W poprzednich dwóch postach pisaliśmy o motywach konwersji na katolicyzm następcy tronu księstwa Palatynatu-Neuburga Wolfganga Wilhelma oraz o procesie negocjacji przedślubnych z książętami bawarskimi. Czas najwyższy przybliżyć jak wyglądały uroczystości ślubno-weselne Neuburczyka i Bawarki.
Wolfgang Wilhelm i Magdalena bawarska
Rodzice Wolfganga Wilhelma, Filip Ludwik i Anna, a także jego młodsi bracia August i Jan Fryderyk towarzyszyli mu w drodze do Monachium na uroczystości ślubne i weselne. Był to okazały korowód, który 8 listopada 1613 r. wyruszył z Neuburga do Schrobenhausen między godziną 12:00 a 13:00 z 381 osobami i 371 końmi. Tylko dwaj hrabiowie Öttingen prowadzili ze sobą 31 koni, a neuburski tajny radca Fryderyk hrabia zu Solms-Rödelheim 23 konie. Oprócz licznej służby książęcej, szlachty i urzędników dworskich, w pochodzie znajdowało się również kilkunastu trębaczy i osiem sześciokonnych wagonów bagażowych. Noc spędzili w Schrobenhausen. Następnego ranka o szóstej wyruszyli w dalszą drogę. Obiad zjedli w klasztorze kanoników w Inndersdorfie. Wieczorem dotarli do Dachau, gdzie na zamku oczekiwano książęcej rodziny. Z powodu złego stanu zdrowia księcia Filipa Ludwika w Dachau trzeba było przewozić w lektyce. 10 listopada był niedzielą, a cel podróży nie był daleko. W nocy dołączyło do nich trzech krewnych z rodu Wittelsbachów - hrabia-palatyn i książę Zweibrücken-Birkenfeld Jerzy Wilhelm i jego dwaj młodsi bracia Fryderyk, późniejszy kanonik w Strasburgu oraz Chrystian I, późniejszy hrabia-palatyn Bischweiler. Tak powiększone grono osób książęcych wysłuchało prelekcji znajdującego się w orszaku nadwornego kaznodziei Heilbrunnera. Dopiero w południe opuszczono Dachau i ruszono w dalszą drogę do Monachium.
Filip Ludwik hrabia-palatyn i książę Palatynatu-Neuburga, ojciec Pana Młodego
Monachium było bardzo podekscytowane przyjazdem książąt neuburskich. Mieszczaństwo już od rana gromadziło się z uzbrojonymi kapitanami, po czym wyruszyło za miasto i ustawiło się w czterech grupach na łąkach na prawo od drogi prowadzącej do Dachau, gdzie rozbito namioty. Każdy składał się z trzech proporców, z których każdy liczył 300 osób. Przed tymi grupami znajdowało się 36 sztuk artylerii w trzech przedziałach. Pomiędzy bramą zewnętrzną i wewnętrzną ponownie ustawiono jednostkę piechoty. Przed Bramą Neuhauser (dziś Karlstor) około pierwszej w nocy, ustawiło się kilkuset jeźdźców, przedstawicieli rycerstwa i służby książęcej, niektórzy w niebieskich a inni w czerwonych płaszczach. Pomiędzy bramą zewnętrzną i wewnętrzną ustawiono kolejną jednostkę piechoty.
Bramą Neuhauser (dziś Karlstor) w Monachium
Mniej więcej w tym samym czasie w rezydencji książęcej zgromadziła się szlachta, wyżsi oficerowie, radcy i szambelani, łącznie ponad 200 osób. Wszyscy oni byli konno, których po trzy osoby ustawił naczelny szambelan Wolf Konrad hrabia von Rechberg. Wśród nich był patrycjusz augsburski Filip Hainhofer, którego książę bawarski Maksymilian I zaprosił do udziału w uroczystościach i który sprawił, że książę Wilhelm V Pobożny wsiadł na swojego wierzchowca.
Wilhelm V Pobożny, ojciec Panny Młodej
Po zakończeniu ustawiania wszystkich znamienitych panów szlachciców i oficerów, na czele pochodu pojawili się panujący książę bawarski Maksymilian I i jego bracia elektor-arcybiskup Kolonii Ferdynand, i Albrecht VI. Następnie przeszli przez rynek (Plac Mariacki/ Marienplatz) przez Kaufinger i Neuhauser Strasse do bramy, gdzie dołączyli jeźdźcy, którzy tam stacjonowali. Po około godzinie zatrzymali się. Teraz jeźdźcom, którzy już tam czekali, podano kolejność, w jakiej mają podążać za sobą, gdy zacznie się zbliżać nadjeżdżający Pan Młody z Neuburga. W międzyczasie trębacze i bębniarze wojskowi przyspieszyli kroku.
Plac Mariacki w Monachium
Maksymilian I, książę bawarski, brat Panny Młodej
Kiedy dość późno, z powodu gęstej mgły, zostali zauważeni jeźdźcy z Neuburga, podjechali do nich, a następnie ustawili się za nimi. Na czele bawarskiej kawalkady jechało trzech kurierów w długich niebieskich płaszczach i białych koszulach, białych kapeluszach i biało-niebieskich pióropuszach. Potem przybyło czterech trębaczy i stuosobowa kompania jeźdźców. Trębacze byli ubrani w kawalerskie spódnice z czerwonego sukna i mieli czerwono-żółte flagi. Jeźdźcy mieli czerwone mundury, białe kapelusze z czerwono-białymi piórami. Następnie dwóch doboszy wojskowych i 16 trębaczy, a za nimi dwunastu podrzędnych chłopców, ogłosiło nadejście bawarskich książęcych braci, którzy byli otoczeni licznymi lokajami. Kiedy książęta neuburscy spotkali się z nimi, wszyscy zsiedli z koni.
Po tym, jak Filip Ludwik wysiadł z powozu, a jego żona Anna z lektyki, zostali ciepło przywitani. Hrabia-palatyn i książę Filip Ludwik zaprosił teraz księcia bawarskiego Maksymiliana i elektora-arcybiskupa Kolonii Ferdynanda, aby dołączyli do niego w powozie. Pochód mógł znowu ruszyć w drogę. Szlachcice dołączyli do panujących władców w tej samej kolejności, co poprzednio.
Ferdynand Wittelsbach, elektor-arcybiskup Kolonii, brat Panny Młodej
Potem przyłączyło się 800 konnych, po trzech w każdej grupie, wszyscy w niebieskich płaszczach obszytych białymi sznurowaniami i biało-niebieskimi piórami na czapkach, a następnie 50 książęcych gwardzistów i 200 „czerwonych kubraków”, po pięciu w jednym szeregu. Może to był orszak neuburskiej rodziny książęcej. Kolejnych 100 bawarskich „czerwonych kubraków” zdecydowało się na dołączenie do pochodu Pana Młodego.
Albrechta VI Leuchtenbergski, brat Panny Młodej
Gdy pochód zbliżył się do piechoty stacjonującej poza miastem, powitano ją czterema salwami. Kiedy wystrzelono trzy salwy z dwunastu armat, muszkiety tłumu mieszczan wystrzeliły salut. Zagrzmiały cztery działa umieszczone na wieżach murów miejskich. Z czwartego stosu również zostały wystrzelone salwy. Kiedy korowód wjechał do miasta, zaczęły bić wszystkie dzwony. Ponieważ w międzyczasie zaczęło się ściemniać, w zaułkach zapalono pochodnie. W rezydencji książęcej służba pospieszyła z latarniami na spotkanie wysoko urodzonych gości.
Magdalena Wittelsbach, Panna Młoda
Na najbardziej wewnętrznym dziedzińcu u podnóża schodów goście zostali ciepło przywitani przez starego księcia Wilhelma V, jego córkę księżniczkę Magdalenę, księżnę Elżbietę żonę Maksymiliana I, oraz księżniczkę Matyldę z Leuchtenbergu, żonę księcia Albrechta VI. Towarzyszyli przybyłym gościom do ich pokoi. Książęca panna młoda miała na sobie sukienkę z atłasu „w kolorze ognia”, Wolfgang Wilhelm aksamitny garnitur w tym samym kolorze.
Magdalena Wittelsbach, Panna Młoda
Elżbieta Renata, księżna bawarska, żona Maksymiliana I, bratowa Panny Młodej
Arystokracja, szlachta i słudzy dworscy otworzyli procesję do kościoła. Za nimi jechali książęta Zweibrücken-Birkenfeld Fryderyk i Chrystian I, potem książę bawarski Albrecht VI i książę Zweibrücken-Birkenfeld Jerzy Wilhelm, następnie po prawej książę bawarski Maksymilian I, po lewej elektor-arcybiskup Kolonii Ferdynand, a między nimi pan młody Wolfgang Wilhelm, przystrojony w srebrny brokat, na białym koniu, który był okryty białym materiałem i białym czaprakiem. Za nimi w powozie jechali ojcowie pary młodej, książęta Filip Ludwik i Wilhelm V, następnie w powozie galowym jechała książęca panna młoda w szacie ze srebrnego brokatu w towarzystwie żony Maksymiliana I, księżnej Elżbiety, księżnej Anny neuburskiej i żony Albrechta VI, księżnej Matyldy z Leuchtenbergu. Obok tego powozu jechali, bracia pana młodego, książęta August i Jan Fryderyk. Następnie jechało kilka powozów z damami dworu. W kościele zgromadziło się już wiele zasłużonych i zacnych pań.
August Wittelsbach, brat Pana Młodego
Jan Fryderyk Wittelsbach, brat Pana Młodego
Gdy tylko książęta weszli do kościoła, z empory zabrzmiały puzony, trąbki i bębny. Pana młodego poprowadzili książę Maksymilian i elektor koloński Ferdynand, pannę młodą jej ojciec książę Wilhelm V i książę Filip Ludwik na okryte czerwonym aksamitem krzesło przy ołtarzu głównym. Ceremonię zaślubin poprowadził biskup Eichstätt Jan Krzysztof von Westerstetten. Najpierw wygłosił przemówienie o znaczeniu i świętości małżeństwa, a zakończył zaproszeniem do modlitwy za nowożeńców. Po odśpiewaniu nieszporów poprzedni towarzysze pana młodego, panna młoda, jej bracia, zaprowadzili ją do ołtarza. Po zakończeniu konsekracji biskup rozpoczął „Te Deum laudamus”. Podobnie jak poprzedniego wieczoru zadzwoniły wszystkie dzwony, a na wieży strzelano z armat.
Jan Krzysztof von Westerstetten, biskup Eichstätt
Ślub ten odbył się murach kościelnych ale bez typowych obrzędów religijnych, ponieważ pan młody Wolfgang Wilhelm nadal był oficjalnie luteraninem. Z tego powodu Wolfgang Wilhelm przez całą ceremonię zaślubin stał, podczas gdy Magdalena cały czas klęczała jako katoliczka. Wszystko odbywało się zgodnie z życzeniem luteranina Filipa Ludwika, który wyraźnie zastrzegł, że ślub musi odbyć się w godzinach popołudniowych, aby uniknąć mszy świętej i aby woda święcona nie była „używana” wobec jego własnych ludzi a do „Te Deum laudamus” nie mogą być dodane nowe słowa. Obyło się również bez tradycyjnej ofiary oraz błogosławieństwa. Książęta bawarscy mimo swojej ultrakatolickości spełnili życzenie luterańskich krewniaków z Neuburga. Ponieważ było już bardzo ciemno – nieszpory i uroczystości ślubne trwały ponad trzy godziny – na ulicach ponownie zapalono „bukowe patelnie”.
Wkrótce po powrocie do rezydencji książęcej nowożeńcy i ich świta, udali się między godziną 18 a 19, na „nocny posiłek”. Goście weselni zasiedli przy dwudziestu stołach. Stoły uginały się od jadła i orzeźwiających napojów. Na stole postawiono wyroby sztuki kulinarnej, które odpowiadały panującemu wówczas gustowi. Na szczególną uwagę zasługuje sześć dań pokazowych z cukrem i migdałami. Pierwsze przedstawiało piramidę, wokół której siedziały cztery żywioły: na szczycie stała kula będąca wyobrażeniem Fortuny, która obracała się tak długo, jak eksponat leżał na stole. Drugie było przedstawieniem góry Parnas, na szczycie której stanął Pegaz i jedną nogą zapukał do góry. Wówczas z tego wytrysnęła woda, która spłynęła z góry, utworzyła poniżej fontannę i wyrzuciła w powietrze małą kulkę. Trzecie danie tworzyło tabernakulum, w którym cnoty, napędzane mechanizmem zegarowym, poruszały się po fortitudo (męstwo). Czwarte przedstawiało duży statek na morzu, który robił fale i był animowany przez wieloryby, które od czasu do czasu tryskały wodą. Piąte danie tworzyło kulę ziemską, niesioną przez cztery wiatry, która obracała się jak stojący na niej Jowisz. Na szóstym można było zobaczyć zamek z ogrodem rozkoszy, po którym spacerowały kobiety.
Podczas posiłku grajkowie przygrywali muzyką. Przy książęcym stole z przodu siedzieli nowożeńcy. Po stronie pana młodego siedzieli dwaj starzy książęta Filip Ludwik i Wilhelm V a po stronie panny młodej księżniczki. Bankiet trwał dwie godziny.
Jerzy Wilhelm, książę Zweibrücken-Birkenfeld, brat stryjeczny Pana Młodego
Chrystian I, późniejszy hrabia-palatyn Bischweiler, brat stryjeczny Pana Młodego
Wkrótce przyszedł czas na tańce i zabawy, które rozpoczęły się od weselnego tańca z pochodniami. Dwaj młodzi hrabiowie-palatyni August i Jan Fryderyk, którzy towarzyszyli pannie młodej w drodze do katedry, tańczyli z pochodniami przed panną młodą, a przed nimi tańczyło jeszcze czterech innych hrabiów także z pochodniami. Następnie dołączyli do nich książę Maksymilian I, potem jego brat Albrecht VI, który tańczył tylko z czterema hrabiami, następnie Markus Fugger, ambasador arcyksięcia styryjskiego Ferdynanda II Habsburga, który tańczył tylko z dwoma pochodniami. Tańce trwały do północy. Po zakończeniu tańców wszyscy książęta odprowadzili pana młodego i pannę młodą do swoich pokoi.
Rankiem następnego dnia 12 listopada Filip Ludwik kazał swojemu nadwornemu kaznodziei Heilbrunnerowi wygłosić kazanie w jego przedpokoju, na którym obecni byli członkowie jego dworu i służba. Pastor mówił o świętości stanu małżeńskiego i cechach wymaganych do osiągnięcia szczęśliwego małżeństwa.
Między godziną 9 a 10 świeżo poślubiona księżniczka Magdalena została powitana przez neuburskiego tajnego radcę Fryderyka hrabiego zu Solms-Rödelheim i kanclerza Kaspara Heuchelina, którzy przynieśli w imieniu swojego pana Wolfganga Wilhelma "dar poranny" (Morgengabe). Był to zwyczaj polegający na tym, że mężczyzna po spędzeniu nocy poślubnej składał swej żonie podarunek stanowiący dla niej swego rodzaju "rekompensatę" za utracone dziewictwo. W przypadku niezadowolenia z nocy poślubnej nie składał go wcale. Jak widać, w tym przypadku książę neuburski był zadowolony. Były to pieniądze ale szczególnym podarkiem dla żony był naszyjnik.
Następnie Magdalena wspólnie z Wolfgangiem Wilhelmem udała się na uroczystość oficjalnej prezentacji prezentów ślubnych. Rodzice pana młodego Filip Ludwik i Anna poprzez swojego posłańca podarowali klejnot, ojciec panny młodej Wilhelm V srebrną zastawę stołową, książę Maksymilian i jego żona naszyjnik o wartości 6000 talarów, elektora-arcybiskup Kolonii klejnot o wartości 2000 talarów, bracia pana młodego August i Jan Fryderyk także srebrną zastawę stołową, arcyksiążę styryjski Ferdynand II Habsburg klejnot wartości 3000 talarów, książę bawarski Albrecht VI również klejnot, biskup Eichstätt malowany ołtarz ozdobiony srebrem. Dodatkowo Magdalena otrzymała jako posag 50 000 florenów, który wypłacono w dwóch transzach. Koszty ślubu wyliczono na 30 000 florenów.
Następnie wszystkie osoby, o ile były katolikami, towarzyszyły młodej parze w kaplicy dworskiej na mszy. Ewangelicy czekali w komnatach aż zakończy się msza. Podczas posiłku południowego grali trębacze i bębniarze. Potem były tańce, które kontynuowano po wieczerzy. Kolejne dwa dni 13 i 14 listopada, które książęca rodzina neuburska spędziła w Monachium, poświęcono na zwiedzanie rezydencji książęcej między innymi „Antiquarium”, „Grottenhofs”, ogrody, dzieła sztuki w kaplicy dworskiej oraz kościół św. Michała wybudowany przez księcia Wilhelma V. Rodzina pana młodego uczestniczyła także w tragedii, którą wystawili uczniowie jezuiccy w auli kolegium. Wieczorem 15 listopada goście z Neuburga wzięli udział w koncercie wokalno-instrumentalnym nadwornych muzyków pod batutą dyrygenta i kompozytora Bernardino Borlasca.
Odbyła się również szlachetna gra jeździecka, popularna w tym czasie gra „atak na Saracena”. Polegająca na tym, że szlachcic galopując na koniu z kopią w dłoni musiał kopią uderzyć drewnianego mężczyzny, który został ustawiony na środku areny. W lewej ręce trzymał tarczę, podczas gdy prawa ręka była ruchoma z kulą na łańcuchu. Najlepszym sposobem na pokonanie „Saracena” było trafienie w twarz, dzięki czemu żelazne zakończenie kopii utknęło w środku drewnianego mężczyzny. Jeśli zaś trafiono w tarczę, wówczas drewniany rycerz mógł albo wykonać półobrót lub też uderzyć jeźdźca w plecy prawą ręką. Zwycięzcą turnieju został mistrz stajni z Neuburga Hans von Schönstein, który otrzymał trofeum o wartości 50 guldenów.
Przedstawienie uroczystości ślubno-weselnych Wolfganga Wilhelma i Magdaleny
Jak już wiadomo z poprzedniego tekstu 5 października 1613 r. Wolfgang Wilhelm potajemnie przeszedł na katolicyzm w Monachium. Oficjalnie, to znaczy dla jego rodziców i braci, w dalszym ciągu był luteraninem. Dlatego też, ślub celowo odbył się bez obrzędu wyznaniowego. Następnie 15 listopada elektor-arcybiskup Kolonii Ferdynand potajemnie udzielił nowożeńcom ślubu w obrządku katolickim.
Tutaj więcej na temat potajemnej konwersji Wolfganga Wilhelma:
https://historix-tours.blogspot.com/2021/11/potajemna-konwersja-wolfganga-wilhelma.html
16 listopada po obiedzie goście zaczęli rozjeżdżać się do swoich domów. Na pożegnanie książę Maksymilian podarował każdemu księciu neuburskiemu pięknego konia ze swojej stadniny. Wolfgang Wilhelm zaskoczył żonę wspaniałym powozem, który zbudował dla niej w Augsburgu. Wszystkie metalowe części w górnej części powozu były złocone, na zewnątrz był pokryty zielonym aksamitem, wnętrze pokryty zielonym płótnem, aksamit i płótno obszyte złotymi warkoczami. Uprząż została również ozdobiona zielonym aksamitem i złotymi frędzlami. Powóz miał cztery siedzenia, dwa naprzeciw siebie, i siodło pośrodku, na którym dwie osoby mogły siedzieć plecami do siebie.
W tym powozie miejsca zajęły Magdalena, księżna Anna neuburska i Matylda, żona księcia Albrechta VI. Filip Ludwik i biskup Eichstätt jechali innym powozem. Kolejność korowodu była następująca: na czele jechał prowadzący, potem trębacz, za nim słudzy Wolfganga Wilhelma w zielono-żółtych i jego ojca w czarno-żółtych liberiach, potem trzech trębaczy. Po trzech z rzędu szli za nimi mieszkańcy wsi i szlachta, do których dołączyli także niektórzy Bawarczycy. W środku pochodu był dobosz wojskowy oraz sześciu trębaczy i chorążych, ubranych w weselne szaty, z pięknie malowanymi flagami ozdobionymi złotem. Teraz przybyli najwybitniejsi kawalerowie i urzędnicy dworscy, następnie hrabiowie Solms, Salm, Hohenzollern, Eisenburg i Öttingen, książęta Zweibrücken-Birkenfeld Fryderyk i Chrystian I, książęta neuburscy August i Jan Fryderyk oraz książę Zweibrücken-Birkenfeld Jerzy Wilhelm, książę Wolfgang Wilhelm, elektor-arcybiskup Kolonii Ferdynand i książę Albrecht VI, który towarzyszył mu do Neuburgu. Zakańczały go powozy księcia Filipa Ludwika z biskupem Eichstätt i Magdaleny, a na samym końcu wreszcie wozy bagażowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz