałek poprzedniego  sejmu,  otworzył obrady. Od razu za sprawą posłów mazowieckich, ruskich, sandomierskich i litewskich powstał spór czy w pierwszej kolejności należy wybrać marszałka sejmu elekcyjnego czy omówić kwestie bezpieczeństwa. Po kilku dniach, l  października wybrano marszałka sejmu, którym został krajczy koronny Jakub Sobieski, parlamentarzysta z dużym doświadczeniem, dobry mediator i tolerancyjny katolik, który mógł zapobiec ewentualnemu konfliktowi zbrojnemu między katolikami a dysydentami. Podobnie jak na sejmie konwokacyjnym, sejm elekcyjny zdominowały sprawy wyznaniowe. 9 października posłowie ruscy przypomnieli obietnicę otrzymaną na konwokacji, mianowicie załatwienia roszczeń Cerkwi prawosławnej.  Równocześnie Krzysztof II Radziwiłł wystąpił w  kwestii  protestacji w imieniu „sojuszu protestancko-prawosławnego”. Przez tydzień trwały burzliwe obrady. W końcu zdecydowano się na powołanie trzech komisji do rozwiązania bieżących spraw, a te na które się zgodzono, czyli m.in. zagwarantowanie wolnej elekcji, utrzymanie pokoju religijnego, zobowiązanie do mediacji między unitami a dyzunitami oraz zakaz rozpoczynania wojny bez zgody sejmu weszły do paktów konwentów. 

 


 Jakub Sobieski,  krajczy koronny i marszałek sejmu elekcyjnego

 

Obrad sejmu elekcyjnego przyspieszyła dopiero przysłana przez wojewodę smoleńskiego Aleksandra Korwina  Gosiewskiego wiadomość, w której informował o zerwaniu rozejmu przez cara moskiewskiego. Nie było to zaskoczeniem, gdyż powszechna była świadomość, że Rosjanie nie pogodzili się ze stratami poniesionymi w ostatniej wojnie i tylko czekali na okazję do rewanżu. Korzystając z bezkrólewia wojska moskiewskie 30 września 1632 r. przekroczyły granice państwa polsko-litewskiego, zrywając tym samym zawarty 14 lat wcześniej rozejm. 22 października bez walki poddał się Sierpiejsk, 28 października skapitulował Dorohobuż. Oblężenie Smoleńska rozpoczęło się 18 października, a główne siły rosyjskie dotarły pod mury miasta 30 października. 

 


 Jerzy Ossoliński, podskarbi  nadworny  koronny

 

Przyśpieszyło to wybór króla, która to sprawa jakby zeszła uprzednio na plan dalszy ustępując miejsca sporom religijnym. Zresztą wynik elekcji powszechnie uznawano za przesądzony. 18  października zgłoszona została kandydatura króla szwedzkiego Władysława Zygmunta Wazy. Jego posłami byli: biskup przemyski Henryk Firlej,  podskarbi  nadworny  koronny Jerzy Ossoliński,  pisarz litewski Kazimierz Leon Sapieha, starosta krzemieniecki Janusz książę Wiśniowiecki,  starosta kokenhauski Zygmunt Kazanowski, starosta ojcowski Mikołaj Koryciński, oraz wojewoda brzeskolitewski Aleksander Ludwik Radziwiłł. Warto w tym miejscu podkreślić, że byli to sami katolicy. Młodsi bracia królewicza Władysława, Jan Kazimierz Waza, biskup warmiński Jan Albert Waza i biskup wrocławski Karol Ferdynand Waza poparli go i pojawili się w jego towarzystwie na polu elekcyjnym. Władysław posiadał poparcie papieża Urbana VIII oraz cesarza Ferdynanda II Habsburga. Jednocześnie królewicz podczas sejmu elekcyjnego angażował się w spory wyznaniowe dążąc do ugody i kontaktował się z najbardziej wpływowymi urzędnikami w państwie, podnosząc swój autorytet i szanse na wybór. W tym miejscu należy wspomnieć, że w trakcie trwania sejmu konwokacyjnego komisji rozpatrującej sprawy Cerkwi prawosławnej przewodniczył królewicz Władysław Waza. Komisja pod jego przewodnictwem potwierdziła prawo prawosławnych do biskupstwa lwowskiego, archimandrii pieczerskiej i żydyczyńskiej, monasteru św. Michała w Kijowie i Lwowie, cerkwi w Mohylewie, Orszy, Bracławiu, Haliczu, Lwowie i Wilnie (Św. Ducha). Przyznano prawosławnym prawo swobodnego sprawowania kultu w województwach kijowskim, bracławskim i podolskim oraz w ziemiach lwowskiej i halickiej. Według tego projektu bractwa cerkiewne uzyskały prawo do utrzymywania szkół i szpitali, a prawosławni mieszczanie dostęp do godności i urzędów magistrackich. Propozycje komisji zostały przyjęte przez unitów, a greckokatolicki metropolita kijowski Józef Welamin Rutski podpisał się pod jej ustaleniami. Ustalenia komisji zostały odrzucone przez prawosławnych, którzy domagali się, co najmniej połowy katedr biskupich Kościoła wschodniego. Postawa posłów prawosławnych spowodowała wycofanie się unitów z poprzednich ustaleń. W efekcie sejm konwokacyjny nie wniósł istotnych rozstrzygnięć wyznaniowych.

 


Aleksander Ludwik Radziwiłł,  wojewoda brzeskolitewski i V ordynat nieświeski

 

 

Janusz książę Wiśniowiecki, starosta krzemieniecki

 

Niezdecydowanie ze strony frakcji katolickiej dało królewiczowi możliwość obiecania większych praw protestantom i prawosławnym. Władysław Waza 28 października(!) obiecał różnowiercom, że nie będą dyskryminowani przy rozdawaniu majętności i urzędów, że potwierdzi dawne ich prawa i przywileje. Ponowił swoje  obietnice l listopada(!) co spowodowało uspokojenie  sporów między unitami i prawosławnymi. Jednocześnie nie było niebezpieczeństwa utraty aprobaty katolików z powodu jego tolerancyjnego zachowania.

 

Z trzech wielkich problemów wyznaniowych, poruszonych na sejmie elekcyjnym, udało się rozwiązać tylko ten między prawosławnymi a grekokatolickimi. Decydującą rolę w zawarciu ugody odegrał królewicz Władysław Waza, który poprzez swoje naciski na unitów i zmusił ich do ustępstw na rzecz prawosławnych. Uchwalono „Punkty uspokojenia obywatelów Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego narodu ruskiego w religii greckiej będących”. Wprowadzono wówczas równouprawnienie Kościoła prawosławnego i unickiego, przywrócono dyzunitom metropolię kijowską z soborem św. Zofii i monastyrem pustynnym pod Grodnem, biskupstwa lwowskie, łuckie i przemyskie oraz erygowano w arcybiskupstwie połockim biskupstwo mścisławskie z siedzibą w Mohylewie, przyznano wolność zakładania przez prawosławnych drukarni i szkół, przekazano prawosławnym w użytkowanie po kilka cerkwi w większych miastach do czasu, gdy na sejmie koronacyjnym zostanie powołana komisja dokonująca podziału cerkwi i monasterów proporcjonalnie do liczby wyznawców, zagwarantowano prawosławnym mieszczanom dostęp do prawa, cechów i urzędów miejskich, tak jak katolickim; skasowano dekrety, sekwestry i areszty wydane dotąd na niekorzyść dyzunitów w procesach z unitami.

 

Dwory europejskie powstrzymały się od wystawiania własnych kandydatów do korony polsko-litewskiej. Habsburgowie byli życzliwi wobec polskiej linii Wazów. Obawy przed wystawieniem kandydatury przedstawiciela szwedzkiej linii dynastii Wazów w osobie Gustawa II Adolfa okazały się przedwczesne. Szwedzki ambasador Sten Bielke miał poprzez zgłoszenie kandydatury Gustawa II Adolfa wywołać w Rzeczpospolitej zamieszanie, ale później odstąpiono od tego planu. Książę pruski i lennik Rzeczpospolitej Jerzy Wilhelm Hohenzollern chciał wziąć udział w sejmie elekcyjny, ale nie został dopuszczony.

 

Sama elekcja odbyła się 8 listopada i ze względu na fakt, że nie zgłoszono żadnego oficjalnego kontrkandydata nie wzbudziła większych kontrowersji. Wyboru dokonano w pół godziny. Uzyskał on 3543 głosy elektorskie szlachty, z czego 2847 z Korony i 696 z Litwy.

13 listopada król-elekt nadał przywrócone prawosławnym biskupstwo łuckie Aleksandrowi księciu Puzynie, przemyskie Janowi Chłopeckiemu,, a na nowo utworzonej diecezji mścisławskiej osadził ihumena wileńskiego monasteru Św. Ducha Józefa Bobrykowicza. Nowym prawosławnym metropolitom kijowskim został Piotr Mohyła, syn hospodara mołdawskiego Szymona Mohyły. Wydanie przywileju odłożono do sejmu koronacyjnego.

 

13 listopada, przedstawiciele nowo wybranego króla zaprzysięgli Artykuły henrykowskie oraz pacta conventa, po raz pierwszy połączone w jeden dokument. W dokumentach pacta conventa znalazły się następujące postulaty: utworzenie floty, budowy czterech zamków, fortyfikacji zamku w Kamieńcu oraz stworzenia nowoczesnego zaplecza wojskowego, tj. artylerii, środków transportu. Nowo wybrany król zobowiązał się także, że zanim zawrze związek małżeński, swoje plany przedstawi senatowi. Sam Władysław zaprzysiągł Artykuły henrykowskie i pacta conventa w dniu 14 listopada.

6 lutego 1633 r. w katedrze wawelskiej w Krakowie odbyła się koronacja Władysława IV Wazy na króla Polski i wielkiego księcia Litwy. Aktu tego dokonał arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski Jan Wężyk. 

 


 Władysław IV Waza w stroju koronacyjnym

 

Na koniec warto też nadmienić, że elekcja królewska z roku 1632 r. była pierwszą w Rzeczypospolitej, w trakcie której szlachta Wielkiego Księstwa wystąpiła razem z tą z Korony. Nie doszło do podwójnej elekcji jak to miało miejsce w 1575 r. i 1587 r. czy też 1573 r., kiedy to magnateria Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego skłócona była o postanowienia unii lubelskiej.

Wojna domowa w Norwegii w latach 1130-1240

 Tradycyjnie Harald I Pięknowłosy (Hårfagre) jest uważany za króla, który zjednoczył Norwegię uwieńczoną zwycięską bitwą w Hafrsfjördzie (da...