czwartek, 30 września 2021

Śmierć Leszka II Czarnego księcia krakowskiego, sandomierskiego, sieradzkiego i łęczyckiego

 

30 września 1288 r. zmarł książę krakowski, sandomierski, sieradzki i łęczycki Leszek II Czarny. Został pochowany w kościele dominikańskim św. Trójcy na Starym Mieście w Krakowie. Leszek Czarny nie pozostawił dziedzica, więc po jego śmierci Polska stała się widownią krwawych walk o tron krakowski między pretendentami z rodu Piastów.

 


 Leszek II Czarny według Jana Matejki

 



 Pieczęć Leszka II Czarnego

 

Możni małopolscy prawdopodobnie na czele z biskupem krakowskim Pawłem z Przemankowa i kasztelanem krakowskim Sułkiem z Niedźwiedzia z rodu Starzów (Toporczyków) na wiecu w Sandomierzu wybrali na tron krakowski i sandomierski Bolesława II księcia płockiego, brata stryjecznego zmarłego księcia. "Rocznik franciszkański krakowski" odnotował, że "po nim [Leszku Czarnym] nastąpił, poprzez elekcję, Bolesław książę Mazowsza", w związku z czym można przypuszczać, że Bolesław II płocki mógł się zjawić osobiście w Krakowie. Uważano, że książę mazowiecki to "pan okrutny i srogi, lecz sprawiedliwy i mądry, a złodziejów, łupieżników i złoczyńców wróg najstraszniejszy".

 


Pieczęć Bolesława II księcia płockiego

 

Kolejnym pretendentem do spadku był Konrad II czerski, który na wieść o śmierci Leszka Czarnego ruszył z Włodzimierza Wołyńskiego do Polski. Obległ Lublin, ale spóźnił się. "Latopis hipacki" odnotował, że lubelscy "mieszczanie mu rzekli: My ciebie nie przywiedliśmy i nie słali po ciebie. Nam głową Kraków, tym i wojewodowie nasi i bojarowie wielcy. Jeśli obejmiesz księstwo w Krakowie, to i my będziemy twoi". Ubiegł go brat Bolesław II płocki. W momencie gdy Konrad II czerski negocjował z mieszczanami Lublina, zjawił się ze swoim wojskiem Jerzy, syn księcia halickiego Lwa, licząc na to, że uprzedzi Konrada. Jednak opór miasta był duży i obaj książęta wrócili do swoich dziedzin.

Na śmieci Leszka Czarnego skorzystali również jego dwaj przyrodni bracia. Książę dobrzyński Kazimierz II przejął księstwo łęczyckie a księstwo sieradzkie Władysław  Łokietek książę brzesko-kujawski. Nie wykazywali oni zainteresowania w przejęciu władzy w Małopolsce i wsparli brata stryjecznego Bolesława II płockiego.

Głównym kontrkandydatem Bolesława II płockiego do tronu krakowskiego był książę wrocławski Henryk IV Prawy. Henryk IV Prawy jeszcze w 1288 r. zbrojnie wkroczył do Krakowa, do którego został wpuszczony przez cech rzeźników na czele którego stał Buchel.

Sułko z Niedźwiedzia, kasztelan krakowski, przekazał zamek Henrykowi IV Prawemu. "Rocznik franciszkański krakowski" odnotował to w dość lakonicznych lecz kluczowych słowach: "Wkrótce jednak przybył Henryk książę Wrocławia, który [opanował] miasto na skutek zdrady rzeźników, zaś zamek przez [zdradę] Sułka [z Niedźwiedzia]; i wiele złego zdarzyło się w [tej] ziemi." Gdyby Bolesław II płocki nie panował w Krakowie, czy można by było mówić o "zdradzie"? Zdradza się tego, który ma władzę nad danym terenem czy też miastem, a nie pretendenta, który dopiero stara się o przejęcie schedy po zmarłym władcy.

Przejęcie Krakowa przez księcia wrocławskiego spowodowało wybuch otwartej wojny z Bolesławem II płockim, który nie wyrzekł się swoich praw do grodu stołecznego. Utrzymał się w księstwie sandomierskim. Księcia mazowieckiego wsparli Władysław Łokietek i Kazimierz II łęczycki. Poparcia udzielił również Konrad II czerski i Lew halicki. Henryk IV Prawy wiedział, że prędzej czy później dojdzie do konfrontacji i również zmontował koalicję wspierających go książąt śląskich - Henryk III głogowski, Bolesław I opolski i Przemko ścinawski. Ale o zmaganiach dwóch obozów w kolejnym poście "Walki o tron krakowski w latach 1288-1292".

https://historix-tours.blogspot.com/2021/10/walki-o-tron-krakowski-w-latach-1288.html

 



 Henryk IV Prawy książę wrocławski

 

Rudolf I Habsburg królem Niemiec, twórca potęgi rodowej Habsburgów

 

1 października 1273 r. Rudolf IV hrabia Habsburg został wybrany na króla Niemiec i panował jako Rudolf I.

Aby zrozumieć, dlaczego książęta elektorzy wybrali właśnie Rudolfa, należy najpierw przyjrzeć się, dlaczego byli przeciwni innym kandydatom do tronu. Papież Grzegorz X odegrał w tym ważną rolę. Chociaż nie interweniował już w samą elekcję, miał następnie ogłosić króla jako zdolnego do wykonywania zadań cesarza. Było kilku pretendentów, z których wszyscy nie kwalifikowali się z różnych powodów. Nie ma o nich wzmianki w akcie elekcji, ponieważ Rudolf miał być przedstawiony jako jedyny odpowiedni kandydat.

 


 Rudolf I hrabia Habsburg, król Niemiec - twórca potęgi rodowej Habsburgów

 

Król Sycylii Karol I andegaweński wysunął jako kandydata do tronu niemieckiego swojego bratanka króla Francji Filipa III Śmiałego. Papież nie zaakceptowałby jednak wyboru Filipa III Śmiałego, gdyż Karol stawał się coraz potężniejszy i próbował zdobyć przyczółek w środkowych Włoszech - czyli w strefie wpływów papieża. Oznaczałoby to okrążenie papiestwa przez posiadłości francuskich Kapetyngów, a na to papież nie mógł sobie pozwolić. Wybór Filipa III Śmiałego na króla spowodowałby, że papież zamieniłby okrążenie przez Staufów na okrążenie przez Kapetyngów. Dla papieża nie wchodził w grę Fryderyk Dzielny z dynastii Wettinów, ponieważ był wnukiem Fryderyka II z dynastii Staufów. Papież nie zaakceptowałby Staufa po kądzieli na króla po latach walk z nimi o władzę, którą dopiero niedawno wygrał. Hrabia Palatynatu Reńskiego i książę Górnej Bawarii Ludwik II Surowy również został wykluczony z listy kandydatów. W przeszłości Ludwik II Surowy był postrzegany jako zbyt lojalny wobec Staufów. Nawet Konradyn wyznaczył go na swojego spadkobiercę i scedował na Ludwika dobra w Górnym Palatynacie, w okolicy Sulzbachu, w południowo-zachodniej Bawarii, ale także w bawarskiej Szwabii.

 

Kandydaturze króla Czech Przemysła Ottokara II należy przyjrzeć się bliżej. Rozszerzył on swoje królestwo i zajął księstwa Austrii i Styrii, które w rzeczywistości były lennami Rzeszy. Gdyby sam został królem Rzeszy, mógłby następnie legitymizować te swoje aneksje. Przemysł Ottokar II zwrócił się tylko do papieża, a nie do książąt-elektorów, aby się promować. Można w tym dostrzec jego kardynalny błąd. Przemysł Ottokar II nadal uważał, że głos decydujący należy do Kurii i źle odczytał rzeczywistą sytuację polityczną. Nawet po elekcji zwracał się tylko do Kurii, mając nadzieję, że przyniesie to rewizją decyzji elektorów. Po decyzji na korzyść Rudolfa, jego głównym zainteresowaniem był papież, a nie faktycznie książęta-elektorzy. Czerpał z tzw. „doświadczeń z przeszłości”. Nie dostrzegł zmiany trendów, które zaczęły dominować w Rzeszy i to zwłaszcza w świetle faktu, że system elekcji króla Niemiec, który ewoluował i kształtował na nowo. O tym, jaką pozycję nadal miał papież w trakcie elekcji, świadczy fakt, że wszyscy kandydaci, którzy byli zbyt blisko Staufów, zostali wyeliminowani. Niemniej jednak Przemysł Ottokar II zmniejszył swoje i tak nikłe szanse na wybranie jednostronnymi wysiłkami wobec papieża. Elektorzy byli przeciwni Przemysłowi Ottokarowi jako królowi, ponieważ nie chciał składać im obietnic wyborczych i czynić ustępstw. Głównym problemem było przede wszystkim posiadanie Przemysła Ottokara II. Rządził bardzo dużym i zwartym obszarem.

 


 Zasięg terytorialny państwa Przemysła Ottokara II - Czechy u szczytu swojej potęgi

 

A jakie były motywy wyboru Rudolfa przez elektorów? Jakie miał atuty, czego oczekiwali od przyszłego króla?

Elektorzy stanęli przed trudnym wyborem. Absolutnie chcieli utrzymać i umocnić swoją nową rolę jako elektorów króla. Papież dał im wolną rękę, że nie poparł z wyprzedzeniem jednego z kandydatów. Ponadto kandydat, którego papież mianowałby królem, ale który nie miałby aprobaty elektorów, z trudem mógłby zwyciężyć. W związku z tym okres Wielkiego Bezkrólewia zostałyby przedłużony. Chociaż papież nie zdecydował się do wskazania kandydata, to jednak wyraźnie wykluczył kandydatów związanych ze Staufami i w ten sposób wpłynął na elekcję. Zawsze podkreślano wolę Bożą i bez zgody papieża byłoby trudno to uargumentować. Elektorzy musieli znaleźć równowagę między żądaniem papieża, aby nie wybierać potomków Staufów, a własnymi preferencjami. Nie można było lekceważyć rzeczywistej sytuacji politycznej: chociaż Staufowie przegrali konflikt z papieżem i ich czasy jako rodziny panującej dobiegły końca, w Świętym Cesarstwie Rzymskim wciąż było wielu zwolenników Staufów, którzy mieli posiadłości i tym samym władzę. Ci władcy prawdopodobnie nie zaakceptowaliby przeciwnika Staufów, tak samo jak papież nie zaakceptowałby jego potomka. Swoją potęgą rodową mogli bardzo utrudnić królowi zapewnienie pokoju i porządku. Dlatego też, wydaje się, że dla większości elektorów nie do pomyślenia było całkowite wykluczenie z władzy królewskiej osób pochodzenia z domu Staufów.

Elektorzy mieli własne pomysły i oczekiwania wobec króla. Oni sami się wyemancypowali i zajęli znaczną część ziemi w okresie Wielkiego Bezkrólewia. Ponieważ nie chcieli utracić tej nowo zdobytej własności, nowy król musiał zapewnić, że te tereny pozostaną nietknięte przy nich. Można też argumentować, że sam hrabia Rudolf IV Habsburg zaanektował ziemię w okresie Wielkiego Bezkrólewia. Ale to samo w sobie nie byłoby dla niego powodem, dla którego chciałby trwać w emancypacji innych. Ponadto wielu książąt i władców w okresie Wielkiego Bezkrólewia miało nie przynależne do siebie ziemie, dlatego aspekt ten dotyczył również innych (np. Przemysła Ottokara II). Zgodnie z dekretem wyborczym elektorzy spodziewali się również, że „pod jego pokojowym panowaniem Cesarstwo zazna spokój, pokój dla kościołów, jedność dla ludu i dyscyplinę dla moralności”. Tak więc po zamęcie Wielkiego Bezkrólewia należy ponownie stworzyć normalne warunki do życia. Jednak elektorzy nie wspominają, że nowy król musiał potwierdzić ich posiadanie ziemi i wydać za nich swoje córki. W źródle nie podano nic o negocjacjach wyborczych i ustępstwach Rudolfa wobec nich.

 






Zamek Habsburg - siedziba rodowa Rudolfa I Habsburga 

 

Jeśli kandydat był zbyt potężny, jak Przemysł Ottokar II, również on był utraconym kandydatem. Elektorzy nie byli zainteresowani wyborem na króla człowieka, który miałby nieproporcjonalnie dużą władzę w Rzeszy. Wówczas książęta musieli by bać się o swoją własność, a to było dla nich najważniejsze. Nowy król powinien jednak być na tyle silny, aby zapewnić pokój i znieść cła nałożonych w wielu miejscach w okresie Wielkiego Bezkrólewia. Zostało to skonfrontowane z oczekiwaniem „przywrócenia władzy królewskiej w Cesarstwie”. Chociaż oni również częściowo z tego skorzystali, elektorzy nie chcieli kontynuacji bezkrólewia i byli zależni od władzy wyższej, aby zagwarantować pokój. Aby położyć kres strasznym warunkom życia w bezkrólewiu, należało wybrać króla, „aby [oni] nie błądzili już bez głowy”.

Wydawało się, że hrabia Rudolf IV Habsburg spełnia wszystkie te warunki. Elektorzy określają go jako katolika, bliskiego Kościołowi, sprawiedliwego, zdolnego, potężnego (z racji posiadłości rodowych) i doświadczonego na wojnie. Chociaż nie był spokrewniony z Staufami (papież by go nie uznał), okazał się lojalny wobec Staufów w czasach, gdy był hrabią, a zatem mógł również liczyć na poparcie pozostałych sympatyków i krewnych  Staufów w Świętym Cesarstwie Rzymskim. Ponadto w czasie elekcji posiadał stabilną władzę w dobrach rodowych, co pozwoliło mu na wyegzekwowanie roszczeń do panowania przynajmniej na obszarach Cesarstwa w swoim regionie. Atrybuty, takie jak „najpotężniejszy władca terytorialny na południowym zachodzie” i „najbardziej utytułowany władca terytorialny na obszarze między Wogezami a Jeziorem Bodeńskim” nie mogą jednak nas zawieźć. Może to prawda, ale Rudolf nie miał szczególnie dużych dóbr w ogólnoniemieckim porównaniu. Ponadto jego majątek nie był obszarem zwartym, jak miało to miejsce w przypadku Królestwa Czech. Właśnie to wyróżniało Rudolfa: miał stabilny fundament, ale nie był na tyle potężny, aby mógł stanowić realne zagrożenie dla elektorów (ich zdaniem(!)). Nadal był zależny od nich i innych władców, aby wyegzekwować swoje roszczenia do władzy.

Po tym, jak prawie wszyscy inni kandydaci odpadli z różnych powodów, elektorzy zdecydowali, co uważali za słuszne i jako najlepszą alternatywę: Rudolf najprawdopodobniej połączył wszystkie pokładane w nowym królu oczekiwania. Był we wszystkich tych okolicznościach najbardziej możliwym i najbardziej akceptowalnym kandydatem do tron.

 


  Elekcja Rudolfa IV hrabiego Habsburga na króla Niemiec

 

Lądowanie Normanów w Anglii w 1066

 

Dziś wypada wrócić do sytuacji politycznej w Anglii i kryzysu sukcesyjnego po śmierci Edwarda Wyznawcy. Król Anglii Harold II Godwinson odniósł wspaniałe zwycięstwo nad królem Norwegii Haraldem III Surowym w bitwie pod Stanford Bridge. Teraz jednak musiał zmierzyć się z kolejnym pretendentem do tronu.

Siły księcia Normandii Wilhelma II Bękarta były już 12 sierpnia gotowe do przepłynięcia kanału La Manche, ale operacja została opóźniona o kilka tygodni. Kronikarze normańscy tłumaczą to opóźnienie złą pogodą, ale bardziej prawdopodobne jest, że Wilhelm wolał poczekać, aż Harold II Godwinson rozpuści  swoją flotę, aby zapewnić sobie łatwiejszą przeprawę. Flota księcia Normandii w porcie Saint Valery czekała na pomyślny wiatr. Wyczekiwana chwila pojawiła 28 września 1066 r. i Normanowie wyruszyli w końcu na Anglię. Najeźdźcy wylądowali jeszcze tego samego dnia w Pevensey w Sussex. Wilhelm II Bękart zbudował drewniany zamek w Hastings, skąd przypuszczał ataki na okolicę. Wzniesiono również fortyfikacje w Pevensey.

 


 Lądowanie armii Wilhelma II Bękarta w Anglii

 

Przygotowania Wilhelma II Bękarta do wyprawy trwały kilka miesięcy, ponieważ z jednej strony musiał zebrać odpowiednio silną armię, a z drugiej strony zbudować wystarczająco dużą flotę, by nią przetransportować wojsko. Jego armia składała się nie tylko z Normanów, ale także kontyngentów pochodzących z Bretanii i Flandrii. 

 


 Wilhelm II Bękart książę Normandii

 

Współczesne wydarzeniom źródła podają, że wielkość armii Wilhelma II Bękarta liczyła od 14 000 do 150 000 żołnierzy i 776 statków dostarczonych przez 14 normańskich baronów, co zdaje się być liczbą przesadzoną. Współcześni historycy są bardziej skromni i szacują wielkość armii na dużo mniejszym poziomie. Według Matthew Bennetta liczyła od 7 000 do 8 000 ludzi, w tym od 1 000 do 2 000 kawalerii, Christopher Gravetta podaje 7500 ludzi, Pierre Boueta 8 000 żołnierzy a Peter Marrena szacuje ją na poziomie 10 000 ludzi, w tym 3 000 kawalerii. Armia składała się z piechoty, kawalerii i łuczników lub kuszników, mniej więcej tyle samo jeźdźców co łuczników i tyle samo piechoty, ile razem kawalerii i łuczników.

 


 Flota Wilhelma II Bękarta w drodze do Anglii

Wojna domowa w Norwegii w latach 1130-1240

 Tradycyjnie Harald I Pięknowłosy (Hårfagre) jest uważany za króla, który zjednoczył Norwegię uwieńczoną zwycięską bitwą w Hafrsfjördzie (da...