1 października 1273 r. Rudolf IV hrabia Habsburg został wybrany na króla Niemiec i panował jako Rudolf I.
Aby zrozumieć, dlaczego książęta elektorzy wybrali właśnie Rudolfa, należy najpierw przyjrzeć się, dlaczego byli przeciwni innym kandydatom do tronu. Papież Grzegorz X odegrał w tym ważną rolę. Chociaż nie interweniował już w samą elekcję, miał następnie ogłosić króla jako zdolnego do wykonywania zadań cesarza. Było kilku pretendentów, z których wszyscy nie kwalifikowali się z różnych powodów. Nie ma o nich wzmianki w akcie elekcji, ponieważ Rudolf miał być przedstawiony jako jedyny odpowiedni kandydat.
Rudolf I hrabia Habsburg, król Niemiec - twórca potęgi rodowej Habsburgów
Król Sycylii Karol I andegaweński wysunął jako kandydata do tronu niemieckiego swojego bratanka króla Francji Filipa III Śmiałego. Papież nie zaakceptowałby jednak wyboru Filipa III Śmiałego, gdyż Karol stawał się coraz potężniejszy i próbował zdobyć przyczółek w środkowych Włoszech - czyli w strefie wpływów papieża. Oznaczałoby to okrążenie papiestwa przez posiadłości francuskich Kapetyngów, a na to papież nie mógł sobie pozwolić. Wybór Filipa III Śmiałego na króla spowodowałby, że papież zamieniłby okrążenie przez Staufów na okrążenie przez Kapetyngów. Dla papieża nie wchodził w grę Fryderyk Dzielny z dynastii Wettinów, ponieważ był wnukiem Fryderyka II z dynastii Staufów. Papież nie zaakceptowałby Staufa po kądzieli na króla po latach walk z nimi o władzę, którą dopiero niedawno wygrał. Hrabia Palatynatu Reńskiego i książę Górnej Bawarii Ludwik II Surowy również został wykluczony z listy kandydatów. W przeszłości Ludwik II Surowy był postrzegany jako zbyt lojalny wobec Staufów. Nawet Konradyn wyznaczył go na swojego spadkobiercę i scedował na Ludwika dobra w Górnym Palatynacie, w okolicy Sulzbachu, w południowo-zachodniej Bawarii, ale także w bawarskiej Szwabii.
Kandydaturze króla Czech Przemysła Ottokara II należy przyjrzeć się bliżej. Rozszerzył on swoje królestwo i zajął księstwa Austrii i Styrii, które w rzeczywistości były lennami Rzeszy. Gdyby sam został królem Rzeszy, mógłby następnie legitymizować te swoje aneksje. Przemysł Ottokar II zwrócił się tylko do papieża, a nie do książąt-elektorów, aby się promować. Można w tym dostrzec jego kardynalny błąd. Przemysł Ottokar II nadal uważał, że głos decydujący należy do Kurii i źle odczytał rzeczywistą sytuację polityczną. Nawet po elekcji zwracał się tylko do Kurii, mając nadzieję, że przyniesie to rewizją decyzji elektorów. Po decyzji na korzyść Rudolfa, jego głównym zainteresowaniem był papież, a nie faktycznie książęta-elektorzy. Czerpał z tzw. „doświadczeń z przeszłości”. Nie dostrzegł zmiany trendów, które zaczęły dominować w Rzeszy i to zwłaszcza w świetle faktu, że system elekcji króla Niemiec, który ewoluował i kształtował na nowo. O tym, jaką pozycję nadal miał papież w trakcie elekcji, świadczy fakt, że wszyscy kandydaci, którzy byli zbyt blisko Staufów, zostali wyeliminowani. Niemniej jednak Przemysł Ottokar II zmniejszył swoje i tak nikłe szanse na wybranie jednostronnymi wysiłkami wobec papieża. Elektorzy byli przeciwni Przemysłowi Ottokarowi jako królowi, ponieważ nie chciał składać im obietnic wyborczych i czynić ustępstw. Głównym problemem było przede wszystkim posiadanie Przemysła Ottokara II. Rządził bardzo dużym i zwartym obszarem.
Zasięg terytorialny państwa Przemysła Ottokara II - Czechy u szczytu swojej potęgi
A jakie były motywy wyboru Rudolfa przez elektorów? Jakie miał atuty, czego oczekiwali od przyszłego króla?
Elektorzy stanęli przed trudnym wyborem. Absolutnie chcieli utrzymać i umocnić swoją nową rolę jako elektorów króla. Papież dał im wolną rękę, że nie poparł z wyprzedzeniem jednego z kandydatów. Ponadto kandydat, którego papież mianowałby królem, ale który nie miałby aprobaty elektorów, z trudem mógłby zwyciężyć. W związku z tym okres Wielkiego Bezkrólewia zostałyby przedłużony. Chociaż papież nie zdecydował się do wskazania kandydata, to jednak wyraźnie wykluczył kandydatów związanych ze Staufami i w ten sposób wpłynął na elekcję. Zawsze podkreślano wolę Bożą i bez zgody papieża byłoby trudno to uargumentować. Elektorzy musieli znaleźć równowagę między żądaniem papieża, aby nie wybierać potomków Staufów, a własnymi preferencjami. Nie można było lekceważyć rzeczywistej sytuacji politycznej: chociaż Staufowie przegrali konflikt z papieżem i ich czasy jako rodziny panującej dobiegły końca, w Świętym Cesarstwie Rzymskim wciąż było wielu zwolenników Staufów, którzy mieli posiadłości i tym samym władzę. Ci władcy prawdopodobnie nie zaakceptowaliby przeciwnika Staufów, tak samo jak papież nie zaakceptowałby jego potomka. Swoją potęgą rodową mogli bardzo utrudnić królowi zapewnienie pokoju i porządku. Dlatego też, wydaje się, że dla większości elektorów nie do pomyślenia było całkowite wykluczenie z władzy królewskiej osób pochodzenia z domu Staufów.
Elektorzy mieli własne pomysły i oczekiwania wobec króla. Oni sami się wyemancypowali i zajęli znaczną część ziemi w okresie Wielkiego Bezkrólewia. Ponieważ nie chcieli utracić tej nowo zdobytej własności, nowy król musiał zapewnić, że te tereny pozostaną nietknięte przy nich. Można też argumentować, że sam hrabia Rudolf IV Habsburg zaanektował ziemię w okresie Wielkiego Bezkrólewia. Ale to samo w sobie nie byłoby dla niego powodem, dla którego chciałby trwać w emancypacji innych. Ponadto wielu książąt i władców w okresie Wielkiego Bezkrólewia miało nie przynależne do siebie ziemie, dlatego aspekt ten dotyczył również innych (np. Przemysła Ottokara II). Zgodnie z dekretem wyborczym elektorzy spodziewali się również, że „pod jego pokojowym panowaniem Cesarstwo zazna spokój, pokój dla kościołów, jedność dla ludu i dyscyplinę dla moralności”. Tak więc po zamęcie Wielkiego Bezkrólewia należy ponownie stworzyć normalne warunki do życia. Jednak elektorzy nie wspominają, że nowy król musiał potwierdzić ich posiadanie ziemi i wydać za nich swoje córki. W źródle nie podano nic o negocjacjach wyborczych i ustępstwach Rudolfa wobec nich.
Zamek Habsburg - siedziba rodowa Rudolfa I Habsburga
Jeśli kandydat był zbyt potężny, jak Przemysł Ottokar II, również on był utraconym kandydatem. Elektorzy nie byli zainteresowani wyborem na króla człowieka, który miałby nieproporcjonalnie dużą władzę w Rzeszy. Wówczas książęta musieli by bać się o swoją własność, a to było dla nich najważniejsze. Nowy król powinien jednak być na tyle silny, aby zapewnić pokój i znieść cła nałożonych w wielu miejscach w okresie Wielkiego Bezkrólewia. Zostało to skonfrontowane z oczekiwaniem „przywrócenia władzy królewskiej w Cesarstwie”. Chociaż oni również częściowo z tego skorzystali, elektorzy nie chcieli kontynuacji bezkrólewia i byli zależni od władzy wyższej, aby zagwarantować pokój. Aby położyć kres strasznym warunkom życia w bezkrólewiu, należało wybrać króla, „aby [oni] nie błądzili już bez głowy”.
Wydawało się, że hrabia Rudolf IV Habsburg spełnia wszystkie te warunki. Elektorzy określają go jako katolika, bliskiego Kościołowi, sprawiedliwego, zdolnego, potężnego (z racji posiadłości rodowych) i doświadczonego na wojnie. Chociaż nie był spokrewniony z Staufami (papież by go nie uznał), okazał się lojalny wobec Staufów w czasach, gdy był hrabią, a zatem mógł również liczyć na poparcie pozostałych sympatyków i krewnych Staufów w Świętym Cesarstwie Rzymskim. Ponadto w czasie elekcji posiadał stabilną władzę w dobrach rodowych, co pozwoliło mu na wyegzekwowanie roszczeń do panowania przynajmniej na obszarach Cesarstwa w swoim regionie. Atrybuty, takie jak „najpotężniejszy władca terytorialny na południowym zachodzie” i „najbardziej utytułowany władca terytorialny na obszarze między Wogezami a Jeziorem Bodeńskim” nie mogą jednak nas zawieźć. Może to prawda, ale Rudolf nie miał szczególnie dużych dóbr w ogólnoniemieckim porównaniu. Ponadto jego majątek nie był obszarem zwartym, jak miało to miejsce w przypadku Królestwa Czech. Właśnie to wyróżniało Rudolfa: miał stabilny fundament, ale nie był na tyle potężny, aby mógł stanowić realne zagrożenie dla elektorów (ich zdaniem(!)). Nadal był zależny od nich i innych władców, aby wyegzekwować swoje roszczenia do władzy.
Po tym, jak prawie wszyscy inni kandydaci odpadli z różnych powodów, elektorzy zdecydowali, co uważali za słuszne i jako najlepszą alternatywę: Rudolf najprawdopodobniej połączył wszystkie pokładane w nowym królu oczekiwania. Był we wszystkich tych okolicznościach najbardziej możliwym i najbardziej akceptowalnym kandydatem do tron.
Elekcja Rudolfa IV hrabiego Habsburga na króla Niemiec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz