21 lipca 1605 r. na tronie carów moskiewskich zasiadł Dymitr Samozwaniec I. Nowy władca swoje wstąpienie na tron zawdzięczał wparciu ze strony polskich rodów magnackich Mniszchów i Wiśniowieckich oraz rosyjskich rodów bojarskich: Szujskich, Bielskich, Romanowów i Mścisławskich, którzy mieli dość rządów Godunowów. Jednak władza Dymitr w Rosji opierała się na kruchych podstawach, niepewne wsparcie ze strony rosyjskich rodów bojarskich i zależna od poparcia militarnego ze strony Rzeczpospolitej i jej magnatów. Tym bardziej, że co jakiś czas pojawiali się zamachowcy, którzy mieli za cel zgładzić fałszywego Rurykowicza, o którym coraz otwarciej mówiono: „Ty jesteś oszust Grigorij Otriepjew, przeklęty heretyk”. Spisek gonił spisek. W tej sytuacji car Dymitr Samozwaniec I postanowił wypełnić obietnicę poślubienia Maryny Mniszchówna, córki wojewody sandomierskiego, Jerzego Mniszcha i Jadwigi z Tarłów, aby w ten sposób zapewnić sobie wsparcie z Rzeczpospolitej.
Car Dymitr wysłał do Polski posła Afanasija Własiewa, którego celem było dopełnienie przyrzeczenia danego przez swojego pana i władcę.
Ślub per procura Maryny Mniszchówny, wojewodzianki sandomierskiej z Dymitrem I Iwanowiczem carem moskiewskim
27 listopada 1605 r. w Krakowie około południa odbył się ślub per procura Maryny
Mniszchówny wojewodzianki sandomierskiej z Dymitrem I Iwanowiczem carem
moskiewskim. Ceremonia ślubna, miała piękną oprawę, odbyła się w kilku
kamienicach krakowskiego Rynku, które w tym celu połączono, przebijając do nich
drzwi w ścianach działowych. Prawdopodobnie były to domy: Montelupich,
Firlejów, kamienica „Pod Jaszczurką”, kamienica należąca do Pawła Brozika i
kamienica „Alantsowska” należąca do Zajdliców. Ślubu w językach polskim i
ruskim udzielił biskup krakowski, kardynał Bernard Maciejowski, który był
krewnym panny młodej. W zastępstwie cara wystąpił poseł rosyjski, Afansij
Własiew. Akt ten odbył się w jednej z sal kamienicy Firlejów, którą
przemianowano na kaplicę. W uroczystościach ślubu per prokura uczestniczyli:
król Zygmunt III z siostrą Anną i dziesięcioletnim synem Władysławem Zygmuntem
w otoczeniu dworu królewskiego, nuncjusz papieski w Polsce Klaudiusz Rangoni,
poseł cara Afanasij Własiew. Maryna Mniszchówna była przyodziana w białą suknię
altembasową, suto haftowaną perłami i drogimi kamieniami, nosiła koronę
wysadzaną „kamieńmi bardzo kosztownemi, od której po warkoczach długo puszczone
z pereł i kamieni, splatane wisiały pasma”.
Jerzy Mniszech, wojewoda sandomierski, ojciec Maryny
Jadwiga Mniszchowa z Tarłów
Zygmunt III Waza, król Polski i wielki książę litewski
Anna Wazówna, siostra króla Zygmunta III
Królewicz Władysław Waza, syn króla Zygmunta III
Z okazji ślubu per procura car Dymitr swoją oblubienicę carycę Marynę Mniszchównę obsypał licznymi i drogimi podarkami. Wśród nich należy wymienić: złoty pierścień ślubny z wielkim diamentem, krzyż diamentowy z trzema wielkimi perłami, rubinowym wężem i wizerunkiem Mojżesza, rubinowe pióro oprawione w złoto z trzema wielkimi perłami, diamentowa brosza zdobiona rubinami i perłami wielkości małej gruszki, piękny złoty paw z rozłożonym i wzniesionym do góry ogonem oraz złoty zegar wydający „obyczajem moskiewskim” dźwięki bębnów, trąb i fletów.
