sobota, 17 kwietnia 2021

Ruś Halicko-Wołyńska. Między Polską, Węgrami a Kijowem

 

Grody Czerwieńskie położone były na wschodnim przedgórzu Karpat, w górnym biegu Dniestru i Prutu. Kto zamieszkiwał ten obszar i pod czyją był władzą do dnia dzisiejszego trwają spory między historykami, a wynika to z braku dostatecznych źródeł. W większości przypadków mamy do czynienia z przypuszczeniami i większość tez o początkach tych ziem należy traktować jako coś prawdopodobnego lub też wielce prawdopodobnego.

 

Grody Czerwieńskie znajdowały się prawdopodobnie pod wpływami państwa wielkomorawskiego. Czy była to zależność bezpośrednia, lenna, trybutarna czy też może jakaś forma sojuszu, niestety nie wiemy.  Według „Gesta Hungarorum” węgierski wódz Almosz, ojciec Arpada, przed 895 r. zdobył bez walki Halicz, gdzie siedział jakiś czas. Zabrał na zakładników synów halickiego możnowładztwa. Węgierska kronika nie podaje dokładnej daty, ale musiało to być przed śmiercią Almosza w 895 r.

 

Nieznany z imienia kronikarz „Gesta Hungarorum” opisał to tak:

 

„w czwartym tygodniu książę Almosz przybył wraz ze swoimi do Halicza i tam dla siebie oraz swoich ludzi wybrał miejsce na odpoczynek. Na wieść o tym książę Halicza, z całym swoim otoczeniem wyszedł boso na spotkanie księcia Almosza. Ofiarował mu rozliczne dary do jego użytku i otwarłszy bramy miasta Halicza, przyjął go jak swojego. Dał na zakładnika swojego jedynego syna wraz z innymi synami dostojników swojego królestwa. [...] Kiedy jednak książę Almosz odpoczywał przez miesiąc w Haliczu, książę halicki i pozostali jego towarzysze [...] zaczęli prosić księcia Almosza i jego możnych, by odeszli na zachód za Śnieżny Las, do krainy panońskiej.”

 

Na rok 898 przypada kolejna wzmianka o Haliczu autorstwa nieznanego z imienia kronikarza, z zapisu wynika, że w grodzie przebywali Węgrzy. Ponieważ czytamy:

 

„Panują oni [Węgrzy] nad wszystkimi sąsiadującymi z nimi Słowianami, nakładają na nich ciężkie daniny, oni zaś są w ich rękach jako brańcy wojenni [...]. Urządzają na Słowian wyprawy łupieskie, prowadzą jeńców wzdłuż wybrzeża [morskiego] [...] do położonego w kraju Greków portu, zwanego K.r.h [Kercz?]”

 

Tezę tą potwierdzają badania Michała Parczewskiego i Andrzeja Koperskiego, polskich archeologów w Przemyślu, gdzie odkryto cmentarz madziarskich koczowników z początku X wieku. Wszystkie te wydarzenia należy powiązać z upadkiem państwa wielkomorawskiego.

 

„Dokument praski” z XI wieku zdaje się wskazywać, że po klęsce Węgrów na Lechowym Polu w 955 r. zwierzchnictwo nad Lędzianami przejęło państwo czeskie, jednak jest to dość wątpliwa hipoteza ponieważ milczy o tym m.in. „Powieść minionych lat”, rocznik (latopis) kijowski autorstwa mnicha pieczerskiego monasteru Nestora.  Przypuszczać można, że w latach 70-tych X wieku tereny Lędzian i Grodów Czerwieńskich wszedł w skład państwa polskiego Mieszka I. Przynależności tej dowodzić ma zapis pod rokiem 981 w latopisie kijowskim Nestora. Jednak nie wiemy jak daleko tak naprawdę sięgała władza Lędzian i Mieszka I. Druga hipoteza zakłada, że już w latach 60-tych Mieszko I lub też jego poprzednik opanował te tereny, a potwierdzać to ma znaczący wzrost potęgi państwa Piastów i pojawienie się ich w polityce państwa Wschodniofrankijskiego (niemieckiego).

Grody Czerwieńske prawdopodobnie należały do „Lachów”, czyli znajdowały się na obszarze lechickim (według jednej z teorii do plemienia Lędzian) lub wprost na terytorium polskiego państwa Mieszka I. Żyjący w I połowie X wieku cesarz bizantyjski Konstantyn VII Porfirogeneta w swoim dziele pt. „De Administrando Imperio” umiejscowił plemię Lędzian na obszarze dzisiejszego Wołynia i nazywał je „Lendzanenoi” bądź „Lendzaninoi”. Można więc przypuszczać, że również Grody Czerwieńskie zamieszkiwał ten lud. Według cesarza plemię to składało coroczny trybut Rusi Kijowskiej, ale nie zaliczał go do plemion ruskich (wschodniosłowiańskich).

 


 Przypuszczalny zasięg państwa "Polan" na początku panowania Mieszka I. Zaznaczono hipotetyczny obszar zamieszkania plemienia Lędzian

 

Na wschód od ziem czerwieńskich mieszkały wschodniosłowiańskie plemiona Dulebów, Tywerców i Białych Chorwatów. Jednego możemy być pewni, że zamieszkiwali ją Słowianie i w X i XI wieku ziemie te stanowiły przedmiot rywalizacji polsko-ruskiej. Od wschodu Grody Czerwieńske graniczyły z pokrytymi lasami równinami Wołynia, zamieszkałego również przez Dulebów i Białych Chorwatów. Na wschód od Wołynia leżało księstwo kijowskie. Na zachodnich i północnych granicach Grodów Czerwieńskich toczono walki z Węgrami i Polakami, a Wołyń zmuszony był do walki z północnymi sąsiadami - Litwinami i Jaćwingami.

 


 Mapa pokazująca przybliżoną lokalizację plemion polskich (lechickich)

 


 Plemiona Wschodniej Europy w VIII-X w. w świetle informacji "Powieści dorocznej" (na podstawie opracowania prof. Wojciecha Szymańskiego)

 

Oba księstwa nie były narażone na ataki ze stepów Europy Wschodniej. Wołyń i Grody Czerwieńskie   były gęsto zaludnione. A ich miasta były położone na ważnych szlakach handlowych  Europy Zachodniej na Bliski Wschód i dalej na Daleki Wschód. Dodatkowo na terenie Grodów Czerwieńskich szlak transkontynentalny krzyżował się z drogami rzecznymi łączącymi Morze Bałtyckie z Morzem Czarnym poprzez odnogi szlaku rzecznego „od Waregów do Greków”. Jednym z nich był wodny szlak prypecko-bużański umożliwiający połączenie dopływami dorzeczy Wisły i Dniepru. Druga rzeczna droga bałtycko-czarnomorska biegła trasą Wisła-San-Dniestr i w tym rejonie wymagała ok. 70-kilometrowej przewłoki lądem między Sanem a Dniestrem, co zwiększało strategiczne znaczenie tej ziemi. Ponadto Grody Czerwieńskie miały duże złoża soli - surowca potrzebnego w całej Europie.

 

W kijowskim latopisie czytamy:

 

„Roku 6489 [981]. Poszedł Włodzimierz ku Lachom i zajął grody ich: Przemyśl, Czerwień i inne grody, które do dziś dnia są pod Rusią. Tegoż roku i Wiatyczów zwyciężył i nałożył na nich dań od pługa, jaką i ojciec jego brał.”

 


 Przypuszczalny zasięg państwa Polan na początku panowania Mieszka I i ziemie przyłączone przez tego władcę. Zaznaczono hipotetyczny obszar zamieszkania plemienia Lędzian.

 

Książę   kijowski Włodzimierz I Wielki założył na Wołyniu miasto Włodzimierz Wołyński, które później stało się jego stolicą.

W 1018 r., Bolesław I Chrobry po zakończeniu wojen z cesarzem niemieckim, wsparty oddziałami niemieckimi przedsięwziął udaną wyprawę na Kijów, w wyniku której odzyskał dla Polski Grody Czerwieńskie. Jednak był to nabytek krótkotrwały, gdyż już w czasie kryzysu państwa polskiego, jaki nastąpił w okresie panowania Mieszka II Lamberta, w 1030 r. wojska ruskie zajęły Bełz, a w następnym roku w wyniku wyprawy książąt ruskich Jarosława Mądrego i Mścisława Chrobrego wspomaganych przez króla norweskiego Haralda III zajęły inne grody Lachów aż po San. W związku z tym wydarzeniem „Powieść minionych lat” podaje, że duża część ludności lechickiej (lędziańskiej) z tych ziem została wówczas przesiedlona nad rzekę Roś, na południe od Kijowa. Miało to ułatwić zarządzanie tą ziemią kolonistom z Rusi. Dopiero od tego czasu Grody Czerwieńskie nabrały charakteru mieszanego pogranicza polsko-ruskiego.

 


 Polska za panowania Kazimierza I Odnowiciela (1039-1058)

 

Ponownie te ziemie podporządkował Polsce król Bolesław II Śmiały w konsekwencji jego wypraw kijowskich z lat 1069 i 1077-1078. Władca polski interweniował na Rusi po usunięciu z tronu księcia Izjasława I, który poprzez małżeństwo z Gertrudą, córką Mieszka II Lamberta, był wujem Bolesława II Śmiałego. Najpóźniej podczas powrotu z drugiej wyprawy kijowskiej w 1078 r. Bolesław II Śmiały przyłączył ponownie do monarchii piastowskiej Grody Czerwieńskie. Ale już za panowania kolejnego władcy Polski Władysława I Hermana, około 1085 r., doszło do ponownej utrata Grodów Czerwieńskich. Powróciły one pod panowanie książąt ruskich.

 

Z czasem centrum ziemi czerwieńskiej przeniosło się z Przemyśla do Halicza w okolice karpackich kopalń soli. A nazwa Grody Czerwieńskie ustąpiła zwrotowi ziemia halicka. Książęta kijowscy zdołali skonsolidować te ziemie i zatrzymać dla swoich następców. W latach 1084–1141 księstwo to uległo podziałowi na księstwa przemyskie, trembowlskie i dźwinogradzkie. Ale o tym za chwilę.

 


 Księstwo halickie i księstwo włodzimiersko-wołyńskie w latach 1124–1199

 

Grody Czerwieńskie i Wołyń znacznie się rozwinęły. W Grodach Czerwieńskich bojarowie byli zamożni i potężni. Wyjątkowo wielką siłę halickich bojarów można wytłumaczyć ich pochodzeniem. W przeciwieństwie do bojarów z innych księstw, którzy w większości pochodzili z drużyny księcia, bojarowie haliccy byli oczywiście potomkami miejscowej szlachty plemiennej. Władzy nie otrzymali od księcia, ale w wyniku uzurpacji ziemi lokalnej. Ponadto wielu z nich handlowało solą, co zapewniło im silną pozycję ekonomiczną i dało możliwość utrzymania własnych walczących drużyn. Wreszcie, ze względu na oddalenie Grodów Czerwieńskich od Kijowa, wielkiemu księciu kijowskiemu trudno było ingerować w lokalne wydarzenia.

 

W przeciwieństwie do halickich bojarów z księstwa wołyńskiego, przybyli na te ziemie jako część drużyn swoich książąt. Kijów był im znacznie bliższy i dlatego miał na nich większy wpływ polityczny niż na Grody Czerwieńskie. Bojarowie wołyńscy otrzymali ziemie za służbę księciu. Polegali na hojności księcia i dlatego bardziej go wspierali.

 

Spośród księstw ruskich Grody Czerwieńskie jako pierwsze odłączyły się od Kijowa. Od około 1085 r. rządzili tutaj prawnukowie Jarosława I Mądrego, książęta z linii Rościsławiczów: książę przemyski Ruryk, książę dźwinogrodzki (zwenihorodzki) Wołodar i trembowelski Wasylko. W 1097 w Lubeczu odbył się zjazd książąt ruskich. Uczestnikami zjazdu byli wielki książę kijowski Światopełk II Michał Izjasławowicz, książę perejasławski Włodzimierz II Monomach, książę smoleński Dawid Światosławicz, książę czernihowski Oleg Michał Światosławicz, książę włodzimiersko-wołyński Dawid Igorewicz i książę trembowelski Wasylko Rościsławicz. Na zjeździe zerwano z zasadą senioratu, która prowadziła do ciągłych walk wewnętrznych, wyznaczono każdemu z sześciu książąt dziedzicznych księstw, w której miał sprawować władzę, i zobowiązano się do wspólnej walki w razie ataku zewnętrznego. Wasylko Rościsławicz, który po obradach w Lubeczu został uroczyście zaproszony do Kijowa, gdzie został podstępnie oślepiony i wtrącony do więzienia przez Dawida Igorewicza wołyńskiego i to pod pretekstem knowania na życie wielkiego księcia kijowskiego. Były to skoordynowane działania księcia wołyńskiego Dawida Igorewicza i wielkiego księcia kijowskiego Świętopełka II Michała, którzy twierdzili, że Wasylko Rościsławicz z Włodzimierzem II Monomachem zawarli sojusz w celu zdobycia Wołynia i Turowa dla Wasylka, a Kijowa dla  Monomacha. Prawdopodobnie oskarżenia te nie były bezpodstawne. Zbrodnia ta oburzyła część książąt ruskich i spowodowała wznowienie walk.

 


 Scena oślepienia Wasylka Rościsławicza

 

Dawid Igorewicz przez dłuższy czas więził Wasylka Rościsławicza w jego własnym zamku w Dźwinogrodzie, który książę wołyński przyłączył wraz z kilku innymi posiadłościami do swoich ziem. Dawid próbował zająć Trembowlę, ale po drodze natknął się na wojska Wołodara Raścisławicza, który obległ go Busku. Wołodar zmusił Dawida do wypuszczenia z niewoli Wasylka i następnie bracia oblegali go we Włodzimierzu Wołyńskim. Następnie Wołodar oblegał Turzysk, gdzie schronili się Łazarz i Wasyl, którzy oskarżyli wraz z Dawidem Igorewiczem Wasylka o próbę obalenia Świętopełka II Michała. Zostali oni zdradzeni przez mieszczan i wydani najeźdźcą, którzy  ich powiesili po czym wycofali się z Wołynia.

 

Natychmiast po oślepieniu Wasylka, wiosną 1098 r. w twierdzy Oster doszło do zjazdu  książąt ruskich: Włodzimierza II Monomacha z Dawidem Światosławiczem i Olegiem Michałem Światosławiczem. Rurykowicze stawili się ze swoimi oddziałami. Wysłali poselstwo do wielkiego księcia kijowskiego Świętopełka II Michała ze słowami:

 

„Dlaczego dopuściłeś się tego zła na ruskiej ziemi i wbiłeś w nas nóż? Dlaczego oślepiłeś swojego brata? Gdybyś miał przeciwko niemu jakiekolwiek oskarżenie, wydałbyś je przed nami, a udowodniwszy mu jego winy, zrobiłbyś mu to samo ”.

 

Książęta ruscy nie przyjęli wyjaśnień Świętopełka II Michała, i następnego ranka przekroczyli Dniepr i ruszyli na Kijów. Gdyby wyprawa się powiodła, Włodzimierz II Monomach miał zostać nowym  księciem kijowskim, chociaż książęta żądali od Świętopełka II Michała jedynie ukarania Dawida Igorewicza. Świętopełk II Michał chciał uciec z miasta, ale mieszkańcy Kijowa nie pozwolili mu na to. Dzięki pośrednictwu matki Włodzimierza II Monomacha i metropolity kijowskiego Mikołaja Greka udało się uniknąć rozlewu krwi. Świętopełk II Michał przyjął żądanie książąt i obiecał wypędzić Dawida Igorewicza. Dzięki temu zachował tron ​​wielkiego księcia. Jak pokazały późniejsze wydarzenia, sam był zainteresowany odebraniem włości Dawidowi Igorewiczowi, ponieważ zdał sobie sprawę, że przyniesie to mu korzyści.

 

Dawid Igorewicz zwrócił się  o pomoc do księcia polskiego Władysława Hermana. Świętopełk II Michał spotkał się z Polakami pod Brześciem nad Bugiem i zapłacił im trybut za rezygnację z interwencji. W tym miejscu warto oddać głos „Powieści minionych lat”:

 

„Światopełk [II Michał] zaś, obiecawszy przegnać Dawida [Igorewicza], poszedł do Brześcia ku Lachom [Polakom]. To usłyszawszy Dawid [Igorewicz] poszedł do Lachów [Polaków] do Władysława [I Hermana], szukając pomocy. Lachowie zaś obiecali mu pomagać, i wzięli od niego złota pięćdziesiąt grzywien, mówiąc mu: "Pójdź z nami do Brześcia, bowiem Światopełk zaprasza nas na zjazd, i tu pogodzimy cię ze Światopełkiem". I usłuchał ich Dawid, poszedł do Brześcia z Władysławem. I stanął Światopełk w grodzie, a Lachowie nad Bugiem, i zmówił się Światopełk z Lachami, i dał dary wielkie za Dawida. I rzekł Władysław do Dawida: "Nie usłucha mnie Światopełk, idź z powrotem". I przyszedł Dawid do Włodzimierza, a Światopełk, naradziwszy się z Lachami, poszedł ku Pińsku, posławszy po wojów. I przyszedł do Drohobuża, i zaczekał tu na wojów swoich, i poszedł na Dawida pod gród, i Dawid zamknął się w grodzie, spodziewając się pomocy od Lachów, rzekli do niego bowiem: "Jeśli przyjdą na ciebie kniaziowie ruscy, to my ci będziemy pomocni"; i okłamali go, wziąwszy złoto od Dawida i od Światopełka”

 

 

Następnie wielki książę obległ Włodzimierz Wołyński. Po siedmiotygodniowym oblężeniu Dawid Igorewicz dobrowolnie odjechał do Czerwienia i zbiegł do Polski, a Świętopełk II Michał wkroczył triumfalnie do miasta w Wielką Sobotę 9 kwietnia 1099 r. i osadził na tronie ​​swojego syna Mścisława.

Co więcej, po zajęciu Włodzimierza Wołyńskiego, Świętopełk II Michał nie poprzestał na tym i próbował przejąć księstwa Rościsławowiczów. Uzasadniał to tym, że były to posiadłości którymi w przeszłości władał jego  ojciec i brat.

 

Wiosną 1099 roku Świętopełk II Michał zebrał armię, w  szeregach której byli jego dwaj synowie Mścisław i Jarosław, dwóch synów jego zmarłego brata Jaropełka Piotra - Jarosław i Wiaczesław oraz Światosław Dawidowicz, syn księcia czernihowskiego Dawida Światosławowicza. Ruszyli na Wołodara i Wasylka Rościsławowiczów. Decydująca bitwa rozegrała się na granicy halicko-wołyńskiej na uroczysku Rożne Pole koło Złoczowa. Bitwa zakończyła się zwycięstwem Rościsławiczów a wielki książę kijowski był zmuszony wycofać się do Włodzimierza Wołyńskiego. Upokorzony i obawiający się wzrostu znaczenia Rościsławiczów, Świętopełk II Michał wysłał na Węgry swojego syna Jarosława, który namówił króla węgierskiego Kolomana I Uczonego  na atak na księstwo halickie. Był to pierwszy atak Węgrów na północ od Karpat. Jednocześnie Wołodar i Wasylko po odniesieniu sukcesu zatrzymali się na granicy wołyńskiej, dając do zrozumienia wielkiemu księciu kijowskiemu, że ​​nie roszczą sobie praw do innych ziem niż ich dziedziczna Ruś Halicka.

 

Ostatecznie Koloman I Uczony wraz z Jarosławem  przekroczył Karpaty, najechał Ruś Halicką i obległ w Przemyślu księcia Wołodara. Była to pierwsza, od bardzo długiego czasu, interwencja węgierska na północ od Karpat. Obawiający się bardziej Węgrów niż Rościsławiczów, książę wołyński Dawid Igorewicz opowiedział się po stronie książąt halickich. Wezwał na pomoc chana połowieckiego Boniaka. Połowcy zastosowali swoją tradycyjną taktykę, atakując małymi siłami, wycofując się, i prowokując wrogów do pościgu. W czasie pościgu rozproszeni Węgrzy zostali otoczeni przez siły halicko-wołyńskie i rozbici. Było to starcie zbrojne, które miało miejsce nad rzeką Wiar, w pobliżu jej ujścia do Sanu niedaleko Przemyśla i przeszło do historii jako bitwa nad Wiarem.

 


 Chan połowiecki Boniak wraz ze swoimi wojskami

 

Wojska Kolomana I Uczonego poniosły druzgocącą klęskę pod Przemyślem. Wycofujący się Węgrzy byli ścigani i atakowani przez dwa dni, aż zawrócili do siebie przez Karpaty. Po czym zawarto pokój z Węgrami. Następnie Dawid Igorewicz obległ Mścisława Świętopełkowicza we Włodzimierzu Wołyńskim i zajął miasto. Syn Światopełka II Michała zginął 12 czerwca 1099 r trafiony strzałą podczas oblężenia miasta. 5 sierpnia Włodzimierz Wołyński został odbity przez wojewodę kijowskiego Putjatę, ale Dawid Igorewicz z pomocą Połowców ponownie zdobył Włodzimierz Wołyński i Łuck, wypędzając z niego sojusznika wielkiego księcia kijowskiego, Światosława Dawidowicza.

 

Zwycięstwa na Rożnym Polu i nad Wiarem ostatecznie utrwaliły niezależność Rusi Halickiej od Kijowa i położyły podwaliny pod przyszłą potęgę księstwa halicko-wołyńskiego, a Świetopełk II Michał próbował później zachęcać innych książąt ruskich do walki przeciw Rościsławiczom, ale nie znalazł sojuszników. Zabezpieczyli się oni przed atakami, zawierając sojusz z Cesarstwem Bizantyjskim, walczącym przeciw Królestwu Węgier. Przypieczętowaniem sojuszu był ślub Ireny, córki księcia Wołodara Rościsławicza z Izaakiem Komnenem, synem cesarza Aleksego I Komnena.

 

Ostatecznie 10 sierpnia 1100 r. w Wyteczewie, w obozie pod Kijowem doszło do wiecu książąt ruskich, zwołanego z inicjatywy księcia perejasławskiego Włodzimierza II Monomacha. Na zjeździe zawarto pokój pomiędzy książętami Światopełkiem II Michałem, Włodzimierzem II Monomachem, Dawidem Światosławiczem i Olegiem Światosławiczem i postanowiono połączyć siły przeciw Połowcom. Księcia Dawida Igorewicza, który naruszył przymierze zawarte na zjeździe w Lubeczu, i był prowokatorem walk między Rurykowiczami został zaproszony na ponowny wiec książąt ruskich w Wyteczewie na dzień 30 sierpnia. Wysłuchawszy jego wyjaśnień, książęta demonstracyjnie odsunęli się od niego, wypchęli go z „jednego dywanu” i pozbawili prawa głosu. Dawida Igorewicza pozbawiono Księstwa Włodzimiersko-Wołyńskiego. W zamian otrzymał Busk, Ostróg, Dubno, Czartorysk, a niedługo potem Dorohobuż i 400 grzywien srebra. W sprawie Rościsławiczów zdecydowano się na odebranie Wasylkowi księstwa trembowelskiego i przekazanie go Świętopełkowi II Michałowi - prawdopodobnie dlatego, że oślepiony książę został uznany za niezdolnego do sprawowania władzy w swoim władztwie. W tym celu do Wołodara wysłano poselstwo z rozkazem, by albo zabrał do siebie niewidomego brata, albo wysłać go do Kijowa, gdzie książęta obiecali się nim zaopiekować. Jednak Rościsławicze nie zastosowali się do tej decyzji. Nie wiadomo, na jakich warunkach ostatecznie zawarł pokój, ale księciem trembowelskim Wasylko pozostał aż do swojej śmierci w dniu 28 lutego 1124/1125 r.

 


Obraz przedstawiający zjazd książąt ruskich

 

Mimo niezwykłych warunków i pod presją ze strony wschodnich i zachodnich sąsiadów niewidomy książę Wasylko okazał się być utalentowanym władcą. Należy pamiętać, że włości Rościsławiczów mogły poczuć się zagrożone sojuszem polsko-kijowskim, bowiem w 1103 r. książę polski Bolesław III Krzywousty poślubił Zbysławę, córką Świętopełka II Michała. Na uroczystości weselne mimo zaproszenia nie przybył brat księcia polskiego Zbigniew, co więcej, ściągnął na ziemie brata najazd czeski. Trwałość tego sojuszu widać w 1107 r., kiedy to Bolesław III Krzywousty przy wsparciu ruskim wkroczył na Mazowsze i pokonał Zbigniewa.

 

16 kwietnia 1113 r. zmarł wielki książę kijowski Światopełk II Michał i doszło do buntu mieszkańców Kijowa, którzy powołali na księcia Włodzimierza II Monomacha. Nowy władca próbował umocnić swoją linię rodu na obszarze Rusi. Wywołało to nowe walki dynastyczne, w które wmieszał się Bolesław III Krzywousty. W 1117 r. Włodzimierz II Monomach wezwał swojego syna Mścisława I Haralda i przekazał mu Białogród pod Kijowem co wywołało zaniepokojenie szwagra Bolesława III Krzywoustego księcia wołyńskiego Jarosława Świętopełkowicza, który zaczął obawiać się o swoje prawa do Kijowa po zmarłym ojcu. Wzniecił bunt, który został stłumiony przez wielkiego księcia kijowskiego, który następnie wcielił Wołyń do swoich włości a Jarosława Światopełkowicza wypędził. Ten szukał początkowo schronienia na Węgrzech, następnie w Polsce. Na miejsce wygnanego księcia Włodzimierz II Monomach osadził swojego syna Romana, a po jego śmierci w 1119 r.– młodszego, Andrzeja Dobrego, który w 1120 r. dokonał najazdu na ziemie polskie przy wsparciu Połowców. Rok później Bolesław III Krzywousty wraz z wygnanym szwagrem Jarosławem zorganizował odwetową wyprawę na Czerwień.

 

Podczas wyprawy pomorskiej Bolesława III Krzywoustego, sytuację wykorzystał książę przemyski Wołodar, który wpadł na tereny polskie i wyprawił się na Biecz. W tej sytuacji palatyn Polski i możnowładca śląski z rodu Łabędziów, Piotr Włostowic, wykazał się wielką odwagą. Poinformował swojego pana księcia i władcę polskiego, że on sam uda się do Wołodara przemyskiego i odniesie nad nim bezkrwawe zwycięstwo. Upozorował bunt przeciw Bolesławowi III Krzywoustemu i wkradł się w łaski Rościsławicza, który przyjął go z otwartymi rękoma. Książę ruski radził się Piotra Włostowica w wielu sprawach związanych z wojną w nadziei, że odniesie zwycięstwo nad Polską. Razem ucztowali. Podobno Piotr Włostowic nawet trzymał książęcego syna do chrztu. Dopiero podczas jednego z licznych polowań okazało się, o co tak naprawdę chodziło palatynowi. Rurykowicz oddaliwszy się trochę dalej od grodu, został sam z możnowładcą i jego ludźmi, którzy wykorzystując nadarzającą się okazję, porwali Wołodara i doprowadzili go przed oblicze Bolesława III Krzywoustego. Za swego władcę księstwo przemyskie musiało wypłacić ogromny okup, którego całość trafiła do skarbca księcia polskiego. Piast zażądał od Wołodara i jego bojarów wieczystego pokoju z Polską i antyprzymierza z Pomorzanami. Za ogromny, jak na ówczesne czasy, okup w wysokości 20 000 grzywien niewidomy Wasylko wykupił swojego brata z polskiej niewoli.

 


 Ruś Kijowska w dobie rozbicia dzielnicowego

 

Po śmierci Wołodara i Wasylka doszło do walk między ich synami. Syn Wołodara, książę dźwinogrodzki Władymirko w 1129 r. przejął księstwo przemyskie,   przyłączył księstwo trembowelskie, a następnie w 1141 r. po śmierci swojego brata stryjecznego Iwana (Igora) Wasylowicza zajął księstwo halickie. Dzięki temu Władymirko z połączonych ziem utworzył jedno księstwo, którego stolicą około 1144 r. ustanowił Halicz. Stał się pierwszym księciem halickim.  Władymirko zamierzał zjednoczyć w swoim ręku również ziemie ruskie położone na wschodzie, jednak doznał porażki z rąk księcia kijowskiego Wsiewołoda II Olegowicza.  Władymirko obiecał zapłacić mu 1400 grzywien. Aby zebrać fundusze, Włodymirko opodatkował ludność Halicza, co wywołało niezadowolenie mieszczan i doprowadziło do powstania. Książę stłumił powstanie bojarów halickich, którzy na tron przywołali jego brata stryjecznego Iwana Berładnika, któremu na krótko udało się zdobyć Halicz w 1145 r.   Włodymirko poszerzył granice księstwa, walczył z Królestwem Węgier, skutecznie oparł się pragnieniu podboju Rusi Halickiej przez wielkich książąt kijowskich. Jego syn Jarosław Ośmiomysł, panujący w latach 1152-1187, rozszerzył granice księstwa halickiego aż do ujścia Dniestru, zawierając sojusze z Węgrami i Polską.

 

Jarosławowi Ośmiomysłowi nie udało się jednak ograniczyć wpływów opozycji bojarskiej, a po jego śmierci zaczął się okres kryzysu władzy książęcej. Rozpoczęły się otwarte walki. Jarosław Ośmiomysł podzielił księstwo pomiędzy synów: Olegowi przypadł Halicz, a Włodzimierzowi Przemyśl. Jednak bojarzy przepędzili Olega, którego popierał książę zwierzchni Polski Kazimierz II Sprawiedliwy, i na tronie osadzili jego brata Włodzimierza. Następnie na pogranicze polskie spadł niszczycielski najazd Włodzimierza, który był prawdopodobnie odwetem za popieranie Olega. Kazimierz II Sprawiedliwy nie pozostał dłużny i w 1188 r. wyprawił się na Ruś Halicką, przepędził Włodzimierza Jarosławicza i na tronie osadził swojego siostrzeńca księcia włodzimiersko-wołyńskiego Romana Mścisławowicza.  Włodzimierz został zmuszony do ucieczki na Węgry i jak podaje „Latopis kijowski”:

 

„I przyszedł Włodzimierz do króla [węgierskiego Beli III]. Król zaś wziął Włodzimierza i poszedł z wszystkimi pułkami swoimi ku Haliczu. A Roman słysząc, że król jest już za Górą, zbiegł, nie mogąc stanąć przeciw niemu; zabrawszy wszystek dobytek Włodzimierzowy, zbiegł z Haliczanami ku Włodzimierzowi [Wołyńskiemu]. I zamknął się tam, przed nim, we Włodzimierzu [Wołyńskim] brat Wsiewołod, przeto sam [Roman] poszedł do Lachów [Polaków] [...] Nie znalazł jednak Roman u Lachów pomocy [...]”

 

Wykorzystując sytuację, król węgierski Bela III zdobył księstwo halickie w 1189 r. i osadził na tronie swojego syna Andrzeja. Natomiast Włodzimierz Jarosławicz został uwięziony przez Węgrów. Jednak Rusini zbuntowali się i wypędzili najeźdźców. Dzięki pomocy Kazimierza II Sprawiedliwego latem 1189 r. Włodzimierz mógł wrócić do Halicza, ale jego zależność od bojarów wzrosła jeszcze bardziej. W tym miejscu warto ponownie oddać głos autorowi „Latopisu kijowskiego”:

 

„Tegoż roku [1189] uciekł Włodzimierz z Węgier z wieży murowanej, tam bowiem trzymał go król [Bela III] z popadią jego i z dwojgiem dzieci. Postawiony bowiem był mu namiot na wieży. On zaś porzezał namiot, skręcił sobie powróz i spuścił się stamtąd na dół. Ze strażników zaś jego dwaj byli z nim w zmowie, on też i doprowadzili go do ziemi niemieckiej, do cesarza niemieckiego [Fryderyka I Barbarossy]. Cesarz zaś dowiedziawszy się, że jest on siostrzeńcem wielkiego kniazia Wsiewołoda suzdalskiego [Wsiewołoda III Wielkie Gniazdo], przyjął go z miłością i z wielką czcią. I dodawszy mu mężów swoich, posłał go do Kazimierza [II Sprawiedliwego] do Lachów [Polaków], każąc mu zawieźć [Włodzimierza] do Halicza wedle jego woli. [...] Kazimierz zaś dodał mu męża swego Mikołaja [wojewodę krakowskiego] i posłał go do Halicza. Haliccy zaś mężowie spotkali go z radością wielką, kniazia swego i dziedzica, a królewicza przegnali z ziemi swojej.”

 

Ingerencje w sprawy ruskie księcia zwierzchniego Polski się opłaciły bo zyskał on wiernych sojuszników. W 1191 r. książę włodzimierski Roman Mścisławowicz wraz z bratem księciem bełskim Wsiewołodem wspomogli militarnie swojego wuja Kazimierza II Sprawiedliwego, który z powodu buntu możnych panów małopolskich na czele z  kasztelanem krakowskim Henrykiem Kietliczem oraz wejściem wojsk księcia wielkopolskiego Mieszka III Starego do Krakowa, stracił władzę. Według relacji polskiego kronikarza Wincentego Kadłubka, to właśnie pomoc ruskich książąt przyczyniła się do odzyskania przez Kazimierza II Sprawiedliwego krakowskiego tronu.

 

W połowie XII w. księstwo włodzimiersko-wołyńskie rozwijało się szybko. Za panowania prawnuka Włodzimierza II Monomacha Mścisława Izasławicza ziemia wołyńska stanowiła odrębne księstwo. Po śmierci Mścisława jego syn Roman został księciem na Wołyniu. Między sąsiednią Rusią Halicką a Wołyniem rozwijały się ożywione więzi gospodarcze. Ten czynnik, a także potrzeba wspólnej obrony przed ciągłymi interwencjami potężnych sąsiadów, Polski i Węgier, stała się warunkiem wstępnym zjednoczenia tych ziem w jedno księstwo halicko-wołyńskie. Krótkie rządy Romana w Haliczu, przerwali jego rywale. Dopiero w 1199 r., po śmierci księcia halickiego Włodzimierza Jarosławicza, Romanowi, przy wydatnej pomocy militarnej swojego kuzyna księcia zwierzchniego Polski Leszka I Białego, udało się zdobyć Halicz i zjednoczyć Ruś Halicką z Wołyniem.

 

W polityce wewnętrznej Roman skupił się na wzmocnieniu władzy książęcej, czyli osłabieniu wpływów bojarów. Wielu z nich wysłał na ciężkie roboty lub stracił. Sprzymierzeńcami księcia w walce z bojarami byli mieszczanie i drobni bojarowie. Książę Roman z powodzeniem prowadził także politykę zagraniczną. Dwukrotnie, w latach 1202 i 1204, prowadził wspólne kampanie książąt ruskich przeciwko Połowcom, które zakończyły się sukcesem. Roman odbył kilka wypraw na ziemie litewskie i polskie, a w 1196 r. przyłączył do swojego księstwa ziemie litewskiego plemienia Jaćwięgów.

 

Połączenie księstwa włodzimiersko-wołyńskiego z księstwem halickim pod władzą jednego księcia, w tym wypadku Romana zmieniło układ sił  w pogrążonej rozbiciem dzielnicowym Rusi Kijowskiej. W 1201 r. wielki książę kijowski Ruryk II Wasyl Rościsławicz zawarł sojusz z Olgowiczami i zaczął przygotowywać kampanię wojenną przeciwko Rusi Halicko-Wołyńskiej. Roman wyprzedził jednak ruchy Ruryka II Wasyla, niespodziewanie pojawił się w rejonie Kijowa na czele armii halickich i wołyńskich. Czarni Kłobucy przeszli na jego stronę, a mieszkańcy Kijowa sami otworzyli mu bramy miasta. Ruryk II Wasyl został zmuszony do opuszczenia Kijowa. W 1202 r. Roman zdobył Kijów, ale nie przejął w nim władzy, ale osadził na tronie swojego brata stryjecznego księcia łuckiego Ingwara, które utrzymał się w mieście do 1204 r. (z krótkimi przerwami). Tym samym Kijów znajdował się pod panowaniem księcia halicko-wołyńskiego aż do śmierci księcia Romana w 1205 r. Roman rywalizował z Rurykiem II Wasylem Rościsławiczem, który z pomocą Olgowiczów i Połowców próbował odzyskać Kijów. W styczniu 1203 r. Rurykowi II Wasylowi udało się, przy wsparciu Olgowiczów i Połówców, zająć Kijów i splądrować miasto. Rola Ingwara w tych wydarzeniach nie jest opisana w źródłach i dlatego też, możliwe jest, że uciekł on z miasta jeszcze przed rozpoczęciem oblężenia. Wkrótce po tym Roman zorganizował wyprawę  i odbił Kijów a Ruryka II Wasyla zmusił, aby wstąpił do monastyru jako mnich. Dzięki temu wszystkie księstwa ruskie, z wyjątkiem księstwa czernihowskiego Olgowiczów, uznały władzę zwierzchnią Romana. W 1205 r. wielki książę kijowski Roman wmieszał się w walki o tron krakowski w Polsce. Prawdopodobnie to Władysław III Laskonogi sprowokował najazd Romana na ziemię sandomierską znajdującą się pod rządami jego rywala Leszka I Białego. 19 czerwca 1205 r. pod Zawichostem doszło do zwycięstwa połączonych wojsk Leszka I Białego i Konrada I mazowieckiego nad siłami ruskimi Romana.

 


 Ruś Halicko-Wołyńska w II połowie XIII wieku i na początku XIV wieku

 

Wkrótce po śmierci księcia Romana na nowo zaczęły się walki między książętami ruskimi, nasiliły się intrygi bojarskie, dochodziło do obcych interwencji, co ostatecznie doprowadziła do upadku państwa. Jego synowie Daniel i Wasylko mieli odpowiednio trzy lata i jeden rok, a opiekę nad nimi sprawowała ich matka Anna-Eufrozyna. W sprawy dziedzictwa halicko-wołyńskiego wmieszali się ich bezpośredni sąsiedzi. Książę zwierzchni Polski Leszka I Biały  i jego brat książę mazowiecki Konrada I włączyli się w konflikt związany z obsadą opróżnionego tronu. Książęta polscy, początkowo stanęli na czele koalicji książąt ruskich chcących usunąć z Włodzimierza Wołyńskiego i Halicza synów Romana – Daniela i Wasylka. Prawdopodobnie w 1206 r. szwagier Piastów, książę czernihowski Wsiewołod Czermny wraz z Włodzimierzem Igoriewiczem i książętami z linii Rościsławowiczów wyprawił się na Halicz. Kiedy Włodzimierz III Igorowicz został osadzony przez halickich bojarów na tronie, Wsiewołod Czermny wygnał z Kijowa Ruryka II Wasyla. Wkrótce potem został jednak wyparty z tego miasta przez Ruryka II i jego synów.

 

 

Książę zwierzchni Polski Leszka I Biały 

 

Drobni i średni bojarowie oraz mieszczanie opowiadali się za zjednoczeniem ziem pod rządami wielkiego księcia. Obawiali się nieograniczonej władzy dużych rodów bojarskich, które skoncentrowały w swoich rękach duże obszary ziemi.  Wielkiego księcia wspierała też grupa bojarów z Włodzimierza Wołyńskiego. Bojarzy, którzy występowali przeciwko silnej władzy książęcej, uznali władzę trzech Igorowiczów: Włodzimierza III, Światosława III i Romana, synów bohatera staroruskiego eposu „Słowo o wyprawie Igora”. Ale według wielu bojarów był to duży błąd. Nie chcąc dzielić się władzą z bojarami, Igorowicze zaprowadzili rządy terroru i zamordowali prawie 500 bojarów.

 

Dodatkowo sytuację skomplikował fakt wmieszania się do walki o panowanie nad księstwem halicko-wołyńskim króla węgierskiego Andrzeja II, który wsparł wdowę po Romanie i jej nieletnich synów. Andrzej II przyjął tytuł „Króla Galicji i Lodomerii” (rex Galiciae et Lodomeriae), demonstrując swoje roszczenia do zwierzchnictwa nad obu księstwami. Polacy jednak po pewnym czasie, chcąc uniknąć wojny z Węgrami, zdecydowali się na układy. W 1206 r. Leszek I Biały spotkał się na Wołyniu z Andrzejem II węgierskim. Doszło do podziału strefy wpływów: odtąd w sferze wyłącznych interesów Arpadów miał pozostać Halicz, zaś Piastów Włodzimierz.

 


 Król Węgier Andrzej II

 

Podział wpływów nie zakończył konfliktu. Wkrótce po tym wdowa po Romanie wraz z młodszym synem Wasylkiem (starszy syn Daniel przybywał wówczas na dworze węgierskim), nie chcąc się pogodzić z rządami Węgrów, zdecydowała się uciec do Polski, gdzie znalazła schronienie na dworze krakowskim. Pomoc udzielona przez Leszka I Białego umożliwiła im powrót do części władztwa z Bełzem.

 

Potwierdzeniem aktywnej polityki Piastów w tej części Rusi było zawarcie w tym czasie podwójnego małżeństwa synów Kazimierza II Sprawiedliwego z księżniczkami ruskimi. Leszek I Biały poślubił nieznaną z imienia, córką księcia łuckiego Ingwara, a następnie z córką Jarosława Włodzimierzowica Grzymisławę, a Konrad I mazowiecki ożenił się z Agafią, córką księcia przemyskiego Światosława Igorowicza.

 

 Wśród możnowładztwa ruskiego Halicza i Wołynia w tym okresie można zaobserwować dwie wykluczające się na wzajem tendencje: z jednej strony chęć zachowania jedności księstwa halicko-wołyńskiego i umocnienia tego księstwa, z drugiej jego podział i fragmentaryzację jego terytorium.

 

Okrutne rządy Igorowiczów nie mogły też trwać wiecznie. Jednak w 1211 r. bojarzy z pomocą Węgrów posiłkowanych przez wojska Leszka I Białego pod dowództwem Sulisława Bernatowicza obalili okrutnych książąt i zamordowali Romana i Światosława Igorowiczów. Na tronie halicko-wołyńskim zasiadł Daniel Romanowicz. W 1212 r.    Leszek I Biały zajął Bełz i osadził w nim Aleksandra Wsiewołodowicza. Przy okazji tej wyprawy książę zwierzchni Polski zajął grody w Ugrowsku, Wereszynie, Stołpiu i Kumowie. Węgrzy nie zamierzali patrzeć bezczynnie na poczynania Polaków i w 1213 r. ruszyła ich wyprawa na Halicz. Zdobyli stolicę księstwa i obwołali księciem halickim Władysława Kormilczyca, bojar ruskiego, który przewodził bojarskiej halickiej opozycji. Tak, tak – to prawdziwy zawrót głowy i nie ma on końca. Leszek I Biały w 1214 r. wyprawił się ponownie na Ruś Halicką a wsparli go książęta ruscy: Daniel i Wasylko Romanowicze oraz Aleksaner i Wsiewołod Wsiewołodowicze. Połączonym siłom polsko-ruskim udało się pokonać księcia-namiestnika węgierskiego, Władysława Kormiliczyca w bitwie nad Boberką. Jednak Polakom nieudało  się  zdobyć Halicza.

 

Walki trwałyby tak bez końca, ale w 1214 r. w Spiszu zawarto umowę między Leszkiem I Białym a królem węgierskim Andrzejem II w sprawie Rusi Halickiej. Na jej podstawie po śmierci Romana Mścisławicza tron halicki miał odziedziczyć Koloman, syn Andrzeja II, natomiast zachodnią część księstwa halickiego z Przemyślem miał otrzymać Leszek I Biały. Dla przypieczętowania ugody mający zasiąść na tronie w Haliczu królewicz węgierski Koloman miał pojąć za żonę córkę Leszka I Białego, Salomeę. Umowa ta zakończyła okres walk o panowanie nad Rusią Halicką. Leszek I Biały, jak chytry lis, bez zgody i wiedzy Węgrów, osadził Daniela Romanowicza w księstwie włodzimierskim. W odwecie w 1215 r. król węgierski Andrzej II zajął ziemię lubaczowską i przemyską. Jednak niezadowoleni z węgierskich rządów haliccy bojarzy wszczęli w 1216 r. powstanie, zakończone wypędzeniem załóg węgierskich, a księciem obwołali księcia nowogrodzkiego Mścisława II Udałego, a wsparł go książę zwierzchni polski. W roku następnym również Daniel Romanowicz dopuścił się zdradzieckiego czynu, bo zapominając ile dobrego zaznał od Leszka Białego, podstępnie odebrał mu grody w Brześciu, Ugrowsku, Wereszynie, Stołpiu i Kumowie. Prawdopodobnie  książę Daniel został sprowokowany do tego antypolskiego wystąpienia z powodu sojuszu jaki  Leszek Biały zawarł z Mścisławem II Udałym z którym Romanowicz był w konflikcie. Wiosną 1218 r. Piast poprowadził nieudaną wyprawę odwetowa przeciwko zdradzieckiemu krewniakowi. Jednak wojska polskie doznały porażki w starciu z siłami ruskimi nad Bugiem.

 

Te kolejne niepowodzenia skłoniły Leszka I Białego do ponownego układania się z królem węgierskim Andrzejem II. Postanowiono mianowicie zrealizować wcześniejszy pomysł, tym razem skutecznie, ożenienia Kolomana z córką księcia polskiego, Salomeą. Piast ze swej strony miał zrezygnować z pretensji do Halicza, w zamian za co miał otrzymać rekompensatę na Wołyniu kosztem księcia włodzimierskiego Daniela Romanowicza.

 

Długo oczekiwaną wyprawę pod dowództwem króla węgierskiego i księcia zwierzchniego polskiego udało się wreszcie zorganizować jesienią 1219 r. Akcja przeważających sił węgiersko-polskich zakończyła się sukcesem, zajęto Przemyśl, Gródek i Halicz.  Koloman i Salomea zostali ogłoszeni władcami w Haliczu. Przedsięwzięcie zostało zagrożone w 1220 r. nieudaną wyprawą Leszka Białego na Włodzimierz Wołyński. Co więcej jeszcze w tym samym roku na ziemie Leszka Białego i Konrada I mazowieckiego spadła odwetowa wyprawa Prusów, Litwinów i Rusinów. Również podjęcie w 1221 r. drugiej wyprawy, tym razem z pomocą węgierską, zakończyło się fiaskiem, co więcej skłoniło to Daniela Romanowicza, pogodzonego ze Mścisławem II Udałym nowogrodzkim, do akcji odwetowej, która zakończyła się zdobyciem Halicza i uwięzieniem Kolomana i Salomei oraz ogłoszenie Mścisława II Udałego księciem halickim.

 

Ten nowy fakt oraz układ pomiędzy Mścisławem II Udałym a Andrzejem II węgierskim za plecami Leszka Białego i Daniela Romanowicza dotyczący dziedzictwa w księstwie halickim, po śmierci Mścisława II Udałego tron miał objąć inny syn króla węgierskiego królewicz Andrzej, spowodował kolejne odwrócenie sojuszy. Dlatego też, w 1223 r. książę zwierzchni Polski  i książę włodzimiersko-wołyński wspólne wystąpili przeciwko Mścisławowi II Udałemu. Książę halicki, w swojej wyprawie na Polskę w 1225 r. był posiłkowany przez chana połowieckiego Kocjana. Wojna ta, jak i poprzednie, mimo przejściowych sukcesów, zakończyła się bez wyraźnego rozstrzygnięcia, co więcej zaowocowała kolejnym odwróceniem sojuszów i ponownego związania się w 1227 r.  Polaków z Węgrami przeciw Danielowi Romanowiczowi. Była to już ostatnia decyzja władcy polskiego w tym konflikcie, gdyż 24 listopada 1227 r. w Marcinkowie koło Gąsawy został zamordowany przez siepaczy księcia pomorskiego Świętopełka Wielkiego. W tym czasie na Ruś Halicką spadła kolejna wyprawa węgierska. Najeźdźcy udało się osadzić na tronie księcia Andrzeja, syna króla węgierskiego Andrzeja II. Rozpoczął się kolejny okres długich walk między Węgrami a Danielem Romanowiczem.

 

W tym samym czasie Daniel i Wasylko zjednoczyli większość ziem księstwa włodzimiersko-wołyńskiego. Pozbawili swojego brata stryjecznego drugiego stopnia Jarosława Ingwarowicza księstwa łuckiego i peresopnickiego. 26 marca 1228 r. Romanowicze przeprowadzili udaną kampanię na Czartorysk, w którym rządzili wrogo nastawieni do Daniela książęta pińscy. Kampania zakończyła się zdobyciem miasta i pojmaniem książąt pińskich. W roku następnym książęta ruscy wmieszali się w walki o tron krakowski między Piastami. Latem 1229 r. Konrad I mazowiecki wraz ze swoimi krewniakami książętami włodzimierskimi Danielem i Wasylkiem Romanowiczami, najechał na księstwo wielkopolskie Władysława III Laskonogiego. Zagon wojsk ruskich spustoszył księstwo wrocławskie Henryka I Brodatego (ucierpiał m.in. Milicz i Starogród). Sojusz trwał i tak zimą 1230 r. Konrad I mazowiecki udzielił pomocy Danielowi Romanowiczowi, podczas jego walk z Węgrami. Daniel nie poddał się i po zawarciu sojuszu z wielkim księciem kijowskim Włodzimierzem IV Dymitrem Rurykowiczem i Połowcami uderzył na Halicz. Książę Andrzej węgierski zmarł z głodu, podczas drugiego oblężenia Halicza przez wojska Daniela Romanowicza w 1233 r. Węgry wycofały się z dalszych starań o opanowanie Rusi Halickiej

 

 

W latach 30-tych w dalszym ciągu trwały walki o Halicz i Kijów. Walczyli ze sobą Węgrzy, Michał I Wsiewołodowicz Święty, Daniel i Wasylko Romanowicze, Włodzimierz IV Dymitr Rurykowicz i Jarosław II Wsiewołodowicz. Gdy Michał I Wsiewołodowicz Święty rozpoczął, w obronie praw Jarosława II Wsiewołodowicza, agresywne działania wobec wielkiego księcia kijowskiego Włodzimierza IV Rurykowicza, ten zwrócił się o pomoc do księcia wołyńskiego Daniela Romanowicza. Pod koniec 1234 r. Michał I i jego sojusznik Izjasław Mścisławicz oblegli Włodzimierza IV Rurykowicza w Kijowie, ale odsiecz Daniela zmusił ich do odejścia za Dnieprem, po czym wraz z Włodzimierzem IV Rurykowiczem obległ Michała I w Czernihowie. Michał I został zmuszony do opuszczenia Czernihowa, a Daniel osadził tam księcia Mścisława Glebowicza. Jednak Michałowi I udało się pokonać rywali i utrzymał Czernihów w swoich rękach. W 1235 r. Michał I Wsiewołodowicz Święty i Jarosław II Wsiewołodowicz zorganizowali wyprawę odwetową, w wyniku której Michał I, pokonali pod Torcheskiem Daniela Romaowicza i Włodzimierza IV Dymitra Rurykowicza.  Następnie Michał I i jego syn Rościsław, przy wsparciu węgierskiego króla Beli IV, zajęli Halicz i osadzili Jarosław II Wsiewołodowicz w Kijowie.

 


Książę czernihowski Michał I Wsiewołodowicz Święty na ikonie z 1688 r.

 

W tym samym okresie pojawiło się nowe zagrożenie dla włości Romanowiczów. Latem 1236 r. Konrad I mazowiecki zorganizował  nieudaną wyprawę na Ruś przeciwko Romanowiczom. Piast wspierał swojego siostrzeńca Michała I Wsiewodołowicza Świętego, który był synem nieznanej nam z imienia córki Kazimierza II Sprawiedliwego. Wojska kujawsko-mazowieckie zostały pobite przez wojska księcia Wasylka pod Czerwieniem.  Siły polskie wycofały się z Rusi, wskutek trudności i znacznych strat przy przeprawie przez Wieprz. 8 III marca 1237 r. Konrad I mazowiecki przekazał Drohiczyn wraz z okręgiem Zakonowi Kawalerów Chrystusa (tzw. Braciom dobrzyńskim), w celu ochrony Mazowsza przed najazdami Jaćwięgów. W 1238 r. Daniel Romanowicz pokonał zakonników i odbił Drohiczyn. Po czym w okresie jesień 1238 r. - zima 1239 r. na Mazowsze spadł najazd litewski , który był sprowokowany przez Daniela Romanowicza.

 

Zimą 1235/36 r. została wznowiona wojna między książętami ruskimi, a w 1236 r. w Kijowie ponownie panował Włodzimierz IV Dymitr Rurykowicz. Przez następne dwa lata Michał I Wsiewołodowicz Święty walczył z Danielem Romanowiczem o ziemię halicką z różnym powodzeniem. Starał się uczynić swojego syna Rościsława Michałowicza księciem halickim. Ostatecznie w 1238 r., opierając się na poparciu mieszczan i duchowieństwa, Daniel i Wasylko zajęli Halicz a Michał I Wsiewołodowicz Święty opanował Kijów. W ten sposób przywrócono jedność księstwa halicko-wołyńskiego.

 

Daniel halicki kontynuował politykę jednoczenia ziem ruskich. W 1240 r. zdobył Kijów i umieścił tam swojego wojewodę Dmytra. Jednak już w grudniu miasto padło pod naporem mongolskiej inwazji. W 1241 r. hordy Batu-chana wkroczyły na Ruś Halicko-Wołyńską. W tym czasie Daniela nie było w księstwie, przebywał na Węgry ze swoim synem Lwem, aby zabiegali o rękę Konstancji, córki króla węgierskiego. Gdy odmówiono mu, wyjechał do Polski, gdzie pozostał do wyjazdu Tatarów. Jego posiadłości został splądrowane. Latem 1241 r.  Daniel i Wasylko dokonali niszczycielskiego najazdu na ziemię lubelską. Był to akt wsparcia militarnego Konrada I mazowieckiego w jego walce o tron krakowski ze swoim bratankiem Bolesławem V Wstydliwym. Z tego też powodu w 1244 r. doszło do odwetowej wyprawy oddziałów małopolskich, prawdopodobnie z ziemi lubelskiej, na okolice Andrzejowa, własności Romanowiczów. A nie był to koniec walk polsko-ruskich, gdyż jeszcze pod tym rokiem w „Latopisie Halicko-Wołyńskim” czytamy:

 

„Usłyszał zaś Daniel książę z Wasylkiem bratem, zebrawszy siłę swoją obaj rozkazali budować machiny miotające, inne urządzenia dla zdobycia grodu i poszli na gród Lublin. Jednego dnia byli pod grodem [z] Chełma ze wszystkimi wojami [i] machinami miotającymi. Miotały machiny i strzały jak deszcz padały na gród ich. I zobaczywszy Lachowie [Polacy] jak krzepko natarcie ruskie postępuje, zaczęli prosić, [by] łaskę uzyskać. Daniel i Wasylko przeprowadziwszy radę postanowili [i] rzekli: "Nie pomagajcie księciu swojemu" [Bolesławowi V Wstydliwemu]. Oni [Lublinianie] zaś obiecali to uczynić. Daniel zaś z bratem powracali we dwóch, spustoszywszy krainę tę.”

 

17 sierpnia 1245 r. w bitwie pod Jarosławiem wojska Daniela i jego brata Wasylka wspomagane przez Konrada I mazowieckiego i księcia litewskiego Mendoga pokonały wojska księcia Rościsława Michajłowicza czernihowskiego i bojarów halickich wspomagane przez siły księcia krakowskiego Bolesława V Wstydliwego i posiłki węgierskie króla Beli IV. Zakończyło to prawie 40-letnią walkę o władzę nad księstwem halicko-wołyńskim. Ta bitwa była jedną z największych w historii Rusi w XIII wieku.

 

W polityce wewnętrznej Daniel, podobnie jak jego ojciec, starał się zapewnić sobie poparcie chłopów i mieszczan, aby nie polegać na bojarach. Zbudował wiele miast, w tym w 1256 r. Lwów, któremu nadano imię jego syna Lwa. Daniel zaprosił rzemieślników i kupców z Niemiec i Polski, a także z ziem ruskich do osiedlania się w nowych miastach.

 

Wieloetniczność miast halickich wzmocniła duża społeczność ormiańska i żydowska, które po upadku Kijowa przeniosły się na zachód. We wsiach wyznaczono specjalnych urzędników do ochrony ludności przed bojarami i utworzono oddziały wojskowe chłopów. Ale inwazja mongolsko-tatarska uniemożliwiła Danielowi realizację jego planów.

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Drugie arabskie oblężenie Konstantynopola (717–718)

 

Po pierwszym arabskim oblężeniu Konstantynopola w latach 674-678 w stosunkach między Kalifatem Ummajjadów a Cesarstwem Bizantyjskim zapanował okres pokoju. Co więcej, po 680 r. Kalifat Umajjadów nie był w stanie zagrozić Bizancjum, ponieważ pogrążył się w drugiej islamskiej wojnie domowej (tzw. druga fitna), zapewniając Bizancjum silniejszą pozycję. Pozwoliła ona Grekom wyłudzić ogromne sumy pieniędzy od kalifa rezydującego w Damaszku. W 692 r. dobiegła końca islamska wojna domowa a w konsekwencji tego dynastia Umajjadów uzyskała całkowitą dominację w świecie islamu. W tej sytuacji cesarz bizantyjski Justynian II Obciętonosy wznowił działania wojenne przeciwko Arabom, próbując zapobiec dalszemu ich umacnianiu się, ponieważ groziło to upadkiem korzystnego dla Greków statusu quo. Jednak konsekwencją tych działań była  seria arabskich zwycięstw, które doprowadziły do ponownej utraty Armenii i hegemonii na Kaukazie , a także do rozpoczęcia stopniowego podboju przez Arabów strefy przygranicznej między dwoma państwami. Każdego roku dowódcy woskowi kalifa, zwykle sami członkowie dynastii Umajjadów, przypuszczali najazdy na ziemie bizantyjskie i zajmowali ufortyfikowane twierdze.

 

Po 712 r. bizantyjski system obronny zaczął wykazywać oznaki upadku, ponieważ najazdy arabskie docierały coraz głębiej na terytorium Azji Mniejszej , wielokrotnie zajmując i niszcząc fortyfikacje graniczne, podczas gdy zdolność Bizancjum do reagowania wydawała się słabnąć. Było to częściowo spowodowane wewnętrzną anarchią w cesarstwie, która zapanowała w tym okresie. Po pierwszej detronizacji Justyniana II Obciętonosego w 695 r. nastąpiło siedem krwawych zmian na tronie cesarskim w ciągu następnych 20 lat (Leoncjusz II w 695, Tyberiusz III w 698, Justynian II Obciętonosy w 705 po raz drugi, Filipikos Bardanesa w 711, Anastazjusz II w 713, Teodozjusz III w 715, Leon III Izauryjczyk w 717). Mimo tych wewnętrznych trudności jakie przeżywało Bizancjum ataki arabskie i tak nasilałyby się na cesarstwo po zakończeniu islamskiej wojny domowej. Imperium Arabskie w sposób znaczący przewyższało Bizancjum swoim potencjałem ludnościowym, terytorialnym i bogactwem, które Arabowie postanowili wykorzystać przeciwko cesarstwu. Groziło to całkowitym zniszczeniem cesarstwa przez zajęcie jego stolicy.

    

Arabskie podboje utorowały drogę do drugiego ataku na Konstantynopol, operację tą przygotowywał już kalif Al-Walid I. Po śmierci Al-Walida w 715 r. jego brat i następca Sulajman Ibn Abd al-Malik podjął się realizacji planu podboju z wielką gorliwością z powodu przepowiedni zgodnie z którą Konstantynopol zostanie nazwany imieniem kalifa, który nosi imię proroka. Wśród Umajjadów jedynym takim imieniem był Sulajman (Salomon czyli prorok biblijny oraz Koranu, król Izraela, syn i następca króla Dawida). Według źródeł syryjskich, nowy kalif przysięgał „nie przestawać walczyć z Konstantynopolem, zanim nie wyczerpie arabskich ziem lub nie zajmie miasta”. Siły Umajjadów zaczęły gromadzić się na równinie Dambik na północ od Aleppo, pod osobistym nadzorem kalifa. Ponieważ Sulajman był zbyt chory, by samemu objąć dowództwo kampanii, powierzył je swojemu bratu Maslamie ibn Abd al-Malikowi. Operacja przeciwko Konstantynopolowi miała miejsce w czasie, gdy kalifat szybko się rozszerzał na wschód i na zachód, kiedy armie muzułmańskie napierały na Transoksanię, Indie i Półwysep Iberyjski.

    

Przygotowania arabskie, a zwłaszcza budowa silnej floty, nie umknęły uwadze Bizantyńczyków. Cesarz Anastazjusz II wysłał nawet poselstwo do Damaszku pod przewodnictwem patriarchy i prefekta miasta Danielem Sinopitisem, rzekomo prosząc o pokój, ale w rzeczywistości szpiegując arabskie przygotowania. W tym samym czasie Anastazjusz II zaczął przygotowywać miasto do oblężenia: naprawił mury Teodozjusza i wyposażył je w katapulty, przywiózł zapasy do miasta i zmusił do wyjazdu mieszkańców, którzy nie mogli przechowywać żywności przez trzy lata. Anastazjusz II również zadbał o swoją flotę i na początku 715 r. wysłał ją przeciwko arabskiej flocie operującej u wybrzeży Licji w Fenicji, aby zebrać drewno. Kiedy jednak przybyła na Rodos, flota bizantyjska, podżegana przez żołnierzy z temu Opsikion, zbuntowała się, zabiła swojego dowódcę i popłynęła na północ w kierunku Adramyttion (Edremit). Tam siłą ogłosili cesarzem całkowicie jemu niechętnego poborcę podatkowego Teodozjusza III. Anastazjusz II przekroczył Bosfor i udał się do Bitynii, aby przeciwdziałać powstaniu, ale flota rebeliantów popłynęła do Chryzopolu (Üsküdar), skąd przypuściła ataki na Konstantynopol, dopóki ich zwolennicy w stolicy nie otworzyli bram. Anastazjusz II nadal opierał się w Nicei przez kilka miesięcy, ale w końcu zgodził się zrzec tronu i zostać mnichem. Wstąpienie na tron Teodozjusza III, który według wszystkich źródeł był zarówno zmuszony do tego, jak i niekompetentny jako poddany z Opsikion, wywołało reakcję innych poddanych, zwłaszcza stratega temu Anatolikon Leona Izauryjczyka  i stratega temu Armeniakon Artabasdesa.

   

W warunkach wewnętrznych konfliktów w cesarstwie Arabowie rozpoczęli starannie przygotowany atak. We wrześniu 715 r. ich armia pod dowództwem Sulejmana ibn Mu'ada wkroczyła do Cylicji, zdobyła Fort Lulon, który kontrolował Bramę Cylicyjską i spędziła zimę w Afik, niezidentyfikowanym miejscu przy zachodnim wejściu do Bramy Cylicyjskiej. Wiosną 716 r. kontynuowano natarcie na środkową Azję Mniejszą, podczas gdy flota arabska pod dowództwem Umara Ibn Hubajry al-Fazariego płynęła wzdłuż Cylicji. Maslama ibn Abd al-Malik wraz z większością armii arabskiej czekał na rozwój wydarzeń w północnej Syrii. Arabowie mieli nadzieję, że wykorzystają wewnętrzny konflikt bizantyjski na swoją korzyść. W ten sposób Maslama ibn Abd al-Malik nawiązał kontakt z Leonem Izauryjczykiem. Nie wiadomo, jakie obietnice złożył Arabom. Możliwe, że Leon Izauryjczyk mógł obiecać, że zostanie wasalem kalifa. Jest jednak pewne, że obie strony zamierzały wykorzystać siebie nawzajem do własnych celów: Leon Izauryjczyk do przejęcia tronu, a Maslama ibn Abd al-Malik, aby zwiększyć do granic możliwości chaos w Bizancjum i jeszcze bardziej go osłabić przed ostatecznym atakiem na Konstantynopol.

 


    Flota bizantyjska używa "ognia greckiego"

 

Miasto Amorium o dużym znaczeniu strategicznym stało się pierwszym celem Arabów, którzy zamierzali wykorzystać go jako bazę wypadową na nadchodzącą zimę. Miasto pozostało bezbronne z powodu konfliktów wewnętrznych w cesarstwie i łatwo mogłoby zostać zdobyte przez siły Sulajmana ibn Mu'ada. Arabowie woleli jednak wykorzystać okazję do wzmocnienia pozycji swojego rzekomego sojusznika Leona Izauryjczyka i zaoferowali mieszkańcom korzystne warunki kapitulacji, jeśli uznają Leona Izauryjczyka za cesarza. Obywatele Amorium tak zrobili, ale nadal bramy miasta były zamknięte. Leon Izauryjczyk rzucił się w ten rejon z tyloma żołnierzami, ilu zdołał zgromadzić, i po serii wprowadzających w błąd negocjacji zdołał osadzić w mieście 800 swoich ludzi. Ponieważ miasto mogło być teraz bronione, a zapasy Arabów się wyczerpały, Arabowie zostali zmuszeni do odwrotu. Samemu Leonowi Izauryjczykowi udało się wycofać w rejon Pizydii, a latem, przy wsparciu Artabasdesa, został ogłoszony cesarzem.

 


Posiadłości bizantyjskie w Azji Mniejszej i Tracji w VIII wieku
   

Sukces Leona Izauryjczyk był zbawieniem dla Bizancjum, ponieważ Maslama ibn Abd al-Malik z główną armią arabską przekroczył góry Taurus i skierował się do Amorium. W trakcie tego marszu arabski dowódca, wciąż nieświadomy ostatnich wydarzeń, unikał deklaracji lojalności obszarów, przez które maszerował - tj. temy wschodnie i armeńskie - których władców nadal uważał za swoich sojuszników. Kiedy Maslama ibn Abd al-Malik spotkał siły Sulajmana ibn Mu'ada i dowiedział się o wydarzeniach z Amorium, zmienił kierunek i zajął Akroinon. Następnie skierował swoje siły na zachodnie wybrzeże Azji Mniejszej, gdzie spędzili zimę po zdobyciu Sardes i Pergamonu. Flota arabska spędziła zimę w Cylicji. W międzyczasie Leon Izauryjczyk ruszył przeciwko Konstantynopolowi. Zdobył Nikomedię, gdzie schwytał wielu urzędników, w tym syna Teodozjusza III, a następnie udał się do Chryzopolu. Wiosną 717 r. Leon Izauryjczyk po negocjacjach zmusił Teodozjusza III do rezygnacji i został uznany za cesarza, wkraczając do Konstantynopola 25 marca. Teodozjusz i jego syn zostali mnichami, a Artabasdes za swoje wsparcie został nagrodzony tytułem kuropalatesa i ręką córki Leona Izauryjczyka, Anny. Nowy cesarz musiał zmierzyć się z arabską inwazją.

 


 Obszar wokół Konstantynopola

 

Od początku swojej kampanii Arabowie przygotowywali się do działań wojennych na dużą skalę. Syryjska kronika z klasztoru Zuknin w pobliżu miasta Amid (Diyar Bakir) z końca VIII w. podaje, że ich siły były „niezliczone”. Michał Syryjczyk żyjący w XII w. ustalił je na 200 000 ludzi i 5 000 statków, co oczywiście jest przesadzone. Arabski geograf i historyk z X w. al-Masudi donosi o 120000 ludzi, a kronika Teofanesa Wyznawcy - 1800 statków. Arabowie przez kilka lat zbierali zapasy, prowadząc ze sobą machiny oblężnicze i materiały zapalające (nafta). Mówi się, że w samym konwoju armii arabskiej znajdowało się 12 000 ludzi, 6 000 wielbłądów i 6 000 osłów, a według historyka Bar Jewa żyjącego w XIII w. armia arabska liczyła 30 000 ochotników („mutawas”), którzy przybyli, aby wziąć udział w Świętej Wojnie („ dżihadzie ”) przeciwko niewiernym. Bez względu na ich rzeczywistą liczbę, Arabowie byli znacznie silniejsi od obrońców. Niewiele wiadomo o strukturze armii arabskiej, poza tym, że składała się ona i dowodzona była głównie przez Arabów syryjskich i mezopotamskich, którzy stanowili elitę „armii syryjskiej”, ostoję władzy Ummajjadów i uczestników długotrwałych konfliktów z Bizancjum. Chociaż oblężenie Konstantynopola pochłonęło znaczną część sił kalifatu, Arabowie kontynuowali najazdy na posiadłości bizantyjskie we wschodniej Azji Mniejszej: w 717 r. syn kalifa Sulajmana, Dawid, zdobył fort w pobliżu Melitenii (Malatya), w 718 Amr ibn Kais najechał obszar przygraniczny. Po stronie bizantyjskiej dostępne siły są całkowicie nieznane. Oprócz przygotowań Anastazjusza II (które mogły zostać zaniechane po jego obaleniu) Bizantyńczycy mogli również liczyć na wsparcie Bułgarów, których chan Terweł zawarł traktat z nowym cesarzem Leonem III Izauryjczykiem, który może obejmował sojusz przeciwko Arabom.

     

Wczesnym latem Maslam ibn Abd al-Malik nakazał swojej flocie popłynąć do Abydos w Hellesponcie, gdzie pomagał w przeprawie armii arabskiej z Azji do Tracji. Stąd Arabowie ruszyli na Konstantynopol, plądrując okolicę i zajmując napotkane miasta. Około połowy lipca lub sierpnia armia arabska dotarła pod Konstantynopol i obległa go od strony lądowej, budując podwójną kamienną linię umocnień, na środku której umieścili swój obóz. Według źródeł arabskich Leon III Izauryjczyk zaproponował poddanie miasta, płacąc złotą monetę za każdego z jego mieszkańców, ale Maslam odmówił, mówiąc, że nie może zawrzeć pokoju z przegranymi i że wyznaczył już przyszły garnizon Konstantynopola. 

     

Flota arabska pod dowództwem Sulajmana ibn Mu'ada (często mylonego z panującym kalifem w średniowieczu i niektórych współczesnych źródłach) przybyła do miasta 1 września i początkowo zakotwiczyła na brzegu Hebdomonu. Dwa dni później Sulajman zaczął rozdzielać swoją flotę na europejskie i azjatyckie przedmieścia Konstantynopolu, aby zablokować morski dostęp do miasta: część floty zakotwiczyła w portach Europy i Hymnu na południe od Chalcedonu podczas gdy reszta wpłynęła w Bosfor, ominęła Konstantynopol i zakotwiczyła na brzegach między Galatą a Klidi, odcinając miasto od Morza Czarnego. Według Teofanesa, gdy tylna straż floty arabskiej liczącą 20 dużych statków z 2000 żołnierzy przepłynęła  na wysokości miasta, silny południowy wiatr ustał i zmienił kierunek, spychając je w kierunku murów miasta. Cesarz Leon III Izauryjczyk natychmiast rozkazał eskadrze swojej floty zaatakować przeciwnika. Wiele statków zatonęło, podczas gdy inne zostały zneutralizowane za pomocą "ognia greckiego" i dryfowały na wysepki Yassıada i Sivriada na Wyspach Książęcych. To zwycięstwo podbudowało morale Bizantyjczyków i zniechęciło Arabów, którzy według Teofanesa tej samej nocy zamierzali zbliżyć się do murów nadmorskich i wspiąć się na nie za pomocą sterów swoich łodzi. Tej samej nocy Leon III Izauryjczyk podniósł wielki łańcuch zamykający wejście do Złotego Rogu. Zaniepokojona morskim zwycięstwem Bizantyjczyków, flota arabska uniknęła starcia z Bizantyjczykami i wycofała się dalej na północ, do portu Sostenes.

     


 Mapa Konstantynopola - stolicy cesarstwa bizantyjskiego

 

Armia arabska była dobrze wyposażona. Źródła opisują duże stosy jedzenia w ich obozie, a oni przywieźli ze sobą także pszenicę, którą zasiali i mieli nadzieję zebrać w przyszłym roku. Jednak niepowodzenie ich floty w zablokowaniu Konstantynopolu drogą morską oznaczało, że Grecy mogli również dostarczać zaopatrzenie do miasta. Ponadto Arabowie w drodze do miasta splądrowali obszary w pobliżu stolicy Bizancjum i nie mogli tam szukać pożywienia. Ich flota i siły arabskie działające na przeciwległych terytoriach azjatyckich mogły przynieść dodatkowe dostawy, ale ich ilość była ograniczona. Gdy oblężenie postępowało i zbliżała się zima, obie strony rozpoczęły negocjacje, które są szeroko cytowane przez źródła arabskie, ale Bizantyjczycy całkowicie je torpedują. Według Arabów cesarz wznowił podwójną grę. Jedna wersja głosi, że przekonał Maslamę, by przekazał mu większość swoich zapasów, podczas gdy inna, że przekonał arabskiego dowódcę do spalenia swoich zapasów, aby dać mieszkańcom Konstantynopolu wrażenie zbliżającego się ostatecznego ataku, i aby Leon mógł ich przekonać do poddania się. Zima była niezwykle ciężka, a śnieg utrzymywał się przez ponad trzy miesiące. Gdy zapasy arabskie zaczęły się kończyć, wybuchł straszliwy głód: żołnierze zostali zmuszeni do zjadania koni, wielbłądów i wszystkiego, co mogli znaleźć żywe, a także kory, korzenie i liście drzew. Doszło do tego, że kopali w śniegu, aby znaleźć pędy pszenicy, które zasiali, aby je zjeść, podczas gdy istnieją doniesienia o aktach kanibalizmu i zjadaniu własnych odchodów. W rezultacie armia arabska była dziesiątkowana przez choroby. Longobardzki historyk Paweł Diakon donosi nawet o stratach rzędu niewiarygodnej liczby 300 000 osób. 

 


   Mury obronne Konstantynopola wytrzymały nie jedno oblężenie

 

Sytuacja wydawała się poprawiać wiosną, kiedy nowy kalif Umar II ibn Abd al-Aziz wysłał na pomoc oblegającym dwie floty: 400 statków z Egiptu pod Sufyanem i 360 statków z Afryki pod Izidą, wszystkie załadowane zaopatrzeniem i uzbrojeniem. W tym samym czasie nowa armia zaczęła przekraczać Azję Mniejszą, aby wzmocnić oblężenie. Kiedy obie floty przybyły do Morza Marmara, pozostały z dala od Konstantynopolu i jego floty i zakotwiczyły u wybrzeży Azji, Egipcjanie głęboko w Zatoce Nikomedii i Afrykanie na południe od Chalcedonu w portach Satyr, Maltepe i Kartalimin. Jednak większość załóg obu flot składała się z chrześcijańskich Egipcjan, którzy natychmiast zaczęli przechodzić na stronę cesarza. Teraz świadomy przybycia flot arabskich i ich rozmieszczenia, Leon III Izauryjczyk skierował swoją flotę przeciwko nim. Osłabione z powodu zbyt dużej odległości między sobą arabskie załogi były niezdolne do wytrzymania "greckiego ognia", zostały zniszczone lub wzięte do niewoli wraz z ładunkiem. Konstantynopol był teraz zabezpieczony przed jakimkolwiek zagrożeniem morskim. Także na lądzie Bizantyńczycy odnieśli wielki sukces, kiedy ich wojska zaskoczyły i zniszczyły arabską armię Maslama w zasadzce na wzgórzach między Niceą a Nikomedią.

   

Zaopatrzenie Konstantynopola drogą morską było teraz łatwe, a rybacy w mieście wznowili pracę, ponieważ flota arabska nie odważyła się atakować. W tym samym czasie armia arabska nadal cierpiała z powodu głodu i chorób. Arabowie ponieśli poważną klęskę z rąk Bułgarów, tracąc, według Teofanesa, 22 000 ludzi. Nie jest jednak pewne, czy był to bułgarski atak na okopy arabskie na mocy traktatu z Leonem III Izauryjczykiem, czy też Arabowie najechali terytorium Bułgarii w poszukiwaniu pożywienia. Michał Syryjczyk twierdzi, że Bułgarzy brali udział w oblężenie od początku, nękali Arabów, gdy zbliżali się do Konstantynopolu, a następnie atakowali ich obóz. Oblężenie się nie powiodło, a kalif Umar II nakazał Maslamie wycofanie się. Po trzynastu miesiącach oblężenia, 15 sierpnia 718 r., Arabowie zakończyli oblężenie. Ponieważ data zbiegła się z Wniebowzięciem Marii Panny, Bizantyńczycy przypisywali jej to zwycięstwo. Bizantyńczycy nie nękali odchodzących Arabów, ale flota arabska poniosła dalsze straty podczas silnej burzy w Propontis, wkrótce po erupcji wulkanu Thera. Ostatecznie kilka pozostałych okrętów zostało schwytanych przez bizantyjską eskadrę statków i według Teofanesa do Syrii wróciło tylko 5 okrętów. Źródła arabskie szacują całkowite straty na 150 000 ludzi, liczba ta jest zawyżona, ale daje wyobrażenie ogromu porażki.

 


     Rozwój terytorialny kalifatu arabskiego - stan na około 750 r.

 

Porażka była ciężkim ciosem dla kalifatu. Zniszczenie floty i armii syryjskiej u wybrzeży Konstantynopolu pozbawiło Ummajjadów podstaw ich władzy. Flota arabska została całkowicie zniszczona i chociaż armia lądowa nie poniosła strat w takim samym stopniu, wrażenie klęski było tak duże, że Umar II poważnie rozważał wycofanie się z ostatnich podbojów w Hiszpanii i na Zakaukaziu a także całkowite wycofanie się z Cylicji i innych bizantyjskich terytoriów przygranicznych zajętych przez Arabów w poprzednich latach. Doradcom kalifa udało się go namówić do rezygnacji z tak radykalnych działań, większość arabskich żołnierzy wycofała się z bizantyjskich fortów przygranicznych. W Cylicji tylko Mamissa (Mopsuestia) pozostała pod okupacją, jako wysunięta placówka do obrony Antiochii. 

 

 

Wojna domowa w Norwegii w latach 1130-1240

 Tradycyjnie Harald I Pięknowłosy (Hårfagre) jest uważany za króla, który zjednoczył Norwegię uwieńczoną zwycięską bitwą w Hafrsfjördzie (da...