niedziela, 29 października 2023

Boemund I książę Antiochii

 Boemund I de Hauteville był synem księcia Apulii, Kalabrii i Sycylii Roberta Guiscarda i jego pierwszej żony Alberady. Urodził się najprawdopodobniej między 1051 a 1058 r.. Na chrzcie otrzymał imię Marek, ale jego ojciec nadał mu przydomek Boemund, na cześć legendarnego giganta.


Pierwsze wiarygodne informacje o jego działalności pochodzą z marca 1081 r., kiedy wojska Roberta Guiscarda pod wodzą Boemunda rozpoczęły wielką wyprawę przeciwko cesarzowi bizantyjskiemu Aleksemu I Komnenowi. Zajęto wówczas Aulonę (Wlora), miasto w Albanii na wybrzeżu Adriatyku, a następnie próbowano opanować wyspę Korfu. 18 października 1081 r. pod Dyrrachium (Durrës)  siły sycylijskie odniosły zwycięstwo nad cesarzem Aleksym I Komnenem, a Boemund miał decydujący udział w zwycięstwie. W kwietniu lub maju 1082 r., gdy Robert Guiscard został zmuszony do pospiesznego powrotu do Italii, Boemund objął najwyższe dowództwo nad wojskami pozostającymi w głębi Grecji. W ciągu następnych miesięcy przedarł się aż do Larisy, której wyczerpujące oblężenie musiało jednak zostać przerwane po klęsce Normanów w kwietniu 1083 r. Pod koniec tego samego roku lub na początku 1084 Boemund wyruszył statkiem do Wlory, aby zdobyć sumy potrzebne na zaległy żołd dla wojsk we Włoszech. Do Albanii wrócił z Otranto wraz z ojcem i trzema braćmi w październiku 1084 r. Zachorował w zimowisku w Vonitza, gdzie wśród Normanów szalała zaraza, a na początku 1085 r. mógł wrócić do Italii. Śmierć Roberta Guiscarda, która nastąpiła 17 lipca 1085 r., zniweczyła wielkie plany podboju, które najwyraźniej przewidywały koronę cesarską bizantyjską dla Boemunda.

Bezpośrednio po śmierci Roberta Guiscarda jego młodszy syn Roger I Trzos (zrodzony z drugiej żony Siszelgajty z Salerno), którego ojciec wyznaczył na następcę księstwa, został uznany za władcę przez stacjonującą na albańskich wybrzeżach armię normańską i we wrześniu 1085 r. został uznany księciem przez swojego stryja hrabiego Sycylii Rogera I Wielkiego Hrabiego. Gdy ten ostatni wrócił do swoich posiadłości, Boemund, który najwyraźniej został całkowicie wykluczony z dziedzictwa ojca, mimo że był starszym synem, chwycił za broń przeciwko Rogerowi I Trzosowi i z pomocą księcia Kapui Jordana I Drengota podbił Orię i spustoszył tereny wokół Tarentu i Otranto. Mimo to zachowały się niektóre dyplomy księcia, wystawione w marcu i maju 1086 r. oraz w maju i czerwcu 1087 r., które również opatrzone są podpisem Boemunda. Pokój zawarty przez dwóch rywalizujących ze sobą braci najwyraźniej przed marcem 1086 r. zapewnił Boemundowi panowanie nad południowo-zachodnią Apulią od Conversano i Taranto aż po Otranto i Gallipoli, tak że nawet potężny hrabia Conversano Godfryd Starszy uznał się jego lennikiem. Nowy konflikt zbrojny z księciem i hrabią Rogerem, który rozpoczął się prawdopodobnie jesienią 1087 r., a głównym teatrem działań była Kalabria, zakończył się w pierwszej połowie 1089 r. i potwierdził posiadanie Maidy i Cosenzy w rękach Boemunda. Jednak jeszcze w tym samym roku był w stanie wymienić Cosenzę na Bari i tym samym odpowiednio uzupełnić swoje apulijskie posiadłości. Boemund jako pan Bari, czyli najważniejszego miasta na południowym wschodzie Włoch, stawił się już w połowie września 1089 r. na soborze w Melfi, któremu przewodniczył papież Urban II. Ostatecznie papież potwierdził władzę zwierzchnią Rogera I Trzosa, ustanawiając go księciem Apulii i Kalabrii w 1089 r.


Rozpoczął się okres współpracy między braćmi. W lipcu 1090 r. wydali przywilej na rzecz opactwa Banzi, rok później wraz ze swoim stryjem Rogerem I Wielkim Hrabią oblegali zbuntowane miasto Cosenza i zdobyli je. Z drugiej strony Boemund poniósł klęskę w tym samym roku w mieście Oria, które również się zbuntowało. 20 listopada 1092 r. w Anglonie poświadczona jest jego obecność w towarzystwie papieża Urbana II. W następstwie plotek o domniemanej chorobie i śmierci księcia Rogera I Trzosa, pod koniec 1093 r. zajął jego kalabryjskie zamki. Na wieść o wyzdrowieniu brata pospieszył do Melfi, by oddać mu zamki, a później pomógł mu – ponownie razem z Rogerem I Wielkim Hrabią - zdobyć Rossano, będące w posiadaniu Wilhelma z Grantmesnil. Jeszcze wspólnie z bratem i stryjem oblegał Amalfię, które według zapisków Annales Cavenses rozpoczęło się na początku czerwca 1096 r. Podczas tego oblężenia Boemund, najwyraźniej pod wrażeniem przejścia sił krzyżowców przez południowe Włochy zmierzających do Ziemi Świętej, ogłosił swoją decyzję o przystąpieniu do I krucjaty.


Powodów tej decyzji należy przede wszystkim upatrywać w fakcie, że południowe Włochy nie oferowały wystarczającej przestrzeni dla jego energii i talentu. Oprócz religijnych pobudek, do Ziemi Świętej zaprowadziła go przede wszystkim chęć podbojów i stworzenia własnego władztwa. Prawdopodobnie w związku z przygotowaniami do wyprawy do Palestyny w sierpniu 1096 r. "Guidelmus Flammengus" został mianowany na urząd katapano Bari.


Wydaje się, że Boemund zaokrętował się pod koniec października a 1 listopada był już obecny we Aulonie. Podczas marszu na Konstantynopol 2 kwietnia. 1097 r. odłączył się od swoich wojsk, aby jak najszybciej rozpocząć rokowania z cesarzem Aleksym I Komnenem. Przybył do stolicy Bizancjum około 10 kwietnia, gdzie został przyjęty przez władcę Greków. Podobnie jak inni dowódcy armii krzyżowców Boemund złożył cesarzowi przysięgę wierności. Na próżno prosił go o nadanie mu tytułu Wielkiego Domestyka Wschodu, czyli najwyższego wodza wszystkich wojsk cesarskich w Azji, aby mógł w ten sposób stanąć na czele armii krzyżowców. Ale nawet bez takiej legitymacji był on podczas pobytu w Konstantynopolu uważany za jednego z najwybitniejszych zachodnich przywódców. W tym miejscu warto oddać głos bizantyńskiej księżniczce Annie Komnenie, córce cesarza Aleksego I,  która w swoim wspaniałym dziele pt. Aleksjada, zostawiła nam opis Boemunda, którego zapewne spotkała na dworze cesarskim:


"O Boemundzie można powiedzieć krótko. Nie było doń podobnego w całym cesarstwie rzymskim ani barbarzyńcy ani Hellena. Jego widok wzbudzał podziw, rozgłos o nim wprawiał w strach. By szczegółowo opisać wygląd barbarzyńcy: odznaczał się on tak wysokim wzrostem, że górował nad najwyższymi mężczyznami prawie o łokieć. W pasie był szczupły, w biodrach i barkach - szeroki. Pierś miał rozwiniętą, ramiona silne. Cała budowa ciała nie była ani za chuda, ani za otyła, odznaczała się doskonałymi proporcjami, została, by tak rzec, wyrzeźbiona według kanonów Polikleta. Ręce miał mocne, silny chód, jędrną szyję i dobrze zbudowane plecy [...]. Skórę na całym ciele miał mlecznobiałą, jedynie biel twarzy zabarwiała się rumieńcami. Włosy zachowywały kolor jasny i nie spadały jak u innych barbarzyńców aż na barki. [...] Niebieskie oczy Boemunda wyrażały jednocześnie odwagę i dostojeństwo. [...] Natura obdarzyła go nozdrzami, przez które swobodnie przechodziło powietrze wydobywające się z serca z wrzeniem."


W połowie maja 1097 r. Boemund ponownie połączył siły ze swoimi wojskami, które w ramach gromadzącej się armii krzyżowców rozpoczęły 14 maja oblężenie Nicei. Po zdobyciu tego miasta 19 czerwca Norman pomaszerował na czele armii krzyżowców przez Azję Mniejszą. Po ponownym zebraniu poszczególnych oddziałów, 29 czerwca podjęto decyzję o podziale armii na dwie części. Boemund otrzymał dowództwo nad pierwszą, która miało wyprzedzić drugą o dzień marszu. Już następnego wieczoru straż przednia zetknęła się pod Dorylaeum (w okolicach dzisiejszego Eskişehir) z Turkami Seldżuckimi. Rankiem 1 lipca doszło do bitwy, którą można było rozstrzygnąć dopiero około południa dzięki interwencji drugiej połowy armii krzyżowców, która w pośpiechu rzuciła się do walki.




Oblężenie Antiochii


Po miesiącach marszu pierwsze oddziały pod dowództwem Boemunda przybyły 20 października do Antiochii. Wydaje się, że podczas długiego oblężenia Boemund pełnił de facto funkcję naczelnego wodza, chociaż wybrano na ten urząd hrabiego Blois Stefana Henryka. To właśnie Boemund zdobył w połowie listopada bardzo ważną strategicznie warownię Harenc koło Antiochii. Pod jego dowództwem Normanowie zdołali rozgromić armię turecką, rzucili się na pomoc oblężonym, na których natrafili przypadkowo, zajmując się zaopatrzeniem. I zgodnie z przygotowanym przez niego planem, 9 lutego 1098 r. Frankowie byli w stanie pokonać inne wojska spieszące z pomocą pod dowództwem emira Aleppo Ridwana ibn Tutusha. Kiedy pod koniec maja zbliżała się potężna armia turecka pod dowództwem atabega Mosulu Kurbughi wydawało się, że sytuacja krzyżowców stała się rozpaczliwa, ale na szczęście Kurbugha, zbyt pewny siebie, a przez to nierozważny, nie śpieszył się pod Antiochię. Dał krzyżowcom dodatkowe, bezcenne trzy tygodnie, tracąc je niepotrzebnie na bezskuteczne oblężenie Baldwina z Boulogne w Edessie. Boemund znalazł rozwiązanie. Od pewnego czasu pozostawał w kontakcie z jednym z dowódców Jaghi Sijana, niejakim Firuzem (Pirrusem), który dowodził załogami trzech baszt, wśród nich Baszty Dwóch Sióstr. Firuz był z pochodzenia Ormianinem, który zmienił wyznanie i jako muzułmanin zrobił karierę w administracji Jaghi Sijana. Nigdy nie zerwał jednak związków z rodakami i dawnymi współwyznawcami. W sytuacji gdy pomiędzy nim a Jaghi Sijanem doszło do poważnego nieporozumienia na tle ukrycia zapasów zboża, Firuz stał się wręcz idealnym sojusznikiem dla krzyżowców. Należało go jedynie przekonać do zdrady. Dla przebiegłego Boemunda nie było to zadanie trudne. Firuz pozwolił krzyżowcom wejść do miasta przed świtem 3 czerwca, które okrutnie splądrowali tego samego dnia. Okoliczność, że pomoc cesarza Aleksego I Komnena nie nadeszła w czasie oblężenia, skłoniła większość zachodnich dowódców już przed decydującym atakiem do przyjęcia propozycji Boemunda, zgodnie z którą miasto Antiochia przypadnie temu, który jako pierwszy wkroczył w jej mury. Udało się to Boemundowi, ale na początku sprawa ta nie była rozstrzygnięta, biorąc pod uwagę, że wewnątrz miasta cytadela nadal pozostawała w rękach tureckich, a na zewnątrz rozpoczęło się już 5 czerwca oblężenie przez turecką armię Kurbughi. Boemund występował teraz jako dowódca obrony i tak pod jego komendą 28 czerwca odbył się decydujący wypad, podczas którego oblegająca armia turecka została rozgromiona. Cytadela poddała się tego samego dnia.


Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami krzyżowcy zaprosili cesarza Aleksego I Komnena do osobistego przejęcia Antiochii i wzięcia udziału w marszu na Jerozolimę. Mimo to już w połowie lipca Boemund występował jako pan miasta, przyznając Genueńczykom kościół i ulicę oraz uzyskując w zamian - najwyraźniej jednocześnie - obietnicę pomocy mu w walce z ewentualnymi agresorami. Tylko przeciwko hrabiemu Tuluzy Rajmundowi IV z Saint-Gilles, najzagorzalszemu przeciwnikowi Boemunda, zostali zwolnieni z opowiadania się po którejś ze stron.


Boemund i Rajmund IV z Saint-Gilles zostali wówczas uznani za głównych przywódców krucjaty. Ich nazwiska pojawiają się przed nazwiskami księcia Dolnej Lotaryngii Gotfryd z Bouillon i trzech innych hrabiów w liście z 11 września. 1098 r., w którym poinformowali papieża Urbana II o chwalebnym zdobyciu Antiochii, cudownym odkryciu Włóczni świętego Longina i zwycięstwie odniesionym nad turecką armią Kurbugha, prosząc papieża, po śmierci legata papieskiego i biskupa Le Puy-en-Velay Ademara z Monteil, aby osobiście stanął na czele świętego przedsięwzięcia.


Na początku listopada 1098 r., podczas spotkania przywódców krzyżowców, po długich negocjacjach osiągnięto prowizoryczny kompromis w sprawie przynależności Antiochii. Boemund przysiągł nie utrudniać kontynuacji krucjaty swoimi osobistymi ambicjami, podczas gdy wojska Rajmunda IV z Saint-Gilles nadal zajmowały część miasta. Jednak doszło do otwartego sporu, kiedy 11 grudnia Boemund i Rajmund wspólnie podbili Ma'arrat an-Numan. Miesiąc później, po kolejnym spotkaniu przywódców krucjaty w Rugii, ponownie omawiano kwestię przynależności Antiochii, Boemund pozostał w północnej Syrii, natomiast Rajmund IV z Saint-Gilles, na czele dużej części armii krzyżowców i działając jako niekwestionowany wódz wyprawy, wyruszył do Jerozolimy.


To położyło podwaliny pod ustanowienie księstwa Antiochii. Jego granice nie były dobrze określone. Składało się z części północnej Syrii i Cylicji. Zamieszkiwali ją głównie Grecy, Syryjczycy i Ormianie wyznania chrześcijańskiego.


Nawiązując do przysięgi wierności złożonej w Konstantynopolu, cesarz Aleksy I Komnen wkrótce próbował w drodze rokowań uzyskać zwierzchnictwo nad Antiochią. Gdy tylko próby te okazały się bezowocne, wojska bizantyjskie zaatakowały posiadłości Boemunda, jednak bez powodzenia, gdyż ludność ormiańska pozostała wierna Normanom. Boemund z drugiej strony, starał się przejąć port w Latakii, który był pod władzę Bizantyjczyków. Otrzymał wsparcie floty pizańskiej, która przybyła późnym latem 1099 r. pod dowództwem legata papieskiego i arcybiskupa Pizy Daimberta, który działanie Łacinników usprawiedliwiał faktem, że mieszkańcy tego miasta nie uznawali władzy papieża. Jednak inni przywódcy wyprawy krzyżowej - książę Normandii Robert II Krótkoudy, hrabia Tuluzy Rajmund IV z Saint-Gilles, i hrabia Flandrii Robert II, którzy widzieli konieczność współpracy z cesarzem bizantyńskim, byli wściekli i we wrześniu dzięki swoim wpływom przekonali Daimberta do odstąpienia od blokady. W wyniku czego Boemund został zmuszony do zawieszenia oblężenia. Następnie aby spełnić przysięgę krzyżowcy na początku listopada 1099 r. wraz z arcybiskupem Daimbertem i hrabią Edessy Baldwinem opuścił Antiochię i wyruszył do Jerozolimy, dokąd dotarli 21 grudnia 1099 r.


Wigilię Bożego Narodzenia obchodzili w Betlejem, a Boże Narodzenie w Jerozolimie. Po zakończeniu ceremonii religijnych, najwyraźniej już 25 grudnia, Daimbert został wybrany łacińskim patriarchą Jerozolimy, dzięki czemu Boemund i Gotfryd z Bouillon mogli objąć odpowiednio terytoria Antiochii i Jerozolimy. Nie jest możliwe ustalenie, kiedy Boemund przyjął tytuł księcia Antiochii; najprawdopodobniej musiało to mieć miejsce przy okazji jego inwestytury, a najwcześniej na początku 1099 r. Boemund w swoim księstwie ustanowił arcybiskupów i biskupów łacińskich, którzy zostali konsekrowani w Jerozolimie pod koniec 1099 r. Z kolei w samej Antiochii po podboju prawa patriarchy greckiego zostały potwierdzone, ale już w 1100 r. wypędził go i zastąpił go łacińskim.


Pierwszego dnia roku 1100 pielgrzymi przenieśli się do Jerycha, 5 stycznia Boemund i Baldwin oddzielił się od Daimberta i Gotfryda, aby powrócić na północ. Po powrocie do Antiochii, w pierwszej połowie 1100 r., Boemund z powodzeniem zajął się rozszerzeniem swego panowania na wschód kosztem słabego emira Aleppo. Na początku sierpnia pomaszerował z niewielkim oddziałem na północ, aby na prośbę ormiańskiego księcia Meliteny Gabriela wzmocnić miasto zagrożone przez emira Sebaste (Sîwâs) Kumusztakina Daniszmenda Ahmeda Ghaziego z dynastii Daniszmendydów. Wraz z Ryszardem z Salerno, synem normańskiego hrabiego Wilhelma z Hauteville, wpadł jednak w zasadzkę i został wzięty do niewoli przez Turków.


Kiedy pospiesznie wezwany hrabia Edessy Baldwin przybył ze swoimi wojskami, emir przerwał oblężenie miasta Melitene i wycofał się daleko na północ. Boemund był więziony w Neocezarei (Nîksâr). Księstwo Antiochii przyjął jako regent siostrzeniec Boemunda, książę Galilei Tankred z Hauteville, który przed wkroczeniem do miasta musiał przysiąc wierność swemu wujowi. Wydaje się, że apulijskie posiadłości Boemunda zostały w tym okresie przejęte przez jego brata Rogera I Trzosa. Zachował się dokument datowany na lata 1101-1102, w którym katepano (dowódca wojskowy) twierdzi, że książę Roger I Trzos powierzył mu administrację miastami Bari i Giovinazzo.


Po dwóch i pół roku niewoli Boemund został wiosną 1103 r. zwolniony w Melitene za zapłaceniem wysokiego okupu. W następnym roku, na początku wiosny, książę Antiochii zorganizował wraz z baronem Turbesselu Joscelinem I z Courtenay wyprawę wojenną do Cylicji przeciwko Bizantyńczykom, która zakończyła się zdobyciem cesarskiego Maraszu i Albistanu. Ta akcja zbrojna zabezpieczyła północne granice państw krzyżowych przed najazdami z Anatolii. Dzięki temu, syryjscy łacinnicy mogli się skupić na walkach z Turkami Seldżuckimi. W marcu 1104 r. Boemund zorganizował kolejną kampanię. Dokonał najazdu na ziemie emira Aleppo Ridwana ibn Tutusha, zdobywając miasto Basarfut. Przed dalszą ekspansją na południe powstrzymało go jednak miejscowe plemię Banu Ulajm, które przyszło Turkom z pomocą. W tym samym czasie, oddziałom Joscelina I z Courtenay udało się przeciąć linie komunikacyjne między Aleppem a doliną Eufratu.




Zwolnienie z niewoli Boemunda wiosna 1103 r. Melitene


Kampanie te, poza zdobyciem łupów i nowych terytoriów, miały przede wszystkim na celu odcięcie Turków Seldżuckich z Syrii od Turków Seldżuckich z ziem położonych dalej na Wschodzie. Aby to osiągnąć, krzyżowcy musieli zdobyć jeszcze potężną twierdzę Harran, położoną między Hrabstwem Edessy a Eufratem, w północnej Al-Dżazirze. Obsadzenie Harranu oznaczałoby dla chrześcijan uzyskanie bardzo dogodnej bazy wypadowej do najazdów na Irak i Mezopotamię. 

W tym czasie nadarzyła się kolejna okazja do dalszych podbojów, gdyż w 1102 r. po śmierci atabega Mosulu Kurbughi, w Al-Dżazirze wybuchła wojna o schedę po nim. Władzę w mieście objął jego syn Dżikirmisz, ale w konflikt z nim wszedł jednak dotychczasowy podwładny jego ojca, namiestnik Hisn Kajfy Musa al-Turkmani. Jednak jego wojska przeszły na stronę Dżikirmisza i poszukując pomocy emira Mardinu Sukmana ibn Artuka oddał mu on Hisn Kajfę.

W międzyczasie w 1103 r. wybuchła wojna domowa pomiędzy sułtanem Wielkich Seldżuków Barkijarukiem a jego braćmi Sandżarem i Muhammadem Tabarem, która podzieliła świat islamu. Problemy Turków postanowili wykorzystać łacinnicy z Edessy, którzy zaczęli nękać Harran ciągłymi najazdami, pustosząc okoliczne pola uprawne i odcinając miasto od szlaków handlowych. Dodatkowo w tym okresie sułtan Wielkich Seldżuków Barkijaruk poważnie zachorował, co zmusiło go w marcu 1104 r. do zawarcia układu z braćmi. Na jego mocy Barkijaruk uznał Muhammada malikiem (królem) Azerbejdżanu, Al-Dżaziry i Diyarbakiru, a Sandżara malikiem Chorasanu, samemu pozostając "wielkim sułtanem", panującym w Iraku i zachodnim Iranie. Jeszcze w tym samym roku w wyniku kolejnego buntu Barkijaruk był zmuszony uznać Muhammada Tapara równorzędnym sułtanem Azerbejdżanu, Kaukazu i Syrii, po czym zmarł 22 grudnia 1104 r., pozostawiając po sobie małoletniego syna Malikszaha II.


Jednak w obliczu wzrastającego zagrożenia zajęciem Harranu przez hrabiego Edessy dotychczas walczący ze sobą Sukman i Dżikirmisz zawarli pokój i połączyli swoje siły celem walki z krzyżowcami. W tej sytuacji w maju 1104 r. Boemund zwrócił się przeciwko armii Sukmana ibn Artuka i Dżikirmisza, którzy zmierzali przeciwko hrabiemu Edessy Baldwinowi II. Frankowie zostali pokonani pod Harranem 7 maja 1104 r., Baldwin II dostał się do niewoli, podczas gdy wojska Boemunda były w stanie wycofać się z pola bitwy prawie bez strat. Książę Antiochii natychmiast po bitwie wyruszył bronić swego władztwa, po drodze wysłał część wojsk do Edessy, by wzmocnić tamtejszą obronę. Tymczasem rycerze edessańscy, którzy uszli z życiem, pod dowództwem arcybiskupa Benedykta zwrócili się do księcia Galilei Tankreda z Hauteville z propozycją objęcia rządów regencyjnych w hrabstwie. Ten oczywiście przystał na te prośby. 


Oczywiście muzułmanie nie potrafili wykorzystać swojego zwycięstwa. Sojusz między Dżikirmiszem a Sukmanem przestał istnieć zaraz po bitwie. Emir Mardinu przejął większość łupów i jeńców, wraz z hrabią Edessy Baldwinem II, co wzbudziło zazdrość atabega Mosulu. Wysłał on swoich ludzi, którzy napadli na namiot Sukmana i uprowadzili hrabiego Edessy. Choć jego ludzie pragnęli odwetu, Sukman powstrzymał się od zemsty na Dżikirmiszu, gdyż obawiał, że krzyżowcy wykorzystają te walki. Emir Mardinu zniszczył kilka przygranicznych fortów edessańskich, po czym powrócił do swoich włości. Zabezpieczył swoje ziemie przed ewentualnym najazdem Dżikirmisza i zrezygnował z dalszego prowadzenia działań wojennych przeciwko krzyżowcom.


Atabeg Mosulu podbudowany zwycięstwem pod Harranem kontynuował ofensywę, a będąc tak pewny łatwego zdobycia Edessy w pierwszej kolejności ruszył na wschodnie tereny hrabstwa - do Szabachtanu, gdzie zajął się zdobywaniem okolicznych zamków łacińskich. Dało to dość czasu regentowi Tankredowi z Hauteville na zorganizowanie skutecznej obrony miasta. Dopiero w drugiej połowie maja (lub pod koniec miesiąca - dokładna data jest nieznana) siły Dżikirmisza przybyły pod Edessę i niezwłocznie przystąpili do generalnego szturmu na miasto. Boemund, mimo poważnych trudności we własnym księstwie, zebrał swoje wojska i ruszył siostrzeńcowi z odsieczą. Nagły atak Tankreda połączony z natarciem wojsk Boemunda doprowadził do klęski Dżikirmisza. Większość Turków Seldżuckich zginęła z rąk krzyżowców a Dżikirmisz w ostatniej chwili zbiegł z pola bitwy, pozostawiając w obozie wszystkie swoje skarby i cały dobytek. 


W czerwcu emirowi Aleppo Ridwanowi udało się splądrować księstwo Antiochii, a wiele miast zbuntowało się i poddało jego władzy. Latem 1104 r. armia bizantyjska cesarza Aleksego I Komnena odbiła miasta wschodniej Cylicji, podczas gdy niemal jednocześnie grecka flota zajmowała dużą część portowego miasta Latakii, zdobytego około 1102 r. po długim oblężeniu przez Tankreda z Hauteville. Sytuacja księstwa zaczęła się pogarszać, tak że Boemund na naradzie wojskowej, która odbyła się w Antiochii we wrześniu, postanowił osobiście popłynąć do Europy po posiłki. Późną jesienią wypłynął z ujścia Orontes, podczas gdy jego siostrzeniec Tankred z Hauteville został ponownie regentem Antiochii a jak już wiemy z takim tytułem występował już w Hrabstwie Edessy. Boemund miał już nigdy nie zobaczyć swojego księstwa.




Bliski Wschód około 1102 r.


W styczniu 1105 r. Boemund wylądował w Bari, gdzie w tym samym roku pojawiła się informacja o powołaniu przez niego katapano, a do września przebywał w swoich posiadłościach w południowej Italii, gdzie nadzorował budowę floty zdolnej do transportu wojska, które miał zebrać. W drodze na północ Europy spotkał się w Rzymie z papieżem Paschalisem II i uzyskał jego poparcie dla zorganizowania kolejnej krucjaty. Nie wiemy, czy odtąd celem jego było Cesarstwo Bizantyjskie i czy zgoda papieża odnosiła się również do tego celu. Kolejna podróż do Francji, dokąd Boemund przybył pod koniec lutego lub na początku marca 1106 r. w towarzystwie legata papieskiego i kardynała-biskupa Segni Brunona z Asti, służyła kilku celom: przede wszystkim wypełnieniu przez księcia Antiochii przysięgi złożonej podczas przebywania w niewoli muzułmańskiej, że odbędzie pielgrzymkę do grobu świętego Leonarda, patron więźniów i jeńców, który znajduje się w kolegiacie w Saint-Léonard-de-Noblat niedaleko Limoges. Następnie prowadził negocjacje z królem Francji Filipem I w sprawie małżeństwa z jego córką Konstancja. Podczas gdy jego orszak pozostawał w Chartres, Boemund wyruszył do Flandrii i Normandii, najwyraźniej zamierzał spotkać się z królem Anglii Henrykiem I Beauclerc - który jednak nie przybył na czas - i w drugiej połowie kwietnia naradzał się w Rouen z arcybiskupem Canterbury Anzelmem z Aosty i arcybiskupem Rouen Wilhelmem Dobrą Duszą. Po Wielkanocy (25 marca), w kwietniu lub maju, ożenił się w Chartres z Konstancją, córką króla francuskiego Filipa I, której małżeństwo z hrabią Troyes Hugonem I zostało wcześniej unieważnione z powodu bliskiego pokrewieństwa, a w rzeczywistości z powodu braku potomstwa. Po ceremonii Boemund wygłosił przemówienie, w którym zrelacjonował swoje wyczyny i doświadczenia zdobyte w Grecji i Azji oraz zaprosił wszystkich mężczyzn zdolnych do noszenia broni, aby poszli za nim w planowanej krucjacie przeciwko cesarzowi Aleksemu I Komnenowi, którego określił jako poganina i wroga chrześcijaństwa. Podczas kolejnej podróży przez Francję - jego obecność została potwierdzona w Angers, Bourges oraz 26 maja na synodzie w Poitiers, gdzie kontynuował antybizantyjską działalność propagandową. Wraz z żoną wrócił przez Tuluzę i Genuę do Apulii, gdzie przybył w sierpniu.




Ślub Boemunda I z Konstancją francuską


W następnym roku Boemund pozostał w swoich włoskich posiadłościach, przede wszystkim w Brindisi, gdzie flota była przygotowywana do wyprawy przeciwko Bizancjum. Cesarz Aleksy I Komnen wiedział o przygotowaniach Normanów do wojny, dlate­go też jeden z podległych mu dowódców, megaduks Izaak Kontostefan, stojący na czele floty bizantyjskiej miał zatrzymać za wszelką cenę prze­prawę Boemunda na Bałkany. Przewidywano, że Normanowie uderzą na Dyrrachium (Durrës), ważny port będący bra­mą do bałkańskich posiadłości Cesarstwa. Jednak Izaak Kontostefan zamiast czekać i pilnować powierzonych mu pozycji, przeszedł do dzia­łań zaczepnych, uderzył na Brindisi. Podczas oblężenia przez Bizantyńczyków, obrońcy, którymi przewodziła Emma, siostra Boemunda, rozpoczęli negocjacje z dowodzącym flotą Izaakiem Kontostefanem, co dało im czas na wezwanie odsieczy. Przybyła normańska odsiecz i wojska Boemunda pobiły i zmusiły do ucieczki na okręty bizantyńskiego dowódcę, który pozostawił część swoich wojsk na łasce Normanów, w tym sporo Turków lub też Turkopoli, którzy służyli w armii bizantyńskiej jako najemnicy. Boemund wykorzystał tych ludzi w swojej antybizantyńskiej kampanii propagandowej, wskazując że Grecy w rzeczywistości są odstępcami od ruchu krzyżowego a wręcz nawet poganami. Najczęściej byli to Pieczyngowie, Uzowie lub Kumani wciągnięci na służbę u cesarza Aleksego I Komnena. Źródła związane z krzyżowcami przyjęły od Greków ich nazwę - Turkopolów.


Jesienią 1107 r. Boemund, wykorzystując nieudolność głównodowodzących bizantyńskich sił morskich postanowił uderzyć na Bizancjum. Po wysłuchaniu mszy w Bazylice Świętego Mikołaja Cudotwórcy w Bari i zaokrętowaniu w Brindisi, od 9 do 10 października popłynął na czele floty liczącej dwanaście pirackich okrętów wo­jennych i z niezidentyfikowanej liczby okrętów transportowych na Bałkany. Flota normańska przyjęła oryginalny szyk bojowy. Statki transportowe znalazły się w środku szyku bojowego, składającego się ze wspomnianych dwunastu okrętów wojennych. Szyk taki utrudniał z większej odległości dokładne ustalenie licz­by, a przede wszystkim rodzaju znajdujących się w nim jednostek. Celem ataku wybrał port Aulona (Vlorë), gdzie na kotwicy stała jedna z flotyll bi­zantyńskich. Cesarski dowódca nie mógł walczyć z przeważającymi siłami wroga, dlatego wycofał się, pozwalając Boemundowi wylądować i zająć mia­sto. Po zdobyciu portu, Norman wcielił do swoich sił oddział bizantyńskich najemników, pochodzących z Anglii, Hiszpanii i Niemiec, a pełniących rolę załogi Aulony. Rozmieścił ich na wybrzeżu, gdzie znajdowali się pod czujnym okiem jego marynarzy. Następnie idąc szybkim marszem na północ zajmował po kolei wszystkie nadbrzeżne miasta, aż 13 października dotarł pod Dyrrachium. Książę wykorzystał port Aulony, aby wyładować konie swojej jazdy, przewożone przez okręty jego floty.


Możemy jedynie się domyślać, że Boemund zakładał, że po zdobyciu Dyrrachium dysponować będzie kolejnym obok Aulony portem, zabezpieczonym od stro­ny lądu potężnymi murami. Nie przewidział jednak, że Grecy od czasu przejścia I krucjaty rozbudowali umocnienia nowej twierdzy leżącej u ujścia rzeki Elissos. Jej posiadanie przez Bizantyńczyków sprawiało, że Boemund nie był w stanie zamknąć całkowicie pierścienia okrążenia wokół Dyrrachium, gdyż twierdza Elissos pozwalała na ciągłe dostarczanie drogą wodną zaopatrzenia do oblężonego miasta. Dzięki temu miasto mogło długo stawiać opór agresorowi, a Aleksy I Komnen nie spieszył się z podjęciem działań lądowych przeciwko Boemundowi. Nowemu dowód­cy sił morskich wysłanemu przeciwko Normanom, wielkiemu drungarioso­wi floty, Eustacjuszowi Kyminianosowi, i pozostałym dowódcom floty, między innymi Izaakowi Kontostefanowi, cesarz rozkazał zablokować wszel­ką żeglugę pomiędzy Włochami a Bizancjum, odcinając tym samym wroga od jego zaplecza. 


Oblężenie Dyrrachium, ważnego miasta portowego, położonego u wejścia do Via Egnatia, która prowadziła do Salonik i Konstantynopola, nie przynosiło żadnych postępów, a cesarz zyskał nie­zbędny czas, który przeznaczył na doszkolenie swoich żołnierzy, szczególnie rekrutów. Natomiast Boemund napotykał stale nowe trud­ności różnej natury. Największym problemem było utrzymanie dyscypliny w szeregach Normanów i ich sojuszników. Zdesperowany książę spalił na początku wiosny 1108 r. swoje okręty licząc, że tym gestem zmusi swoich żołnierzy do bardziej zaciętej walki. Do tego czynu Boemunda zmusiło również przybycie floty z Wenecji, która w grudniu 1107 r. połą­czyła się z Bizantyńczykami, wzmacniając wydatnie siły morskie cesarza. Oblegający Dyrrachium Normanowie wkrótce sami znaleźli się w okrąże­niu, gdyż ich oddziałom poszukującym furażu stale przeciwstawiały się jed­nostki bizantyńskie, które ograniczyły ich pole manewru tylko do najbliższych okolic oblężonego miasta. Z kolei blokada morska uniemożliwiała Normanom ściągnięcie z Włoch dodatkowych sił, a przede wszystkim zaopatrzenia. Wśród źle odżywionych Normanów wybuchła wkrótce zaraza, która zdziesiątkowała ich szeregi. 


Przebiegły Aleksy I Komnen, by wprowadzić zamęt w obozie Boemunda, upozorował nawet spisek skierowany przeciwko Normanowi, a następnie sam też go ujawnił przy pomocy swojego agenta, znajdującego się w otoczeniu księcia Antiochii. Takie działania cesarza oraz zaciskająca się pętla okrążenia zmu­siły Normana do odstąpienia spod Dyrrachium i podjęcia próby przedostania się w głąb Półwyspu Bałkańskiego. Boemund ruszył na Arbanon, w serce Epiru, gdzie udało mu się rozbić zgrupowanie wojsk bizantyńskich. Jego ludzie podobny sukces odnieśli pod Glabinitzą. Odejście spod murów Dyrrachium i szybki marsz w głąb Bałkanów wskazywać mogą na to, iż Nor­manowie nie zjedli z braku zaopatrzenia swoich koni pod tym mia­stem, gdyż tylko uderzenia ich jazdy mogły przesądzić o obu sukcesach. Nie można również wykluczyć, że część koni została zdobyta w czasie walk z bizantyńskimi podjazdami w czasie oblężenia Dyrrachium. 


Grecy pod dowództwem Kantakuzena przeprowadzili kontruderzenie, które odniosło znaczące sukcesy - zdobyto Mylos, które wcześniej wpadło w ręce Normanów. Gród ten miał wielkie znaczenie strategiczne, po­nieważ kontrolował drogę przez rzekę Buse, która była spławna i znajdowa­ły się na niej statki (ploia), służące do transportu pomiędzy oboma jej brzegami. Normanowie mieli świadomość znaczenia tego punktu i zagrożenia jakie stworzyło zwycięstwo Bizantyńczyków. Kontratak wojsk Boemunda zmusił Bizantyńczyków do opuszczenia Mylos. Wycofujące się oddziały bi­zantyńskie zdążyły jednak spalić wszystkie statki znajdujące się w tym miejs­cu, uniemożliwiając swoim wrogom przeprawę i pościg. Mimo to Norma­nowie w toku dalszych działań zdołali pokonać kolejne bizantyńskie siły pod dowództwem Michała Kekaumena, blokujące drogę w kierunku Jerycha i Kanin. W tym momencie mogło się wydawać, że Boemund odniósł tak mu potrzebne zwycięstwo i Bałkany stały przed nim otworem. 


Przełomowa okazała się kolejna bitwa pod Mylos, która zakończyła się zwycięstwem sił bizantyńskich dowodzonych przez Kantakuzena. Od tej pory na lądzie przewagę mieli Bizantyńczycy. Normanowie byli stopniowo wypierani w kierunku Dyrrachium, tracąc swoje pozycje na obszarze Ilirii i Epiru. Na morzu sy­tuacja Normanów wyglądała jednak znacznie korzystniej niż parę miesięcy wcześniej. Według relacji Anny Komneny, Izaak Konto­stefan dalej źle strzegł przeprawy przez cieśniny, poświęcając zbyt dużo cza­su na osobiste rozrywki i schodzenie na ląd, zaniedbując przy tym blokadę, którą zlecił mu prowadzić cesarz. Efektem tej niesubordynacji było przepuszczenie zbyt wielu okrętów transportowych płynących z Włoch, które zdołały dotrzeć do Aulony. Wyładowane tam posiłki i zaopatrzenie zdołały nie niepokojone dotrzeć do Boemunda. To zapewne przybycie tych świeżych sił ułatwiło gwałtowny atak Normanów w głąb Epiru. Możemy być całkiem pewni, iż z Włoch dowieziono również nowe konie dla operującej od kilku miesięcy na Bałkanach jazdy normańskiej. 


Miejsce niezbyt skutecznego Izaaka Kontostefana zajął Marian Maurokatakalon, który niemal od razu po przejęciu dowództwa nad bizantyńską flotą zdobył cały konwój normańskich statków płynących z pełnym ładunkiem w kierunku bałkańskiego wybrzeża Bizancjum. Wybór Aleksego I okazał się bardzo dobry, gdyż Marian Maurokatakalon wkrótce całkowicie zablokował cieśninę dla statków normańskich. Blokada narzucona przez Bizantyjczyków była tak ścisła, że zatrzymywano nawet dwuwiosłowe łodzie (myoparo) pły­nące z Italii, z żywnością i zaopatrzeniem. W tej sytuacji groźba głodu i niepowodzenia militarne zmusiły Boemunda do podjęcia rokowań pokojowych, które we wrześniu 1108 r. w Devol doprowadziły do ​​porozumienia z Aleksym I Komnenem. Na jego mocy Boemund został wasalem cesarza, od którego musiał otrzymać inwestyturę na księstwo Antiochii pomniejszonego o znaczną część jego terytorium, choć powiększone o inne posiadłości. Cesarz nadał mu również w lenno Aleppo, które nie było kontrolowane ani przez krzyżowców, ani przez Bizantyjczyków ale zrozumiano, że Norman będzie próbował je podbić. Otrzymał od cesarza tytuł sebastos. Ze swojej strony Boemund zgodził się zwrócić Aleksowi I Komnenowi Latakię i inne terytoria cylicyjskie i zobowiązał się nie atakować terytoriów ormiańskich. Zgodził się na mianowanego przez cesarza patriarchę grecko-prawosławnego w Antiochii, wybranego „spośród uczniów wielkiego kościoła Konstantynopola”, a przywrócenie patriarchy prawosławnego było oznaką poddania się cesarstwu. Anna Komnena w swoim dziele zapisała treść przysięgi jaką książę Antiochii złożył w Devol:


„Przysięgam Tobie, nasz najpotężniejszy i najświętszy Cesarzu, Panie Aleksy Komnenie, i twojemu współcesarzowi, tak upragnionemu Panu Janowi Porfirogenetowi, że ​​będę przestrzegać wszystkich warunków, na które się zgodziłem i które wypowiedziałem ustami, i zachowam je nienaruszalne przez cały czas i troszczyć się teraz i zawsze o rzeczy, które są dla dobra waszego Cesarstwa i nigdy nie będę żywił nawet najmniejszego pojęcia o nienawiści lub zdradzie wobec was [...] i wszystkiego, co jest dla dobra i czci panowania rzymskiego, które mam zamiar uwzględnić i wykonać. Tak mi dopomóż Bóg, i Krzyż, i Święta Ewangelio."


W październiku drogą morską powrócił do Apulii,  wciąż mając nadzieję na znalezienia środków i ludzi, którzy pozwoliliby mu skutecznie i zdecydowanie kontynuować swoją politykę w Ziemi Świętej. 


Niefortunna kampania przeciwko cesarzowi bizantyjskiemu zniweczyła wielkie plany Boemunda. Wydaje się, że marzył on o potężnym euroazjatyckim imperium, które miało rozciągać się od Apulii na zachodzie po Syrię na wschodzie i obejmować Cesarstwo Bizantyjskie. Do tego projektu najwyraźniej chciał wykorzystać tzw. krucjatę z lat 1107-1108.


Niestety nie mamy prawie żadnych informacji o jego ostatnich latach życia. Jednak od kronikarz Wilhelma z Tyru wiemy, że książę Antiochii przygotowywał flotę do nowej wyprawy, gdy 7 marca 1111 r. zmarł. Został pochowany w katedrze Świętego Sabina w Canosa di Puglia. Niezwykła kaplica grobowa wbudowana w południową stronę kościoła charakteryzuje się wpływami stylistycznymi arabskimi i greckimi.


Boemund I, książę Antiochii, łączył w sobie cechy zdolnego dyplomaty i zdolnego wodza, nawet jeśli czasami posuwał się do przesadnej brawury. Jednak jego nadmierna ambicja, po sukcesach odniesionych podczas pierwszej krucjaty, która zapewniła mu wybitną pozycję, jaką udało się zdobyć niewielu innym. Jednak po wykupieniu z niewoli muzułmańskiej i utrwaleniu jego posiadłości w południowej Italii i Syrii, jego ostatnie przedsięwzięcie doprowadziły go do całkowitego upadku, tak że jego śmierć przeszła prawie niezauważona. Oprócz pretensji do Księstwa Antiochii, w którym Tankred rządził jako regent, pozostawił wdowie Konstancji francuskiej i synowi Boemundowi II (jego najstarszy syn Jan zmarł w dzieciństwie) posiadłości w południowych Włoszech, w tym Otranto i Basilicata, a także Bari i Brindisi. Tytuł księcia Tarentu pojawił się dopiero za panowania króla Rogera II, mniej więcej w 1132 r. Najprawdopodobniej został stworzony dla upamiętnienia czynów Boemunda, który jako pierwszy skupił w swoich rękach poszczególne terytoria tego, co później stało się księstwem Tarentu. W dokumencie datowanym na 1153 r. jest wymieniony jako „Antiocenus et Tarentinus princeps”. Kronikarze błędnie nazywają go „dux Apuliae” lub „princeps Tarentinus”. Sam Boemund, kilkukrotnie wskazany jest przez swojego syna Boemunda II jako „magnus Boamundus”, a do 1098 r. nosił tylko tytuł „Roberti ducis filius”, później zwykle „Antiocenus princeps”.



BIBLIOGRAFIA:

1. Steven Runciman, Dzieje wypraw krzyżowych. Tom I, Warszawa 1987,

2. Steven Runciman, Dzieje wypraw krzyżowych. Tom II, Warszawa 1987,

3. Thomas Asbridge, Pierwsza krucjata. Nowe spojrzenie, Poznań 2006,

4. David Nicolle, Pierwsza krucjata 1096-1099, Poznań 2009,

5. Bernard S. Bacharach i Dawid S. Bacharach, The Gesta Tancredi of Ralph of Caen: A History of the Normans on the First Crusade, 2005,

6. Christer Jörgensen, Battles of the Crusades 1097-1444, Londyn 2007,

7. Peter Malcolm Holt, Bliski Wschód od wypraw krzyżowych do 1517 roku, Warszawa 1993

8. Wera i Mirosław Hrochowie, W obronie Grobu Chrystusa. Krzyżowcy w Lewancie, Warszawa 1992,

9. Anna Komnena, Aleksjada, tłum. Oktawiusz Jurewicz, t. 1-2, Wrocław 1972,

10. Marcin Böhm, Flota i polityka morska Aleksego I Komnena, Kraków 2012,

11. Jonathan Harris, Bizancjum i wyprawy krzyżowe, Warszawa 2005,  

12. Michael Angold, Cesarstwo Bizantyńskie 1025-1204, Wrocław-Warszawa -Kraków 1993, 

środa, 20 września 2023

Henryk II Pobożny - książę śląski, krakowski i wielkopolski

Przebywający w marcu 1238 r. w Krośnie Odrzańskim Henryk I Brodaty (Jędrzych I Brodaty) książę wrocławski, krakowski i wielkopolski nagle zachorował. Powiadomiona o tym fakcie jego żona księżna Jadwiga z Andechs mimo wielokrotnych próśb i nalegań męża nie przybyła na zamek krośnieński. Księżna wzbraniała się z wizytą u ciężko chorego książęcego małżonka prawdopodobnie z powodu wciąż ciążącej na Henryku I Brodatym ekskomunice rzuconej przez Tomasza I, biskupa wrocławskiego. Od 1235 r. biskup wrocławski toczył spór z księciem śląskim o immunitet dla dóbr kościelnych. Księżna, która już całkowicie popadła w dewocję obawiając się, że udając się do konającego wyklętego męża może złamać przepisy kościelne. 19 marca 1238 r. na zamku w Krośnie Odrzańskim zmarł Henryk I Brodaty, ale tuż przed tym z wielką pobożnością i pokorą przyjął sakrament. Ciało zmarłego władcy uroczyście przewieziono do Trzebnicy, gdzie został pochowany.


W tej sytuacji samodzielne rządy w księstwie wrocławskim, krakowskim i wielkopolskim  (po linię rzeki Warty, gdyż w pozostałej części utrzymał się Władysław Odonic) przejął jedyny żyjący syn zmarłego władcy, Henryk II Pobożny. Miał on wówczas około 40 lat i już od 1222 r. wspomagał swojego ojca w rządach, i ostatecznie w 1234 r. oficjalne został mianowany współksięciem. Nastąpił wówczas formalny rozdział władzy - ojciec zaczął używać tytułu księcia śląskiego i krakowskiego, a syn - księcia (wielko)polskiego i śląskiego. Z chwilą objęcia samodzielnych rządów, jego władztwo, składało się z wyżej wymienionych księstw, ale w każdym z nich sprawował władzę z innego tytułu. Jak widzimy było to rozległe terytorialnie władztwo, z którym wiązała się, rzecz jasna, i potęga militarna Henryka II Pobożnego, co w połączeniu ze stabilnością Krakowa, którą zapewniało poparcie dla księcia wrocławskiego rodów Gryfitów i Odrowążów, czyniło agresywną politykę, którą od wielu lat prowadził książę mazowiecki Konrad I, niemożliwą. Już na początku swojego panowania Piast Śląski wojewodą krakowskim mianował Włodzimierza, który prawdopodobnie pochodził ze spokrewnionego z Gryfitami rodu Łabędziów,  i sprawował faktyczne rządy w księstwie krakowskim pod nieobecność Henryka II Pobożnego. Natomiast kasztelanem krakowskim był Klemens z Brzeźnicy (Klemens Klimontowic) z rodu Gryfitów-Świebodziców. W literaturze przedmiotu można się spotkać z opinią, że w tym czasie urząd ten już sprawował współrodowiec Klemensa z Brzeźnicy, Klemens z Ruszczy. Summa summarum kasztelanem krakowskim był przedstawiciel rodu Gryfitów-Świebodziców. Natomiast dotychczasowy wojewoda krakowski Pakosław Starszy z rodu Awdanców musiał się udać na sandomierski dwór Bolesława V Wstydliwego, gdzie zapewne za wstawiennictwem swego krewnego, Pakosława Młodszego, tamtejszego wojewody, otrzymał od księcia kasztelanię wiślicką. Również kolejny Awdaniec imieniem Florian, dotychczasowy skarbnik krakowski, musiał opuścić urząd, co potwierdza dokument księżnej Grzymisławy Ingwarówna, na którym widnieje jego imię bez podania godności urzędniczej. Jednak Awdańcy nie byli przedstawicielami jedynego możnowładczego rodu, którzy po śmierci Henryka I Brodatego odeszli od Piastów śląskich. Do tej grupy należy zaliczyć także Mściwoja, o trudnej do ustalenia przynależności rodowej, który za panowania Henryka I Brodatego był kasztelanem opolskim, a po jego śmierci udał się na dwór Konrada I mazowieckiego i przyjął od niego niezwykle prestiżowy urząd wojewody łęczyckiego.



Henryk II Pobożny, książę śląski, krakowski i wielkopolski


Już na początku swoich samodzielnych rządów Henryk II Pobożny podjął się uregulowania stosunki ze swoim głównym przeciwnikiem - Konradem I mazowieckim. Idealnym rozwiązaniem stało się zastosowanie polityki mariaży - wiążąc się z jego synami, Bolesławem I mazowieckim i Kazimierzem I kujawskim. W 1239 r. we Wrocławiu Kazimierz I kujawski pojął za żonę Konstancję, córkę Henryka II Pobożnego, która mężowi wniosła w posagu nadwarciańską kasztelanię lądzką. W tym miejscu pojawia się sprawa kanonika płockiego Jana Czapli. Jak donosi Kronika Wielkopolska, według Konrada I mazowieckiego Kazimierz I kujawski spędził na dworze teścia zbyt dużo czasu i to wbrew woli ojca, a winę za to miał ponosić właśnie Jan Czapla. Właśnie to stało się przyczyną skazania na katorgę i powieszenie kanonika płockiego Jana Czapli, stał się ofiarą w konfliktem majątkowym księcia mazowieckiego z kapitułą płocką. Świadczyłoby o tym m.in. demonstracyjne powieszenie zwłok naprzeciw katedry, kiedy dominikanie starali się o godny pochówek. Gdy ci zdjęli ciało z szubienicy, chcąc je pogrzebać, księżna mazowiecka Agafia Światosławówna nie pozwoliła na to mnichom i rozkazała powtórnie je tam powiesić. Nieco wcześniej bo między 1230 a 1234 r. Bolesław I mazowiecki poślubił najstarszą córkę Henryka II Pobożnego, Gertrudę, W efekcie Konrad I mazowiecki wycofał swoje pretensje do stołecznego Krakowa. Mało realne jest by Bolesław I mazowiecki i Kazimierz I kujawski działali przeciwko ojcu, tym bardziej, że wszyscy trzej potrzebowali siebie nawzajem do walki przeciwko najazdom Prusów, Jaćwingów oraz księcia gdańskiego Świętopełka II Wielkiego. Bardziej prawdopodobnym jest, że mariaże te były konsultowane z ojcem i miały uspokoić napiętą sytuację między śląską a mazowiecką linią Piastów, która wytworzyła się na skutek rywalizacji o panowanie nad Krakowem. Możliwe też i co równie ważne: ślub Kazimierza I kujawskiego z Gertrudą wrocławską miał skutecznie zneutralizować poczynania Mieszka II Otyłego oraz Grzymisławy Ingwarówny i jej syna Bolesława V Wstydliwego, o czym piszę poniżej.

Na marginesie, warto zaznaczyć, że na korzyść Henryka II Pobożnego zadziałała na pewno sprawa kanonika płockiego Jana Czapli, gdyż Konrad I mazowiecki po straceniu duchownego został ekskomunikowany a jego księstwo obłożone interdyktem przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Pełkę. Dzięki temu najpoważniejszy przeciwnik Piasta Śląskiego był zajęty własnymi problemami i nie był w stanie podjąć walki o Kraków. Gdyby jednak się jej podjął, jako obłożony klątwą kościelną książę nie zdobyłby zbyt dużego poparcia wśród możnowładztwa krakowskiego. Możliwe też, że Henryk II Pobożny pośredniczył w negocjacjach między Konradem I mazowieckim a Episkopatem Polski w sprawie cofnięcia nałożonej na krewniaka klątwy.


W księstwie opolsko-raciborskim Henryk II Pobożny rządził jako opiekun dorastających synów księcia opolskiego Kazimierza I, Mieszka II Otyłego i Władysława I. Gdy ten pierwszy wyraził chęć objęcia samodzielnych rządów w Opolu, Henryk II Pobożny nie chcąc wchodzić w konflikt z górnośląską linią Piastów przystał na to rozwiązanie. W konsekwencji księstwo opolsko-raciborskie odpadło od tzw. „monarchii Henryków śląskich”. Mieszko II Otyły, prawdopodobnie aby wzmocnić swoją pozycję względem potężnego Piasta wrocławskiego między 1238 r. a najpóźniej przed 24 wrześniem 1239 r. poślubił z Judytę, córkę Konrada I mazowieckiego. Ponadto książę opolsko-raciborski od początku dążył także do zawiązania ścisłego sojuszu z biskupem wrocławskim. Jego pierwszy samodzielny dokument jako władcy zawierał zgodę na lokację Niemców przez biskupa wrocławskiego w dobrach kościelnych. Kolejne dokumenty dawały zwolnienia ziemi kościelnej ze służb i obciążeń na rzecz władcy. Tych samych, których zastrzeżenia dla księcia tak zazdrośnie strzegli Henryk I Brodaty i Henryk II Pobożny. Henryk II Pobożny pozostawił księżnej Wioli i jej młodszemu synowi Władysławowi - ziemię kaliską i rudzką, które w dalszym ciągu były pod zwierzchnictwem księcia wrocławskiego. Na tej podstawie można domniemywać, że celem Henryka II Pobożnego było związanie górnośląskiej linii Piastów z interesami jego rozległego państwa. Wydzielając Wioli i Władysławowi dzielnicę w Wielkopolsce sprawił, iż byli oni zainteresowani trwałością nabytków śląskich w tej dzielnicy i co za tym idzie byli wrogo nastawieni do synów Władysława Odonica i ich ewentualnych roszczeń terytorialnych. Sytuacja ta była również korzystna dla Mieszka II Otyłego, gdyż Władysław obejmując władzę w Kaliszu i Rudzie, prawdopodobnie zrzekł się praw do księstwa opolsko-raciborskiego a w razie śmierci starszego brata być może zrzekał się praw do tego księstwa na rzecz Henryka II Pobożnego i jego synów. Być może również układ z Piastem Śląskim zakładał sukcesję Mieszka II Otyłego w księstwie kalisko-rudzkim. W tym miejscu należy tez zwrócić uwagę, że usamodzielnienie się Mieszka II Otyłego w księstwie opolsko-raciborskim i wydzielenie Władysławowi księstwa kalisko-rudzkiego odebrało Henrykowi II Pobożnemu bezpośrednie połączenie między księstwem wrocławskim a księstwem krakowskim. Dlatego też, zapewne Mieszko II Otyły jak również Wiola z Władysławem zgodzili się na swobodny przemarsz Piasta Śląskiego przez swe terytorium, gdy ten chciał wyruszyć do stołecznego Krakowa. A zdaniem prof. Benedykta Zientary, książę opolsko-raciborski pozostawał wobec Henryka II Pobożnego w niesprecyzowanej bliżej zależności.

Na układach tych najwięcej zyskała górnośląska linia Piastów, ale może to nie jest dowód na słabość księcia wrocławskiego lecz jego przezorności i długoterminowej zimnej kalkulacji. Możliwe, że Henryk II Pobożny liczył, iż uda mu się objąć księstwo opolsko-raciborskie, które stanowiło dogodny łącznik między księstwem wrocławskim a księstwem krakowskim i pozwoliłoby mu skonsolidować jego władztwo. Zapewne swoje kalkulacje opierał na tym, iż Mieszko II Otyły nie cieszył się dobrym zdrowiem i liczono się z jego rychłą śmiercią. Widocznie na dworze Henryka II Pobożnego dobrze zdawano sobie z tego sprawę, dlatego zapewne zgodzono się na takie uregulowanie stosunków z książętami górnośląskimi. 


W księstwie sandomierskim Piast Śląski objął władzę z tytułu opieki nad Grzymisławą Ingwarówną i jej dorastającym synem Bolesławem V Wstydliwym. Jednak regencja Henryka II Pobożnego nie trwała zbyt długo, gdyż między 21 czerwcem  1238 r. a 9 lipcem 1239 r. sam Bolesław V Wstydliwy usamodzielnił się i przejął władzę w księstwie sandomierskim. Musiało się to stać nie później niż przed tą drugą datą, gdyż 9 lipca 1239 r. w Przedborzu Grzymisława Ingwarówna wraz z synem, biskupem krakowskim Wisławem i przedstawicielami odsuniętego od najważniejszych urzędów w księstwie krakowskim rodu Awdańców wzięła udział w zjeździe, na którym Konrad Mazowiecki i jego syn Siemowit I zrezygnowali z roszczeń do księstwa sandomierskiego. Obecni na wiecu przedstawiciele rodu Awdańców z biskupem Wisławem na czele, którzy byli związani z dworem w Budzie, zaproponowali również zapewne wówczas zawarcie przez Bolesława V Wstydliwego małżeństwa z księżniczką z dynastii Arpadów. Jak wiemy, jeszcze w tym samym roku na zjeździe w Wojniczu doszło do zaślubin sponsalia de futuro (zaręczyny na przyszłość) z małoletnią Kingą (Kunegundą), córką króla Węgier Beli IV. W ten sposób książę sandomierski zyskał potężnego sojusznika. Co prawda Bela IV i Henryk II Pobożnym byli braćmi ciotecznym (ich matki były rodzonymi siostrami), ale w realiach zmieniających się sojuszy nie znaczyło to wiele, a od więzów krwi ważniejsze były realne interesy dworu węgierskiego.

Był to kolejny dowód na zmianę sytuacji politycznej w Polsce. Henryk II Pobożny, choć wciąż, tak jak jego ojciec, był najpotężniejszym spośród Piastów, nie mógł nawet marzyć o wygraniu konfliktu z królem Węgier. Do tej pory słabsi książęta szukali oparcia przede wszystkim w Rzymie. nie było to jednak zabezpieczenie wystarczające. odwołanie się do sojuszu i protekcji potężnych sąsiadów było dużo pewniejszym posunięciem. ale w tym konkretnym momencie był to ciężki cios w prestiż Piasta Śląskiego. Papież w zanadrzu miał ekskomunikę a sąsiedzi dysponowali realną siłą zbrojną. Jeszcze niedawno Henryk II Pobożny był wraz z ojcem opiekunem Bolesława V Wstydliwego, teraz zaś mógł jedynie biernie patrzyć na jego usamodzielnienie się. Książę sandomierski, wzmocniony wsparciem Kościoła, akceptacją Konrada I mazowieckiego i sojuszem z królem Węgier wyrastał na konkurenta Henryka II Pobożnego do potencjalnej walki o wpływy w stołecznym Krakowie. Nie ma żadnych dowodów, by wysnuć tezę, że Bolesław V Wstydliwy i Mieszko II Otyły współpracowali przeciwko Henrykowi II Pobożnemu. ale już sama współpraca obu z Konradem I mazowieckim i Kościołem była w mało stabilnej sytuacji Piasta Śląskiego groźnym znakiem słabości jego autorytetu. Chcąc myśleć o spokojnym panowaniu, Henryk II Pobożny musiał dążyć do jego umocnienia, jeśli nie siłą oręża to przemyślaną polityką małżeństw i sojuszy.


Trudną sytuację Henryka II Pobożnego postanowili wykorzystać margrabiowie brandenburscy Jan I i Otto III Pobożny, którzy nieoczekiwanie, w sojuszu z księciem szczecińskim Barnimem I Dobrym, uderzyli w 1238 r. na Santok i go zdobyli. Barnim I Dobry zajął wówczas kasztelanię cedyńską i kiniecką. W następnym roku dzięki zawarciu porozumienia z potężnym margrabią Miśni i Łużyc,  landgrafem Turyngii i palatynem saskim Henrykiem III Dostojnym arcybiskup magdeburski Wilbrand z Käfernburga zgłosił pretensje do ziemi lubuskiej, po czym przy wsparciu brandenburskim wyruszyła potężna wyprawa na Lubusz. Gród dzielnie się bronił i w końcu doczekał się odsieczy ze strony Piasta Śląskiego, który pokonał najeźdźców, a następnie ruszył na Santok, który odbił z rąk Brandenburczyków. Jednocześnie Henryk II Pobożny uregulował swoje stosunki z Barnimem I Dobrym, uznając jego władzę nad spornymi kasztelaniami - cedyńską i kiniecką. Dzięki temu Piast zapewnił pokój na północno-zachodnich granicach swego księstwa. Pokojowi temu sprzyjała trwająca w latach 1239-1245 wojna o płaskowyże Teltow i Barnim, między margrabiami brandenburskimi Janem I i Ottonem III Pobożnym a margrabią Miśni i Łużyc,  landgrafem Turyngii i palatynem saskim Henrykiem III Dostojnym, arcybiskupem magdeburskim Wilbrandem z Käfernburga i biskupem Halberstädt Ludolfem I z Schladen.


Niespokojnie było również w Wielkopolsce, do której pretensje rościł sobie Władysław Odonic, z wielkopolskiej linii Piastów. W 1239 r. doszło do wojny, po raz kolejny przegranej przez Władysława Odonica, który utracił wówczas resztę dzierżonych terytoriów w Wielkopolsce, z wyjątkiem Nakła i Ujście nad Notecią. Część historyków z Kazimierzem Jasińskim i Krzysztofem Ożógiem na czele neguje te fakty, uważając, że wojny w 1239 r. nie było a Władysław Odonic utrzymał się w Gnieźnie i Poznaniu aż do swej śmierci 5 czerwca 1239 r. Synowie i następcy Władysława Odonica, Bolesław Pobożny i Przemysł I byli jeszcze młodzi, ten drugi nie osiągnął jeszcze pełnoletniości a w rządach dopomagała im ich matka Jadwiga. Władztwo jakie odziedziczyli po ojcu ograniczało się do prawobrzeżnej Wielkopolski (z wyłączeniem kasztelanii gieckiej oraz lądzkiej) oraz kasztelani nadnotecko-drzeńskiej, wieleńskiej, ujskiej oraz nakielskiej. Przy tym należy przypomnieć, iż pogranicze wielkopolsko-pomorskie było terenem ekspansji książąt zachodniopomorskich i margrabiów brandenburskich więc trudno jednoznacznie podać jak wyglądała granica księstwa synów Władysława Odonica między Drawą a dolną Notecią i jak głęboko ta ekspansja się wdzierała. Dodatkowo śmierć Władysława Odonica postanowił wykorzystać jego dotychczasowy sojusznik książę gdański Świętopełk II Wielki, który zbrojnie opanował kasztelanię nakielską. Ciężko więc było w tej sytuacji myśleć o podjęciu jakiś działań w kierunku odzyskania utraconych przez ojca ziem wielkopolskich. Tym bardziej, iż Henryk II Pobożny zdawał się powoli stabilizować sytuację. Musiało upłynąć jeszcze trochę czasu, by mogli stać się realnym zagrożeniem dla dojrzałego Piasta Śląskiego. W tej sytuacji rycerstwo wielkopolskie uznało władzę Piasta Śląskiego, co więcej przekazało mu nawet Gniezno, o zdobycie którego daremnie zabiegał Henryk I Brodaty. Książę śląski za namową swojej matki Jadwigi zezwolił na pochowanie ciała Władysława Odonica w katedrze w Gnieźnie. 


Henryk II Pobożny odziedziczył po zmarłym ojcu również konflikt z Kościołem. Pamiętamy, że Henryk I Brodaty zmarł obłożony klątwą. Spór toczono z biskupem wrocławskim Tomaszem oraz arcybiskupem gnieźnieńskim Pełką. W konflikt zaangażował się nawet papież Grzegorza IX, kierując w 1238 r. do Henryka II Pobożnego specjalny list, w którym prosił go o uregulowanie wszelkich spornych spraw z polskimi duchownymi. Papież groził nawet Piastowi Śląskiemu, iż jeśli dalej będzie tkwił w uporze, to ciało jego ojca zostanie usunięte ze świętego miejsca. Książę wrocławsko-krakowski miał jednak za nic te pogróżki, sądząc, iż raczej nikt się nie znajdzie, aby je zrealizować. Jak się później okazało, intuicja go nie myliła, zaś jego spór z arcybiskupem Pełką przycichł niemal samoistnie, tym bardziej że w międzyczasie zmarł główny sojusznik hierarchy, Władysław Odonic. Należy przypuszczać, że to ocieplenie stosunków pomiędzy Henrykiem II Pobożnym a Kościołem w Polsce, było spowodowane zerwaniem przez księcia z cesarzem rzymskim Fryderykiem II i opowiedzeniem się po stronie papieża w toczącym się wówczas konflikcie pomiędzy nimi. W wyniku tego Rzym miał skłonić polskie duchowieństwo do złagodzenia swego stanowiska. Zresztą możliwe, iż Piast Śląski również zgodził się na pewne ustępstwa i zaprzestał egzekwowania najbardziej spornych świadczeń prawa książęcego. Jednakże żadnego przywileju nigdy nie wydał. 


Tego rodzaju perturbacje wewnętrzne i przesunięcia granic władztwa w momencie przejmowania władzy przez następcę zmarłego księcia nie były w ówczesnej Polsce rzeczą wyjątkową. Nawet Henryk I Brodaty obejmując rządy utracił znaczną część księstwa swego ojca na rzecz stryja Mieszka I Plątonogiego, który opanował księstwo opolskie i Władysława III Laskonogiego, który zagarnął ziemię lubuską. Straty terytorialne Henryka II Pobożnego były co najmniej równie ciężkie, bo po ojcu nie przejął kontroli nie tylko nad terytoriami, ale też nad sytuacją polityczną w kraju.



Henryk II Pobożny, książę śląski, krakowski i wielkopolski


W polityce zagranicznej Henryk II Pobożny dokonał ważkiego zwrotu. Jego dziad i ojciec konsekwentnie popierali w Rzeszy politykę królów i cesarzy z dynastii Staufów, to Piast Śląski idąc śladem swego szwagra, króla Czech Wacława I, zdecydował się porzucić ten kierunek polityki. wystąpił przeciw cesarzowi Fryderykowi II i przeszedł do obozu papieskiego, zyskując życzliwość papieża Innocentego IV. Ten ostatni w 1239 r. popadł w głęboki konflikt z cesarzem i rzucił klątwę na niego i jego stronników w Rzeszy. W 1240 r. rozpoczął nawet przygotowania do wyboru nowego króla, którym miał zostać jeden z synów króla Danii Waldemara II Zwycięskiego - Eryk albo Abel. Król Czech wraz z książętami Austrii i Bawarii uzgodnili na początku czerwca 1240 r., że elekcja odbędzie się w dzień św. Piotra Apostoła, czyli 29 czerwca tego roku. Przy okazji wysłannik papieski Albert Behaim miał zanotować, że zjazd elektorów miał się odbyć w „koło Polski, w miejscowości Lubusz”. Z relacji Behaima nie wynika niestety, czy decyzja ta zapadła w uzgodnieniu z Henrykiem II Pobożnym. Jednak z powodu tarć wewnątrz opozycji antycesarskiej do owego zjazdu i elekcji nigdy nie doszło.


