sobota, 25 marca 2023

Oblężenie Fellina

24 lipca 1599 r. Riksdag w Sztokholmie zdetronizował Zygmunta III Wazę. Unia  personalna pomiędzy Królestwem Polskim i Wielkim Księstwem Litewskim a Królestwem Szwecji przestała istnieć. Po powrocie do Polski, Zygmunt III ogłosił na sejmie 12 marca 1600 r. przyłączenie szwedzkiej Estonii do Rzeczypospolitej, aby w ten sposób wciągnąć stronę polsko-litewską w konflikt dynastyczny ze swoim stryjem Karolem, księciem Sudermanii (Södermanland), który ogłosił się regentem Szwecji. Szwed zdecydował się na atak. 19 sierpnia 1600 r. w Rewlu i Narwie wylądowała silna armia szwedzka licząca 10 000 żołnierzy. Gdy dołączyła do niej szlachta estońska i chłopska piechota dymowa, siły szwedzkie osiągnęły liczbę 14 000 żołnierzy. Całością dowodził sam Karol Sudermański. Dowodzący siłami polskimi w Inflantach wojewoda wendeński Jerzy Farensbach miał jedynie 2400 zaciężnych żołnierzy (w tym 800 husarii i 1000 piechoty). Gdy dotarły do niego kontyngenty miasta Rygi, posiłki kurlandzkie, pospolite ruszenie inflanckie i Tatarzy litewscy siły polsko-litewskie osiągnęły stan 4500 żołnierzy. W taki oto sposób rozpoczęła się wojna pomiędzy Rzeczpospolitą a Szwecją trwająca w latach 1600-1611, która była w zasadzie kontynuacją sporu o ziemie dawnego Zakonu Krzyżackiego w Inflantach. Król polski, oprócz przyłączenia Estonii do naszego państwa, chciał także odzyskać koronę szwedzką.



Twierdza Fellin - rekonstrukcja zamku


Karol Sudermański początkowo odnosił sukcesy, korzystając z nieprzygotowania wojsk polsko-litewskich do wojny. 17 października 1600 r. zajął Parnawę a 3 listopada Fellin. Następnie 6 stycznia 1601 r. skapitulował Dorpat. Dalszych sukcesów Karola Sudermańskiego nie zatrzymała nawet klęska w stoczonej następnego dnia bitwie pod Kiesią, gdyż nieopłacone wojsko litewskie rozeszło się po kraju, szukając żywności i grabiąc okolicznych mieszkańców. Sprawiło to, że miejscowa ludność w coraz większym stopniu sprzyjała Szwedom, którzy wkrótce po przegranej bitwie zdobyli Wolmar po czym ruszyli pod Rygę.


Na wieść o upadku Parnawy i na prośbę wojewody wendeńskiego Jerzego Farensbacha, Zygmunt III przekazał hetmanowi wielkiemu litewskiemu i wojewodzie wileńskiemu Krzysztofowi Mikołajowi Radziwiłłowi „Piorunowi” dowództwo w Inflantach. Nakazał mu także, aby powołał pod broń szlachtę z powiatów litewskich. W parę dni później król prosił senatora, aby zaciągnął własnym sumptem wojsko do obrony Inflant. Otrzymawszy królewskie polecenie Krzysztof Mikołaj Radziwiłł „Piorun” natychmiast wysłał uniwersały do szlachty litewskiej i inflanckiej, zwołując ją na 30 listopada pod Zelbork Radziwiłł przybył pod Zelbork z oddziałem wystawionym na własny koszt. Niestety prócz marszałka wielkiego litewskiego Krzysztofa Dorohostajskiego w wyznaczonym miejscu nie pojawił się nikt więcej.


W związku z tym hetman wielki litewski 12 grudnia wysłał listy na zbliżające się sejmiki litewskie. Zaapelował w nich do szlachty o zwołanie pospolitego ruszenia lub zaciągu żołnierza powiatowego. Następnie wysłał nieliczne wojska zebrane pod Zelborkiem do Inflant, a sam wyjechał do Wilna, gdzie dowiedział się, że sejmiki powiatowe, nie zgodziły się na pobór oraz zwołanie pospolitego ruszenia. Najostrzejsza w swojej wymowie była odpowiedź sejmiku nowogródzkiego, którą podpisał również brat stryjeczny Krzysztofa Mikołaja Radziwiłła „Pioruna”, Mikołaj Krzysztof Radziwiłł „Sierotka", wojewoda trocki. Całą winę za sytuację w Inflantach zrzucano tutaj na hetmana wielkiego litewskiego. Nie zezwalano również na zwołanie pospolitego ruszenia ani uchwalenie poboru, odkładając wszelkie decyzję do zjazdu głównego w Słonimiu, który miał się zebrać 13 stycznia 1601 r. Krzysztof Mikołaj Radziwiłł „Piorun” świadomy szwedzkiego niebezpieczeństwa, wysłał rozkazy do chorążych tatarskich, aby natychmiast zbierali swoje siły i jak najszybciej ruszali do Inflant. Natomiast on sam ruszył do Słonimia na zjazd główny litewski, aby osobiście wpłynąć na przebieg obrad. Hetman wielki litewski liczył, że uda mu się przekonać szlachtę i niebawem wróci do Inflant z nowym wojskiem. Litwini nie podjęli jednak żadnej uchwały, gdyż obawiano się, że koszty prowadzonej wojny spadną głównie na skarb litewski. Dlatego też, decyzje postanowiono odłożyć do najbliższego sejmu Rzeczypospolitej. Krzysztof Mikołaj Radziwiłł „Piorun” udał się więc na sejm, by tu zabiegać o środki na prowadzenie wojny. 


Zygmunta III Wazy


Jak wiemy, Sejm Rzeczypospolitej odmówił na początku środków na wojnę ze Szwecją, którą uważano za prywatną sprawę Zygmunta III Wazy. Mógł on jedynie polegać na oddziałach zaciężnych. Sukcesy szwedzkie spowodowały jednak, że w styczniu 1601 r. sejm zdecydował się wesprzeć króla. Dowództwo nad tworzoną armią powierzono hetmanowi wielkiemu koronnemu Janowi Zamoyskiemu. Do czasu utworzenia tej armii Kurlandii i Żmudzi przed Szwedami bronić miał hetman wielki litewski Krzysztof Radziwiłł „Piorun”. 26 lipca 1601 r. do Parnawy przybył Jan VII Średni, hrabia Nassau-Siegen, a regent Karol Sudermański mianował go naczelnym dowódcą armii szwedzkiej w Estonii i Inflantach. Nowy dowódca wyposażył piechotę w piki i nowoczesne muszkiety. W drugiej połowie sierpnia Szwedzi ruszyli na Rygę. Miasto od strony morza zablokowała flota szwedzka, wysadzając jednocześnie desant w sile 1500 żołnierzy. Oblężonemu miastu z odsieczą przybyły wojska litewskie pod dowództwem  hetmana wielkiego litewskiego Krzysztofa Radziwiłła „Pioruna”. Szwedzki regent zamierzał zdobyć Rygę zanim przybędą wojska polskie dowodzone przez  hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego, jednak szturm, który przeprowadził w nocy z 8 na 9 września, został odparty, a Szwedzi ponieśli bardzo poważne straty. Wkrótce w szeregach wroga zaczął panować głód i choroby, w wyniku czego armia szwedzka zmniejszyła się. Z powodu nadciągających wojsk koronnych w nocy z 26 na 27 września Karol Sudermański zwinął oblężenie i wycofał się na północ, wzmacniając jednocześnie załogi w zamkach, w których zostawił aż 7400 piechoty. Regent powrócił do Szwecji by poczynić nowe zaciągi, a w Inflantach dowództwo zostało w rękach Jana VII Średniego, hrabiego Nassau. W 1601 r. strona szwedzka nie odniosła już większych sukcesów.


Hetman wielki koronny Jan Zamoyski, w towarzystwie samego króla Zygmunta III Wazy, na czele swych wojsk wkroczył do Inflant, gdzie próbowano rozbić szwedzką armię w polu. Niestety nie udało się dopaść Szwedów i zniszczyć ich armii w walnej bitwie, ale nie zaprzestano działań i przerzucono się na obleganie nieprzyjacielskich twierdz. Armia koronna liczyła 15 000 żołnierzy i 50 dział, w tym 15 ciężkich kolubryn. 19 grudnia 1601 r., po długim oblężeniu, zdobyto Wolmar. Jednak na skutek  głodu, chorób i dezercji oraz podjazdowej wojnie prowadzonej przez Szwedów armia Jana Zamoyskiego skurczyła się znacznie, do 5000 żołnierzy. Dlatego też, hetman wielki koronny z nową ofensywą ruszył dopiero na wiosnę 1602 r.



Ruiny zamku w Fellinie


Twierdza Fellin stała się pierwszym celem dla Jana Zamoyskiego. 25 marca 1602 r. nad twierdzą zamknął się krąg oblężenia, gdy przybyła straż przednia wojsk koronnych dowodzona przez Stanisława Żółkiewskiego. Siły główne przybyły kilka dni później. Jednak dopóki nie przybyły ciężkie działa, ograniczono się tylko i wyłącznie do blokowania garnizonu. Dopiero 19 kwietnia przybyła artyleria i rozpoczęło się prawdziwe oblężenie. Gdy wyłomy w murach miasta stały się wystarczająco duże, polskie oddziały ruszyły do szturmu 4 maja. Wkrótce miasto zostało opanowane, a Szwedzi wycofali się do zamku, gdzie kontynuowali obronę. Kolejny szturm rozpoczął się 16 maja. Na skutek zażartych walk wielu żołnierzy straciło życie i konieczne było wycofanie się. Następnego dnia atak miał zostać ponowiony, ale załoga twierdzy skapitulowała. Jedynie garstka Finów służących w szwedzkiej armii nie pogodziła się z klęską i postanowiła wysadzić się w powietrze.


Hetman wielki koronny Jan Zamoyski opanował twierdzę i zostawił w niej załogę, a z pozostałym wojskiem ruszył na Biały Kamień, który także został przez niego opanowany. Jan VII Średni, hrabia Nassau, odnosząc porażki na froncie inflanckim zrezygnował z dowództwa nad armią szwedzką w 1602 r.. W późniejszym czasie Jan Zamoyski zrezygnował z dowodzenia, a jego miejsce zajął Jan Karol Chodkiewicz, który w 1605 r. odniósł wspaniałe zwycięstwo pod Kircholmem.



BIBLIOGRAFIA:

1. Leszek Podhorodecki, Rapier i koncerz, Warszawa 1985,,

2. Leszek Podhorodecki, Stanisław Żółkiewski, Warszawa 1988,

3. Stanisław Herbst, Wojna Inflancka 1600-1602, wyd. II, 2007,

4. Henryk Wisner, Kircholm 1605, Warszawa, 2011,

5. Tadeusz M. Nowak, Jan Wimmer, Historia oręża polskiego 963-1795, Warszawa, 1981,

6. Piotr Łabędź, Konflikt Krzysztofa Radziwiłła „Pioruna” z  Zygmuntem III Wazą a działania wojenne w Inflantach w latach 1600–1602,  Toruń, 2012.

piątek, 24 marca 2023

Utworzenie Komisji Morskiej

Pomorze Gdańskie, ziemia chełmińska wraz z michałowską, część Powiśla i Warmia w 1466 r. na mocy II pokoju toruńskiego przyłączono do Królestwa Polskiego. Określane były one jako Prusy Królewskie. Prowincja ta dzieliła się na trzy województwa: pomorskie, chełmińskie i malborskie oraz księstwo warmińskie. Od początku XVI w. Prusy Królewskie zaczęły się bardzo intensywnie rozwijać pod względem demograficznym i ekonomicznym. W najbliższych okolicach Gdańska powstało znaczące w skali całego Królestwa Polskiego zagłębie hutnicze, na terenie którego funkcjonowało około stu kuźnic, w których przetapiano sprowadzaną ze Szwecji rudę na cenione i kupowane na terenie całej Europy żelazo gdańskie. W pobliskich lasach kaszubskich prężnie działało hutnictwo szkła, które zaopatrywało Gdańsk czy też Elbląg.

Szybki wzrost zapotrzebowania na zboże spowodował szybki przyrost gruntów ornych na wsi. Około połowy XVI w. osadnictwo rolnicze weszło na tereny dotąd trudno dla niego dostępne, czyli na Żuławy, tereny depresyjne, położone poniżej poziomu morza, oraz okresowo zalewane łąki w dolinie Wisły. Było to możliwe dzięki sprowadzeniu do Prus Królewskich olędrów, osadników pochodzących z Holandii i Fryzji, którzy posiadali umiejętność budowania wałów przeciwpowodziowych i skomplikowanych urządzeń przeciwpowodziowych. Najszybciej osadnicy pojawili się w 1536 r. w Lichnowach  i już wkrótce powstały kolejne olęderskie osady w Prusach Królewskich: m.in. Nowy Dwór (Tiegenhof w 1562 r.), Orłowo, Żelichowo, Markusy i Jurandowo. Wkrótce kolonizacja objęła również starostwo puckie (m.in. Karwieńskie Błoto i Redę, ale co ważniejsze ruszyła też w górę Wisły.
Do nowej roli dostosowały się też inne wielkie miasta pruskie. Elbląg rozwijał się pomyślnie w II połowie XVI w. m.in. dzięki sprowadzeniu kupców angielskich, którzy w Gdańsku napotkali trudną do przełamania konkurencję Holendrów i Fryzyjczyków. W 1584 r. Anglicy otworzyli w Elblągu filię przedsiębiorstwa Estland Company, która miała się zajmować handlem ze wschodem. Jeśli zaś chodzi o Toruń, to ten stał się centrum wielkich jarmarków, które przyciągały klientów z Wielkiego Księstwa Litewskiego, Gdańska, Wielkopolski i państw niemieckich. Kupcy toruńscy zachowali monopol na handel towarami solonymi z Koroną i Śląskiem.



Próba rekonstrukcji galeonu Smok w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku


Mimo tego, że Królestwo Polskie odzyskało tak upragniony bezpośredni dostęp do Morza Bałtyckiego, nie zbudowaliśmy własnej floty wojennej. Przywileje Gdańska i brak większego zainteresowania sprawami morskimi przez Jagiellonów nie sprzyjał budowie floty wojennej. Pierwszym władcą, który docenił jej posiadanie był Zygmunt I Stary. Pod wpływem niebezpieczeństwa narastającego ze strony Zakonu Krzyżackiego i Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, postanowił wystawić flotę na Morzu Bałtyckim, by zablokować możliwość swobodnego handlu przez wrogów. Było to w latach 1517-1522, podczas wojny z Wielkim Księstwem Moskiewskim, ale rola kaperów w działaniach wojennych była znikoma. Nazwy „kaper" nie znano w Polsce XVI w. Zygmunt I Stary zwał swoich ochotników na Morzu Bałtyckim „żołnierzami morskimi“. Jego syn Zygmunt II August różnych używał terminów, w śród których najczęściej się pojawia wyrażający strażniczą funkcję kaprów: "speculator", "custodes Maris Nostri Balthici", „custodia maris", „straż nasza morska". Równie często stosował nazwy w zlatynizowanej formie „freibitheri" i w polskiej „frajbiterzy (naszy)". Niekiedy spotykamy w jego pismach łacińskich jeszcze terminy „milites", „servitores", „ministri nostri", w niemieckich zwykle „bestellte Diener" i „Auslieger", w polskich „sługi nasze". Podobna nomenklatura występuje w aktach kancelarii koronnej i urzędów morskich Zygmunta II Augusta.



Król Zygmunt II August


Większe plany budowy polskiej floty wojennej powstały w latach 50. XVI. Ich pomysłodawcą był książę pruski Albrecht Hohenzollern, który w 1556 r. namawiał Zygmunta II Augusta do utworzenia wspólnej floty wojennej, która miała być użyta przeciwko Zakonowi Krzyżackiemu w Inflantach. Jednka szybkie zakończenie działań wojennych na terenie Inflant zniweczyło te plany. Zygmunt II August powrócił do nich w 1558 r., po tym jak armia Iwana IV Groźnego pod wodzą księcia Kurbskiego najechała Estonię i opanowała ważny port bałtycki w Narwie. Przez co na nowo rozgorzał konflikt zbrojny na obszarze Inflant a stronie polsko-litewskiej zależało na ograniczeniu korzyści Wielkiego Księstwa Moskiewskiego z handlu narewskiego. Ponadto król miał świadomość niebezpieczeństwa, jakie mogła ściągnąć na jego państwo przez umożliwienie dowozu broni i wyrobów przemysłu zachodniego Wielkiemu Księstwu Moskiewskiemu w Inflantach i na ruskich ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Tym bardziej, że już od stycznia 1560 r. do króla polskiego docierały informacje od Gottharda Kettlera, mistrza krajowego inflanckiego zakonu krzyżackiego,  o planowanej przez Hamburg i Lubekę wyprawie flot kupieckich z różnymi towarami i przedmiotami wojennymi do Narwy i Wyborga, będącymi pod kontrolą Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. W pierwszej połowie marca 1560 r. Albrecht Hohenzollern, książę pruski, przekazał Zygmuntowi II Augustowi wiadomości o niebezpiecznych zamierzeniach flot z Lubeki i Hamburga, wysuwając myśl ich udaremnienia przy użyciu Gdańszczan, którzy by się tego podjęli na swój prywatny koszt. Prosił tylko o zgodę na wszczęcie starań w tym kierunku. Jagiellon przychylił się do jego propozycji i sam również zwrócił się do Gdańska w sprawie tej żeglugi Lubeki i Haburga, co więcej, wezwał do przeciw działania jej królów Danii i Szwecji, przedstawiając im zgubne następstwa dowozu towarów i broni carowi Iwanowi IV Groźnemu. Dlatego też, król polski w 1560 r. zorganizowano akcje kaperskie na Morzu Bałtyckim. Dzięki wyasygnowanym przez Zygmunta II Augusta pieniądzom udało się zaopatrzyć na wyprawę 30 statków kaperskich, które przejęły około 10 jednostek pływających z Narwy. Królewscy kaprowie nie ograniczali się jednak do ataków na wrogów Korony, z równym powodzeniem atakowali inne statki pływające po Zatoce Puckiej.

Konieczność uporządkowania problemów floty wojennej skłoniła Zygmunt II August do powołania Komisji Morskiej, będącej zaczątkiem polskiej admiralicji i którą można śmiało nazwać pierwszym ministerstwem ds. morskich. Komisja Morska utworzona została 24 marca 1568 r. przez ostatniego króla z rodu Jagiellonów, jako pierwszy polski urząd morski. Jej powstanie związane było z polityką morską Zygmunta II Augusta. Miała pełnić nadzór nad flotą kaperską, chronić handel morski i bronić portów przed atakami wrogów. Siedmioosobowej komisji przewodził wielki orędownik ożywienia aktywności polskiej na morzu i budowy floty morskiej, kasztelan gdański Jan Kostka, a w jej skład wchodzili również: Kaspar Geschkau,  opat klasztoru cystersów w Oliwie, Krzysztof Konarski, starosta jurgeborski, Andrzej Swarożyński, dworzanin królewski, Stephan i Johann młodszy Loitzowie, szczecińscy kupcy i bankierzy królewscy oraz Valentin Überfeld, inspektor lasów królewskich na Litwie. Na budowę floty wojennej przeznaczono dochody z bogatej ekonomii malborskiej oraz ze sprzedaży towarów leśnych z Prus Królewskich i soli z Torunia i Bydgoszczy, z koncesji na poszukiwanie minerałów na terenie Rzeczypospolitej. Ponadto przyznano jej dochody z trzech starostw na Żmudzi - Połąga, Kretynga i Gozdawa oraz dochody z prawa kaduka z miast pruskich. Tak znaczne uposażenie, a także zgoda Zygmunta II Augusta na prowadzenie przez komisarzy operacji handlowych, wynikały z dodatkowego zadania postawionego przed Komisją Morską, a mianowicie spłaty długów wojennych króla zaciągniętych na wojnę w Inflantach (1563–1570). Komisja Morska zbierała się tylko od czasu do czasu w Gdańsku i w miejscach pobytu przewodniczącego Jana Kostki, najczęściej pewnie w jego rezydencji na zamku w Malborku, sporadycznie w Laskach, folwarku ekonomii malborskiej na Żuławach, w Lipnie (w Lipinkach) w powiecie świeckim i w Maćkach w pobliżu Gdańska. Pod koniec 1568 r., Komisja Morska, uzyskała od książąt pomorskich z rodu Gryfitów, Jana Fryderyka, Bogusława XIII, Ernesta Ludwika, Barnima X Młodszego i Kazimierza VII pokaźną pożyczkę w kwocie 100 tysięcy talarów w dobrym srebrze, na 6% rocznie, płatną w całości na św. Marcina 1575 r.

W grudniu 1569 r. rozpoczęła budowę pierwszych trzech okrętów floty wojennej w stoczni elbląskiej. W swoich początkach Komisja Morska musiała zmagać się z niechęcią i wrogością ze strony Gdańska, które prowadziło własną politykę morską oraz obawiało się ograniczenia przywilejów miasta. Kardynał-prezbiter Stanisław Hozjusz, biskup warmiński, dobrze znający nastroje gdańszczan, wyraził się dość dosadnie, że nienawidzą królewskich kaprów bardziej niż psa i węża, bo nie mogą znieść, żeby król miał jakąś władzę na morzu. Już w 1567 r. gdańszczanie doprowadzili do usunięcia kaperów do pobliskiego Pucka, a w roku następnym porwali jedenastu kaperów oczekujących na wyrok Komisji Morskiej za obrabowanie z żywności chłopów i postawili ich przed sądem ławniczym publicznego. Po krótkiej rozprawie skazano kaprów na śmierć i powieszono ich 23 czerwca przed „Wysoką Bramą", po czym martwym odcięto głowy i przymocowano do poprzecznej belki ku przestrodze dla innych. Wszystko to odbyło się za zgodą i przyzwoleniem burmistrza Gdańska Konstantego Ferbera.

W reakcji na to Zygmunt II August powołał komisję w celu zbadania sprawy. Jej przewodniczącym został Stanisław Karnkowski, biskup włocławski. i 29 października 1568 r. komisja dotarła do bram Gdańska. Rada miasta jednak zamknęła je przed nią i wcześniej już pod broń powołała ludność i żołnierzami obsadziła mury miejsckie. Na jednym z domów przy Długiej Ulicy wymalowano szubienicę z napisem, że zasługuje na nią Jan Kostka. Komisarze musieli odejść, nie uzyskawszy wstępu do miasta. Sprawa trafiła do króla. Komisja wydała wyrok niekorzystny dla Gdańska. Kaprowie mieli powrócić z Pucka do Gdańska, powiększono dochody Komisji Morskiej, a gdańskich posłów na sejm lubelski uwięziono. Od grudnia 1569 r. działała w Gdańsku druga komisja na czele z biskupem Karnkowskim, która wydała orzeczenie jeszcze mniej korzystne dla miasta, nakazując wypłatę jednorazowej kontrybucji w wysokości 100 tysięcy złotych. Przygotowany przez nią ogłoszone 15 marca 1570 r. Statut Karnkowskiego, zatwierdzony przez sejm 20 czerwca 1570 r., określił zasady suwerenności Rzeczypospolitej na morzu i w porcie gdańskim: rozszerzono uprawnienia króla w kwestiach morskich i ograniczono przywileje miasta, zobowiązując je m.in. do odstąpienia królowi połowy wpływów z podatku funtowego, pobieranego od wpływających statków. Ponadto nałożono na członków gdańskiej rady i burmistrzów oraz na komendanta twierdzy w Wisłoujściu i Latarni obowiązek składania przysięgi na wierność królowi. W praktyce statut ten nie wszedł w życie, gdyż na przeszkodzie stanęła śmierć Zygmunta II Augusta i dwa kolejne bezkrólewia. W końcu, pod naciskiem potężnego Gdańska, sejm, w okresie panowania Stefana Batorego musiał go anulować. Jeśli zaś chodzi o Komisję Morską to została rozwiązana wkrótce po śmierci króla Zygmunta II Augusta.



BIBLIOGRAFIA:
1. Karola Ciesielska, Osadnictwo „olęderskie” w Prusach Królewskich i na Kujawach w świetle kontraktów osadniczych. „Studia i materiały do dziejów Wielkopolski i Pomorza”. 1958. tom IV, zesz. 2,
2. Iganacy Tadeusz Baranowski. Wsie holenderskie na ziemiach polskich. „Przegląd Historyczny”. XIX, 1915. Warszawa,
3. Jerzy Antoni Kostka, Kostkowie herbu Dąbrowa, Koszalin 2010,
4. Pertek Jerzy: Polacy na morzach i oceanach. Tom 1, Poznań 1981,
5. Boczar Mieczysław, Galeona Zygmunta Augusta. Próba rekonstrukcji, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1973,
6. Stanisław Bodniak, Polska a Bałtyk za ostatniego Jagiellona, 2018.

czwartek, 23 marca 2023

Egzekucja Karola I Stuarta

  W Londynie ścięto „tyrana, zdrajcę i wroga ludu”, Karola I Stuarta "z Bożej łaski króla Anglii, Szkocji, Francji i Irlandii, Obrońcę Wiary, etc."

 Olivier Cromwell zmierzając do ostatecznej rozprawy z królem Karolem I Stuartem i zniesienia monarchii, postanowił ograniczyć liczbę członków wciąż obradującego Długiego Parlamentu (nazwanego tak ze względu na 13-letnią kadencję), usuwając z niego prezbiteriańską większość. Wykorzystał do tego radykalne stronnictwo independentów, będących w znacznej części fanatycznymi purytanami, znanymi jako okrągłogłowi, i mających oparcie w oddziałach Armii Nowego Wzoru (New Model Army). Dzięki temu zaczął działać kadłubowy parlament angielski, w skład którego wchodziło uległych wobec  Cromwell 50 radykałów. Był to tzw. Kadłubowy Parlament. Działanie Cromwella należy traktować w kategoriach zamachu stanu. Spośród 489 wybranych parlamentarzystów 18 było trwale wydalonych i zaginionych, 45 zostało wydalonych z parlamentu i uwięzionych, 186 zostało wydalonych z parlamentu, ale nie trafiło do więzienia, 86 nie zostało wydalonych, ale od tego czasu dobrowolnie trzymało się z dala od parlamentu, 83 pozwolono powrócić do parlamentu po formalnym zagłosowaniu przeciwko przyjęciu propozycji królewskich, a 71 od początku było zwolennikami Armii Nowego Wzoru.





1 stycznia 1649 r. Kadłubowy Parlament, uznał władcę winnym wszystkich nieszczęść, które spadły na kraj  i ogłosił ordynans powołujący specjalny Wysoki Trybunał Sprawiedliwości (High Court of Justice), którego zadaniem było sprawiedliwe osądzenie Karola I Stuarta. Do uczestnictwa w sądzie nominowano 135 osób, które miały sprawować funkcje zarówno sędziów, jak i ławy przysięgłych. Na jego czele stał John Bradshaw. W jej składzie byli również Olivier Cromwell i Thomas Fairfax. Inni prawnicy i znane osobistości odrzuciły tę propozycję, gdyż sprawa nie była łatwa i wielu miało wątpliwości co do prawomocności podjętych działań. Algernon Sidney, lord strażnik Pięciu Portów i jeden z członków trybunału, oświadczył wprost Olivierowi Cromwellowi, że nie tylko król, ale żaden człowiek nie może być sądzony przez ten sąd. Pamiętajmy, że wciąż króla uważano za Pomazańca Bożego.


Król został oskarżony o obalenie podstawowych praw i wolności Narodu oraz prowadzenie wojny z Parlamentem i ludem Anglii, i  że zdradził swoich poddanych. Gdy Izba Lordów nie zgodziła się z taką wykładnią, Izba Gmin uchwaliła trzy rezolucje stwierdzające, iż to lud jest źródłem wszelkiej sprawiedliwej władzy, a gminy Anglii zgromadzone w Parlamencie są najwyższą władzą Narodu i wszystko co one postanowią ma moc prawa, któremu wszyscy muszą być posłuszni. Tym samym Izba Gmin przeniosła wszystkie uprawnienia parlamentu na siebie, bez zgody króla i lordów.


Do udziału w procesie nad Karolem I Stuartem nominowano 135 osób. Jednakże około 50 odmówiło udziału w tym zgromadzeniu, a kilku wycofało się w niedługim czasie po rozpoczęciu procesu. Tylko 68 członków uczestniczyło w procesie, który rozpoczął się w Westminster Hall 20 stycznia 1649 r. Ostatecznie akt wyroku podpisało tylko 58. Chociaż członkom Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości zależało, by całe postępowanie było postrzegane jako jawne i publiczne, to wprowadzono bardzo rygorystyczne środki ostrożności. Tłum przyglądający się obradom był pilnowany przez żołnierzy, którzy znajdowali się również na dachach. Sprawdzono też piwnice. Z kolei John Bradshaw, w obawie przed zamachem, nosił kapelusz wyłożony stalowym czepcem. Poruszał się w towarzyszystwie gwardzistów i nosił broń. Jak można sie domyślać sytuacja była napięta i nie było pełnej zgody na królewski proces.


Proces rozpoczęto po południu 20 stycznia 1649 r. Prokurator generalny John Cook wygłosił akt oskarżenia przeciwko królowi. Już na początku procesu Karol I Stuart rozdrażnił komisarzy stwierdzając z dumą, że nie odpowie na żadne zarzuty wysunięte przeciwko niemu, gdyż żaden sąd nie ma jurysdykcji nad monarchą. Wierzył, że jego władza wynikała z boskiego prawa królów nadanego mu przez Boga oraz przez tradycje i prawa Anglii, i to z chwilą kiedy został koronowany i namaszczony. Ponadto nie uznał kompetencji Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości i zakwestionował podstawy, na których Izba Gmin uznała się za reprezentanta całości ludu Anglii. Każda sesja kończyła się usunięciem królaz sali sądowej na polecenie Johna Bradshawa. Tym samym podkreślał on słowa Karola I Stuarta, że obecna administracja była gorszym zagrożeniem dla wolności i dobrobytu ludu Anglii, niż kiedykolwiek indziej.

24 stycznia w Painted Chamber sąd wysłuchał 33 świadków zeznających przeciwko królowi. Karol I Stuart nie był obecny w trakcie ich przesłuchiwania i nie miał możliwości przesłuchania świadków. Następnego dnia ich zeznania zostały przedstawione na posiedzeniu jawnym. Według nich Karol I Stuart brał osobisty udział w wojnie domowej, dopuścił się różnych okrucieństw oraz trwał w chęci kontynuowania wojny. 26 stycznia Wysoki Trybunał Sprawiedliwości ogłosił wyrok. Króla uznano za „tyrana, zdrajcę, mordercę i wroga publicznego ludu Anglii” i tym samym skazano na karę śmierci poprzez ścięcie.

Końcowa sesja procesu odbyła się 27 stycznia. John Bradshaw w 40-minutowej przemowie skierowanej do Karola I Stuarta przekonywał, że nawet on podlega prawu, a prawo stanowi Parlament. Ponadto, władca, złamał świętą więź pomiędzy królem a ludem, gdyż występując zbrojnie przeciwko własnemu Narodowi stracił prawo do jego lojalności. Uznano więc jego winę i skazano go na śmierć. Ku rozczarowaniu Karola I Stuarta nie pozwolono mu zabrać głosu i szybko wyprowadzono go z sali sądowej do więzienia, gdzie miał czekać na wykonanie wyroku. 


Karol I Stuart spędził ostatnie kilka dni swojego życia w Pałacu św. Jakuba w towarzystwie swoich najbardziej lojalnych poddanych. Zgodzono się by odwiedziła go najbliższa rodzina - dwoje najmłodszych dzieci: Elżbieta i Henryk. 30 stycznia król został zabrany na duży czarny podest zbudowane przed Banqueting House, gdzie miał zostać stracony. Przed wyjazdem William Juxon, biksup Londynu, dał Karolowi Najświętszy Sakrament, aby król nie zemdlał z głodu na szafocie. Wielki tłum zebrał się, by być świadkiem królobójstwa. Karol I Stuart wszedł na szafot i wygłosił swoje ostatnie przemówienie, oświadczając, że jest niewinny i ogłasił się „męczennikiem ludu”. 

Karol I Stuart poprosił Wiliama Juxona o nałożenie jedwabnej szlafmycy, aby kat nie kłopotał się jego włosami. Król położył szyję na bloku i poprosił kata, aby poczekał na jego sygnał do ścięcia mu głowy. Minęła chwila i Karol I Sturart dał sygnał a kat ściął mu głowę jednym czystym ciosem. Kat w milczeniu podniósł głowę Karola do widzów. Nie wydał zwyczajowego okrzyku: „Oto głowa zdrajcy!” albo z braku doświadczenia w publicznych egzekucjach, albo ze strachu przed identyfikacją jego osoby. Kat upuścił głowę króla w tłum, a żołnierze otoczyli ją, maczając chusteczki w jego krwi i obcinając kosmyki włosów. Następnie ciało włożono do trumny i przykryto czarnym aksamitem.

Tak oto 30 stycznia 1649 r. Anglia okryła się hańbą pozbawiając życia Pomazańca Bożego Karola I Stuarta.