Wraz z poselstwem moskiewskim Afanasija Własiewa do Polski przybył również osobisty sekretarz cara Buchinski, któremu powierzono tajną misję. Miał on uzyskać specjalne pozwolenie od nuncjusza papieskiego dla Maryny, aby mogła poślubić cara, a ślubu miał udzielić patriarcha. Oczekiwano także pozwolenie na jedzenie pieczonego w środę i mięsa w sobotę - jak wynika to ze zwyczajów prawosławnych. Samej Marynie nakazano, aby „nie ubierała włosów” i pozwoliła sobie służyć przy stole jako krajczemu.
Jerzy Mniszech wojewoda sandomierski długo wahał się czy już jest odpowiedni moment, aby wysłać swoja córkę w drogę do Moskwy, gdyż chciał mieć pewność, że jego zięć dostatecznie mocno umocnił się już na tronie carskim. Ostatecznie zdecydował się na wyprawę wiosną 1606 r., zaniepokojony plotkami, że Dymitr trzymał przez pięć miesięcy przy sobie jako konkubinę, Ksenię Borysową Godunownę. Uważa się, że Ksenia została zgwałcona przez Dymitra Samozwańca. Jerzy Mniszech pisał do cara, aby carównę Godunownę trzymał daleko od siebie. Warunek ten został dodatkowo spełniony, jako prezenty ślubny, a do Samboru wysłano około 200 tysięcy złotych i 6 tysięcy złotych dublonów.
W kwietniu 1606 r. Maryna Mniszchówna wraz z rodzicami i z całym orszakiem, przekroczyła granicę Rzeczypospolitej, udając się do Moskwy. 24 kwietnia przybyli do Moskwy - około dwóch tysięcy osób - magnatów, szlachty, książąt i ich świty, na których wizytę Dymitr przeznaczył ogromne sumy. Sama skrzynia z biżuterią, którą otrzymała Maryna jako prezent ślubny, kosztowała około 500 tysięcy złotych rubli, a kolejne 100 tysięcy wysłano do Rzeczpospolitej, aby spłacić długi. Posłom podarowano konie czystej krwi, złote misy, złote łańcuchy, 13 kielichów, 40 sobolowych skór i 100 złotych. Dla Maryny i jej świty pod Moskwą rozłożono dwa namioty, a swojej oblubienicy car podarował na wjazd do stolicy karetę ozdobiona srebrem i carskimi herbami. Dwanaście szarych koni zostało zaprzężonych do karety, a każdy z nich prowadzony był przez carskich asystentów. Przyszłą carycę witali carscy wojewodowie, książęta i tłumy mieszkańców Moskwy, a to wszystko działo się przy dźwiękach orkiestry tamburynów i trąb. Do czasu ceremonii ślubnej Maryna miała pozostać w klasztorze Zmartwychwstania. Skarżąc się, że nie znosi „moskiewskiego jedzenia”, Maryna otrzymała od cara, polskich kucharzy i służbę kuchenną. Obiady, bale i uroczystości następowały jeden po drugim.
Dymitr Samozwaniec I, car moskiewski
Maryna Mniszchówna, caryca moskiewska
Ślub został pierwotnie zaplanowany na 4 maja 1606 r., ale został przełożony, ponieważ konieczne było ustalenie ceremonii przyjęcia prawosławia przez Marynę, choćby takiego na użytek zewnętrzny. Posłuszny carowi, patriarcha Ignacy odrzucił żądanie metropolity kazańskiego Hermogena, która domagał się ponownego chrztu Maryny Mniszchówny w obrządku prawosławnym, za co został zmuszony do powrotu do Kazania. Dodatkowo Hermogen został ukarany i miał zostać pozbawiony godności metropolity i zamknięty w jednym z klasztorów. Los metropolity kazańskiego sprawił, że żaden z pozostałych wyższych duchownych nie protestował przeciwko małżeństwu Dymitra i Maryny. Dymitr Samozwaniec poprosił papieża o specjalne pozwolenie na przyjęcie komunii i namaszczenie Maryny zgodnie z obrządkiem greckim, ale otrzymał kategoryczną odmowę. Namaszczenie - jako obrzęd, który zastępuje przejście Maryny na prawosławie - postanowiono jednak odbyć.
