sobota, 23 października 2021

Duńska wojna domowa 1146-1157

 

W 1146 r. duński król Eryk III Jagnię abdykował, po czym udał się do klasztoru, gdzie zmarł 27 sierpnia 1146 r. Władca ten nie pozostawił po sobie żadnego legalnego męskiego potomka. Powstał więc problem sukcesji, ponieważ było trzech przedstawicieli rodu Estrydsenów, którzy uważali się za uprawnionych do objęcia tronu królewskiego. Byli to Swen Eriksson, nieślubny syn króla Eryka II Pamiętnego; Kanut Magnusson, syn Magnusa Nielssona, wnuk króla Nielsa Starego; i Waldemar Kanutsson zwany później Wielkim, syn księcia Kanuta Chlebodawcy księcia Szlezwiku, wnuk króla Eryka I Zawsze Dobrego.

 

Wśród możnowładztwa duńskiego wciąż była żywa pamięć wydarzeń z poprzednich wojen domowych między członkami rodu królewskiego. Jutlandczycy nie zapomnieli o klęsce pod Fodevig. Chwalili Kanuta Magnussona jako króla. Knud Magnusson, jako syn mordercy Kanuta Chlebodawcy, był nie do przyjęcia dla Zelandczyków i Skanczyków. Dlatego też,  thingi w Zelandii oraz w Skanii wybrały na króla Swena III. Tego wyboru nie uznały thingi Jutlandii i Fionii, które obrały swoim królem  Kanuta V. W konsekwencji tego Dania podzieliła się na dwie części. Waldemar Kanutssson był wówczas zbyt młody, miał 15 lat i możnowładcy duńscy nie brali go pod uwagę przy wyborze króla.

 

Od samego początku obaj królowie nie ukrywali wrogości do siebie. Kanut V próbował w kilku kampaniach wojennych w 1147 r.  podbić Zelandię, ale został pokonany. Jednak arcybiskup Lund Eskil pogodził zwaśnione strony i nawet jeszcze w 1147 r. obaj królowie podjęli się wspólnej wyprawy przeciwko pogańskim Słowianom połabskim. Władcy ci nie współpracowali ze sobą i podejmowali decyzje oddzielnie. Duńska krucjata połabska zakończyła się ona klęską wojsk duńskich w wyniku przegranej bitwy morskiej u ujścia rzeki Warnawy, a to jeszcze zwiększyło nieufność między współkrólami. Swen III był dodatkowo zirytowany klęską, gdyż utracił własny królewski statek na rzecz Ranów (Rugian). W 1149 r. na powrót wybuchły walki między Swenem III i Kanutem V. Współkrólowie pokłócili się o księstwo Szlezwiku, w którym doszło do drobnego konfliktu między Waldemarem I Wielkim a Kanutem Henriksenem, synem Henryka Skadelåra o tytuł księcia i księstwo Szlezwik. Swen III zawarł sojusz z Waldemarem, mianując go "praefectus” Szlewziku, ale Kanut V zrobił to samo z Kanutem Henriksenem, który od razu stał się rywalem o tytuł księcia dla młodego Waldemara I Wielkiego, syna poprzedniego księcia Kanuta Chlebodawcy. Kanut V postanowił wykorzystać okazję, jaką daje lokalny konflikt o Szlezwik, by wznowić wojnę o tron duński ​​ze Swenem III. Kanut V przepływając flotą jutlandzką przez Isefjord zaatakował Zelandię. Po zdobyciu i splądrowaniu Roskilde Kanut V kontynuował marsz swojej armii w kierunku „Hafn” (dzisiejsza Kopenhaga), ale w międzyczasie Swen III wraz z arcybiskupem Lund Eskilem zebrał armię, z którą podążył ze Skanii do Zelandii. Dwie armie spotykają się na wzgórzu pod Høje-Taastrup. Pierwsze starcie między dwiema armiami dało przewagę Kanutowi V, ale obaj królowie obawiając się o swoje życie zdecydowali się na opuszczenie pola bitwy. Drugie natarcie wygrali żołnierze Swena III, którzy wezwali swojego władcę z powrotem do Høje-Taastrup, aby mógł ogłosić się zwycięzcą. Kanut V wycofał się z resztkami swojej armii z powrotem do Jutlandii.

 

Po zwycięstwie pod Høje-Taastrup Swen III zebrał silniejszą armię i popłynął z Zelandii na Fionię. Tutaj dodarły do niego wieści, że spór między Waldemarem I Wielkim a Kanutem Henriksenem doprowadził do interwencji hrabiego Holsztynu Adolfa II po drugiej stronie rzeki Eider. W związku z tym zagrożone było strategiczne miasto Szlezwik, które było ważnym punktem wyjścia do podboju Półwyspu Jutlandzkiego. Swen III musiał powstrzymać to zagrożenie. Ale po przybyciu Duńczycy zastali zniszczony  most na rzece w Rendsburgu i znaleźli zbyt mało małych łodzi do przeprawy na drugą stronę. Duńczycy musieli przekroczyć rzekę i narazili się na niespodziewane ataki Holsztyńczyków, którzy ponieśli ogromne straty, zanim zostali pokonani. Bitwa pod Eider w 1149 lub 1150 zniszczyła wszystkie plany Swena III, który musiał wycofać się z resztkami armii z powrotem do Skanii z dala od Jutlandii, gdzie Kanut V dysponował wojskiem gotowym do kolejnego starcia. Ponadto w tym czasie zmarł Ebbe Skjalmsson, który był najważniejszym doradcą Swena III.

 

Jeszcze w tym samym roku (1149 lub 1150) Swen III poprowadził nową armię do Fionii, gdzie doszło do drugiej zwycięskiej dla Swena III potyczki pod Viborgiem. Kanut V uciekł do Niemiec, gdzie udało mu się zebrać armię. Niedaleko Viborgu w 1151 r. doszło do bitwy pod Gedebæk. Kanut V został ponownie pokonany przez połączone siły Swena III i Waldemara I Wielkiego. Kanut V ponownie udał  się do Niemiec. Swen III, aby wzmocnić swoją pozycje  w kraju oraz zyskać sojusznika zagranicą, ożenił się w 1152 r. z Adelę miśnieńską, córką margrabiego Miśni i Łużyc Konrada Wielkiego z dynastii Wettinów.

 

Cesarz Fryderyk I Barbarossa, który wykorzystując sytuację uznał się za seniora Kanuta V jak i Swena III, wezwał ich do siebie na Radę Dworską w Merseburgu. Swen III przybył w towarzystwie arcybiskupa Bremy Hartwiga I z rodu hrabiów Stade a Kanut V wraz z księciem Saksonii Henrykiem Lwem z rodu Welfów. Cesarz nadał tytuł królewski Swenowi III, a ten przysiągł mu posłuszeństwo. Jednocześnie Fryderyk I Barbarossa zdecydował, że Swen III powinien w zamian przekazać Zelandię Kanutowi V jako władztwo. Natomiast Waldemar I Wielki, jako syn Kanuta Chlebodawcy, krewny obu pretendentów do tronu, posiadający również roszczenia do korony duńskiej, otrzymał księstwo Szlezwik.

 

Po powrocie do kraju dwóch pretendentów, z pomocą Waldemara I Wielkiego, zdołało dojść do porozumienia, w ramach którego Swen III został jedynym królem Danii, a książę Kanut V mógł przejąć władzę zarówno w Skanii, Zelandii, jak i Fionii. Do 1154 r. Swen III stał się niepopularny jako król. Nie był w stanie wystarczająco dobrze ochronić duńskich wysp i wybrzeża przed słowiańskimi piratami, którzy prawie bez przeszkód plądrowali i pustoszyli tereny wzdłuż wybrzeża, napotykając jedynie sporadyczny opór. 

W tym czasie wybuchła wojna ze Szwecją. Powodem wybuchu wojny był fakt, że syn króla Szwecji Swerkera I Starszego, Jan Swerkersson, uprowadził dwie możne panie duńskie; żonę i siostrę hrabiego Hallandu Karola. Jan Swerkersson był już znany ze swojej niesfornej natury i frywolności i nie cieszył się popularnością. Uprowadził dwie kobiety z farmy hrabiego w Halland, a następnie pastwił się nad nimi i zgwałcił je obie. Takie nadużycia były wówczas tak rzadkie, że postępowanie syna króla zostało przyjęte bardzo źle. Oburzeni byli Duńczycy, Hallandczycy i sami Szwedzi. W Vestergøtertinget Jan Swerkersson został zabity przez chłopów, prawdopodobnie kierowanych przez krewnych hrabiego Karola, jako kara za zniewagę.
Dla duńskiego króla Swena III była to okazja, na którą czekał, by wyruszyć na wojnę ze Szwecją. Miała to być zemsta za szwedzkie poparcie dla Kanuta V. Swen III zainicjował porozumienie o współpracy z Henrykiem Lwem w sprawie wspólnego ataku na piratów, z obietnicą zapłaty 1500 funtów w srebrze. Ta inicjatywa nie ziściła się, bo książę saski był zajęty na innym froncie walki. Następnie Swen III niespodziewanie zwrócił się w stronę szwedzkiego Smalandu. Pod koniec 1153 r. rozpoczęły się pierwsze przygotowania do ataku wojskowego na Smalandię. Dla Duńczyków nie stanowiło to większego problemu; ponieważ jeziora i bagna były zamarznięte, Duńczycy mogli łatwiej się poruszać. Kampania wydawała się zakończyć sukcesem bo ludność miejscowa nie stawiała oporu a wręcz odwrotnie, wspomagała wojska duńskie zaopatrując je w pożywienie.  Ale nikt nie przewidział, że zima będzie aż tak sroga przez co Duńczycy znaleźli mniej zapasów, ponieważ mieszkańcy uciekli z aktywami i zapasami. Zimno i głód zaczęły dziesiątkować armię Swena III. Duńczycy wchodząc głębiej w Szwecję zaczęli napotykać opór miejscowej ludności. Swen III zdał sobie sprawę, że nie może kontynuować kampanii i nakazał wycofanie się. Podzielił swoją armię na dwie części, jedna wróciła do Skanii, a hrabia Karol z Hallandu zabrał część ludzi do Halland. Wojna Swena III przeciwko Szwecji w latach 1153–1154 (tzw. duńska wojna smalandzka) zakończyła się porażką Duńczyków i tylko śmiercią i cierpieniem.

 

W tej sytuacji zmusiło to księcia szlezwickiego Waldemara I Wielkiego do zmiany frontu i zawarcia tajnego porozumienia z Kanutem V mającym na celu obalenie Swena III. Jest to o tyle ciekawa zmiana sojuszy, że przecież to ojciec Kanuta V, Magnus Nielsson Silny zabił z zimną krwią ojca Waldemara I Wielkiego, Kanuta Chlebodawcę.  Dla wzmocnienia sojuszu Waldemar I Wielki zaręczył się z  przyrodnią siostrą Kanuta V, Zofią Rurykowiczówną. Następnie Kanut V i Waldemar I Wielki zostali okrzyknięci przez thing w Viborgu królami Danii. Sojusz Kanuta V z Waldemarem I był sprzeczny z ówczesnym kodeksem honorowym rycerza, ponieważ ojciec Kanuta zamordował ojca Waldemara. To powinno uniemożliwić innym pojednanie między nimi. Ale Swen III stał się tak niepopularny, że możni panowie duńscy nie dbali o przeszłość i dobrowolnie opuścili Swena III na Fionii na rzecz Kanuta i Waldemara.

 

Kanut V, aby wzmocnić swoją pozycję w przyszłej wojnie ze Swenem III, zwrócił się o pomoc do swojego ojczyma Swerkera I Starszego, króla Szwecji. W efekcie tego w 1156 r. poślubił córkę Swerkera I Starszego. Król Szwecji wmieszał się w walki o tron duński popierając swego zięcia a zarazem pasierba Kanuta V. Sytuację tą wykorzystał krewniak walczących współkróli, Magnus Henriksson, krewny Magnusa Silnego. Magnus Henriksson, uznając się, poprzez swoją matkę Ingridę, wnuczkę króla Inge I Starszego, za ostatniego potomka szwedzkich królów z rodu Stenkila, przybył do Szwecji i zlecił zabójstwo Swerkera I Starszego. 25 grudnia 1156 r. król Swerker I Starszy został zamordowany na moście Alebäck w pobliżu założonego przez niego opactwa Alvastra. Tym sposobem Szwecja pogrążyła się w wojnie a Kanut V stracił silnego sojusznika.

 

Plany Swena III dotyczące błyskawicznego ataku na Viborg z Fionii zostały powstrzymane przez zmianę stron przez możnowładztwo. Po tym, jak dwaj współkrólowie Kanut V i Waldemar I Wielki zaatakowali Swena III, były jedyny król Swen III musiał zamiast walczyć zbiec do Niemeic. Przebywał na emigracji u swojego teścia, margrabiego Konrada Wielkiego.

 

Tutaj w 1156 r., przy wsparciu cesarza Fryderyka I Barbarossy, Swen III sprzymierzył się z potężnym księciem Saksonii Henrykiem Lwem i pomaszerował na północ z silną armią niemiecką, która pod koniec roku zdobyła Szlezwik i Ribe. Z powodu waśni między Swenem III, Henrykiem Lwem i arcybiskupem Bremy Hartwigiem I ze Stade, kampania została czasowo wstrzymana w Jutlandii.

 

Na początku 1157 r. Henryk Lew nakazał swoim słowiańskim oddziałom pomocniczym, które posiadały własną flotę, przetransportować Swena III i jego ludzi na Lolland i Fionię, które wcześniej zostały spustoszone przez Słowian połabskich. W obliczu groźby inwazji, możnowładcy z Fionii, którzy znali plany cesarza Fryderyka Barbarossy, by podporządkować Danię Cesarstwu, musieli interweniować. Poprosili Kanuta V i Waldemara I wielkiego o rozpoczęcie negocjacji ze Swenem III. Duńskie możnowładztwo, które nie chciało rządów niemieckich w Danii, zmusiło trzech pretendentów do tronu do wszczęcia  rokowań pokojowych.

 

6 sierpnia 1157 r. na spotkaniu na Lolland ustalono, że Swen III dostanie Skanię, Kanut V Zelandię i Fionię, a Waldemarowi I Wielkiemu w udziale przypadła Jutlandia i  Szlezwik. Porozumienie pokojowe nie było zadowalające dla Swena III. Kanut V zorganizował 9 sierpnia 1157 r. w Roskilde przyjęcie, na które zaprosił Swena III i Waldemara I Wielkiego.

 

Miało to być spotkanie pojednawcze, ale przerodziło się ono w  krwawą ucztę, w czasie której nagle zgasły światła, a w powstałym wówczas zamęcie Kanut V zginął, a Waldemar I Wielki został ranny, ale udało mu się zbiec z miejsca kaźni. Dzisiejsi historycy uważają, że stał za tym Swen III. Sam Swen III oskarżył Kanuta V i Waldemara I Wielkiego o próbę zamachu stanu. Waldemar I Wielki udał się do Fjenneslev w Zelandii, gdzie spotkał się ze swoimi przybranymi braćmi Absalonem i Esbernem Snarem z  rodu Hvide. Trójka popłynęła w kierunku Viborgu. Tutaj możni panowie duńscy uwierzyli w wersję wydarzeń przedstawioną przez Waldemara odnoszącą się do krwawej uczty w Roskilde. Dzięki temu Waldemar I Wielki uzyskał duże wsparcie. Swen III ze swoją armią podążył za nim.

 


 Zabójstwo Kanuta V

 

Następnie Waldemar I Wielki zszedł na brzeg Jutlandii w Grenå u ujścia rzeki Djursåen. Dzięki własnemu sprytowi i zgromadzonym siłom udało mu się zniszczyć flotę Swena III. Swen III udał się do Randers , a Waldemar przeszedł na drugą stronę rzeki Gudenåen i zniszczył most.

 

Pod koniec września Waldemar I Wielki stał się tak silny, że zdecydował się spotkać z armią Swena III. Ostatecznie 23 października 1157  r. pod Grathe Hede koło Viborgu doszło do bitwy. , gdzie zginął Swen III. Bitwa była krótka, ale zacięta. Swen III popełnił błąd, gdyż nie zlokalizował miejsca w którym znajdowały się główne siły Waldemara I Wielkiego a swój błąd odkrył zbyt późno, przez co uciekł z pola bitwy. Wyszedł na bagna na końcu jeziora Hauge, przez co stracił broń i zbroję. Później został schwytany i zabity ciosem siekiery przez rozzłoszczonych chłopów.

 

W ten sposób Waldemar I Wielki został jedynym żyjącym z trzech walczących królów. Nie mając konkurentów do korony zasiadł na tronie duńskim samodzielnie i panował przez 25 lat, aż do swojej śmierci w 1182 r.

poniedziałek, 18 października 2021

"Śmierć Konradyna to życie Karola. Życie Konradyna to śmierć Karola"

 

28 czerwca 1265 r. hrabia Andegawenii Karol I, brat króla Francji Ludwika IX Świętego, otrzymał od papieża Klemensa IV w lenno Królestwo Sycylii, podczas gdy Konradyn z rodu Staufów został wezwany przez Gibelinów do objęcia tronu sycylijskiego po śmierci swojego ojca Konrada IV, syna Fryderyka II i prawnuka Fryderyka I Barbarossy. W 1266 r. jego stryj Manfred, który również rościł sobie prawa do królestwa Sycylii, poniósł klęskę i śmierć w bitwie pod Benewentem.

Konradyn, wówczas jedyny spadkobierca Staufów, ruszył z północnych Włoch w kierunku wiernego mu miasta Lucera, które 2 lutego 1268 r. wszczęło bunt w królestwie. Od 20 maja 1268r. miasto było oblegane przez Karola I andegaweńskiego, który na rozkaz Stolicy Apostolskiej, zorganizował krucjatę mającą na celu zniszczenie ostatniej islamskiej twierdzy w południowych Włoszech. Karol I odstąpił od oblężenia miasta i udał się na spotkanie z armią Konradyna, a bitwa rozegrała się na równinach Palentini, pomiędzy miejscowościami Scurcola Marsicana i Albe. Jednak nazwa bitwy wzięła się od miasta Tagliacozzo, które było najważniejszym ośrodkiem na tym terenie, położonym w niewielkiej odległości od miejsca bitwy. Siły Konradyna liczyły około 9 000 ludzi a Karola andegaweńskiego około 6000 żołnierzy.

Armia Konradyna, składała się z żołnierzy niemieckich, pisańskich, rzymskich, kastylijskich i arabskich. Została podzielona na trzy mniejsze armie: pierwsza pod rozkazami Fryderyka I margrabiego Badenii i samego Konradyna, druga pod dowództwem Galvano de Lancia i trzecia armia Henryka kastylijskiego. Oddziałami Andegaweńskimi dowodził Karol I,  Erard de Valléry i Guglielmo Stendardo.

Walki toczyły się zasadniczo na murowanym moście i wzdłuż biegu rzeki Imele (w pobliżu zbiegu z rzeką Salto ) lub, według innych historyków, w pobliżu potoku Riale w miejscu dawniej znanym jako Castrum Pontis. Żołnierze dowodzeni przez Konradyna, mając przewagę liczebną, najpierw otoczyli wojska andegaweńskie, ale w momencie ataku popełnili błąd, nie oceniając odpowiednio liczebności i pozycji wszystkich sił wroga.

Konradyn został pokonany po pozornym początkowym zwycięstwie dzięki podstępowi opracowanemu przez Erarda de Valléry, który z kolei został zainspirowany podobną taktyką używaną przez Saracenów w czasie wypraw krzyżowych. Możny pan Henryk de Cousances, marszałek króla, przywdział szaty Karola i wyruszył do bitwy z całą armią andegaweńską, poprzedzoną królewskimi sztandarami. Ludzie Konradyna rzucili się masowo przeciwko tej armii, pokonując ją. Kiedy Cousances padł, Gibelinowie mieli złudzenie, że zabili znienawidzonego Francuza i że odnieśli zwycięstwo. W ten sposób rozbili swoje formacje, pozwalając sobie na wielkie sceny radości, rzucając się w nieuporządkowaną pogoń za siłami andegaweńskimi pozorującymi ucieczkę, a także poświęcając się plądrowaniu wrogiego obozu. Dało to Karolowi możliwość przeprowadzenia nowego ataku z zaskoczenia, dzięki zatrzymaniu 800 rycerzy w rezerwie, których nie użył w pierwszej fazie bitwy i trzymał w ukryciu za wzgórzem.

Siły Gibelinów, zaskoczone i znajdujące się z tyłu, nie mogły wytrzymać szarży kawalerii andegaweńskiej, został pobite i rozproszone. Dla wojsk Staufa była to porażka, która szybko przybrała rozmiary autentycznej masakry. Konradyn następnie uciekł, kierując się w stronę Rzymu. Miasto, które niedawno witało go triumfalnie, teraz pokazało wrogi stosunek wobec pokonanych. Pod koniec tego krwawego dnia na ziemi leżało prawie 4000 zabitych, a rannych musiało być trochę mniej: armia Konradyna została zniszczona, a Karola zdziesiątkowana.

Gniew Karola na Rzymian, uważanych za zdrajców za wsparcie udzielone wcześniej Staufom, był straszny, jak potwornie doświadczył rzymskich obywateli wziętych do niewoli w Scurcola . W rzeczywistości zostali brutalnie zmasakrowani nieludzkimi torturami. Wszystkie te poprzednie wydarzenia z pewnością nie sprzyjały wówczas solidarności Rzymian z uciekającym Konradynem. Młody książę i jego zwolennicy zdecydowali, że rozsądniej będzie opuścić Rzym i udać się na bezpieczne wybrzeże. Konradyn z towarzyszami dotarł do Torre Astura, miasta na wybrzeżu Lacjum w pobliżu Nettuno, skąd próbował wypłynąć w morze, prawdopodobnie kierując się do wiernej Pizy.

Zamiast tego zdradził go Jan Frangipane, władca tych terenów, który mając nadzieję na uzyskanie zaszczytów i przywilejów od Karola I, nowego króla Sycylii, przekazał go Karolowi andegaweńskiemu. Odbył się szybki i pokazowy proces. Marionetkowy trybunał zwołany w pośpiechu przez Karola, pod jego naciskiem, wbrew nawet ówczesnym procedurom prawnym, skazał szesnastoletniego chłopca na śmierć przez ścięcie. W ten żałosny spektakl był uwikłany również papież Klemens IV, Francuz, który był protektorem Andegawena.

 

"Mors Corradini, vita Caroli. Vita Corradini, mors Caroli" ("Śmierć Konradyna to życie Karola. Życie Konradyna to śmierć Karola") - te słowa przypisuje się papieżowi Klemensowi IV.

W niedzielny poranek 28 października 1268 r. książę Szwabii, niekoronowany król Jerozolimy, król Sycylii Konradyn podyktował notariuszowi Giovanniemu di Brigaudy swoją ostatnią wolę. Swoich wujów, książąt bawarskich Ludwika II Surowego i Henryka XIII, wyznaczył na spadkobierców. Aby zostać uniewinnionym, 16-letni Konradyn musiał zrzec się wszystkich swoich tytułów i praw: w tym celu musiał podpisać testament prostym tytułem "dominus Conradus". Podobnie uczynił jego 19-letni kuzyn, margrabia Badenii Fryderyk I, który przeznaczył część swojego majątku klasztorom w celu ratowania własnej duszy.

W poniedziałek, 29 października, scena została ustawiona na obecnym Piazza del Mercato w Neapolu, „wzdłuż strumienia wody, który płynie w kierunku kościoła Frati del Carmine”, pomiędzy klasztorem Eremitów a cmentarzem żydowskim. Mówi się, że król Sycylii Karol I andegaweński siedział na specjalnie przygotowanym tronie, z którego z mściwą satysfakcją przyglądał się wykonaniu wyroku.

 

 Opisy śmierci ostatniego ze Staufów są bardzo zróżnicowane. Saba Malaspina opowiada, że ​​młody władca wykazał się odwagą, stawiając czoła śmierci jako dobry chrześcijanin. Bartłomiej z Neocastro rozwodzi się na temat przemówienia, które Konradyn wygłosił przed milczącym tłumem, w przeciwieństwie do tego, co zwykle działo się przy okazji egzekucji, w której miejscowa ludność mogła dać upust swoim najniższym instynktom.

Kiedy skazańcy występowali przed tłumem, skazani na śmierć lub wystawieni pod pręgierzem, często byli poddawani straszliwemu traktowaniu. W przypadku pręgierza, jeśli pozycja na brzuchu i blokowanie kończyn mogło spowodować największą niedogodność, to właśnie wstyd publiczny i reakcja ludu były główną karą. Chociaż wystawienie na widok publiczny trwało kilka godzin lub co najwyżej kilka dni, ofiara mogła w rzeczywistości cierpieć z powodu najgorszego traktowania przez lud: mogła zostać pokryta odchodami, stać się celem kamieni, doznać ran szarpanych lub oparzeń. Czasami takie traktowanie mogło zakończyć się śmiercią skazańca. Ostatni ze Staufów ogłosił się „synem niewinności”, który przybył do Włoch, aby domagać się królestwa odziedziczonego po ojcu. Odmówiwszy mu przebaczenia, Konradyn błagał przynajmniej o to dla swoich przyjaciół. Ale nie spełniono jego próśb. Następnie poprosił, aby mógł umrzeć pierwszy, aby nie być świadkiem egzekucji swoich towarzyszy, którzy podążyli za nim do Italii. Po za tym Konradyn czuł się odpowiedzialnym za tragiczny los swoich przyjaciół.

Według innych relacji, śmierć Konradyna została poprzedzona próbą egzekucją jego młodego kuzyna Fryderyka badeńskiego, któremu miano odciąć głowę. Stauf poprosił wtedy o pochówek obok niego i jego wiernych towarzyszy. Zanim położył głowę pod topór, Konradyn wzniósł ręce do nieba, wzywając Pana na pomoc. I powtarzał słowa Jezusa Chrystusa wypowiedziane w ogrodzie oliwnym: „Si calix iste a me transire debet, in manus tuas commendo spiritum meum”. I jak głosi legenda, głowa młodziutkiego króla upadła na ziemię, wówczas, pragnąc straszliwy ból uczynić znośniejszym - runął z nieba orzeł i zanurzywszy skrzydła w królewskiej krwi, poniósł ją w górę ku bogom.

 

Ale nigdy nie dowiemy się, ile z tej historii jest literacką opowieścią, a ile rzeczywistymi wydarzeniami.

 


Śmierć Konradyna (Konrada V Młodszego)  króla Sycylii i księcia Szwabii

 

W anormalnej, ale pełnej szacunku ciszy, ostatni ze Staufów zgasł. Karol I andegaweński musiał być może trochę zaskoczony szacunkiem, z jakim milczący neapolitański tłum był świadkiem ścięcia tego chłopca. Po ostrym ciosie siekiery w szyję Konradyna nastąpiło ścięcie głowy Fryderyka badeńskiego, hrabiego Ghalardo Donoratico z Pizy, hrabiów Gualferano i Bartolomeo Lancii oraz dwóch synów tego ostatniego. Następnie oskarżonych o zdradę baronów królestwa Sycylii wciągnięto na scenę i po rozstawieniu szubienicy powieszono ich publicznie. Wielu innych baronów Apulii i Abruzji, „którzy byli przeciwko królowi Karolowi i jego władzy, sprawili, że umierali różnymi torturami”. Poszukiwania zdrajców trwały długo. Na przykład wiemy, jak w grudniu 1268 r. król Karol, chwaląc Roberto de Cornay za gorliwość przejawioną w pojmaniu buntowników, nakazał mu „pojmać Miceliano del Bene di Cava i innych rebeliantów, a następnie powiesić ich. I zrób to samo później z tyloma buntownikami, ilu uda ci się pojmać, nie czekając na dalsze decyzje”.

Śmierć Konradyna wywołała ogromne wrażenie w całych Niemczech ale nikt jednak nie podjął się  inicjatywy pomszczenia go i rodu Staufów. Pamiętajmy, że Manfred czy Konradyn nigdy nie byli cesarzami. Era Staufów zakończyła się wraz ze śmiercią cesarza Fryderyka II a śmierć jego wnuka Konradyna oznaczała kres istnienia dynastii.

 


 Konradyn (po prawej) i Fryderyk badeński (po lewej)

 

niedziela, 17 października 2021

Kazimierz III Wielki przejmuje księstwo płockie

 

20 sierpnia 1351 r. zmarł Bolesław III książę płocki.

W 1351 r. książę płocki Bolesław III wziął udział w polsko-węgierskiej wyprawie zbrojnej przeciwko Litwie. Wyprawa była skierowana przeciwko księciu trockiemu i grodzieńskiemu Kiejstutowi i osobiście udział w niej wzięli król Polski Kazimierz III Wielki i król Węgier Ludwik I Wielki. Wyprawa zakończyła się sukcesem. 15 sierpnia 1351 r. zawarto z Litwinami rozejm na mocy którego Kiejstut zobowiązał się przyjąć chrześcijaństwo i w tym celu oddał się pod opiekę księcia płockiego w charakterze honorowego jeńca. Wkrótce okazało się jednak, że ze strony Kiejstuta był to tylko sprytny zabieg dyplomatyczny, gdyż pięć dni później zdecydował się on na ucieczkę, korzystając z ataku podążających za oddziałami Bolesława wojsk litewskich. W pościgu za Kiejstutem Bolesław III zginął trafiony strzałą z łuku, a książę litewski nie niepokojony już przez nikogo wrócił do siebie.

Istnieją różne opisy śmierci księcia płockiego. Pierwsza mówi, że Bolesław III poległ podczas pościgu za Kiejstutem. Wedle drugiej książę był jednym z Polaków, którym powierzono pieczę nad księciem trockim, i został zamordowany, gdy próbował przeszkodzić jego ucieczce. Zwłoki księcia przewieziono do Płocka i złożone w tamtejszej katedrze.

 


 Kazimierz III Wielki  na wiecu, w otoczeniu biskupów, książąt i możnych królestwa

 


 Księstwa mazowieckie

 

Jako, że Bolesław III płocki zmarł bezżennie i bezpotomnie rozpoczęły się zabiegi o przejęcie schedy po nim. Sytuację komplikował fakt, że od 1329 r. książęta płoccy byli lennikami królów czeskich. Roszczenia do spadku zgłaszali lennicy czescy i zarazem najbliżsi krewni zmarłego księcia: bracia stryjeczni Siemowit III Starszy książę czerski i rawski i Kazimierz I książę warszawski oraz szwagier Henryk V Żelazny książę żagański.  Roszczenia do księstwa płockiego zgłosił również król Polski Kazimierz III Wielki ponieważ w bliżej nieznanym momencie Bolesław III płocki na wypadek braku męskiego potomstwa zapisał swoje księstwo Kazimierzowi, co uczynił wbrew interesom politycznym swojego pana senioralnego. W tej sytuacji 7 września 1351 r. w Pirnis król Czech Karol IV Luksemburski przekazał wakujące księstwo Henrykowi V (III) Żelaznemu księciu żagańskiemu. W dokumencie tym czytamy:

"Henryk V Żelazny, książę Śląska, pan Głogowa i Żagania (Heinricus dux Glogovie et dominus Saganensis), oświadcza, że Karol, król czeski (Karolus Romanorum princeps et ... Boemie rex), nadał, wystawcy i jego żonie Annie księstwo płockie (ducatum Placencie) w lenno, które po śmierci księcia Bolka, pana Płocka (princeps Bolko), przypadło Koronie Czeskiej (Boemia). Książę Henryk, składając hołd lenny, przyrzekł równocześnie wieczną wierność Koronie Czech."

Piast śląski był wiernym lennikiem czeskim i szwagrem zmarłego księcia Bolesława III płockiego i z tego też tytułu rościł sobie pretensje do księstwa. Tylko zdecydowana i szybka akcja Kazimierza III Wielkiego zapobiegła usadowieniu się książąt żagańskich w Płocku. 18 września 1351 r. na zjeździe w Płocku Kazimierz III Wielki przejmuje dzielnicę płocką wraz z ziemią wiską i zakroczymską na mocy uprawnień królewskiego majestatu a nie z tytułu zwierzchności lennej(!) i oddaje w lenno ziemię sochaczewską Kazimierzowi I, a ziemię gostynińską Siemowitowi III. W tym też momencie Kazimierz I warszawski, a być może i Siemowit III Starszy złożyli Kazimierzowi III Wielkiemu hołd lenny anulując wcześniejsze układy z królem czeskim Karolem IV Luksemburskim. Król Polski na zjeździe płockim uzyskał rezygnację książąt mazowieckich z przysługujących im praw do schedy po Bolesławie III płockim oraz zgodę dostojników ziemskich i dlatego pozwolił sobie potraktować czeskie prawa jako niebyłe. Umowa między królem polskim a książętami mazowieckimi przewidywała, że w razie bezpotomnej śmierci Kaźmierza III Wielkiego stosunek lenny wygasa a Piastowie mazowieccy przejmują z powrotem księstwo płockie. Po 1351 r. obserwujemy powolne przechodzenie książąt mazowieckich pod zwierzchnictwo Polski. W 1352 r. król Polski w zamian za sumę 2 tysięcy grzywien przekazał Siemowitowi III Starszemu i Kazimierzowi I w zastaw miasto Płock. 

 


 Rozwój terytorialny królestwa polskiego za panowania Kazimierza III Wielkiego

 

1 maja 1356 r. zawarto w Pradze sojusz polsko-czeski. Uregulowano przy okazji kwestię Mazowsza – Karol IV Luksemburski zrzekł się swych praw do księstwa płockiego, a Kazimierz III Wielki Namysłowa, Kluczborka i Byczyny. W dokumencie wystawionym w tym dniu czytamy:

"Kazimierz Wielki, król Polski (Casimirus rex Poloniae), stwierdza, że cesarz Karol IV (Carolus Romanorum Imperator) nadał mu księstwo płockie (Plocensis). Wystawca chcąc się odwdzięczyć nadał mu ze swej strony miasta: Byczynę (Bythen) i Kluczbork (Crucenburg) z przynależnościami, zrzekając się wszelkich praw do nich, a także zwalnia od wszelkich powinności Bolka II, księcia świdnickiego (Bolko dux Swidnicensis), cesarza oraz mieszczan świdnickich (Swidnicenses). [...] Kazimierz Wielki, król Polski (Kazimirus ... rex Poloniae nennon Cracovie, Sandomirie, Syradie, Lancicie, Cuyavie et Pomeranie), zrzeka się na rzecz cesarza Karola IV (Karolus Romanorum Imperator et Boemie rex) i jego spadkobierców praw do księstwa świdnicko-jaworskiego (Swidnicensis et Jawriensis) wraz ze wszystkimi przynależnościami i prawami oraz przyrzeka nieść pomoc w razie potrzeby."

Ostateczna rezygnacja od zobowiązań lennych Mazowsza przez cesarza Karola IV Luksemburskiego, nastąpiła 26 lutego 1360 r. na sejmie Rzeszy w Norymberdze.

Jan Zbigniew Ossoliński, wojewoda sandomierski

Jan Zbigniew Ossoliński herbu Topór urodził się 3 września 1555 r. jako syn Hieronima (Jarosza) Ossolińskiego i Katarzyny ze Zborowskich, có...