sobota, 12 lutego 2022

Kryzys władzy papieskiej na początku Xi wieku

 W nowe tysiąclecie państwo kościelne wchodziło pogrążone w kryzysie - upadek władzy papieskiej, tej moralnej jak i politycznej. Na lata 1003-1009 przypadł pontyfikat papieża Jan XVIII. Jego następcą w latach 1009-1012 był papież Sergiusz IV. Zarówno Jan XVIII, jak i Sergiusz IV, choć nominalni papieże, byli uzależnieni od władzy Jana III Krescencjusza. Jako przywódca rodu Krescencjuszy i Patrycjusz Rzymu (Patricius Romanorum), Jan III Krescencjusz był skutecznym władcą miasta. Wpływy Jana Krescencjusza uniemożliwiały królowi niemieckiemu Henrykowi II spotkanie się z papieżem przy wielu okazjach, tym samym uniemożliwiając mu zdobycie korony cesarskiej. 

Papież Jan XVIII zabiegał o poparcie w Niemczech, prosząc króla Henryka II, by przybył do Rzymu, zwłaszcza po koronacji 14 maja 1004 r. w Pawii na króla Italii przez arcybiskupa Mediolanu Arnulfa II. Jednak Krescencjusz stanowczo się temu sprzeciwiał, o czym wspomniał saski kronikarz Thietmar z Merseburga: 

 

„Ab omnibus hiis sacerdotibus summis adventus regis admodum Desideriatur, sed diversorum reluctatione hostium diu tardatur.” 

 

Przy czym kronikarz nie wymienia w tekście Jana III Krescencjusza, ale pod sformułowaniem" diversorum reluctatione hostium" możne ukrywać się osoba czcigodnego patrycjusza.  




Henryk II i Kunegunda koronowani przez Chrystusa Króla


Po śmierci Sergiusza IV 12 maja 1012 r. wybuchły walki między Krescencjuszami a hrabiami Tusculum o wakujący tron papieski i panowanie nad Rzymem. Hrabiowie Tusculum dokonali elekcji Benedykta VIII, natomiast Krescencjusze mianowali Grzegorza VI. W dniu 18 maja nieoczekiwanie zmarł, Jan III Krescencjusz prawdopodobnie otruty, jeszcze tego samego dnia w pośpiechu doszło do wyświęcenia nowego papieża Benedykta VIII. Benedykt VIII, syn Grzegorza hrabiego Tusculum, siłą przepędził z Rzymu Krescencjuszy i zmusił w grudniu 1012 r. Grzegorza VI do ucieczki na dwór króla Henryka II, który uznał elekcję Benedykta za ważną a Grzegorz VI został ogłoszony antypapieżem. Henryk II, bardzo pobożny, ale politycznie rozważny człowiek, dostrzegł siłę Tuskulańczyków, którym udało się ustanowić swoje rządy w Rzymie, i Benedykta VIII, rządzącego miastem żelazną ręką, który już wysłał kilka listów do Henryka II, aby przeciwstawić swoją sprawę sprawie Grzegorza VI. Co więcej, Benedykt rozpoczął już pozytywną politykę na rzecz Kościoła niemieckiego, przyznając mu różne przywileje kościelne i obiecując Henrykowi długo oczekiwany tytuł cesarski. 

Pod koniec 1013 r. Henryk II zebrał swoją armię w Augsburgu, aby wkroczyć do Włoch. Wcześniej w 1013 r. Henryk podpisał traktat pokojowy z księciem Polski Bolesławem I Chrobrym w Merseburgu. Pokój z Polską dał Henrykowi możliwość spokojnego zajęcia się sprawami we Włoszech. Podczas marszu przez Alpy Henrykowi towarzyszyła jego żona, królowa Kunegunda i wielu możnych duchownych. Po dotarciu do Pawii dołączyli do niego inni biskupi i opaci. Siły Henryka uwięziły króla Włoch Arduina w jego stolicy w Ivrei, gdzie pozostał do 1015 r. 

Henryk II przybył do Rzymu na początku 1014 r., przywracając Benedykta VIII na tron papieski. Henryk i jego żona Kunegunda są uroczyście prowadzeni do Bazyliki Świętego Piotra przez 12 senatorów rzymskich. Przed katedrą czekał papież Benedykt VIII, który zapytał króla, czy jest patronem i obrońcą Kościoła Rzymskiego i czy chce być lojalny wobec niego i jego następców. Henryk potwierdził to, po czym on i Kunegunda zostali namaszczeni i koronowani przez papieża w katedrze. Cesarz miał swoją dawną koronę umieszczoną nad ołtarzem Świętego Piotra. Akt koronacji miał miejsce 14 lutego 1014 r. Papież koronował Henryka II na cesarza Rzymskiego („Romanorum Imperator”). Tego samego dnia papież Benedykt wydał ucztę na cześć cesarza na Lateranie. 

Następnie, pod przewodnictwem cesarza i papieża, odbył się synod w Rzymie, na którym wyznaczono pięciu biskupów, wydano dekrety przeciw symonii i poparto życie duchowieństwa w czystość oraz zarządzono przywrócenie własności Kościoła. Niedługo potem cesarz ponownie przeniósł się na północ Włoch, gdzie założył diecezję Bobbio. Świętując Wielkanoc w Pawii we Włoszech, następnie w połowie maja 1014 r. Henryk wrócił do Niemiec. Pozostawił Rzym pod rządami papieża. Po tej wyprawie cesarz rzadko interweniował w sprawy Włoch i papiestwa. 

 

wtorek, 8 lutego 2022

Zbrodnia w w Rogoźnie - 8 luty 1296 roku

 8 lutego 1296 r. król Polski Przemysł II z wielkopolskiej linii Piastów został zamordowany pod Rogoźnem podczas nieudanej próby porwania dokonanej z inicjatywy margrabiów brandenburskich, z którymi współpracowały zapewne wielkopolskie rody możnowładcze Nałęczów i Zarembów. 



Przemysł II z wielkopolskiej linii Piastów, król Polski


3 lutego 1296 roku król Przemysł bawił w Pyzdrach, gdzie potwierdził prawa i posiadłości dla klasztoru benedyktynów w Lubinie (koło Krzywina w Wielkopolsce). Natomiast ostatnie dni karnawału 4-7 luty, czyli zapusty, król postanowił spędzić w nieobwarowanym Rogoźnie nad Wełną, gdzie bawiono się na ucztach i turniejach rycerskich. Jak to bywa na tego rodzaju zabawach trunki lały się strumieniami. 

Tymczasem niedaleko Rogoźna (około 30 km na zachód) przebywają margrabiowie brandenburscy na Stendal - Otto IV ze Strzałą i Konrad I, a także synowie tego ostatniego i siostrzeńcy króla Polski, Otto VII, Jan IV i prawdopodobnie również najmłodszy Waldemar. Panowie sascy byli dokładnie zorientowani w planach Przemysła II na najbliższe dni. Prawdopodobnie informacje te posiadali od wielkopolskiej opozycji możnowładczej - rodów Nałęczów i Zarembów. 



Otto IV ze Strzałą, margrabia brandenburski na Stendal, jeden z pomysłodawców porwania Przemysła II


Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy zdrady dopuściły się rody możnowładcze Nałęczów i Zarembów. Wielce prawdopodobny jest udział rodu Zarembów w porwaniu, o czym wspomina "Rocznik małopolski". Dodatkowo na korzyść ich udziału w spisku działa, ich bunt z 1284 r., który z pewnością spowodował pogorszenie ich stosunków z Piastem wielkopolskim. Inaczej ma się sprawa o rodu Nałęczów i gdyby nie informacje "Rocznika świętokrzyskiego nowego" i Jana Długosza, z pewnością dzisiejsi historycy pisaliby o przyjaznych stosunkach łączących Przemysła II nie tylko z Grzymałami i Łodziami, ale także z Nałęczami. Jednak pewnym jest, że ktoś z otoczenia króla brał udział w tym haniebnym sprzysiężeniu.  

Celem margrabiów brandenburskich było porwanie króla i wymuszenie na nim cesji terytorialnych. Prawdopodobnie pragnęli uzyskać dostęp do morza Bałtyckiego czyli chcieli wymusić na królu oddanie mu Pomorza Gdańskiego. Możliwe jest również, że Askańczycy obawiali się wzrostu potęgi Polski poprzez odnowę królestwa, powstało ryzyko utraty ziem zagarniętych kosztem Polski tzw. Nowa Marchia.

 

Atak nastąpił wczesnym rankiem, w Środę Popielcową 8 lutego, kiedy straż przyboczna władcy jeszcze spała. Pomimo tego doszło do potyczki z osobistym udziałem Przemysła. Siły brandenburskie były liczniejsze. Podstawowym celem ludzi Jakuba Guntersberga było ujęcie żywego króla, co udało im się to dopiero wtedy, gdy ranny Przemysł II, osunął się na ziemię. Sasi posadzili ciężko rannego króla na konia, by uciekać w kierunku granicy ze Śląskiem, co prawdopodobnie miało zmylić ścigających ich Wielkopolan. Wkrótce porywacze uświadomili sobie, że nie są w stanie dowieźć żywego Przemysła do celu, a jeniec tylko opóźnia ich ucieczkę. Podjęto wówczas decyzję o zamordowaniu porwanego króla Polski, wydany przez dowódcę oddziału, Jakuba Guntersberga i prawdopodobnie wykonany przez niego samego. Późna, ale dość prawdopodobna, tradycja podaje, że stało się to najpewniej 6,5 km na południowy wschód od Rogoźna we wsi Sierniki. 

Ciało króla Przemysła II porzucono na drodze, gdzie zostało odnalezione przez rycerzy biorących udział w pościgu. Miejsce odnalezienia zwłok władcy, czyli zarazem miejsce dobicia (porąbania) rannego króla w tradycji określane jest nazwą Porąblic. Zabójcy nigdy nie zostali złapani. 

 

Egzekucja Marii I Stuart królowej Szkotów

 Wieczorem 7 lutego 1587 r. w zamku Fotheringhay Maria królowa Szkotów została poinformowana, że ma zostać stracona następnego dnia rano. Ostatnie godziny życia spędziła na modlitwie, rozdając swoje rzeczy rodzinie i pisząc testament oraz list do króla Francji Henryka III Walezjusza. 



Maria I królowa Szkotów przed katami, tuż przed egzekucją


Konstrukcja wzniesiona w Wielkiej Sali zamku Fotheringhay była przykryta czarnym materiałem. Osiągnięto go dwoma lub trzema stopniami i wyposażono w blok, poduszkę do uklęknięcia i trzy taborety, dla niej i Jerzego Talbota hrabiego Shrewsbury i Henryka Grey'a hrabiego Kentu, którzy byli tam, aby być świadkami egzekucji. Kaci (Bull i jego asystent) uklękli przed królową Szkotów i poprosili o wybaczenie, ponieważ było to naturalne dla kata, że prosił o przebaczenie osoby zabijanej. Maria odpowiedziała: „Wybaczam wam z całego serca, bo mam nadzieję, że teraz skończycie wszystkie moje kłopoty”. Jej służki, Jane Kennedy i Elżbieta Curle oraz kaci pomogli królowej zdjąć zewnętrzne szaty, odsłaniając aksamitną halkę i parę rękawów w szkarłatnym brązie, liturgiczny kolor męczeństwa w Kościele Katolickim, z czarnym satynowym stanikiem i czarnymi lamówkami. Gdy się rozbierała, Maria uśmiechnęła się i powiedziała, że „nigdy wcześniej nie miała takich stajennych ... ani nigdy nie odkładała ubrania przed takim towarzystwem”. Jane Kennedy zasłoniła Królowej Szkotów oczy białą woalką haftowaną w złoto, po czym Maria uklękła na poduszce przed blokiem, na którym oparła głowę, i wyciągnęła ręce. Jej ostatnie słowa brzmiały: In manus tuas, Domine, commendo spiritum meum, co znaczy „W ręce twoje, Panie, polecam ducha mego”. 



Maria żegna się ze swoim dworem


Maria nie została ścięta jednym uderzeniem. Pierwszy cios nie trafił jej w szyję i uderzył ją w tył głowy. Drugi cios odciął szyję, z wyjątkiem odrobiny ścięgna, którą kat przeciął toporem. Następnie uniósł jej głowę i oświadczył: „Boże, chroń królową”. W tym momencie kasztanowe warkocze w jego dłoni okazały się peruką, a głowa opadła na ziemię, odsłaniając, że królowa Maria ma bardzo krótkie, siwe włosy. Siostrzeniec Wilhelma Cecila kanclerza królowej Elżbiety I angielskiej, który był obecny na egzekucji, poinformował wuja, że po jej śmierci „Jej usta drgnęły w górę i w dół kwadrans po odcięciu jej głowy” oraz że z ukrycia z pod jej spódnicy wyszedł mały pies należący do królowej - choć naoczny świadek Emanuel Tomascon nie zamieszcza tych szczegółów w swoim „wyczerpującym raporcie”. Przedmioty rzekomo noszone lub noszone przez królową Szkotów podczas jej egzekucji mają wątpliwe pochodzenie. Współczesne relacje donoszą, że cała jej odzież, blok i wszystko, co miało kontakt z jej krwią, zostało spalone w kominku Wielkiej Sali, aby uniemożliwić zdobycze łowcom relikwii. W końcu Maria Stuart w oczach katolików stała się męczennicą. 



Maria I królowa Szkotów

 

Wawrzyniec Spytek Jordan z Zakliczyna

  “ Filozofi , którzy się rozumem parali,   Wolność nad wszystkie skarby z cnotą obierali;   Lecz gdy się to zbawi niefortunnym nałogiem,   ...