8 maja 1606 r. Maryna Mniszchówna została koronowana na carycę, a spowiednik Dymitra Fiodor, duchowny z moskiewskiego soboru Zwiastowania, dokonał ceremonii ślubnej w Soborze Uspieńskim na Kremlu. Według wspomnień samej Maryny udała się ona na koronację w sani, podarowanej przez Dymitra, z srebrną uprzężą, obitą aksamitem z ozdobionymi perłami, podszytymi połówkami soboli. Na czerwonym brokatowym dywanie, car i caryca ubrani „po moskiewsku” w wiśniowy aksamit ozdobiony perłami, pocałowali koronę i krzyż trzy razy, po czym Maryna przyjęła namaszczenie zgodnie z obrządkiem greckim i została koronowana. Otrzymała także symbole władzy - berło i krzyż. Opuszczając kościół, jak to było w zwyczaju, pieniądze rzucano w tłum, co zakończyło się nieuniknionym tłokiem i walką.
Koronacja Maryny Mniszchówny na carycę moskiewską
Młoda caryca Maryna Mniszchówna otrzymała tytuł „najjaśniejsza wielka władczyni carowa Maria Jurjewna” i „wielka księżna pskowska i nowogrodzka”.
9 maja, w dniu świętego Mikołaja, wbrew wszelkim tradycjom, została wyprawiona uczta weselna, która trwała do dnia następnego, a car poczęstował bojarów polskimi potrawami i ponownie cielęciną, co w Moskwie zostało uznane za „obrzydliwe jedzenie”. Spowodowało to oburzenie, na który Dymitr nie zwrócił uwagi. Tego samego dnia, ku oburzeniu Moskwian, pastor luterańskiego kościoła św. Michała Martin Baer wygłosił kazanie przed zagranicznymi gośćmi, co wcześniej było dozwolone tylko w osadzie niemieckiej. Uroczystości weselne trwały 8 dni.
Maryna Mniszchówna była pierwszą Polką, która dostąpiła zaszczytnego tytułu żony cara Moskwy. W tradycji rosyjskiej nie było zwyczaju koronacji małżonek carów, a nawet nie brały one udziału w ceremonii i koronacji swoich mężów. Przebieg tego aktu mogły obserwować przez małe okno kaplicy cerkiewnej. Łamanie przyjętych zasad i obowiązującej tradycji prawosławnej przez Dymitra Samozwańca i Marynę Mniszchównę zraziło Rosjan i stało się jedną z przyczyn upadku pary carskiej.
Maryna Mniszchówna w stroju koronacyjnym
Dymitr Samozwaniec I po wstąpieniu na tron carski powoli umacniał swoją władzę. Jednak miał świadomość tego, że pojawiające się co jakiś czas spiski mające na celu pozbawienie go życia oraz kwestionujące jego pochodzenia od cara Iwana IV Groźnego, osłabiały jego władzę i autorytet. To wszystko sprawiało, że nowy car nie mógł się czuć bezpieczny.
Małżeństwo z polską magnatką zapewniło Dymitrowi odpowiednie koligacje z polsko-litewskimi magnatami takimi jak - Konstanty książę Wiśniowiecki, Adam książę Wiśniowiecki, Jerzy Mniszech czy też Zygmunt Scipio Tarło. Były to ważne związki, które mogły zapewnić carowi wsparcie militarne z Rzeczpospolitej w razie buntu rosyjskich bojarów. Tym bardziej, że pojawiły się pierwsze oznaki niezadowolenia z rządów Dymitra, który ubierał się w strój polski i otaczał się Polakami. Tajna Rada cara składała się z samych Polaków: kapitan Maciej Domaracki, Michał Skliński, Stanisław Borsza i osobiści sekretarze Jan Buczyński, Stanisław Słoński i Lipnicki. Car zniósł etykietę dworską, jadał "niemiłą Bogu" cielęcinę i nie przestrzegał prawosławnych postów. W Moskwie przebywało więcej cudzoziemców niż kiedykolwiek więcej. Car popierał rozwój handlu z zagranicą.
W tym czasie stare rody bojarskie odsunięte od wpływu na bieg spraw państwowych zaczęły intrygować i szykować się do spisku mającego na celu obalenie Dymitra i przepędzenie Polaków. W tajemnicy książę Wasyl Szujski wywodzący się wprost z rodu Rurykowiczów rozpoczął zbierać zwolenników. Spiskowcy spotykali się w pałacu Szujskiego. Wasyl Szujski ogłosił się przywódcą sprzysiężenia i nawoływał:
"Jeśli my teraz nie wyrąbiemy chorego drzewa, to kiedy ono wyrośnie pod niebiosa, całe państwo moskiewskie przepadnie do końca [...] Albo zgubimy "wora" wraz z polskimi ludźmi, albo sami zginiemy".
Wokół Szujskich powstało bojarskie stronnictwo narodowe, które miało zapobiec "napełnieniu państwa moskiewskiego pogańskimi innowiercami Litwy, i Żydami, i Lachami, i innymi obrzydliwcami, jako wśród nich ruskimi ludźmi mało dojrzałymi". Po za Wasylem Szujskim, do przywódców spisku należeli Wasyl Golicyn, książę Kurakin i najbardziej konserwatywne duchowieństwo prawosławne z metropolitą kazańskim Hermogenem i biskupem Kolomna Józefem. Opozycja musiała szybko i sprawnie działać. Próbowała każdą sytuację wykorzystać na swoją stronę. Rozpowszechniano wśród ludu zarzuty pod adresem cara. Prawda mieszała się z kłamstwem. Mówiono o lubieżności Dymitra, jego planach krwawej rozprawy z bojarstwem, wprowadzenia wiary katolickiej. Nawet przymrozki były winą cara, karą za jego grzechy i związek małżeński z katoliczką zawarty w okresie prawosławnego Świętego Mikołaja Cudotwórcy. Spisek zataczał coraz szersze kręgi, jego członkowie byli obecni w pałacu carskim, wśród służby wartowniczej, Senacie i nawet w kancelarii cara. Dzięki temu znali każdy krok Dymitra Samozwańca I i jego najbliższego otoczenia. Opozycja wyczekiwała odpowiedniego momentu, aby uderzyć.
Wasyl książę Szujski, przywódca opozycji, przedstawiciel bocznej linii Rurykowiczów
W tym czasie trwały uroczystości weselne Dymitra Samozwańca i Maryny Mniszchówny. Podczas wielodniowej uroczystości, Polacy zachowywali się jakby Rosjanie byli ludem podbitym. Pijani, rozzuchwaleni wszczynali awantury wpadając do moskiewskich domów, rzucali się na kobiety, okradali przechodniów. Polacy pod wpływem alkoholu strzelali w powietrze krzycząc "ot moskiewskie raby, daliśmy wam cara". Był to idealny moment dla spiskowców, aby wzniecić powstanie i dokonać zamachu stanu.
14 maja Wasyl Szujski zwołał lojalnych mieszczan i służbę z którymi opracował plan działania przeciw Polakom. Oznaczono domy, w których mieszkają Polacy i zdecydowano, że w sobotę ogłoszą alarm i wezwą ludzi do buntu pod pretekstem obrony cara. 15 maja car Dymitr Samozwaniec został poinformowany o grożącym niebezpieczeństwie, ale zlekceważono je i zdecydowano się na kontynuowanie uroczystości weselnych. Następnego dnia ostrzegano ponownie cara o planach spisku, ale władca uznał to za nonsens. Wasyl Szujski nie próżnował, w imieniu cara zmniejszył straż w pałacu ze 100 do 30 osób.
Tuż przed świtem 17 maja 1606 r. Wasyl Szujski rozkazał otworzyć więzienie, wypuścić przestępców, wyposażyć ich w topory i miecze. Zaczął dzwonić dzwon w cerkwi św. Ilji, jako sygnał do ataku dla spiskowców. Wasyl Szujski z krzyżem prawosławnym w jednej ręce, z mieczem w drugiej na koniu w towarzystwie księcia Golicyna i około 200 zbrojnych wjechał na Plac Czerwony krzycząc, że Litwa próbuje zabić cara i wzywał Moskwian do obrony władcy i mordowania obcych.
Otoczono pałac Dymitra. Otworzono bramy Kremla przez które wdarły się do środka tłumy Moskwian. Rozpuszczono plotkę, że Polacy mordują bojarów. Lud obudzony bijącymi dzwonami cerkiewnymi ruszył na ratunek bić Polaków i Litwinów. Buntownicy wdarli się do pałacu, po czym do sypialni cara. Padły strzały ale chybiono. Caryca Maryna będąc niskiego wzrostu ukryła się w pokoju swojej ochmistrzyni pod jej spódnicą. Dzięki temu ocalała. W pałacu zjawił się książę Iwan Golicyn i ogłosił, że caryca-wdowa Marfa zaprzeczyła jakoby car Dymitr był jej synem. Po czym rzucono się na Samozwańca. Nienawiść była tak wielka, że nie dość, że obrzucono cara wyzwiskami, książę Golicyn rozciął mu głowę szablą, dźgano go sztyletami i nożami. Zadano mu 21 ran, ubrano w łachmany, po czym ciało zamordowanego cara pociągnięto na Plac Czerwony. Położono go na wysokości klasztoru Wniebowstąpienia, gdzie mieszkała caryca-wdowa Marfa i tłum domagał się, aby potwierdziła czy to jest jej syn. Według relacji współczesnych odpowiedziała, że "trzeba było o to zapytać kiedy żył, a teraz już nie jest mój".
Śmierć cara Dymitra Samozwańca I
Wielu uważało, że cara zabili Polacy. Żądano odwetu. Zaatakowano wcześniej oznaczone domy zamieszkane przez Polaków. Zamordowano 524 Polaków, głównie dworzan, czeladzi i komorników. Kilkaset osób internowano, w tym: Adama księcia Wiśniowieckiego, Jerzego Mniszcha i Marynę Mniszchównę. Zginęło prawie 1000 Moskwian.
Nad zwłokami cara pastwiono się przez trzy dni. Pierwszego dnia leżał w błocie na środku rynku, drugiego dnia przywieziono stół, na którym leżało ciało Dymitra. Maskę karnawałową wrzucono na jego klatkę piersiową lub, według innych źródeł, na otwarty brzuch. Moskwianie posypali ciało władcy piaskiem, smarowali smołą i „wszelkimi obrzydliwościami”. Następnie został pochowany w tak zwanym „nędznym dole”, cmentarzu dla pijaków, włóczęgów, złodziei i tych którzy zamarzli. Natychmiast po pogrzebie uderzyły niezwykle silne mrozy, niszcząc trawę na polach i już zasiane ziarno. Po kilku dniach po Moskwie rozeszły się plotki mówiące o cudach nad grobem zamordowanego cara.
Zbezczeszczone zwłoki cara Dymitra Samozwańca I na moskiewskim rynku
W tej sytuacji spiskowcy, aby zatrzeć wszelkie ślady po carze Dymitrze Samozwańcu, rozkazali wykopać jego ciało, porąbać je, spalić, po czym wymieszano prochy Dymitra z prochem strzelniczym i wystrzelono z armaty w kierunku, z którego przybył - w kierunku Rzeczpospolitej.
W ten oto sposób skończyły się 11 miesięczne rządy cara Dymitra Samozwańcy I w Rosji. Próby zreformowania państwa moskiewskiego zakończyły się brutalnym upadkiem "oświeconego" władcy, który przegrał walkę z konserwatywnym, narodowym, zacofanym i zachowawczym stronnictwem bojarskim wspieranym przez Cerkiew Prawosławną. Strach przed czymś nowym i obcym zwyciężył. Jednak sam Dymitr Samozwaniec swoim wywyższaniem się, lekceważeniem tradycji rosyjskiej splątanej z prawosławną religijnością zniechęcał do siebie możnych panów bojarów i hierarchów Cerkwi Prawosławnej.