Wydawało się, że najtrudniejsze chwile już są za Henrykiem II Pobożnym. Najgorsze jednak miało dopiero nadejść. Otóż na wschodzie Europy pojawił się nowy groźny przeciwnik: Mongołowie. Na początku XIII wieku wódz Czyngis-chan zjednoczył plemiona mongolskie, co zapoczątkowało zakrojoną na ogromną skalę ekspansję zewnętrzną i powstanie Imperium Mongolskiego. W krótkim czasie jego następcy podbili ogromne połacie Azji po czym skierowali się ku Rusi Kijowskiej. Padały kolejno: Riazań, Kołomna, Twer, Rostów, Jurgij Wielki, Perejasław, Czernihów i Głuchów. W W 1238 r. rozbity na stepach astrachańskich został chan Połowców Kocjan, który wraz 40 tysiącem współplemieńców wycofał się na Węgry, gdzie Bela IV przyjął ich i zezwolił na osiedlenie na terenie swojego królestwa. Kocjan, dotychczas szamanista, przyjął chrześcijaństwo a jego córka Elżbieta Kumanka wyszła za syna Beli IV, późniejszego króla Stefana V. Po drodze Mongołowie pokonali i podbili Bułgarię Wołżańsko-Kamską i Mordwów. W 1240 r. został zdobyty i zniszczony Kijów, który w konsekwencji utracił centralną rolę polityczną i kulturową na obszarze ruskich księstw z rodu Rurykowiczów. Podbój Rusi i uzależnienie tamtejszych książąt nie stanowiło jednak kresu ekspansji Imperium Mongolskiego. Kolejnym celem stało się Królestwo Węgier, na które ruszyła potężna armia mongolska pod wodzą Batu-chana. Batu-chan słusznie przewidywał, że w przypadku wojny z Węgrami przyjdą im zapewne z pomocą książęta polscy i król Czech. Wysłał więc na Polskę armię w sile około 10000 wojowników pod wodzą Ordu i Bajdara, a główne siły na czele z Batu-chanem i Subedej-bagaaturem ruszyły przez Siedmiogród na Węgry. Świadczy to o dobrym rozpoznaniu w sytuacji politycznej w Europie Środkowej. 



Europejska kampania wojenna Mongołów w latach 1235-1242 


Już w styczniu 1241 r. pojawiły się pod Lublinem i Zawichostem mongolskie oddziały zwiadowcze, jednak prawdziwa inwazja ruszyła miesiąc później. Pod Sandomierzem Ordu wydzielił ze swego korpusu oddział pod wodzą Pety (Pajdara), który liczył być może 1000 ludzi, najprawdopodobniej w celach rozpoznawczo-osłonowych, który w pochodzie miał zatoczyć łuk na północny-zachód, następnie na południowy zachód. Oddział ten maszerował i łupił ziemię łęczycko-sieradzką i Kujawy, by potem połączyć się z siłami głównymi Ordu. W Małopolsce Mongołowie nie mieli równego sobie przeciwnika, pokonując zastępy rycerstwa krakowskiego i sandomierskiego kolejno 13 lutego 1241 r.  pod Turskiem Wielkim, 19 marca 1241 r. pod Tarczkiem, a dzień wcześniej 18 marca 1241 r. zadać decydującą klęskę wojewodzie krakowskiemu Włodzimierzowi i kasztelanowi krakowskiemu Klemensowi pod Chmielnikiem. Obaj możni zginęli i Małopolska, łącznie z głównymi grodami regionu, Krakowem i Sandomierzem, znalazła się w rękach Mongołów. Po klęsce małopolskiego rycerstwa w bitwie pod Chmielnikiem Grzymisława Ingwarówna wraz z synem Bolesławem V Wstydliwym i synową Kingą węgierską opuściła Kraków i udała się na Śląsk, potem na Węgry, a na koniec na Morawy. Siły mongolskie po połączeniu z oddziałem z Kujaw ruszyli na Śląsk. W przeciwieństwie do księcia sandomierskiego Bolesława V Wstydliwego, Mieszko II Otyły nie zamierzał oddać księstwa opolsko-raciborskiego na pastwę wrogów i stawił im czoło. Szczęście początkowo sprzyjało Mieszkowi II Otyłemu i w marcu 1241 r. pod Raciborzem udało mu się zaskoczyć jeden z oddziałów mongolskich u przeprawy przez Odrę, co dało Henrykowi II Pobożnemu więcej czasu na zorganizowanie obrony. Rozprawy z głównymi siłami Mieszko II Otyły jednak nie ryzykował i w ślad za Piastem wrocławskim wycofał się do Legnicy.




Przedstawienie mongolskich jeźdźców


Henryk II Pobożny nie przyjął wyzwania u zachodnich granic swojego władztwa, czekając na obiecaną pomoc ze strony zachodnich władców zaczął koncentrować ocalałe resztki oddziałów małopolskich i świeże oddziały śląskie i wielkopolskie w rejonie Legnicy. Władcy europejscy zajęci jednak bardziej sporami między cesarzem Fryderykiem II a papieżem Grzegorzem IX zignorowali prośby Henryka II Pobożnego, tym bardziej, że ruch krucjatowy już osłabł. Wyjątkami tutaj byli tylko rycerze z zakonu templariuszy, joannitów i Krzyżacy oraz król czeski Wacław I, który jednak ostatecznie uchylił się od pomocy, zatrzymując swoje oddziały w odległości jednego dnia od Legnicy. Prawdopodobnie Przemyślida obawiał się, że w przypadku klęski wojsk chrześcijańskich Królestwo Czech stanie się łatwym łupem wojsk mongolskich. Henryk II Pobożny najprawdopodobniej chciał ominąć wojska mongolskie i dołączyć do sił czeskich, lecz zaskoczony nagłym ich pojawieniem się pod Legnicą, został zmuszony do podjęcia walki. 


Bitwa rozegrała się 9 kwietnia 1241 r. i zakończyła kompletną klęską wojsk Piasta Śląskiego i śmiercią Henryka II Pobożnego na polu bitwy. Przyczyny przegranej powszechnie upatruje się w nieznanych Europejczykom sposobach walki i w niespodziewanej ucieczce z pola walki hufca Mieszka II Otyłego (to właśnie po ucieczce księcia opolsko-raciborskiego Henryk II Pobożny miał według Jana Długosza powiedzieć słynne zdanie: „Gorze nam się stało”). Ponadto Mongołowie na polu bitwy korzystali z technik walki poznanych podczas podboju Chin. Szczególnie skuteczne na europejskich polach bitew okazały się "gwiżdżące strzały" i gazy oraz ognie chińskie (proch), płoszące konie. Znane im były również machiny oblężnicze. Cechą charakterystyczną wojsk mongolskich była ich bardzo duża mobilność. Jazda była w stanie pokonać do 100 km dziennie. Jednocześnie mogli skutecznie razić przeciwnika opancerzonego w ciężkie zbroje unikając bezpośredniego starcia.



Bitwa 
pod Legnicą - 9 kwietnia 1241 r.


Zachowały się dwa opisy śmierci Henryka II Pobożnego. Pierwszy, opisany przez Jana Długosza, uważa się dzisiaj za mniej prawdopodobny, drugi, autorstwa C. de Brigia w Historii Tartarorum, jako źródło bliższe wydarzeniom i oparte na relacji bezpośrednich świadków - Mongołów, uznawany jest obecnie za bardziej wiarygodny. Na szczęście dla Polski Mongołowie nie zamierzali jej zajmować ani też zwasalizować, gdyż wkrótce po bitwie legnickiej (po epizodycznym podejściu pod mury Legnicy i próbie wymuszenia poddania grodu) ruszyli przez Morawy na Węgry, chcąc się połączyć z główną armią Batu-Chana. Ciało Henryka II Pobożnego, jako że pozbawione głowy i obdarte z ubrań, zostało zidentyfikowane przez jego matkę dzięki pewnemu szczegółowi anatomicznemu. Henryk II Pobożny miał mieć bowiem u lewej stopy sześć palców, co zostało potwierdzone podczas otwarcia jego grobowca w 1832 r. Piast został pochowany w ufundowanym przez siebie klasztorze franciszkańskim we Wrocławiu.




Święta Jadwiga Śląska wyprawia syna Henryka II Pobożnego przeciwko Tatarom (Mongołom)


Podsumowując nieco ponad trzyletni okres panowania Henryka II Pobożnego podkreślić należy, że w czasie jego rządów od odziedziczonego po ojcu władztwa odpadło księstwo opolsko-raciborskie oraz księstwo sandomierskie. Udało mu się zneutralizować agresywne działania Konrada I mazowieckiego a młody wiek książąt z wielkopolskiej linii Piastów na tę chwilę zapewniał względny spokój, tym bardziej że zagrażał im książę gdański. Zdołał książę przekazać swojemu synowi i dziedzicowi Bolesławowi II Łysemu zwanemu Rogatka: władzę na Dolnym Śląsku, ziemię lubuską, większą część Wielkopolski oraz księstwo krakowskie. Mimo, że Henryk II Pobożny nie poszerzył swojego państwa to udało mu się utrzymać trzon ziem, które on sam odziedziczył po Henryku I Brodatym.


Polecam artykuł o Bolesławie II Łysym zwanym Rogatką.



BIBLIOGRAFIA:

1. Zygmunt Boras, Książęta Piastowscy Śląska, Katowice 1974

2. Monika Bachowska, Henryk Pobożny, Książę męczennik, Kraków 2018,

3. Przemysław Wiszewski, Henryk II Pobożny. Biografia polityczna, Legnica 2011 

4. Sławomir Pelczar, Władysław Odonic. Książę wielkopolski, wygnaniec i protektor Kościoła (ok. 1190-1239), Kraków 2018,

5. Wojciech Zabłocki, Grzymisława Ingwarówna, księżna krakowsko-sandomierska, Gdańsk 2012

6. Marek Wójcik, Ród Gryfitów do końca XIII wieku. Pochodzenie -genealogia - rozsiedlenie, Wrocław 1993,

7. Dariusz Karczewski, Książę Kazimierz Konradowic i Kujawy jego czasów, Kraków 2017, 

8. Agnieszka Teterycz-Puzio, Konrad I Mazowiecki – kniaź wielki lacki (1187/89 - 31 sierpnia 1247), Kraków 2019,

9. Stefan Krakowski, Polska w walce z najazdami tatarskimi w XIII wieku, Warszawa 1956

10. Stanisław Szczur, Historia Polski. Średniowiecze, Kraków 2002.

poniedziałek, 18 września 2023

Paweł Karol książę Sanguszko

 Paweł Karol książę Sanguszko urodził się w 1680 r. jako syn starosty suraskiego Hieronima i Konstancji z Sapiehów, córki Pawła Jana, hetmana wielkiego litewskiego i wojewody wileńskiego. W tym związku urodzili się jeszcze: w 1676 r. Anna Katarzyna, w 1677 r. Kazimierz Antoni a w 1679 r. Krystyna.



Paweł Karol książę Sanguszko, marszałek wielki litewski, magnat i senator I RP


Bohater dzisiejszego postu bardzo szybko stracił rodziców. W 1684 r. zmarł jego ojciec a w 1691 r. jego matka. W tej sytuacji opiekę nad Pawłem Karolem i jego rodzeństwem przejęli m. in. bracia jego matki koniuszy wielki litewski Franciszek Stefan i podskarbi nadworny litewski Leon Bazyli, a po ich śmierci w 1686 r. zapewne kolejny wuj podskarbi wielki litewski Benedykt Paweł. Edukacją księcia Sanguszki zainteresowała się też jego starsza siostra Anna Katarzyna, od  1692 r. żona Karola Stanisława Radziwiłła, wówczas podkanclerzego litewskiego. W 1696 r. Paweł Karol książę Sanguszko rozdarty między dwoma opiekunami wrócił od Radziwiłłów do Sapiehy, który przyjął go życzliwie i zapewnił należytą edukację. Warto przypomnieć, że był to burzliwy czas w dziejach Rzeczpospolitej Obojga Narodów. 17 czerwca 1696 r. w Wilanowie zmarł król Jan III Sobieski, a Rzeczpospolita wkroczyła w okres bezkrólewia połączonego z wojną domową na Litwie. By zrozumieć kontekst polityczny musimy się cofnąć do czasów panowania Sobieskiego i pierwszych lat rządów Augusta II Mocnego. Jan III Sobieski próbując przełamać dominującą pozycję opozycyjnie do niego nastawionego rodu magnackiego Paców na Litwie w latach 80. XVII wieku, powoływał na najwyższe urzędy Sapiehów lub ich sojuszników. W 1676 r. mianował Benedykta Pawła Sapiehę na urząd podskarbiego wielkiego litewskiego, a w 1682 r. hetmanem wielkim litewskim oraz wojewodą wileńskim został jego brat - Kazimierz Jan. Ich brat Franciszek Stefan Sapieha był  koniuszym wielkim litewskim, a Leon Bazyli podskarbim nadwornym litewskim. Sapiehowie osiągnąwszy najwyższe urzędy ministerialne, nie tylko nie musieli już zabiegać o królewską łaskę, ale przeszli do niezwykle ostrej i jawnej antykrólewskiej opozycji. Jan III Sobieski próbował ich osłabić, i po śmierci Krzysztofa Zygmunta Paca urząd kanclerza wielkiego litewskiego nadał Marcjanowi Aleksandrowi księciu Ogińskiemu, dotąd wojewodzie trockiemu. Ten próbował pogodzić króla z Sapiehami, ale ostatecznie jednak zdecydował się przejść na stronę obozu antykrólewskiego. Nominacja ta zraziła Radziwiłłów spowinowaconych z Janem III Sobieskim przez siostrę Katarzynę, którzy liczyli na zwyczajowy awans Dominika Mikołaja Radziwiłła, podkanclerzego litewskiego, na urząd kanclerza wielkiego litewskiego. By tego było mało, na Litwie zdominowanej faktycznie przez Sapiehów zależne od nich sejmiki wybierały na sejmy walne Rzeczypospolitej przeważnie sapieżyńskich klientów. Próby kompromisu z butnymi magnatami, np. w 1692 r. za cenę mianowania marszałkiem nadwornym litewskim dwudziestoletniego Aleksandra Pawła, syna hetmana wielkiego litewskiego Kazimierza Jana, zakończyły się fiaskiem. Wszechmocną potęgę Sapiehów umacniało jeszcze bardziej poparcie ze strony magnaterii małopolskiej, w szczególności Lubomirskich i Wielopolskich oraz fakt, że sprawowali oni opiekę nad książętami z rodu Sanguszków. Ten nadmierny wzrost znaczenia Sapiehów budził zazdrość i nienawiść innych rodów magnackich. Sukcesywnie wzrastała liczba wielkich rodów zaangażowanych w walkę z Sapiehami, w tym zwłaszcza: Radziwiłłów, Wiśniowieckich, Wołlowiczów, Ogińskich, Kryszpinów Kirszenszteinów, Brzostowskich, Ludwika Konstantego Pocieja, Krzysztofa Stanisława Zawiszy i Józefa Bogusława Słuszki. W łonie opozycji antysapieżyńskiej istniały podziały i występowały konflikt części szlachty z królem, co doprowadziło w konsekwencji do tego, że przyjęła ona taki a nie inny kształt. Bardzo umiarkowaną postawę reprezentowali, marszałek wielki litewski Jan Karol książę Dolski i hetman polny litewski i kasztelan wileński Józef Bogusław Słuszka, unikający przez długi czas otwartego konfliktu z Sapiehami. Podkanclerzy litewski Karol Stanisław Radziwiłł, siostrzeniec króla Jana III Sobieskiego, nie akceptował postępowania królowej Marii Kazimiery, a przeciwko jej profrancuskiej polityce występował kasztelan żmudzki Wilhelm Eustachy Grothuz. Istniejące podziały sprawiały, że te rody w latach 1690-1697 nigdy nie wystąpiły wspólnie i w sposób skoordynowany, ale napięcie wciąż istniało. 


Książęta Sanguszkowie - Paweł Karol i jego starszy brat Kazimierz Antoni nie uczestniczyli aktywnie w życiu politycznym Litwy, prawdopodobnie jednym z powodów tego były łączące ich zarówno z Sapiehami jak i Radziwiłłami koligacje. Przypuszczalnie, dlatego August II Mocny usiłując stworzyć przeciwwagę dla stronnictwa sapieżyńskiego na Litwie na przełomie 1701 i 1702 r. potrzebował ludzi neutralnych, i aby pozyskać Kazimierza Antoniego dla swoich planów nadał mu 17 stycznia 1702 r. urząd ministerialny, marszałka nadwornego litewskiego. Jednak książę miał problemy z jego objęciem, ale ostatecznie utrzymał się na nim. Już latem 1703 r. August II Mocny przekazał mu urząd marszałka wielkiego litewskiego, po odsądzeniu od niego Aleksandra Pawła Sapiehy, ale pod naciskiem książąt Ogińskich, król musiał wycofać się z tej nominacji. Kazimierz Antoni książę Sanguszko, wobec takiego obrotu sprawy, wkrótce po nominacji sam zrezygnował.


W tym okresie małą aktywnością polityczną wykazywał się Paweł Karol książę Sanguszko pragnący trzymać się na uboczu rozgrywek wewnętrznych, który dopiero w 1700 r. usamodzielnił się materialnie dzięki zawartemu ze starszym bratem Kazimierzem Antonim podziałowi dóbr i w listopadzie tego roku wyjechał w blisko roczną podróż zagraniczną. Na sejmie lubelskim 1703 r. wybrany został na deputata u boku króla Augusta II Mocnego. Paweł Karol książę Sanguszko zachował lojalną postawę wobec Augusta II Mocnego, nawet wówczas, gdy jego litewskie dobra Smolany w województwie witebskim zostały najechane przez wojska rosyjskie i zniszczone. Król po powrocie do Polski nadał mu 4 listopada 1709 r. dobra Czernik i Żuchówkę w województwie mazowieckim. Obydwaj bracia Sanguszkowie w układach wewnętrznych zbliżyli się ostatecznie do kanclerza wielkiego litewskiego, Karola Stanisława Radziwiłła, swojego szwagra.



Paweł Karol książę Sanguszko, marszałek wielki litewski, magnat i senator I RP


15 czerwca 1706 r. w Białej Podlaskiej niespodziewanie zmarł marszałek nadworny litewski Kazimierz Antoni książę Sanguszko. Zapewne jeszcze w tym samym roku ożenił się Paweł Karol z wdową po nim Bronisławą, córką wojewody sieradzkiego Jana Chryzostoma Pieniążka. Po jej rychłej śmierci na początku 1707 r. odziedziczył całość spadku po bracie i żonie, co wciągnęło go w długotrwałe procesy z jej rodziną. Rodzice zmarłej pozwali Pawła Karola do sądu o zawarcie małżeństwa bez dyspensy (małżeństwo zawarte z żoną zmarłego brata uważano w tych czasach za kazirodztwo i wymagało zgody władz kościelnych), wyłudzenie różnych obligów i zawładnięcie jej dobrami Ostromęczynem. Spór z Pieniążkami, komplikowany wzajemnymi zajazdami dóbr i kolejnymi apelacjami, zakończył się ugodą zawartą w 1712 r. przy dyskretnej pomocy Augusta II Mocnego.




August II Mocny, król Polski i wielki książę litewski


Książę Sanguszko podpisał postanowienia Walnej Rady Warszawskiej 1710 r. Starał się w tym czasie o rękę Marianny (Marii Anny) Lubomirskiej. Była to nie byle jaka partia. Była ona córką marszałka wielkiego koronnego Józefa Karola Lubomirskiego i Teofili Ludwiki z książąt Zasławskich, oraz siostrą Aleksandra Dominika Lubomirskiego, księcia i ordynata ostrogskiego. Ponadto jej rodzona siostra Teresa Katarzyna Lubomirska od 15 grudnia 1701 r. była żoną Karola Filipa Wittelsbacha, późniejszego księcia-elektora Palatynatu Reńskiego, który w imieniu swojej niepełnoletniej córki Elżbiety Augusty zarządzał ogromnymi dobrami w Wielkim Księstwie Litewskim.  Elżbieta Augusta była księżną na Birżach, Dubinkach, Słucku i Kopylu, panią na Newlu i Siebieżu, czyli była dziedziczką dóbr po kalwińskiej linii Radziwiłłów. Lubomirscy byli przeciwni małżeństwu Marianny z Sanguszkiem, popierając kandydaturę podstolego koronnego Michała Lubomirskiego. Pawła Karola wspomagała siostra Anna Katarzyna z Sanguszków Radziwiłłowa i szwagier kanclerz wielki litewski Karol Stanisław Radziwiłł. Miał też poparcie Augusta II Mocnego, który po śmierci rodziców Marianny Lubomirskiej był jej oficjalnym opiekunem. Panna schroniła się u Radziwiłłów w Warszawie, a następnie 9 kwietnia 1710 r. poślubiła Pawła Karola bez zgody brata Aleksandra Dominika Lubomirskiego. Ostatecznie w tym roku i następnym Sanguszkowie zawarli z Lubomirskim ugody w sprawie dóbr otrzymanych przez Mariannę. W wyniku zawartej umowy Marianna otrzymała szereg zastawów, w tym zespół dóbr wraz z pałacem w Jakubowicach, Murowane w powiecie lubelskim, Kijany, a także Poddybie, Rudnik, Lewartów (dziś znany jako Lubartów) oraz dobra w Ostrowcu i Ćmielów. Ponadto Marianna otrzymała od brata dwie rezydencje - pałac w Lublinie (znajdujący się za klasztorem karmelitanek w Lublinie) oraz pałac w Warszawie.



Marianna Teofila z Lubomirskich księżna Sanguszkowa, druga żona Pawła Karola księcia Sanguszko


16 lutego 1711 r. Paweł Karol książę Sanguszko dostał pułkownikostwo gwardii litewskiej, i jeszcze w tym samym roku został podskarbim nadwornym litewskim. Jego kariera rozwijała się dalej i 10 kwietnia 1713 r. król August II Mocny mianował go marszałkiem nadwornym litewskim. Mimo, że Nasz bohater należał do stronników dworu królewskiego, nie udzielał się aktywnie w Senacie. Uczestniczył w obradach sejmu grodzieńskiego 1718 r., był też na sejmie 1720 r. Po śmierci swojego szwagra Aleksandra Dominika Lubomirskiego w 1720 r. Paweł Karol podjął starania o przejęcie po nim ordynacji ostrogskiej. Z pretensjami do ordynacji wystąpił również popierany przez Augusta II Mocnego August Aleksander książę Czartoryski, jako jedyny kawaler maltański w Polsce i z tego tytułu uważał się za pełnomocnika zakonu maltańskiego. Prawdopodobnie, zajmując się przez dziesięć lat tą kwestią, liczył na zostanie dożywotnim zarządcą, komandorem lub przeorem wspominanych dóbr, co rozwiązywałoby jego sprawy materialne. 


August Aleksander książę Czartoryski wydał nawet manifest, w którym dowodził swoich praw do ordynacji ostrogskiej:

 

"Informacyja o dobrach ordynacyi podległych przez książęcia Jmci Janusza Ostrogskiego kasztelana krakowskiego na obronę wiary świętej i usługę ojczyzny za konsensem Obojga Narodów w dyspozycyją Rzeczypospolitej oddanych, z ekscerptem ex volumine legum konstytucyi tejże ordynacyi służących, ab ordine Kawalerów Maltańskich przez książęcia Jmci Augusta Aleksandra Czartoryskiego kawalera maltańskiego ejusdem ordinis melitensis characterisatum plenipotentiarum, wszystkim stanom Rzeczypospolitej Koronnym i W.X.Lit. na sejm walny zgromadzonym do uwagi podana roku Pańskiego 1722."


Król powierzył dobra ordynackie w dwuletnią administrację  wojewodzie lubelskiemu Janowi Tarle i Stanisławowi Poniatowskiemu, ale książę Sanguszko nie dopuścił jednak do objęcia przez nich tych dóbr. August II Mocny w kolejnym reskrypcie rozszerzył zespół administratorów o Pawła Karola, który zawarł 7 czerwca 1721 r. ugodę w Wąworkowie z Janem Tarłą i Stanisławem Poniatowskim. W dokumencie tym został przez nich uznany za wyłącznego administratora do czasu decyzji najbliższego sejmu. Sprawy ordynacji ostrogskiej nie odpuszczał książę Czartoryski, który w 1721 r. bezskutecznie propagował interesy kawalerów maltańskich na sejmikach relacyjnych. Starał się też pozyskać dla sprawy poparcie Radziwiłłów. Na sejm 1722 r. przygotował wywód praw zakonu do ordynacji, jednak nie zdołał go zaprezentować z powodu zerwania obrad (analogicznie było w 1724 i 1726 r.). Do zerwania sejmu w 1722 r. przyczynił się Paweł Karol książę Sanguszko. Pewnego rodzaju legalizację zarządzania ordynacją ostrogską osiągnął książę Sanguszko przez uzyskanie wyroku trybunalskiego, w innej drobnej zresztą sprawie, w którym określony został jako posesor ordynacji.

Manifestom Augusta Aleksandra księcia Czartoryskiego przeciwstawiano kontr manifesty, a także anonimowe, zjadliwe satyry, w których wskazywano na bezzasadność pretensji Czartoryskiego i przedstawiano go jako hipokrytę.

W 1725 r. Czartoryski protestował przeciwko zajęciu ordynacji przez Pawła Karola księcia Sanguszkę. Jednak nic nie osiągnął.



August Aleksander książę Czartoryski, wojewoda ruski


23 października 1728 r. otrzymał Paweł Karol list przypowiedni na chorągiew husarską w wojsku koronnym. Brał udział w sejmie grodzieńskim 1729 r., w tym roku dyplomaci austriaccy uważali, że książę Sanguszko skłonny był poprzeć zbrojną konfederację przeciw dworowi królewskiemu, planowaną jakoby przez wojewodę kijowskiego Józefa Potockiego i wojewodę krakowskiego Teodora Józefa Konstantego Lubomirskiego. Paweł Karol książę Sanguszko wymieniany był także wśród zwolenników konfirmacji elekcji Stanisława Leszczyńskiego po ewentualnej śmierci Augusta II Mocnego. W rzeczywistości jednak pozostał lojalny wobec dworu królewskiego a w 1730 r. dostał Order Orła Białego. Uczestniczył w obradach sejmu 1732 r.


1 lutego 1733 w Warszawie zmarł August II Mocny i w okresie bezkrólewia książę Sanguszko wymieniany był czasem wśród kandydatów do tronu. W marcu 1733 r. wysłannik rosyjski  Jurij Liwen zapewniał go o życzliwości carowej Anny Iwanowny dla jego ewentualnej kandydatury. Jednak dyplomacja rosyjska zdawała sobie sprawę z tego, że Paweł Karol nie zamierza energicznie zabiegać o koronę polską ani też dla kogoś innego.


W marcu 1733 r. chęć kandydowania do tronu zgłosił Jakub Sobieski, który znalazł poparcie u Sapiehów i Pawła Karola księcia Sanguszki. W Żołkwi u Jakuba Sobieskiego ze starostą skirstymońskim Antonim Eperyeszym, klientem podskarbiego nadwornego litewskiego Jozefa Franciszka Sapiehy, spotkał się również Paweł Karol książę Sanguszko, aby omówić sytuację w Rzeczypospolitej. Proponował on Jozefowi Franciszkowi Sapieże, aby zainteresowani magnaci przed sejmem konwokacyjnym spotkali się na naradę. Za najlepsze miejsce uznał Białą, należącą do jego siostry Anny Katarzyny z Sanguszków Radziwiłłowej, która mogłaby postarać się o przyjazd jej zięcia kanclerza wielkiego litewskiego i regimentarza wojsk litewskich Michała Serwacego księcia Wiśniowieckiego. Ponadto miała prosić księcia Wiśniowieckiego, aby ten przekonał posłów na sejm z Wielkiego Księstwa Litewskiego do wspólnych działań. O to samo prosił Paweł Karol również Józefa Franciszka Sapiehę. Sanguszko chciał, aby Sapieha przyjechał z wojewodą witebskim Marcjanem Michałem księciem Ogińskim i prosił, aby dowiedział się, jakie stanowisko reprezentuje strażnik wielki litewski Antoni Aleksander Pociej oraz spróbował namówić go do wspólnych działań. W sprawie kandydatury Stanisława Leszczyńskiego książę Sanguszko był stanowczy, ponieważ uważał, że do jego wyboru nie dopuszczą sąsiednie państwa, a popierającej go Francji pomogą Szwecja i Imperium Osmańskie. W takiej sytuacji Rzeczpospolita przekształci się w arenę działań wojennych. O jawnej niechęci Pawła Karola księcia Sanguszki do Stanisława Leszczyńskiego w swych listach wspominała Anna Katarzyna z Sanguszków Radziwiłłowa, pisząc do swojego syna koniuszego wielkiego litewskiego Michała Kazimierza Radziwiłła zwanego Rybeńko: 


"Od brata mego mam list bardzo ciekawy, [...] dość, że się bardzo boi, żeby nieszczęścia wielkiego nie narobiła w ojczyźnie elekcja Stanisława."



Stanisław I Leszczyński, król Polski i wielki książę litewski


Podobno Paweł Karol książę Sanguszko miał również innych kandydatów do tronu. Na przykład 16 kwietnia 1733 r. napisał list do swojej siostry Anny Katarzyny Radziwiłłowej, aby ta przyjechała przed sejmem konwokacyjnym, żeby perswazją utrzymać „Księcia Jego Miłość”. Możliwe, że Sanguszko miał na myśli swojego siostrzeńca Michała Kazimierza Radziwiłła Rybeńko. Paweł Karol nie obawiał się kandydatury księcia-elektora saskiego Fryderyka Augusta II i priorytetem dla niego było utrącenie kandydatury Stanisława Leszczyńskiego. Józef Franciszek Sapieha nadal wspierał Jakuba Sobieskiego jako „Piasta” nawet po sejmikach przed elekcyjnych. Jednak kandydatura ta szybko upadła, gdyż Jakub Sobieski liczył sobie wówczas 65 lat i jego wybór nie rokował długie panowania. Jego kandydaturę odrzuciły również mocarstwa ościenne ponieważ w takim wypadku za parę lat znowu będą musiała mobilizować swoje armię na kolejną elekcję w Rzeczpospolitej.

Niespodziewanie kandydaturę księcia Sanguszki wparł król Prus i margrabia-elektor Brandenburgii Fryderyk Wilhelm I.



Paweł Karol książę Sanguszko, marszałek wielki litewski, magnat i senator I RP


 Uchwały konfederacji zawiązanej na konwokacji podpisał 27 kwietnia 1733 r. "salva libera electione". Zdecydowanym przeciwnikiem Stanisława Leszczyńskiego, był marszałek nadworny litewski Paweł Karol ksiażę Sanguszko, który był jednym z sygnatariuszy tajnego manifestu zaaranżowanego przez posła rosyjskiego w Berlinie Karla Gustawa von Loewenwolda, a skierowanego przeciw uchwałom sejmu konwokacyjnego i zawierającego prośbę do carowej o pomoc i obronę. Oprócz księcia Sanguszki swój podpis złożyli: kanclerz wielki litewski i regimentarz wojsk litewskich Michał Serwacy książę Wiśniowiecki, wojewoda nowogrodzki Mikołaj Faustyn Radziwiłł i koniuszy wielki litewski Michał Kazimierz Radziwiłł Rybeńko. Książę Sanguszko znalazł się na spisanej przez posła rosyjskiego Karla Gustawa von Loewenwolda liście osób, których dobra powinny być oszczędzane przez wojska rosyjskie. Na liście tej znaleźli się również: marszałek wielki koronny Józef Wandalin Mniszech, podkanclerzy koronny i biskup krakowski Jan Aleksander Lipski, Lubomirscy, Radziwiłłowie, wojewoda podlaski Michał Józef Sapieha, wojewoda chełmiński Jan Ansgary Czapski, Szembekowie, Cetnerowie, chorąży wielki koronny Jan Klemens Branicki, podkomorzy wielki koronny Krzysztof Mikołaj Towiański, starosta mielnicki Karol Józef Sedlnicki i Łubieńscy.


Ostatecznie Paweł Karol książę Sanguszko poparł starania królewicza polskiego a obecnie już księcia-elektora Saksonii Fryderyka Augusta II do korony polskiej. 

Sejm elekcyjny zwołano w maju 1733 r. Sejmiki przedsejmowe odbyły się natomiast w czerwcu 1733 r. Sejm elekcyjny rozpoczął się 25 sierpnia 1733 r. w Warszawie, zaś jego marszałkiem obrano Franciszka Radzewskiego, podkomorzego poznańskiego. W czasie obrad sejmu elekcyjnego Paweł Karol książę Sanguszko wraz ze swoim siostrzeńcem koniuszym wielkim litewskim księciem Michałem Kazimierzem Radziwiłłem Rybeńko odwiedzał nocą 27 sierpnia 1733 r. posłów litewskich, namawiając ich do opuszczenia pola elekcyjnego i przejścia na Pragę, gdzie gromadzili się przeciwnicy Stanisława Leszczyńskiego. Stronnicy księcia-elektora saskiego Fryderyka Augusta II, widząc, że są w mniejszości postanowili wycofać się na drugą stronę Wisły, a 27 sierpnia akcję wyjazdu stronników Wettyna na Pragę rozpoczął Michał Serwacy książę Wiśniowiecki, a jako pretekst posłużył mu jego spór z rotmistrzem województwa łęczyckiego Stanisławem Śleszyńskim. Książę Wiśniowiecki obawiał się ponoć o własne życie. Ruszyli za nim Michał Kazimierz Radziwiłł "Rybeńko" i Paweł Karol książę Sanguszko. Wkrótce dołączyli do nich m.in. wojewoda chełmiński Jan Ansgary Czapski z wojewodą czernihowskim Józefem Remigianem Potulickim oraz inni zwolennicy Wettyna. Próby ściągnięcia ich z powrotem na pole elekcyjne podejmowane w pierwszych dniach września zakończyły się niepowodzeniem. Co ciekawe, Janusz Antoni książę Wiśniowiecki jeszcze na początku września bez powodzenia starał się u posła austriackiego o poparcie i pieniądze, aby na sejmie elekcyjnym zgłosić swoją kandydaturę. Odmowa nie zniechęciła go i w czasie sejmu elekcyjnego objeżdżał województwa w nadziei na otrzymanie głosów szlachty. Z kategorycznym sprzeciwem wystąpiły jednak województwa wielkopolskie, które księcia nazwały takim samym „intrygantem”, jakim był jego brat Michał Serwacy. 


12 września dokonano wyboru na króla Stanisława Leszczyńskiego. Zdobył 11 697 głosów zgromadzonej szlachty. Prymas Teodor Andrzej Potocki dokonał nominacji, a marszałek wielki koronny Józef Wandalin Mniszech przedstawił elekta. Za jego kandydaturą byli: prymas i 8. biskupów, 120. senatorów świeckich, ministrów i dygnitarzy, rody magnackie: Potockich, Mniszchów, Jabłonowskich, Szembeków, Załuskich, Rzewuskich i Poniatowskich wraz książętami Czartoryskimi. Jeszcze przed zakończeniem zbierania deklaracji wysłano na Pragę specjalne poselstwo, które miało przekonać zgromadzonych tam senatorów i szlachtę do powrotu na pole elekcyjne. Jednak w momencie, kiedy ci wysłannicy kończyli swoją legację na Pragę dotarł huk strzałów i wiwaty zwiastujące, że prymas dokonał już nominacji Stanisława Leszczyńskiego. Wywołało to wielkie oburzenie „Prażan”, którzy zanieśli urzędową protestację przeciw tej elekcji. W następnych dniach głównym celem zwolenników Leszczyńskiego było niedopuszczenie do przeprowadzenia drugiej elekcji.




