"Tego dnia przeto [10 kwietnia 1525 roku], o samym brzasku wzniesiono koło ratusza wielkie rusztowanie, pokryte złotogłowiem, zwłaszcza na miejscu wyższym, tak zwanym majestacie, gdzie miał zasiąść król z synem. Zbiegły się na rynek tłumy ludzi. Wszystkie ulice, którędy szedł pochód, napełniły się oddziałami zbrojnych mężów, każdy starał się ukazać, albo w piękne przybrany szaty, albo uzbrojony. Królewska mość otoczył się licznym i świetnym orszakiem senatorów i panów. Przyzwano naprzód Statiliusza, proboszcza z Eors..., następnie dwóch książąt, margrabiego Jerzego i księcia Fryderyka. Towarzyszyli oni Jego Królewskiej Mości, a poprzedzali ich książęta i senatorowie wszystkich stanów, dworzanie oraz bardzo piękna nowa chorągiew, którą według zwyczaju miano wręczyć księciu wraz z odznakami. Za nimi postępowała królowa z księciem synem i królewnami oraz wielkim orszakiem znakomitych niewiast, w przepięknych pojazdach i kolasach. Król udał się do ratusza, królowa z orszakiem swoim do domu naprzeciwko położonego, aby stamtąd, lepiej móc przyglądać się tej uroczystości... Gdy król zasiadł na tronie, przybyli naprząd biskup poznański i liczni radcy i poddani księcia Albrechta. [...] i wypowiedziawszy piękną mowę, prosili aby król siostrzeńca swego księcia Albrechta do łaski raczył przyjąć, ziemie i dobra umówione nadać mu w lenno, a jego samego księciem lennym - Korony kreować. Wkrótce przybył książę Albrecht w towarzystwie wspomnianych dwóch książąt i prawie tej samej treści wypowiedział mowę, świadczące o niezwykłej wierności, pokorze i poddaniu. Odpowiedziano naprząd tak radcom, jak samemu księciu, poczem przemawiał po łacinie z niezwykłą swadą i wytwornym stylem przewielebny Piotr Tomicki. Potem książę przystąpił do tronu i stóp królewskich, i klęcząc przyjął chorągiew z orłem czarnym z ukoronowaną literą S na piersiach, oraz dokonane słowami króla wprowadzenie go w posiadanie księstwa i ziem wyznaczonych w Prusach.
Następnie dzierżąc chorągiew, której się także brat jego Jerzy dotykał, jako najbliższy następca, na księgę Ewangelii w te słowa złożył przysięgę:
„Ja Albrecht, margrabia brandenburski, a także w Prusach, szczeciński, pomorski, słowiański, kaszubski książę, pan Rugii, burgrabia norymberski, przyrzekam i ślubuję, że najjaśniejszemu władcy i panu Zygmuntowi, królowi Polski, wielkiemu księciu Litwy, Rusi i wszystkich ziem pruskich panu i dziedzicowi, jako mojemu przyrodzonemu dziedzicznemu panu i jego majestatu potomkom i następcom. Królom i koronie Polskiej będę wierny i posłuszny i będę się starał o dobro jego majestatu, potomków i Korony Polskiej, a bronił od zła i wszystko czynić będę, co jest. obowiązkiem wiernego wasala. Tak mi dopomóż, Boże i święta Jego Ewangelio”.
W ten oto sposób Andrzej Krzycki, wówczas biskup przemyski i sekretarz królewski, w liście do nuncjusza papieskiego na Węgrzech opisał hołd pruski będący zwieńczeniem podpisanego 8 kwietnia 1525 roku traktatu.
Wyobrażenie Hołdu pruskiego według Jana Matejki
W akcie sekularyzacji Zakonu Krzyżackiego czytamy:
"[...] Wielki mistrz Albrecht, margrabia brandenburski, przybył do Nas osobiście z kilku członkami Zakonu, a swymi poddanymi, którzy mieli pełnomocnictwa ze strony Zakonu i wszystkich jego poddanych do oddania pod Naszą władzę jako prawowitemu dziedzicowi i panu wszystkich ziem pruskich; a najpierw ciż panowie doradcy Albrechta, w. mistrza, a następnie on sam usilnie Nas o to prosili, abyśmy zimie te oddali mu w lenno, oświadczając, że przez taki układ więcej pożytku przyniosą Nam i Rzeczypospolitej, a pokój będzie pewniejszy. My więc, biorąc pod uwagę przede wszystkim pożytek Chrześcijaństwa, które wobec tak gwałtownego nacisku niewiernych jedynie pokojem i zgodą między chrześcijańskimi książętami może być zachowane, następnie spełniając życzenie Ojca św., Jego Cesarskiej i Katolickiej Mości, Krewniaka Naszego, Ludwika, króla Czech i Węgier, oraz innych książąt chrześcijańskich [...] a wreszcie pragnąc wyświadczyć łaskę i przysługę ukochanemu siostrzeńcowi Naszemu, Albrechtowi [...] jemu, jako też Jego prawowitym męskim potomkom nadajemy w wieczystą i niepodzielną inwestyturę przez wręczenie Naszej chorągwi poniżej wymienione ziemie, miasta, miasteczka i zamki [...] Margrabia Albrecht, ks. pruski, oraz jego następcy i dziedzice lenna, będą obowiązani za wyświadczone im przez Nas dobrodziejstwo składać będą obowiązani za wyświadczone im przez Nas dobrodziejstwo składać Nam takie przyrzeczenie uległości, że gdybyśmy z racji owej ugody lub nadania lenna zostali zaatakowali przez jakiegokolwiek księcia lub państwo, wtedy margrabia Albrecht, względnie jego następcy, książęta pruscy, mają Nam i Naszemu Królestwu przyjść wszędzie z pomocą we własnej osobie wraz ze wszystkimi swymi poddanymi i z całą swą siłą. Nawzajem zaś My i Nasi Następcy będziemy obowiązani w podobnym wypadku to samo uczynić."
Albrecht I Hohenzollern książę w Prusach, siostrzeniec Zygmunta I Starego, ostatni wielki mistrz zakonu krzyżackiego w Prusach
Traktat krakowski zawarty między Zygmuntem I Starym a Albrechtem Hohenzollern był pierwszym porozumieniem zawartym w Europie między królem katolickim a księciem protestanckim. Traktat krakowski nie spotkał się z uznaniem ani przez cesarza Karola V Habsburga ani przez papieża Klemensa VII. Ten fakt mógł dać do myślenia królowi polskiemu, że w tej sytuacji mógłby ograć swojego już wówczas luterańskiego siostrzeńca i po hołdzie uderzyć na Prusy Książęce i wcielić je bezpośrednio do Polski. Jednak Zygmunt I Stary nie miał duszy przebiegłego machiawelicznego władcy.
Mimo wszystko hołd pruski był ogromnym sukcesem króla Zygmunta Starego, ponieważ oznaczał koniec istnienia państwa zakonnego w Prusach i kończył długotrwałe walki polsko-krzyżackie. Na miejsce Zakonu Krzyżackiego, które było popierane przez cesarza i papieża oraz mogącego liczyć na sojuszników w Rzeszy i krajach skandynawskich, powstało świeckie księstwo pruskie na czele, którego stał protestancki książę. Książę Albrecht Hohenzollern nie mógł liczyć na wsparcie na Zachodzie, gdyż cesarz skazał luterańskiego władcę na banicję, a papież go ekskomunikował. Tak izolowany na arenie międzynarodowej książę pruski nie stanowił żadnego zagrożenia dla Polski i był skazany na lojalność. Sukces polskiej dyplomacji był tym większy, ponieważ w ostatniej wojnie z lat 1519-1521 Zakon Krzyżacki nie został ostatecznie pokonany i państwo to mogło opierać się Polsce przez kolejne dziesięciolecia.
Prusy Książęce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz