niedziela, 29 października 2023

Boemund I książę Antiochii

 Boemund I de Hauteville był synem księcia Apulii, Kalabrii i Sycylii Roberta Guiscarda i jego pierwszej żony Alberady. Urodził się najprawdopodobniej między 1051 a 1058 r.. Na chrzcie otrzymał imię Marek, ale jego ojciec nadał mu przydomek Boemund, na cześć legendarnego giganta.


Pierwsze wiarygodne informacje o jego działalności pochodzą z marca 1081 r., kiedy wojska Roberta Guiscarda pod wodzą Boemunda rozpoczęły wielką wyprawę przeciwko cesarzowi bizantyjskiemu Aleksemu I Komnenowi. Zajęto wówczas Aulonę (Wlora), miasto w Albanii na wybrzeżu Adriatyku, a następnie próbowano opanować wyspę Korfu. 18 października 1081 r. pod Dyrrachium (Durrës)  siły sycylijskie odniosły zwycięstwo nad cesarzem Aleksym I Komnenem, a Boemund miał decydujący udział w zwycięstwie. W kwietniu lub maju 1082 r., gdy Robert Guiscard został zmuszony do pospiesznego powrotu do Italii, Boemund objął najwyższe dowództwo nad wojskami pozostającymi w głębi Grecji. W ciągu następnych miesięcy przedarł się aż do Larisy, której wyczerpujące oblężenie musiało jednak zostać przerwane po klęsce Normanów w kwietniu 1083 r. Pod koniec tego samego roku lub na początku 1084 Boemund wyruszył statkiem do Wlory, aby zdobyć sumy potrzebne na zaległy żołd dla wojsk we Włoszech. Do Albanii wrócił z Otranto wraz z ojcem i trzema braćmi w październiku 1084 r. Zachorował w zimowisku w Vonitza, gdzie wśród Normanów szalała zaraza, a na początku 1085 r. mógł wrócić do Italii. Śmierć Roberta Guiscarda, która nastąpiła 17 lipca 1085 r., zniweczyła wielkie plany podboju, które najwyraźniej przewidywały koronę cesarską bizantyjską dla Boemunda.

Bezpośrednio po śmierci Roberta Guiscarda jego młodszy syn Roger I Trzos (zrodzony z drugiej żony Siszelgajty z Salerno), którego ojciec wyznaczył na następcę księstwa, został uznany za władcę przez stacjonującą na albańskich wybrzeżach armię normańską i we wrześniu 1085 r. został uznany księciem przez swojego stryja hrabiego Sycylii Rogera I Wielkiego Hrabiego. Gdy ten ostatni wrócił do swoich posiadłości, Boemund, który najwyraźniej został całkowicie wykluczony z dziedzictwa ojca, mimo że był starszym synem, chwycił za broń przeciwko Rogerowi I Trzosowi i z pomocą księcia Kapui Jordana I Drengota podbił Orię i spustoszył tereny wokół Tarentu i Otranto. Mimo to zachowały się niektóre dyplomy księcia, wystawione w marcu i maju 1086 r. oraz w maju i czerwcu 1087 r., które również opatrzone są podpisem Boemunda. Pokój zawarty przez dwóch rywalizujących ze sobą braci najwyraźniej przed marcem 1086 r. zapewnił Boemundowi panowanie nad południowo-zachodnią Apulią od Conversano i Taranto aż po Otranto i Gallipoli, tak że nawet potężny hrabia Conversano Godfryd Starszy uznał się jego lennikiem. Nowy konflikt zbrojny z księciem i hrabią Rogerem, który rozpoczął się prawdopodobnie jesienią 1087 r., a głównym teatrem działań była Kalabria, zakończył się w pierwszej połowie 1089 r. i potwierdził posiadanie Maidy i Cosenzy w rękach Boemunda. Jednak jeszcze w tym samym roku był w stanie wymienić Cosenzę na Bari i tym samym odpowiednio uzupełnić swoje apulijskie posiadłości. Boemund jako pan Bari, czyli najważniejszego miasta na południowym wschodzie Włoch, stawił się już w połowie września 1089 r. na soborze w Melfi, któremu przewodniczył papież Urban II. Ostatecznie papież potwierdził władzę zwierzchnią Rogera I Trzosa, ustanawiając go księciem Apulii i Kalabrii w 1089 r.


Rozpoczął się okres współpracy między braćmi. W lipcu 1090 r. wydali przywilej na rzecz opactwa Banzi, rok później wraz ze swoim stryjem Rogerem I Wielkim Hrabią oblegali zbuntowane miasto Cosenza i zdobyli je. Z drugiej strony Boemund poniósł klęskę w tym samym roku w mieście Oria, które również się zbuntowało. 20 listopada 1092 r. w Anglonie poświadczona jest jego obecność w towarzystwie papieża Urbana II. W następstwie plotek o domniemanej chorobie i śmierci księcia Rogera I Trzosa, pod koniec 1093 r. zajął jego kalabryjskie zamki. Na wieść o wyzdrowieniu brata pospieszył do Melfi, by oddać mu zamki, a później pomógł mu – ponownie razem z Rogerem I Wielkim Hrabią - zdobyć Rossano, będące w posiadaniu Wilhelma z Grantmesnil. Jeszcze wspólnie z bratem i stryjem oblegał Amalfię, które według zapisków Annales Cavenses rozpoczęło się na początku czerwca 1096 r. Podczas tego oblężenia Boemund, najwyraźniej pod wrażeniem przejścia sił krzyżowców przez południowe Włochy zmierzających do Ziemi Świętej, ogłosił swoją decyzję o przystąpieniu do I krucjaty.


Powodów tej decyzji należy przede wszystkim upatrywać w fakcie, że południowe Włochy nie oferowały wystarczającej przestrzeni dla jego energii i talentu. Oprócz religijnych pobudek, do Ziemi Świętej zaprowadziła go przede wszystkim chęć podbojów i stworzenia własnego władztwa. Prawdopodobnie w związku z przygotowaniami do wyprawy do Palestyny w sierpniu 1096 r. "Guidelmus Flammengus" został mianowany na urząd katapano Bari.


Wydaje się, że Boemund zaokrętował się pod koniec października a 1 listopada był już obecny we Aulonie. Podczas marszu na Konstantynopol 2 kwietnia. 1097 r. odłączył się od swoich wojsk, aby jak najszybciej rozpocząć rokowania z cesarzem Aleksym I Komnenem. Przybył do stolicy Bizancjum około 10 kwietnia, gdzie został przyjęty przez władcę Greków. Podobnie jak inni dowódcy armii krzyżowców Boemund złożył cesarzowi przysięgę wierności. Na próżno prosił go o nadanie mu tytułu Wielkiego Domestyka Wschodu, czyli najwyższego wodza wszystkich wojsk cesarskich w Azji, aby mógł w ten sposób stanąć na czele armii krzyżowców. Ale nawet bez takiej legitymacji był on podczas pobytu w Konstantynopolu uważany za jednego z najwybitniejszych zachodnich przywódców. W tym miejscu warto oddać głos bizantyńskiej księżniczce Annie Komnenie, córce cesarza Aleksego I,  która w swoim wspaniałym dziele pt. Aleksjada, zostawiła nam opis Boemunda, którego zapewne spotkała na dworze cesarskim:


"O Boemundzie można powiedzieć krótko. Nie było doń podobnego w całym cesarstwie rzymskim ani barbarzyńcy ani Hellena. Jego widok wzbudzał podziw, rozgłos o nim wprawiał w strach. By szczegółowo opisać wygląd barbarzyńcy: odznaczał się on tak wysokim wzrostem, że górował nad najwyższymi mężczyznami prawie o łokieć. W pasie był szczupły, w biodrach i barkach - szeroki. Pierś miał rozwiniętą, ramiona silne. Cała budowa ciała nie była ani za chuda, ani za otyła, odznaczała się doskonałymi proporcjami, została, by tak rzec, wyrzeźbiona według kanonów Polikleta. Ręce miał mocne, silny chód, jędrną szyję i dobrze zbudowane plecy [...]. Skórę na całym ciele miał mlecznobiałą, jedynie biel twarzy zabarwiała się rumieńcami. Włosy zachowywały kolor jasny i nie spadały jak u innych barbarzyńców aż na barki. [...] Niebieskie oczy Boemunda wyrażały jednocześnie odwagę i dostojeństwo. [...] Natura obdarzyła go nozdrzami, przez które swobodnie przechodziło powietrze wydobywające się z serca z wrzeniem."


W połowie maja 1097 r. Boemund ponownie połączył siły ze swoimi wojskami, które w ramach gromadzącej się armii krzyżowców rozpoczęły 14 maja oblężenie Nicei. Po zdobyciu tego miasta 19 czerwca Norman pomaszerował na czele armii krzyżowców przez Azję Mniejszą. Po ponownym zebraniu poszczególnych oddziałów, 29 czerwca podjęto decyzję o podziale armii na dwie części. Boemund otrzymał dowództwo nad pierwszą, która miało wyprzedzić drugą o dzień marszu. Już następnego wieczoru straż przednia zetknęła się pod Dorylaeum (w okolicach dzisiejszego Eskişehir) z Turkami Seldżuckimi. Rankiem 1 lipca doszło do bitwy, którą można było rozstrzygnąć dopiero około południa dzięki interwencji drugiej połowy armii krzyżowców, która w pośpiechu rzuciła się do walki.




Oblężenie Antiochii


Po miesiącach marszu pierwsze oddziały pod dowództwem Boemunda przybyły 20 października do Antiochii. Wydaje się, że podczas długiego oblężenia Boemund pełnił de facto funkcję naczelnego wodza, chociaż wybrano na ten urząd hrabiego Blois Stefana Henryka. To właśnie Boemund zdobył w połowie listopada bardzo ważną strategicznie warownię Harenc koło Antiochii. Pod jego dowództwem Normanowie zdołali rozgromić armię turecką, rzucili się na pomoc oblężonym, na których natrafili przypadkowo, zajmując się zaopatrzeniem. I zgodnie z przygotowanym przez niego planem, 9 lutego 1098 r. Frankowie byli w stanie pokonać inne wojska spieszące z pomocą pod dowództwem emira Aleppo Ridwana ibn Tutusha. Kiedy pod koniec maja zbliżała się potężna armia turecka pod dowództwem atabega Mosulu Kurbughi wydawało się, że sytuacja krzyżowców stała się rozpaczliwa, ale na szczęście Kurbugha, zbyt pewny siebie, a przez to nierozważny, nie śpieszył się pod Antiochię. Dał krzyżowcom dodatkowe, bezcenne trzy tygodnie, tracąc je niepotrzebnie na bezskuteczne oblężenie Baldwina z Boulogne w Edessie. Boemund znalazł rozwiązanie. Od pewnego czasu pozostawał w kontakcie z jednym z dowódców Jaghi Sijana, niejakim Firuzem (Pirrusem), który dowodził załogami trzech baszt, wśród nich Baszty Dwóch Sióstr. Firuz był z pochodzenia Ormianinem, który zmienił wyznanie i jako muzułmanin zrobił karierę w administracji Jaghi Sijana. Nigdy nie zerwał jednak związków z rodakami i dawnymi współwyznawcami. W sytuacji gdy pomiędzy nim a Jaghi Sijanem doszło do poważnego nieporozumienia na tle ukrycia zapasów zboża, Firuz stał się wręcz idealnym sojusznikiem dla krzyżowców. Należało go jedynie przekonać do zdrady. Dla przebiegłego Boemunda nie było to zadanie trudne. Firuz pozwolił krzyżowcom wejść do miasta przed świtem 3 czerwca, które okrutnie splądrowali tego samego dnia. Okoliczność, że pomoc cesarza Aleksego I Komnena nie nadeszła w czasie oblężenia, skłoniła większość zachodnich dowódców już przed decydującym atakiem do przyjęcia propozycji Boemunda, zgodnie z którą miasto Antiochia przypadnie temu, który jako pierwszy wkroczył w jej mury. Udało się to Boemundowi, ale na początku sprawa ta nie była rozstrzygnięta, biorąc pod uwagę, że wewnątrz miasta cytadela nadal pozostawała w rękach tureckich, a na zewnątrz rozpoczęło się już 5 czerwca oblężenie przez turecką armię Kurbughi. Boemund występował teraz jako dowódca obrony i tak pod jego komendą 28 czerwca odbył się decydujący wypad, podczas którego oblegająca armia turecka została rozgromiona. Cytadela poddała się tego samego dnia.


Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami krzyżowcy zaprosili cesarza Aleksego I Komnena do osobistego przejęcia Antiochii i wzięcia udziału w marszu na Jerozolimę. Mimo to już w połowie lipca Boemund występował jako pan miasta, przyznając Genueńczykom kościół i ulicę oraz uzyskując w zamian - najwyraźniej jednocześnie - obietnicę pomocy mu w walce z ewentualnymi agresorami. Tylko przeciwko hrabiemu Tuluzy Rajmundowi IV z Saint-Gilles, najzagorzalszemu przeciwnikowi Boemunda, zostali zwolnieni z opowiadania się po którejś ze stron.


Boemund i Rajmund IV z Saint-Gilles zostali wówczas uznani za głównych przywódców krucjaty. Ich nazwiska pojawiają się przed nazwiskami księcia Dolnej Lotaryngii Gotfryd z Bouillon i trzech innych hrabiów w liście z 11 września. 1098 r., w którym poinformowali papieża Urbana II o chwalebnym zdobyciu Antiochii, cudownym odkryciu Włóczni świętego Longina i zwycięstwie odniesionym nad turecką armią Kurbugha, prosząc papieża, po śmierci legata papieskiego i biskupa Le Puy-en-Velay Ademara z Monteil, aby osobiście stanął na czele świętego przedsięwzięcia.


Na początku listopada 1098 r., podczas spotkania przywódców krzyżowców, po długich negocjacjach osiągnięto prowizoryczny kompromis w sprawie przynależności Antiochii. Boemund przysiągł nie utrudniać kontynuacji krucjaty swoimi osobistymi ambicjami, podczas gdy wojska Rajmunda IV z Saint-Gilles nadal zajmowały część miasta. Jednak doszło do otwartego sporu, kiedy 11 grudnia Boemund i Rajmund wspólnie podbili Ma'arrat an-Numan. Miesiąc później, po kolejnym spotkaniu przywódców krucjaty w Rugii, ponownie omawiano kwestię przynależności Antiochii, Boemund pozostał w północnej Syrii, natomiast Rajmund IV z Saint-Gilles, na czele dużej części armii krzyżowców i działając jako niekwestionowany wódz wyprawy, wyruszył do Jerozolimy.


To położyło podwaliny pod ustanowienie księstwa Antiochii. Jego granice nie były dobrze określone. Składało się z części północnej Syrii i Cylicji. Zamieszkiwali ją głównie Grecy, Syryjczycy i Ormianie wyznania chrześcijańskiego.


Nawiązując do przysięgi wierności złożonej w Konstantynopolu, cesarz Aleksy I Komnen wkrótce próbował w drodze rokowań uzyskać zwierzchnictwo nad Antiochią. Gdy tylko próby te okazały się bezowocne, wojska bizantyjskie zaatakowały posiadłości Boemunda, jednak bez powodzenia, gdyż ludność ormiańska pozostała wierna Normanom. Boemund z drugiej strony, starał się przejąć port w Latakii, który był pod władzę Bizantyjczyków. Otrzymał wsparcie floty pizańskiej, która przybyła późnym latem 1099 r. pod dowództwem legata papieskiego i arcybiskupa Pizy Daimberta, który działanie Łacinników usprawiedliwiał faktem, że mieszkańcy tego miasta nie uznawali władzy papieża. Jednak inni przywódcy wyprawy krzyżowej - książę Normandii Robert II Krótkoudy, hrabia Tuluzy Rajmund IV z Saint-Gilles, i hrabia Flandrii Robert II, którzy widzieli konieczność współpracy z cesarzem bizantyńskim, byli wściekli i we wrześniu dzięki swoim wpływom przekonali Daimberta do odstąpienia od blokady. W wyniku czego Boemund został zmuszony do zawieszenia oblężenia. Następnie aby spełnić przysięgę krzyżowcy na początku listopada 1099 r. wraz z arcybiskupem Daimbertem i hrabią Edessy Baldwinem opuścił Antiochię i wyruszył do Jerozolimy, dokąd dotarli 21 grudnia 1099 r.


Wigilię Bożego Narodzenia obchodzili w Betlejem, a Boże Narodzenie w Jerozolimie. Po zakończeniu ceremonii religijnych, najwyraźniej już 25 grudnia, Daimbert został wybrany łacińskim patriarchą Jerozolimy, dzięki czemu Boemund i Gotfryd z Bouillon mogli objąć odpowiednio terytoria Antiochii i Jerozolimy. Nie jest możliwe ustalenie, kiedy Boemund przyjął tytuł księcia Antiochii; najprawdopodobniej musiało to mieć miejsce przy okazji jego inwestytury, a najwcześniej na początku 1099 r. Boemund w swoim księstwie ustanowił arcybiskupów i biskupów łacińskich, którzy zostali konsekrowani w Jerozolimie pod koniec 1099 r. Z kolei w samej Antiochii po podboju prawa patriarchy greckiego zostały potwierdzone, ale już w 1100 r. wypędził go i zastąpił go łacińskim.


Pierwszego dnia roku 1100 pielgrzymi przenieśli się do Jerycha, 5 stycznia Boemund i Baldwin oddzielił się od Daimberta i Gotfryda, aby powrócić na północ. Po powrocie do Antiochii, w pierwszej połowie 1100 r., Boemund z powodzeniem zajął się rozszerzeniem swego panowania na wschód kosztem słabego emira Aleppo. Na początku sierpnia pomaszerował z niewielkim oddziałem na północ, aby na prośbę ormiańskiego księcia Meliteny Gabriela wzmocnić miasto zagrożone przez emira Sebaste (Sîwâs) Kumusztakina Daniszmenda Ahmeda Ghaziego z dynastii Daniszmendydów. Wraz z Ryszardem z Salerno, synem normańskiego hrabiego Wilhelma z Hauteville, wpadł jednak w zasadzkę i został wzięty do niewoli przez Turków.


Kiedy pospiesznie wezwany hrabia Edessy Baldwin przybył ze swoimi wojskami, emir przerwał oblężenie miasta Melitene i wycofał się daleko na północ. Boemund był więziony w Neocezarei (Nîksâr). Księstwo Antiochii przyjął jako regent siostrzeniec Boemunda, książę Galilei Tankred z Hauteville, który przed wkroczeniem do miasta musiał przysiąc wierność swemu wujowi. Wydaje się, że apulijskie posiadłości Boemunda zostały w tym okresie przejęte przez jego brata Rogera I Trzosa. Zachował się dokument datowany na lata 1101-1102, w którym katepano (dowódca wojskowy) twierdzi, że książę Roger I Trzos powierzył mu administrację miastami Bari i Giovinazzo.


Po dwóch i pół roku niewoli Boemund został wiosną 1103 r. zwolniony w Melitene za zapłaceniem wysokiego okupu. W następnym roku, na początku wiosny, książę Antiochii zorganizował wraz z baronem Turbesselu Joscelinem I z Courtenay wyprawę wojenną do Cylicji przeciwko Bizantyńczykom, która zakończyła się zdobyciem cesarskiego Maraszu i Albistanu. Ta akcja zbrojna zabezpieczyła północne granice państw krzyżowych przed najazdami z Anatolii. Dzięki temu, syryjscy łacinnicy mogli się skupić na walkach z Turkami Seldżuckimi. W marcu 1104 r. Boemund zorganizował kolejną kampanię. Dokonał najazdu na ziemie emira Aleppo Ridwana ibn Tutusha, zdobywając miasto Basarfut. Przed dalszą ekspansją na południe powstrzymało go jednak miejscowe plemię Banu Ulajm, które przyszło Turkom z pomocą. W tym samym czasie, oddziałom Joscelina I z Courtenay udało się przeciąć linie komunikacyjne między Aleppem a doliną Eufratu.




Zwolnienie z niewoli Boemunda wiosna 1103 r. Melitene


Kampanie te, poza zdobyciem łupów i nowych terytoriów, miały przede wszystkim na celu odcięcie Turków Seldżuckich z Syrii od Turków Seldżuckich z ziem położonych dalej na Wschodzie. Aby to osiągnąć, krzyżowcy musieli zdobyć jeszcze potężną twierdzę Harran, położoną między Hrabstwem Edessy a Eufratem, w północnej Al-Dżazirze. Obsadzenie Harranu oznaczałoby dla chrześcijan uzyskanie bardzo dogodnej bazy wypadowej do najazdów na Irak i Mezopotamię. 

W tym czasie nadarzyła się kolejna okazja do dalszych podbojów, gdyż w 1102 r. po śmierci atabega Mosulu Kurbughi, w Al-Dżazirze wybuchła wojna o schedę po nim. Władzę w mieście objął jego syn Dżikirmisz, ale w konflikt z nim wszedł jednak dotychczasowy podwładny jego ojca, namiestnik Hisn Kajfy Musa al-Turkmani. Jednak jego wojska przeszły na stronę Dżikirmisza i poszukując pomocy emira Mardinu Sukmana ibn Artuka oddał mu on Hisn Kajfę.

W międzyczasie w 1103 r. wybuchła wojna domowa pomiędzy sułtanem Wielkich Seldżuków Barkijarukiem a jego braćmi Sandżarem i Muhammadem Tabarem, która podzieliła świat islamu. Problemy Turków postanowili wykorzystać łacinnicy z Edessy, którzy zaczęli nękać Harran ciągłymi najazdami, pustosząc okoliczne pola uprawne i odcinając miasto od szlaków handlowych. Dodatkowo w tym okresie sułtan Wielkich Seldżuków Barkijaruk poważnie zachorował, co zmusiło go w marcu 1104 r. do zawarcia układu z braćmi. Na jego mocy Barkijaruk uznał Muhammada malikiem (królem) Azerbejdżanu, Al-Dżaziry i Diyarbakiru, a Sandżara malikiem Chorasanu, samemu pozostając "wielkim sułtanem", panującym w Iraku i zachodnim Iranie. Jeszcze w tym samym roku w wyniku kolejnego buntu Barkijaruk był zmuszony uznać Muhammada Tapara równorzędnym sułtanem Azerbejdżanu, Kaukazu i Syrii, po czym zmarł 22 grudnia 1104 r., pozostawiając po sobie małoletniego syna Malikszaha II.


Jednak w obliczu wzrastającego zagrożenia zajęciem Harranu przez hrabiego Edessy dotychczas walczący ze sobą Sukman i Dżikirmisz zawarli pokój i połączyli swoje siły celem walki z krzyżowcami. W tej sytuacji w maju 1104 r. Boemund zwrócił się przeciwko armii Sukmana ibn Artuka i Dżikirmisza, którzy zmierzali przeciwko hrabiemu Edessy Baldwinowi II. Frankowie zostali pokonani pod Harranem 7 maja 1104 r., Baldwin II dostał się do niewoli, podczas gdy wojska Boemunda były w stanie wycofać się z pola bitwy prawie bez strat. Książę Antiochii natychmiast po bitwie wyruszył bronić swego władztwa, po drodze wysłał część wojsk do Edessy, by wzmocnić tamtejszą obronę. Tymczasem rycerze edessańscy, którzy uszli z życiem, pod dowództwem arcybiskupa Benedykta zwrócili się do księcia Galilei Tankreda z Hauteville z propozycją objęcia rządów regencyjnych w hrabstwie. Ten oczywiście przystał na te prośby. 


Oczywiście muzułmanie nie potrafili wykorzystać swojego zwycięstwa. Sojusz między Dżikirmiszem a Sukmanem przestał istnieć zaraz po bitwie. Emir Mardinu przejął większość łupów i jeńców, wraz z hrabią Edessy Baldwinem II, co wzbudziło zazdrość atabega Mosulu. Wysłał on swoich ludzi, którzy napadli na namiot Sukmana i uprowadzili hrabiego Edessy. Choć jego ludzie pragnęli odwetu, Sukman powstrzymał się od zemsty na Dżikirmiszu, gdyż obawiał, że krzyżowcy wykorzystają te walki. Emir Mardinu zniszczył kilka przygranicznych fortów edessańskich, po czym powrócił do swoich włości. Zabezpieczył swoje ziemie przed ewentualnym najazdem Dżikirmisza i zrezygnował z dalszego prowadzenia działań wojennych przeciwko krzyżowcom.


Atabeg Mosulu podbudowany zwycięstwem pod Harranem kontynuował ofensywę, a będąc tak pewny łatwego zdobycia Edessy w pierwszej kolejności ruszył na wschodnie tereny hrabstwa - do Szabachtanu, gdzie zajął się zdobywaniem okolicznych zamków łacińskich. Dało to dość czasu regentowi Tankredowi z Hauteville na zorganizowanie skutecznej obrony miasta. Dopiero w drugiej połowie maja (lub pod koniec miesiąca - dokładna data jest nieznana) siły Dżikirmisza przybyły pod Edessę i niezwłocznie przystąpili do generalnego szturmu na miasto. Boemund, mimo poważnych trudności we własnym księstwie, zebrał swoje wojska i ruszył siostrzeńcowi z odsieczą. Nagły atak Tankreda połączony z natarciem wojsk Boemunda doprowadził do klęski Dżikirmisza. Większość Turków Seldżuckich zginęła z rąk krzyżowców a Dżikirmisz w ostatniej chwili zbiegł z pola bitwy, pozostawiając w obozie wszystkie swoje skarby i cały dobytek. 


W czerwcu emirowi Aleppo Ridwanowi udało się splądrować księstwo Antiochii, a wiele miast zbuntowało się i poddało jego władzy. Latem 1104 r. armia bizantyjska cesarza Aleksego I Komnena odbiła miasta wschodniej Cylicji, podczas gdy niemal jednocześnie grecka flota zajmowała dużą część portowego miasta Latakii, zdobytego około 1102 r. po długim oblężeniu przez Tankreda z Hauteville. Sytuacja księstwa zaczęła się pogarszać, tak że Boemund na naradzie wojskowej, która odbyła się w Antiochii we wrześniu, postanowił osobiście popłynąć do Europy po posiłki. Późną jesienią wypłynął z ujścia Orontes, podczas gdy jego siostrzeniec Tankred z Hauteville został ponownie regentem Antiochii a jak już wiemy z takim tytułem występował już w Hrabstwie Edessy. Boemund miał już nigdy nie zobaczyć swojego księstwa.




Bliski Wschód około 1102 r.


W styczniu 1105 r. Boemund wylądował w Bari, gdzie w tym samym roku pojawiła się informacja o powołaniu przez niego katapano, a do września przebywał w swoich posiadłościach w południowej Italii, gdzie nadzorował budowę floty zdolnej do transportu wojska, które miał zebrać. W drodze na północ Europy spotkał się w Rzymie z papieżem Paschalisem II i uzyskał jego poparcie dla zorganizowania kolejnej krucjaty. Nie wiemy, czy odtąd celem jego było Cesarstwo Bizantyjskie i czy zgoda papieża odnosiła się również do tego celu. Kolejna podróż do Francji, dokąd Boemund przybył pod koniec lutego lub na początku marca 1106 r. w towarzystwie legata papieskiego i kardynała-biskupa Segni Brunona z Asti, służyła kilku celom: przede wszystkim wypełnieniu przez księcia Antiochii przysięgi złożonej podczas przebywania w niewoli muzułmańskiej, że odbędzie pielgrzymkę do grobu świętego Leonarda, patron więźniów i jeńców, który znajduje się w kolegiacie w Saint-Léonard-de-Noblat niedaleko Limoges. Następnie prowadził negocjacje z królem Francji Filipem I w sprawie małżeństwa z jego córką Konstancja. Podczas gdy jego orszak pozostawał w Chartres, Boemund wyruszył do Flandrii i Normandii, najwyraźniej zamierzał spotkać się z królem Anglii Henrykiem I Beauclerc - który jednak nie przybył na czas - i w drugiej połowie kwietnia naradzał się w Rouen z arcybiskupem Canterbury Anzelmem z Aosty i arcybiskupem Rouen Wilhelmem Dobrą Duszą. Po Wielkanocy (25 marca), w kwietniu lub maju, ożenił się w Chartres z Konstancją, córką króla francuskiego Filipa I, której małżeństwo z hrabią Troyes Hugonem I zostało wcześniej unieważnione z powodu bliskiego pokrewieństwa, a w rzeczywistości z powodu braku potomstwa. Po ceremonii Boemund wygłosił przemówienie, w którym zrelacjonował swoje wyczyny i doświadczenia zdobyte w Grecji i Azji oraz zaprosił wszystkich mężczyzn zdolnych do noszenia broni, aby poszli za nim w planowanej krucjacie przeciwko cesarzowi Aleksemu I Komnenowi, którego określił jako poganina i wroga chrześcijaństwa. Podczas kolejnej podróży przez Francję - jego obecność została potwierdzona w Angers, Bourges oraz 26 maja na synodzie w Poitiers, gdzie kontynuował antybizantyjską działalność propagandową. Wraz z żoną wrócił przez Tuluzę i Genuę do Apulii, gdzie przybył w sierpniu.




Ślub Boemunda I z Konstancją francuską


W następnym roku Boemund pozostał w swoich włoskich posiadłościach, przede wszystkim w Brindisi, gdzie flota była przygotowywana do wyprawy przeciwko Bizancjum. Cesarz Aleksy I Komnen wiedział o przygotowaniach Normanów do wojny, dlate­go też jeden z podległych mu dowódców, megaduks Izaak Kontostefan, stojący na czele floty bizantyjskiej miał zatrzymać za wszelką cenę prze­prawę Boemunda na Bałkany. Przewidywano, że Normanowie uderzą na Dyrrachium (Durrës), ważny port będący bra­mą do bałkańskich posiadłości Cesarstwa. Jednak Izaak Kontostefan zamiast czekać i pilnować powierzonych mu pozycji, przeszedł do dzia­łań zaczepnych, uderzył na Brindisi. Podczas oblężenia przez Bizantyńczyków, obrońcy, którymi przewodziła Emma, siostra Boemunda, rozpoczęli negocjacje z dowodzącym flotą Izaakiem Kontostefanem, co dało im czas na wezwanie odsieczy. Przybyła normańska odsiecz i wojska Boemunda pobiły i zmusiły do ucieczki na okręty bizantyńskiego dowódcę, który pozostawił część swoich wojsk na łasce Normanów, w tym sporo Turków lub też Turkopoli, którzy służyli w armii bizantyńskiej jako najemnicy. Boemund wykorzystał tych ludzi w swojej antybizantyńskiej kampanii propagandowej, wskazując że Grecy w rzeczywistości są odstępcami od ruchu krzyżowego a wręcz nawet poganami. Najczęściej byli to Pieczyngowie, Uzowie lub Kumani wciągnięci na służbę u cesarza Aleksego I Komnena. Źródła związane z krzyżowcami przyjęły od Greków ich nazwę - Turkopolów.


Jesienią 1107 r. Boemund, wykorzystując nieudolność głównodowodzących bizantyńskich sił morskich postanowił uderzyć na Bizancjum. Po wysłuchaniu mszy w Bazylice Świętego Mikołaja Cudotwórcy w Bari i zaokrętowaniu w Brindisi, od 9 do 10 października popłynął na czele floty liczącej dwanaście pirackich okrętów wo­jennych i z niezidentyfikowanej liczby okrętów transportowych na Bałkany. Flota normańska przyjęła oryginalny szyk bojowy. Statki transportowe znalazły się w środku szyku bojowego, składającego się ze wspomnianych dwunastu okrętów wojennych. Szyk taki utrudniał z większej odległości dokładne ustalenie licz­by, a przede wszystkim rodzaju znajdujących się w nim jednostek. Celem ataku wybrał port Aulona (Vlorë), gdzie na kotwicy stała jedna z flotyll bi­zantyńskich. Cesarski dowódca nie mógł walczyć z przeważającymi siłami wroga, dlatego wycofał się, pozwalając Boemundowi wylądować i zająć mia­sto. Po zdobyciu portu, Norman wcielił do swoich sił oddział bizantyńskich najemników, pochodzących z Anglii, Hiszpanii i Niemiec, a pełniących rolę załogi Aulony. Rozmieścił ich na wybrzeżu, gdzie znajdowali się pod czujnym okiem jego marynarzy. Następnie idąc szybkim marszem na północ zajmował po kolei wszystkie nadbrzeżne miasta, aż 13 października dotarł pod Dyrrachium. Książę wykorzystał port Aulony, aby wyładować konie swojej jazdy, przewożone przez okręty jego floty.


Możemy jedynie się domyślać, że Boemund zakładał, że po zdobyciu Dyrrachium dysponować będzie kolejnym obok Aulony portem, zabezpieczonym od stro­ny lądu potężnymi murami. Nie przewidział jednak, że Grecy od czasu przejścia I krucjaty rozbudowali umocnienia nowej twierdzy leżącej u ujścia rzeki Elissos. Jej posiadanie przez Bizantyńczyków sprawiało, że Boemund nie był w stanie zamknąć całkowicie pierścienia okrążenia wokół Dyrrachium, gdyż twierdza Elissos pozwalała na ciągłe dostarczanie drogą wodną zaopatrzenia do oblężonego miasta. Dzięki temu miasto mogło długo stawiać opór agresorowi, a Aleksy I Komnen nie spieszył się z podjęciem działań lądowych przeciwko Boemundowi. Nowemu dowód­cy sił morskich wysłanemu przeciwko Normanom, wielkiemu drungarioso­wi floty, Eustacjuszowi Kyminianosowi, i pozostałym dowódcom floty, między innymi Izaakowi Kontostefanowi, cesarz rozkazał zablokować wszel­ką żeglugę pomiędzy Włochami a Bizancjum, odcinając tym samym wroga od jego zaplecza. 


Oblężenie Dyrrachium, ważnego miasta portowego, położonego u wejścia do Via Egnatia, która prowadziła do Salonik i Konstantynopola, nie przynosiło żadnych postępów, a cesarz zyskał nie­zbędny czas, który przeznaczył na doszkolenie swoich żołnierzy, szczególnie rekrutów. Natomiast Boemund napotykał stale nowe trud­ności różnej natury. Największym problemem było utrzymanie dyscypliny w szeregach Normanów i ich sojuszników. Zdesperowany książę spalił na początku wiosny 1108 r. swoje okręty licząc, że tym gestem zmusi swoich żołnierzy do bardziej zaciętej walki. Do tego czynu Boemunda zmusiło również przybycie floty z Wenecji, która w grudniu 1107 r. połą­czyła się z Bizantyńczykami, wzmacniając wydatnie siły morskie cesarza. Oblegający Dyrrachium Normanowie wkrótce sami znaleźli się w okrąże­niu, gdyż ich oddziałom poszukującym furażu stale przeciwstawiały się jed­nostki bizantyńskie, które ograniczyły ich pole manewru tylko do najbliższych okolic oblężonego miasta. Z kolei blokada morska uniemożliwiała Normanom ściągnięcie z Włoch dodatkowych sił, a przede wszystkim zaopatrzenia. Wśród źle odżywionych Normanów wybuchła wkrótce zaraza, która zdziesiątkowała ich szeregi. 


Przebiegły Aleksy I Komnen, by wprowadzić zamęt w obozie Boemunda, upozorował nawet spisek skierowany przeciwko Normanowi, a następnie sam też go ujawnił przy pomocy swojego agenta, znajdującego się w otoczeniu księcia Antiochii. Takie działania cesarza oraz zaciskająca się pętla okrążenia zmu­siły Normana do odstąpienia spod Dyrrachium i podjęcia próby przedostania się w głąb Półwyspu Bałkańskiego. Boemund ruszył na Arbanon, w serce Epiru, gdzie udało mu się rozbić zgrupowanie wojsk bizantyńskich. Jego ludzie podobny sukces odnieśli pod Glabinitzą. Odejście spod murów Dyrrachium i szybki marsz w głąb Bałkanów wskazywać mogą na to, iż Nor­manowie nie zjedli z braku zaopatrzenia swoich koni pod tym mia­stem, gdyż tylko uderzenia ich jazdy mogły przesądzić o obu sukcesach. Nie można również wykluczyć, że część koni została zdobyta w czasie walk z bizantyńskimi podjazdami w czasie oblężenia Dyrrachium. 


Grecy pod dowództwem Kantakuzena przeprowadzili kontruderzenie, które odniosło znaczące sukcesy - zdobyto Mylos, które wcześniej wpadło w ręce Normanów. Gród ten miał wielkie znaczenie strategiczne, po­nieważ kontrolował drogę przez rzekę Buse, która była spławna i znajdowa­ły się na niej statki (ploia), służące do transportu pomiędzy oboma jej brzegami. Normanowie mieli świadomość znaczenia tego punktu i zagrożenia jakie stworzyło zwycięstwo Bizantyńczyków. Kontratak wojsk Boemunda zmusił Bizantyńczyków do opuszczenia Mylos. Wycofujące się oddziały bi­zantyńskie zdążyły jednak spalić wszystkie statki znajdujące się w tym miejs­cu, uniemożliwiając swoim wrogom przeprawę i pościg. Mimo to Norma­nowie w toku dalszych działań zdołali pokonać kolejne bizantyńskie siły pod dowództwem Michała Kekaumena, blokujące drogę w kierunku Jerycha i Kanin. W tym momencie mogło się wydawać, że Boemund odniósł tak mu potrzebne zwycięstwo i Bałkany stały przed nim otworem. 


Przełomowa okazała się kolejna bitwa pod Mylos, która zakończyła się zwycięstwem sił bizantyńskich dowodzonych przez Kantakuzena. Od tej pory na lądzie przewagę mieli Bizantyńczycy. Normanowie byli stopniowo wypierani w kierunku Dyrrachium, tracąc swoje pozycje na obszarze Ilirii i Epiru. Na morzu sy­tuacja Normanów wyglądała jednak znacznie korzystniej niż parę miesięcy wcześniej. Według relacji Anny Komneny, Izaak Konto­stefan dalej źle strzegł przeprawy przez cieśniny, poświęcając zbyt dużo cza­su na osobiste rozrywki i schodzenie na ląd, zaniedbując przy tym blokadę, którą zlecił mu prowadzić cesarz. Efektem tej niesubordynacji było przepuszczenie zbyt wielu okrętów transportowych płynących z Włoch, które zdołały dotrzeć do Aulony. Wyładowane tam posiłki i zaopatrzenie zdołały nie niepokojone dotrzeć do Boemunda. To zapewne przybycie tych świeżych sił ułatwiło gwałtowny atak Normanów w głąb Epiru. Możemy być całkiem pewni, iż z Włoch dowieziono również nowe konie dla operującej od kilku miesięcy na Bałkanach jazdy normańskiej. 


Miejsce niezbyt skutecznego Izaaka Kontostefana zajął Marian Maurokatakalon, który niemal od razu po przejęciu dowództwa nad bizantyńską flotą zdobył cały konwój normańskich statków płynących z pełnym ładunkiem w kierunku bałkańskiego wybrzeża Bizancjum. Wybór Aleksego I okazał się bardzo dobry, gdyż Marian Maurokatakalon wkrótce całkowicie zablokował cieśninę dla statków normańskich. Blokada narzucona przez Bizantyjczyków była tak ścisła, że zatrzymywano nawet dwuwiosłowe łodzie (myoparo) pły­nące z Italii, z żywnością i zaopatrzeniem. W tej sytuacji groźba głodu i niepowodzenia militarne zmusiły Boemunda do podjęcia rokowań pokojowych, które we wrześniu 1108 r. w Devol doprowadziły do ​​porozumienia z Aleksym I Komnenem. Na jego mocy Boemund został wasalem cesarza, od którego musiał otrzymać inwestyturę na księstwo Antiochii pomniejszonego o znaczną część jego terytorium, choć powiększone o inne posiadłości. Cesarz nadał mu również w lenno Aleppo, które nie było kontrolowane ani przez krzyżowców, ani przez Bizantyjczyków ale zrozumiano, że Norman będzie próbował je podbić. Otrzymał od cesarza tytuł sebastos. Ze swojej strony Boemund zgodził się zwrócić Aleksowi I Komnenowi Latakię i inne terytoria cylicyjskie i zobowiązał się nie atakować terytoriów ormiańskich. Zgodził się na mianowanego przez cesarza patriarchę grecko-prawosławnego w Antiochii, wybranego „spośród uczniów wielkiego kościoła Konstantynopola”, a przywrócenie patriarchy prawosławnego było oznaką poddania się cesarstwu. Anna Komnena w swoim dziele zapisała treść przysięgi jaką książę Antiochii złożył w Devol:


„Przysięgam Tobie, nasz najpotężniejszy i najświętszy Cesarzu, Panie Aleksy Komnenie, i twojemu współcesarzowi, tak upragnionemu Panu Janowi Porfirogenetowi, że ​​będę przestrzegać wszystkich warunków, na które się zgodziłem i które wypowiedziałem ustami, i zachowam je nienaruszalne przez cały czas i troszczyć się teraz i zawsze o rzeczy, które są dla dobra waszego Cesarstwa i nigdy nie będę żywił nawet najmniejszego pojęcia o nienawiści lub zdradzie wobec was [...] i wszystkiego, co jest dla dobra i czci panowania rzymskiego, które mam zamiar uwzględnić i wykonać. Tak mi dopomóż Bóg, i Krzyż, i Święta Ewangelio."


W październiku drogą morską powrócił do Apulii,  wciąż mając nadzieję na znalezienia środków i ludzi, którzy pozwoliliby mu skutecznie i zdecydowanie kontynuować swoją politykę w Ziemi Świętej. 


Niefortunna kampania przeciwko cesarzowi bizantyjskiemu zniweczyła wielkie plany Boemunda. Wydaje się, że marzył on o potężnym euroazjatyckim imperium, które miało rozciągać się od Apulii na zachodzie po Syrię na wschodzie i obejmować Cesarstwo Bizantyjskie. Do tego projektu najwyraźniej chciał wykorzystać tzw. krucjatę z lat 1107-1108.


Niestety nie mamy prawie żadnych informacji o jego ostatnich latach życia. Jednak od kronikarz Wilhelma z Tyru wiemy, że książę Antiochii przygotowywał flotę do nowej wyprawy, gdy 7 marca 1111 r. zmarł. Został pochowany w katedrze Świętego Sabina w Canosa di Puglia. Niezwykła kaplica grobowa wbudowana w południową stronę kościoła charakteryzuje się wpływami stylistycznymi arabskimi i greckimi.


Boemund I, książę Antiochii, łączył w sobie cechy zdolnego dyplomaty i zdolnego wodza, nawet jeśli czasami posuwał się do przesadnej brawury. Jednak jego nadmierna ambicja, po sukcesach odniesionych podczas pierwszej krucjaty, która zapewniła mu wybitną pozycję, jaką udało się zdobyć niewielu innym. Jednak po wykupieniu z niewoli muzułmańskiej i utrwaleniu jego posiadłości w południowej Italii i Syrii, jego ostatnie przedsięwzięcie doprowadziły go do całkowitego upadku, tak że jego śmierć przeszła prawie niezauważona. Oprócz pretensji do Księstwa Antiochii, w którym Tankred rządził jako regent, pozostawił wdowie Konstancji francuskiej i synowi Boemundowi II (jego najstarszy syn Jan zmarł w dzieciństwie) posiadłości w południowych Włoszech, w tym Otranto i Basilicata, a także Bari i Brindisi. Tytuł księcia Tarentu pojawił się dopiero za panowania króla Rogera II, mniej więcej w 1132 r. Najprawdopodobniej został stworzony dla upamiętnienia czynów Boemunda, który jako pierwszy skupił w swoich rękach poszczególne terytoria tego, co później stało się księstwem Tarentu. W dokumencie datowanym na 1153 r. jest wymieniony jako „Antiocenus et Tarentinus princeps”. Kronikarze błędnie nazywają go „dux Apuliae” lub „princeps Tarentinus”. Sam Boemund, kilkukrotnie wskazany jest przez swojego syna Boemunda II jako „magnus Boamundus”, a do 1098 r. nosił tylko tytuł „Roberti ducis filius”, później zwykle „Antiocenus princeps”.



BIBLIOGRAFIA:

1. Steven Runciman, Dzieje wypraw krzyżowych. Tom I, Warszawa 1987,

2. Steven Runciman, Dzieje wypraw krzyżowych. Tom II, Warszawa 1987,

3. Thomas Asbridge, Pierwsza krucjata. Nowe spojrzenie, Poznań 2006,

4. David Nicolle, Pierwsza krucjata 1096-1099, Poznań 2009,

5. Bernard S. Bacharach i Dawid S. Bacharach, The Gesta Tancredi of Ralph of Caen: A History of the Normans on the First Crusade, 2005,

6. Christer Jörgensen, Battles of the Crusades 1097-1444, Londyn 2007,

7. Peter Malcolm Holt, Bliski Wschód od wypraw krzyżowych do 1517 roku, Warszawa 1993

8. Wera i Mirosław Hrochowie, W obronie Grobu Chrystusa. Krzyżowcy w Lewancie, Warszawa 1992,

9. Anna Komnena, Aleksjada, tłum. Oktawiusz Jurewicz, t. 1-2, Wrocław 1972,

10. Marcin Böhm, Flota i polityka morska Aleksego I Komnena, Kraków 2012,

11. Jonathan Harris, Bizancjum i wyprawy krzyżowe, Warszawa 2005,  

12. Michael Angold, Cesarstwo Bizantyńskie 1025-1204, Wrocław-Warszawa -Kraków 1993, 

Wojna domowa w Norwegii w latach 1130-1240

 Tradycyjnie Harald I Pięknowłosy (Hårfagre) jest uważany za króla, który zjednoczył Norwegię uwieńczoną zwycięską bitwą w Hafrsfjördzie (da...