Wybór Stanisława Leszczyńskiego na króla w 1733 r.



Stanisław I Leszczyński, król Polski i wielki książę litewski


W obawie przed powtórzeniem rozdwojonej elekcji z 1697 r. kazano spalić szopę. Głównym zadaniem pozostawionych w Warszawie wojsk pod dowództwem regimentarza koronnego, wojewody kijowskiego Józefa Potockiego było uniemożliwienie przeprawy z Pragi na pole elekcyjne i dokonania tu elekcji przed upływem sześciotygodniowego okresu trwania sejmu elekcyjnego. Z kolei trzeba podkreślić usilne dążenie zwolenników Wettyna do zachowania tych formalnych wymogów elekcyjnych dotyczących miejsca i czasu wyboru króla. To oni najbardziej nalegali na dowódcę wojsk rosyjskich, aby atakował Warszawę i otworzył drogę na pole elekcyjne. Wysłali również poselstwo do stronników Stanisława Leszczyńskiego z prośbą o pozwolenie na przeprawę przez Wisłę, a w wypadku odmowy zagrozili zorganizowaniem elekcji na Pradze. Opór wojsk koronnych zmusił ich rzeczywiście do zaimprowizowania pola elekcyjnego pod wsią Kamień. Wybór tego miejsca, w którym odbył się wybór Henryka Walezego, był próbą choćby częściowego usprawiedliwienia faktu, że elekcja miała się odbyć poza prawnie opisanym polem elekcyjnym. Fakt ogłoszenia Stanisława Leszczyńskiego królem przez większość nie przeszkodził Wettynowi oraz jego ministrom tworzyć alternatywną rzeczywistość, twierdząc, że wybór Fryderyka Augusta II poparło prawie 15 tyś, szlachty, z czego ogromna część przybyła na Pragę po to, aby uwolnić się od jarzma prymasa Teodora Andrzeja Potockiego. Już wówczas wiedziano jak ważnym narzędziem jest dezinformacja. W tym czasie pod Warszawę nadciągnęły wojska rosyjskie pod dowództwem generała Piotra Lacy’ego, które stały się czynnikiem decydującym o przyszłości elekcji królewskiej.


Książę Sanguszko podpisał datowany na dzień 14 września 1733 r. manifest przeciw elekcji Stanisława Leszczyńskiego.  5 października (na dzień przed upływem terminu sześciu tygodni) stronnicy księcia-elektora pod osłoną korpusu rosyjskiego generała Piotra Lacy ogłosili Fryderyka Augusta II królem Polski we wsi Kamion na Pradze. Będzie on panować w państwie polsko-litewskim jako August III. Jego kandydaturę poparło 906 elektorów. Wettyna poparli biskup krakowski Jan Aleksander Lipski i biskup poznański Stanisław Józef Hozjusz, 19. senatorów, ministrów i dygnitarzy, rody magnackie: Wiśniowieckich, Radziwiłłów, Sanguszków, Lubomirskich, Branickich, Zawiszów. W tej sytuacji Stanisław Leszczyński wraz z ambasadorem francuskim Antoine Félix Montim, prymasem Teodorem Andrzejem Potockim, Stanisławem Poniatowskim, Czartoryskimi i innymi zwolennikami udali się do Gdańska, aby tam oczekiwać na posiłki francuskie. Wojska rosyjskie ruszyły za nimi. Rozpoczęła się wojna o tron polski, która przekształciła się w konflikt europejski zwany wojną o sukcesję polską. Wojna ta wojna toczyła się w Europie w latach 1733-1735 między koalicjami Francji, Hiszpanii i Bawarii a Saksonii, Austrii, Rosji, Prus i Danii.



Wybór Augusta III na króla w 1733 r.



August III Sas, król Polski i wielki książę litewski


Książę Sanguszko wszedł do ścisłego grona polskich doradców nowego króla Augusta III Sasa. 

W Tarnowskich Górach 6 stycznia 1734 r. Wettyn zaprzysiągł pacta conventa. Doszło wówczas do gorszącego sporu między biskupem poznańskim Stanisławem Józefem Hozjuszem a biskupem krakowskim Janem Aleksandrem Lipskim o to który z nich ma dokonać aktu koronacji. Zwyciężył gospodarz. Uprawnionym do tego był prymas a w razie jego niedyspozycji zastępujący go biskup kujawski ale ci stali po stronie Stanisława Leszczyńskiego. Nastrój zdenerwowania powiększał zapewne fakt wojskowej asysty na zewnątrz i wewnątrz katedry. W Krakowie obecna była garstka senatorów, których ledwo wystarczyło do niesienia insygniów króla i królowej. Przed Fryderykiem Augustem II nieśli chorągwie Jan Klemens Branicki chorąży koronny – koronną i Michał Kazimierz Radziwiłł Rybeńko koniuszy litewski – litewską. Nie było szczerbca więc Aleksander Jakub Lubomirski i Ignacy Aniceta Zawisza nieśli wielkie szpady. Laskę marszałkowską niósł Paweł Karol książę Sanguszko. Następnie nieśli insygnia królewskie władcy: wojewoda krakowski Teodor Józef Konstanty Lubomirski - koronę, wojewoda sandomierski Jerzy Aleksander Lubomirski - berło a wojewoda sieradzki Aleksander Kazimierz Szembek - jabłko. 17 stycznia 1734 r. w katedrze wawelskiej biskup krakowski Jan Aleksander Lipski koronował Augusta III i Marię Józefę. Michał Serwacy książę Wiśniowiecki jako jeden z nielicznych magnatów wziął udział w tej koronacji, a później zwalczał zwolenników Stanisława Leszczyńskiego, choć nie angażował się w to mocno. Z sejmu koronacyjnego zrezygnowano z powodu braku posłów. 


Paweł Karol książę Sanguszko otrzymał 4 lutego 1734 r. r. nominację na marszałka wielkiego litewskiego. 


W dniach 5-10 czerwca 1734 r. Paweł Karol książę Sanguszko uczestniczył w konferencjach z ministrami cudzoziemskimi, w której uczestniczyli

również Herman Karl von Keyserling, Franz Karl hrabia Wratislaw von Mitrowitz, Sułkowski, Antoni Sebastian Dembowski i Michał Józef Sapieha. Przedstawiono wówczas do wiadomości zebranym treść kilku listów wojewody mazowieckiego Stanisława Poniatowskiego, ruskiego Augusta Aleksandra księcia Czartoryskiego oraz biskupa płockiego Andrzeja Stanisława Załuskiego. Wynikało z nich, że są oni gotowi w każdej chwili uznać Augusta III za króla polskiego i wielkiego księcia litewskiego oraz złożyć mu przysięgę wierności. Komentowano także list, jaki wystosował do papieża Klemensa XII  arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski Teodor Andrzej Potocki, w którym duchowny przepraszał za swoją dotychczasową postawę i prosił Ojca Świętego o wstawiennictwo u Augusta III.


W lipcu 1734 r., po poddaniu się obleganego przez wojska rosyjskie i saskie Gdańska, brał książę Sanguszko udział w naradach prowadzonych w klasztorze oliwskim przez najbliższych doradców Augusta III z dyplomatami austriackim i rosyjskimi. We wrześniu tego roku przebywał przy królu w Dreźnie, nadal uczestnicząc w poufnych naradach, kontynuował tę działalność po powrocie do Rzeczpospolitej w grudniu 1734 r.


Brał książę Sanguszko udział w radach konfederacji warszawskiej w styczniu i czerwcu 1735 r., opowiadał się za zwołaniem sejmu pacyfikacyjnego i ewakuacją wojsk rosyjskich i saskich po zakończeniu sejmu. Był na sejmie pacyfikacyjnym 1735 r. i następującej po nim radzie konfederacji, brał też udział w radzie w marcu 1736 r. Uczestniczył w sejmie 1738 r.



August III Sas, król Polski i wielki książę litewski


Walki stronnictw magnackich wciąż trwały a ich polem była obsada różnych urzędów. Wobec napięcia między Czartoryskimi a Radziwiłłami sojusz z końca 1743 r. stanowił przełom w litewskim układzie sił. W imię nowego aliansu podkanclerzy litewski Michał Fryderyk książę Czartoryski poparł na urząd marszałka Trybunału Głównego Wielkiego Księstwa Litewskiego w 1744 r. kandydata hetmana polnego litewskiego Michała Kazimierza Radziwiłła Rybeńko, starostę luboszańskiego Jerzego Radziwiłła. Na marginesie warto wspomnieć, że kontrkandydatem Czartoryskich do marszałkostwa był starosta chwejdański Józef Franciszek Pac. Stanowisko pisarza ziemskiego wileńskiego przypadło stronnikowi Radziwiłłów Andrzejowi Abramowiczowi, o urząd pisarza ziemskiego ruskiego prosił Michał Fryderyk książę Czartoryski dla kandydata sapieżyńskiego Józefa Strutyńskiego, starosty szakinowskiego. Sapiehowie byli za słabi na odegranie roli samodzielnej musieli zadowalać się trzeciorzędną pozycją w trybunale, wyjednując tam urzędy za pośrednictwem litewskiego przywódcy Familii. Pojednanie z Radziwiłłami przyniosło Czartoryskim także zgodę z jego krewnymi i sojusznikami, hetmanem wielkim litewskim Michałem Serwacym księciem Wiśniowieckim i marszałkiem wielkim litewskim Pawłem Karolem księciem Sanguszką. Efektem sojuszu dwóch litewskich hegemonów była generalna pacyfikacja Wielkiego Księstwa. Dawało to nadzieję na realizację reform przez Familię Czartoryskich.


 Na sejmie grodzieńskim 1744 r. książę Sanguszko opowiedział się za aukcją wojska jako sprawą najpilniejszą. Podczas pobytu w Grodnie domagał się, by ambasador francuski Alphonse Marie Louis de Saint-Sévérin d’Aragon, wysłany specjalnie na ten sejm, złożył mu pierwszą wizytę jako marszałkowi wielkiemu litewskiemu. Swoim uporem doprowadził do tego, że dyplomata nie zdołał złożyć listów uwierzytelniających i nie objął formalnie swojej funkcji. Odbiegało to od ogólnie przyjętych wzorów zachowań w dyplomacji europejskiej, lecz już mniej od zwyczajów Rzeczpospolitej początków panowania Augusta III. Król Francji Ludwik XV nie wysyłał swych posłów do Polski w pierwszym dziesięcioleciu panowania Augusta III, więc jego dyplomata nie musiał wiedzieć o tym nowym zwyczaju. Podobnych przeszkód nie stawiano na drodze innym dyplomatom francuskim, można więc przypuszczać, że sprawa etykietalna była w istocie elementem rozgrywki z niewygodnym dla polskiego dworu królewskiego wysłannikiem Paryża. Warto nadmienić, że mimo iż jego misja pozostawała półoficjalna, Alphonse Marie Louis de Saint-Séverin d’Aragon wywiązał się ze swego zadania. Mianowicie z pomocą posłów pruskich Karla Friedricha Hoffmanna i Johanna Ernsta Wallenrodta zerwał sejm z 1744 r., po czym opuścił Polskę. Tm samym pogrzebano szansę na reformy państwa polsko-litewskiego i aukcję wojska.

4 października 1744 r. Michał Kazimierz Radziwiłł Rybeńko scedował wujowi księciu Sanguszce starostwo krzemienieckie. Gdy w roku następnym krążyły pogłoski o zamiarze Augusta III starania się o koronę cesarską i rezygnacji z polskiej, król pruski Fryderyk II rozważał ewentualną kandydaturę Pawła Karola księcia Sanguszki jako «Piasta». 



Przywódcy Familii ostrzegali dwór królewski, że złożona przez Henryka Brühla pod koniec marca 1745 r. deklaracja o poważnych szansach Augusta III na tron cesarski w Niemczech, stanie się gruntem, na którym opozycja będzie budować plany rokoszu, nim do wyboru cesarza dojdzie. Dlatego zarówno dwór królewski, jak wojewodę mazowieckiego Stanisława Poniatowskiego i Czartoryskich zaniepokoiły próby koncentracji wojska, które już pod koniec maja 1745 r. zaczęto dostrzegać. August III za pośrednictwem biskupa krakowskiego kardynała Jana Aleksandra Lipskiego wezwał hetmana wielkiego koronnego Józefa Potockiego do zachowania spokoju. Uśmierzenie podrażnionej ekscesami saskich regimentów opinii zlecono Załuskiemu, Poniatowskiemu i Czartoryskim, na wszelki wypadek poinformowano Petersburga o rokoszowych planach Potockich. Przedsięwzięta w końcu maja lub w początkach czerwca 1745 r. podróż kanclerza wielkiego koronnego Andrzeja Stanisława Załuskiego do Polski miała najpewniej na celu zorientowanie się w sytuacji i uspokajanie nastrojów. Nad granicę polsko-turecką wysłano wywiadowcę, by zorientować się, czy konfederackie zamysły nie mają powiązań z ruchami Tatarów i czuwać nad wymianą emisariuszy między hetmanem wielkim koronnym Józefem Potockim a Chanatem Krymskim.


W liście z 3 lipca 1745 r. wojewoda wołyński Michał Potocki, poinformował Henryka Brühla o przygotowaniach do pro pruskiej konfederacji wojskowej, popieranej ponoć przez Tatarów Krymskich. Wtajemniczonymi mieli być obaj hetman wielki koronny Józef Potocki, hetman polny koronny Jan Klemens Branicki, wojewoda sandomierski Jan Tarło oraz  arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski Krzysztof Antoni Szembek, który wobec spodziewanej elekcji Augusta III na cesarza miał ogłosić bezkrólewie i przeprowadzić wybór na polski tron podczaszego litewskiego Hieronima Floriana Radziwiłła. Hetman wielki koronny Józef Potocki ostrzegał Brühla, by w zwalczaniu rokoszu nie liczył na Rosję, której neutralność zagwarantują Prusy. 



Pod koniec sierpnia 1745 r. hetman wielki koronny Józef Potocki zgromadził w rejonie Środy Wielkopolskiej pewną liczbę wojska, równocześnie niektóre regimenty otrzymały rozkaz dyslokacji. Wzbudziło to w Dreźnie natychmiast podejrzenia. Prawdopodobnie z tego czasu pochodzą niedatowane projekty listów Augusta III do Józefa Potockiego (napomnienie), Jana Klemensa Branickiego i kasztelana krakowskiego Józefa Wandalina Mniszcha, by czuwali i odwiedli hetmana wielkiego od rokoszu. Znamienne, że zgrupowaniem wojsk koronnych pod Środą Wielkopolską zaniepokoił się Fryderyk II, niepewny czy hetman Potocki nie zamierza uderzyć na wojska pruskie, gdyby zaatakowały one Saksonię. Uspokoił Hohenzollerna lepiej zorientowany Hoffmann. Czyżby zatem impreza hetmańska pozorowana była chęcią udzielenia pomocy Saksonii? W każdym razie wydaje się, iż co najmniej od kwietnia 1745 r. hetman wielki koronny przygotowywał oparty na armii rokosz, a pobudzana celowo niechęć szlachty do dworu (sprawa Szamockich, regimentów saskich) miała dostarczyć tej konfederacji zaplecza społecznego. Programu pozytywnego spisku, ani kandydata Potockiego do polskiego tronu nie da się wskazać. Propozycję Skibińskiego, że kandydatem Potockich do korony był wojewoda kijowski Stanisław Potocki, zasadnie zakwestionował Konopczyński. Być może decyzję miał hetman wielki koronny podjąć po rokowaniach z Petersburgiem. Wiemy, że wiosną 1745 r. hetman wielki koronny Józef Potocki, kasztelan krakowski Józef Wandalin Mniszech i marszałek wielki litewski Paweł Karol książę Sanguszko prosili carową rosyjską Elżbietę Piotrownę przez jej wysłannika Franciszka Darewskiego o bliższy z nimi kontakt, o protekcję na wypadek ataku obcego, a także wobec tych, którzy naruszają prawa i wolności Rzeczpospolitej. Odpowiedź carowej nie rokowała nadziei na wsparcie przez nią opozycyjnej konfederacji. Nie wiemy, w jakim związku z działaniami hetmana wielkiego koronnego Józefa Potockiego pozostawały inne grupy spiskowe. 21 lipca 1745 r. pisząc do pierwszego  ministra Prusa Heinricha von Podewilsa o powziętym już zamiarze zaatakowania Saksonii, Fryderyk II Wielki zauważał, iż odpowiadałby mu równoczesny wybuch konfederacji w Rzeczpospolitej. Minister miał objąć kierownictwo nad tymi przygotowaniami. De facto rzecz rozpoczęła się wcześniej: już na początku lipca 1745 r. do obozu Hohenzollerna przybył incognito pewien Polak, wysłannik rodzin, które zamyślały o konfederacji przeciw Augustowi III. Przybysz sondował możliwości poparcia ruchu przez króla pruskiego, zapowiadał wysłanie przez spiskowców posła do Petersburga (przedstawienie machinacji dworu saskiego przeciw wolnościom i zapewnienie tolerancji Rosji dla konfederacji), ale wyjechał nie uzyskawszy żadnych konkretnych przyrzeczeń. W tym samym czasie Stanisław Poniatowski śledził generała litewskiego Antoniego Eperyeszego, który usiłował poruszyć Litwinów. Nie można też wykluczyć, że w spiskowe poczynania wciągnięci byli wojewoda sandomierski Jan Tarło i marszałek wielki koronny Franciszek Bieliński. Ale brak protekcji ze strony silnego sąsiada, Rosji, sprawił że do wystąpienia przeciwko królowi nie doszło.


W 1746 r. książę Sanguszko brał udział w obradach sejmu. Nadal opowiadał się za aukcją wojska. Miał opinię dobrego mówcy. Jednak walka między stronnictwem Potockich a Familią Czartoryskich zniweczyła szansę na reformę państwa. Również sejm z 1748 r. rozszedł się bez ustaleń. W tej sytuacji dwór królewski postanowił podjąć się mediacji między Familią a Potockimi ale August III nie zjawił się osobiście w Polsce. Zająć się tym mieli: arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski Adam Ignacy Komorowski, biskup krakowski Andrzej Stanisław Załuski, biskup płocki Antoni Sebastian Dembowski, wojewoda płocki Mikołaj Jan Podoski, wojewoda podolski Wacław Rzewuski, wojewoda podlaski Michał Antoni Sapieha, wojewoda smoleński Piotr Paweł Sapieha, wojewoda krakowski Jan Klemens Branicki, marszałek wielki koronny Franciszek Bieliński, marszałek nadworny koronny Jerzy August Mniszech, marszałek wielki litewski Paweł Karol książę Sanguszko,  kanclerz wielki koronny Jan Małachowski, podkomorzy litewski Jan Karol Mniszech, koniuszy wielki koronny Karol Wielopolski, cześnik koronny Jan Wielopolski i kuchmistrz wielki koronny Bernard Stanisław Gozdzki. Jak wynika z odpowiedzi, najpoważniej potraktowali misję mediacyjną biskupi. Listy dowodzą przyjęcia przez króla republikanckiej interpretacji wydarzeń według której zasadniczą przyczyną zrywania sejmów była wzajemna nienawiść i zazdrość skłóconych rodów magnackich. Potwierdza ten wniosek wysłanie przez Augusta III do przedstawicieli obu stronnictw jednobrzmiących pism z prośbą, by pozbyli się niszczącej Rzeczpospolitą zawiści i szczerze pogodzili. Listy otrzymali August Aleksander i Michał Fryderyk książęta Czartoryscy, Stanisław Poniatowski, Józef i Franciszek Potoccy, Jan Tarło. Działania dworu królewskiego okazały się nietrafione. 


W latach 40. XVIII wieku widzimy, że Paweł Karol książę Sanguszko miał duże wpływy w województwie bracławskim a i pewne w województwie ruskim. Na obszarze tym mimo, że wojewoda ruski August Aleksander książę Czartoryski nie należał do tego samego stronnictwa co Sanguszko, to magnaci porozumiewali się w sprawie obsady urzędów w tych województwach. W procesie o sukcesję korecką z 1742 r. wojewoda ruski August Aleksander książę Czartoryski próbował współpracować z marszałkiem wielkim litewskim Pawłem Karolem księciem Sanguszką i nawet posługiwał się jednym z pełnomocników marszałka litewskiego, Bogatką. Był to doraźny sojusz mający na celu pognębić Potockich. 

Między wojewodą ruskim a marszałkiem wielkim litewskim doszło do sporu o obsadę urzędu marszałka trybunału kadencji 1748–1749.  August Aleksander książę Czartoryski widział na tym stanowisku kasztelana kamienieckiego Michała Łosia a Paweł Karol książę Sanguszko promował kandydaturę podkomorzego bracławskiego Michała Świętopełka księcia Czetwertyńskiego. Kandydaturę Łosia popierał również podkanclerzy litewski Michał Fryderyk książę Czartoryski. Wojewoda ruski i marszałek wielki litewski podjęli decyzję o osobistym spotkaniu w celu ustalenia taktyki przed zbliżającymi się obradami trybunału. Prezydentem trybunału został ksiądz Aleksander Gembart, czyli „człek godny i nasz przyjaciel”, który był dla porozumiewających się źródłem zadowolenia. Familia Czartoryskich kontynuowała dość harmonijną współpracę z Pawłem Karolem księciem Sanguszką. To właśnie marszałek wielki litewski proszony był o wydelegowanie ludzi do zajazdu wsi Sarny, jeśli zaistniałaby taka potrzeba.


Na podstawie zawartej z bratem Kazimierzem Antonim w 1700 r. umowy o podziale dóbr Paweł Karol otrzymał dobra Smolany i Połonne, Hawryłków i Janów w województwie witebskim oraz liczne place w Orszy. Dostał też należny mu udział w prowadzonym dotychczas handlu z Gdańskiem, Królewcem i Rygą. Brat miał mu przekazać także starostwo bolnickie, wydaje się jednak, że nie dopełnił tego warunku. Majątek Pawła Karola powiększył się znacznie po objęciu przez niego w 1707 r. spadku po bracie i pierwszej żonie Bronisławie z Pieniążków. Druga żona księcia Marianna z Lubomirskich wniosła mu «księstwo» zasławskie na Wołyniu, a na podstawie umów z lat 1710 i 1711 otrzymała od brata m. in. klucze jakubowicki, kijański i miasto Lewartów w województwie lubelskim, klucze ostrowiecki i ćmielowski w województwie sandomierskim. Po śmierci szwagra Aleksandra Dominika Lubomirskiego, a następnie żony w 1729 r. książę Sanguszko zarządzał ordynacją ostrogską, która przeszła po niej na ich jedynego syna Janusza Aleksandra. 12 grudnia 1738 r. Paweł Karol zawarł z nim ostateczną umowę, przekazując mu administrację całej ordynacji. Jako rekompensatę za poniesione w utrzymaniu ordynacji starania i koszty (w umowie wymieniono 2 150 000 złp.) syn zrzekł się na rzecz ojca wszelkich praw własności w stosunku do Lewartowa, Kijan, Jakubowic oraz Łąki (województwo ruskie), całej Zasławszczyzny, hrabstwa tarnowskiego i dóbr węgierskich (klucz Budzimir i Makowica w hrabstwie Sáros - okolica dzisiejszych Koszyc na Słowacji). Książę Sanguszko zrzekł się na rzecz syna starostwa czerkaskiego i nastąpiło to za zgodą króla Augusta III udzieloną 12 marca 1739 r.




Barbara Urszula z Duninów księżna Sanguszkowa, trzecia żona Pawła Karola księcia Sanguszko


Paweł Karol książę Sanguszko był zapobiegliwym gospodarzem w dobrach dziedzicznych i administrowanych przez siebie. Dzięki dochodom z Zasławszczyzny uporządkował swoje dobra dziedziczne, spłacał też długi szwagra ciążące na dobrach ordynackich. Kupił od Duninów Dobrowlany w województwie wileńskim, gdzie wybudował barokowy pałac. Od swojego siostrzeńca Hieronima Floriana Radziwiłła nabył Smorgonie. W Wilnie miał posiadłość wniesioną przez trzecią żonę Barbarę Urszulę z Duninów i kamienicę przy ul. Zamkowej, wykupioną w 1730 r. od jezuitów, w Grodnie pałac, wybudowany przed 1730 r. Zapewne odziedziczył po bracie pałac w Warszawie, być może na Nowym Świecie. Po Lubomirskich Sanguszkowie mieli nadto w Warszawie pałac przy ul. Wierzbowej (przy Pałacu Saskim), zwany Sandomierskim, potem Sanguszkowskim, a następnie Brühlowskim, wynajęty w latach 30-tych Augustowi II Mocnemu. Miał książę Sanguszko też dworek na Pradze (po pierwszej żonie) i być może dworek przy ul. Solec. W Tarnowie rezydował w tzw. pałacu Sanguszków (dom przy rynku, późniejszy pałac biskupi), a w Lublinie w pałacu z pięknym ogrodem przy Krakowskim Przedmieściu.



Pałac Sanguszków w Lubartowie (Lewartowie)


Paweł Karol książę Sanguszko dbał szczególnie o Lewartów, przemianowany w 1744 r. na Lubartów. Będąc wielkim miłośnikiem ogrodów, sprowadził tam holenderskiego ogrodnika J. H. Tulipana. W Lubartowie działał jego nadworny architekt Paweł Antoni Fontana. W latach 1722-1741 odbudowano pałac, w latach 1733-1738 wzniesiony został ufundowany przez Pawła Karola księcia Sanguszkę kościół farny, w latach 1737-1741 kościół i klasztor Kapucynów. Również dla kapucynów Nasz bohater  i jego druga żona zbudowali kościół i klasztor w Lublinie. W Zasławiu odbudował kościół farny, a w latach 1727-1744 kościół i klasztor Bernardynów. W 1750 r. ufundował tamże kościół dla misjonarzy. Od papieża Benedykta XIV otrzymał pozwolenie na urządzenie w Zasławiu kaplicy pałacowej. W 1732 r. ufundował cerkiew w Wolicy Wielkiej (na Zasławszczyźnie?). Zapewne odbudował po pożarze w 1742 r. kościół i klasztor Dominikanów w Rakowie w powiecie mińskim. Fundował kościoły parafialne w Dubnie, Łokaczach, Białogródce na Wołyniu, prawdopodobnie kościół murowany w miejsce drewnianego w Cmolasie (województwo sandomierskie), odnowił kościół w Cudnowie (województwo kijowskie). Był też dobrodziejem karmelitanek w Dubnie, odbudował ich klasztor i kościół. Miało to związek z jego miłością do przełożonej karmelitanek dubieńskich Głoskowskiej, książę Sanguszko starał się w Rzymie o zwolnienie jej z ślubów zakonnych. Zabiegi te przerwała nagła śmierć Głoskowskiej, a fundacje dla karmelitanek miały być czynem pokutnym. Paweł Karol książę Sanguszko zmarł 14 kwietnia 1750 w Zahajcach na Wołyniu. Pochowano go 27 maja 1751 r. w kapucyńskim kościele św. Piotra i Pawła w Lublinie, jego serce zostało pochowane następnego dnia w kościele farnym w Lubartowie. Przy wyprowadzeniu ciała zmarłego odbyły się cztery egzorty przy bramach miejskich w Lublinie i przed kościołem Kapucynów. Z okazji tego pogrzebu zakupiono tysiące metrów drogocennych materiałów w magazynach krakowskich, wileńskich, lubelskich, zamojskich i warszawskich. Tkaniny pokryły ściany i podłogi pałacu i kościoła, trumnę, karawan oraz starczyły na stroje żałobne dla dworu i uczestników procesji. Zachowały się rzeźby alegoryczne z pogrzebu księcia Sanguszki, które są przykładem późnobarokowej sztuki na Lubelszczyźnie. Jest to dobrze zachowany zespół składający się z czterech wielkich rzeźb z własnymi cokołami, czterech puttów, czy - jak podaje relacja - „geniuszy z cokołami" oraz czterech łabędzi stanowiących podstawki pod trumnę, ustawionych na dwóch cokołach. Rekonstrukcja katafalku, na podstawie opisu księdza Pawła Giżyckiego, z istniejącymi rzeźbami jest, jak dotychczas, pierwszą próbą ustawienia elementów dekoracji (w skali) we wnętrzu kościoła Kapucynów w Lublinie. Dekoracja rzeźbiarska katafalku zachowała się prawie w całości i jest przechowywana na strychu kaplicy Matki Boskiej Śnieżnej. Brak już niestety dekoracji malarskiej, jak i kartuszy z inskrypcjami, które znamy tylko z relacji pogrzebowej. Trumna oparta na czterech herbowych łabędziach (z inskrypcjami, które zachowały się na piersiach ptaków) wzniesionych na cokołach stała na ośmiograniastym cokole, otoczonym przez wysokie cokoły 4 cnót. Nad katafalkiem zawieszono portret zmarłego księcia Sanguszki, który otaczały 4 „famy" wyrażające żal duchowieństwa, przodków, dalszej familii i uczestników. Sześć inskrypcji opisywało żal - wdowy, syna, siostry, siostrzeńca, ciotki i rodziny Lubomirskich. Na gzymsie obiegającym wnętrze kościoła umieszczono herby skoligaconych rodzin: Giedroyciów, książąt Koreckich, książąt Zasławskich, książąt Wiśniowieckich, Radziwiłłów, Sapiehów, Lubomirskich, Chodkiewiczów itd. Obok ołtarza, pod chórem muzycznym, umieszczono popiersia biskupów, zakonników i zakonnic z rodu Sanguszków. Obok katafalku stały personifikacje żalu Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Cnoty zmarłego księcia wyrażały Roztropność, Sprawiedliwość, Męstwo, Wstrzemięźliwość. Czyny księcia i jego fundacje kościelne wymalowane były na okolicznościowych przegrodach międzykaplicznych. Ołtarz wielki i fasadę kościoła ozdobiono wielkimi malowidłami przedstawiającymi św. Franciszka z Asyżu, który przyjmuje do nieba duszę zmarłego, godnego dostąpić Królestwa Niebieskiego. Na okoliczność pogrzebu zasłonięto elementami stolarskimi i obrazami iluzjonistycznymi wszystkich okna, arkady, portale w celu stworzenia jednolitego, jednonawowego wnętrza, w którym rozgrywało się theatium śmierci. Koszty wprowadzenia i pogrzebu Pawła Karola księcia Sanguszki są stosunkowo dobrze znane. Największe sumy pochłonęło zorganizowanie zjazdu gości i duchowieństwa, strawne, ofiary mszalne oraz wosk na świece i lampy. Na architekturę okazjonalną wydano jedynie 10% całej sumy. 

Synowie zmarłego - Janusz Modest i Hieronim Janusz ufundowali tamże w 1793 r. klasycystyczny nagrobek dla księcia Sanguszki i i jego trzeciej żony Barbary Urszuli z Duninów Sanguszkowej.


Z pierwszego małżeństwa z Bronisławą z Pieniążków książę Sanguszko nie miał dzieci. Z drugą żoną Marianną z Lubomirskich miał syna Janusza Aleksandra. Z trzeciego małżeństwa z Barbarą Urszulą z Duninów pozostawił córki Annę, żonę Antoniego Barnaby Jabłonowskiego, Krystynę, zamężną za Franciszkiem Onufrym Bielińskim, i Kunegundę, żonę Franciszka Czackiego, oraz synów: Józefa Paulina, Hieronima Janusza i Janusza Modesta. W dzieciństwie zmarli: Konstancja, Antoni, Michał Ignacy i Krescencja.


BIBLIOGRAFIA:

1. Antoni Zygmunt Helcel, O dwukrotnem zamęzciu xiężniczki Ludwiki Karoliny Radziwiłłównej i wynikłych ztąd w Polsce zamieszkach: przyczynek do dziejów panowania Jana III, Kraków 1857,

2.  Gintautas Sliesoriūnas, Apogeum wojny domowej i wprowadzenie konfederackiej formy rządów w Wielkim Księstwie Litewskim (1700-1703), Wilno 2015,

3. Andrzej Rachuba, Polityka nominacyjna Stanisława Leszczyńskiego na Litwie w latach 1705-1706,

4.  Teresa Zielińska, Magnateria polska epoki saskiej, Wrocław 1977

5. Józef Feldman, Polska w dobie wielkiej wojny północnej 1704-1709, Kraków 1925,

6. Adam Perłakowski, Kariera i upadek królewskiego faworyta. Aleksander Józef Sułkowski w latach 1695-1738, Kraków 2013,

7. Mirosław Nagielski, Poczet Hetmanów Rzeczypospolitej Hetmani litewscy, Edinburgh 1980,

8. Mariusz Kowalski, Księstwa Rzeczpospolitej: państwo magnackie jako region polityczny, Warszawa 2013,

9. R. Marcinek, Sanguszko Paweł Karol, książę (1680-1750), PSB, t. 34, s. 497-500.,

10. R. Marcinek, Sanguszko Kazimierz Antoni, książę (1677-1706), PSB, t. 34, s. 496-497.,

11. Juliusz A. Chrościcki, Pompa funebris: z dziejów kultury staropolskiej, Warszawa, 1974,

12. Jerzy Dygdała, Dylematy austriackiej polityki wobec Rzeczypospolitej podczas bezkrólewia 1733 roku, Toruń 1993,

13.  Emanuel Rostworowski, O polską koronę. Polityka Francji w latach 1725–1733, Wrocław-Kraków 1958,

14. Jacek Staszewski, "Jak Polskę przemienić w kraj kwitnący ..." : szkice i studia z czasów saskich, Olsztyn 1997,

15. Jacek Staszewski, August II Mocny, Wrocław 1998,

16. Jacek Staszewski, August III Sas, Wrocław 1989,

17. Jacek Staszewski, O miejsce w Europie. Stosunki Polski i Saksonii z Francją na przełomie XVII i XVIII wieku, Warszawa 1973.

19. Zofia Zielińska, Walka „Familii” o reformę Rzeczypospolitej 1743–1752, Warszawa 1983

20. Katarzyna Kuras, Współpracownicy i klienci Augusta A. Czartoryskiego w czasach saskich, Kraków 2010