Dziś parę słów o pewnej koronacji, która zmieniła bieg
dziejów w Europie Środkowej. 18 stycznia 1701 r. w Królewcu koronował się na
„króla w Prusach” przyjmując imię Fryderyka I książę Prus Książęcych i elektor-margrabia
brandenburski.
Fryderyk I koronował się na
„króla w Prusach”
Ale za nim o samym akcie koronacji, dobrze jest
przyjrzeć się otoczeniu politycznemu i międzynarodowemu, aby lepiej zrozumieć,
motywy działania Fryderyka. Z chwilą zawarcia traktatów welawsko-bydgoskich w
1657 r. Fryderyk Wilhelm I Wielki Elektor stawał się suwerennym władcą w
Prusach Książęcych, a Polska utraciła wpływ na politykę Hohenzollernów. Jedynym
śladem dawnej zależności Prus Książęcych od Polski miało być odtąd składanie
przez stany pruskie hołdu królowi polskiemu i Rzeczypospolitej (homagium
eventuale) w momencie obejmowania władzy przez nowego księcia w Prusach, gdyż w
traktatach zastrzeżono, że po ewentualnym wymarciu Hohenzollernów Prusy Książęce
miały wrócić do Polski.
Fryderyk Wilhelm I mimo swoich dużych ambicji
odegrania przez jego państwo ważnej roli w polityce europejskiej, nie wyszedł
po za partykularyzm dynastyczny prusko-brandenburskich Hohenzollernów.
Lawirował między Francją, Szwecją a Cesarstwem.
8 maja 1688 r. nowym władcą państwa
brandenbursko-pruskiego został Fryderyk III, który nie miał doświadczenia, gdyż
ojciec trzymał go z dala od polityki i nie wdrażał w tajniki sprawowania
władzy. Książę zerwał z profrancuską polityką ojca i próbował zbliżyć się do
Danii i północnoniemieckich państw. Sytuacja na polu polityki niemieckiej
uległa zmianie i należało trochę zrewidować swoją politykę. W 1695 r. zwrócono
Habsburgom śląski okręg świebodziński, a tym samym Hohenzollernowie wznowili swoje
roszczenia do Śląska, ale ich nie podnoszono, aby nie drażnić cesarza Leopolda
I.
W 1689 r. Wilhelm Henryk Orański, książę
Oranii-Nassau, namiestnik Republiki Zjednoczonych Prowincji i hrabia Vianden
został królem Anglii, Szkocji i Irlandii. W ten sposób ród orańsko-nassauski
wzrósł ponad innych książąt Rzeszy.
W 1692 r. Księstwo Brunszwik-Lüneburg zostało
podniesione do rangi elektoratu nazywanego potocznie hanowerskim. Wyróżnienie
rodu Welfów, stanowiło zagrożenie i konkurencję dla Hohenzollernów na obszarze
północnych Niemiec. Ponadto dom hanowerski ze względu na pokrewieństwo z rodem
Stuartów miał już zapewnione następstwo tronu w Wielkiej Brytanii, a co za tym
idzie perspektywę otrzymania korony królewskiej. Do tego w wyniku dworskich
intryg w 1697 r., które wsparła żona Fryderyka III, księżniczka hanowerska a
obecnie już księżna-elektorowa Zofia Szarlotta, odwołany w Berlinie został
pierwszy minister Danckelmann, który był zwolennikiem antyhanowerskiej
polityki. Zofię Szarlottę można scharakteryzować, że "była ona pod każdym
względem córką Hanoweru: w postępowaniu, zainteresowaniach, zamiłowaniu do
przepychu; tkwiła korzeniami nad Leiną, a nie w Berlinie. Jako potomkini Welfów
znacznie bardziej leżała jej na sercu przyszłość tego rodu, niż wielkość
Prus".
Zofia Szarlotta hanowerska
Nowym pierwszym ministrem został baron Paweł Fuchs, co
wcale nie zmieniło w zasadniczy sposób kursu polityki Fryderyka III. Elektor
dążył do uzyskania korony królewskiej. W tej sytuacji bardzo ważne dla tej
spawy było stanowisko państwa polsko-litewskiego, a w zasadzie zapewnienie
sobie jej neutralności. Po śmieci króla Jana III Sobieskiego, Berlin promował
kandydaturę Ludwika margrabiego badeńskiego, który miał zapewnić bezpieczeństwo
ze strony Polski. Jednak elekcja zakończyła się bardzo niekorzystnie dla
Hohenzollernów, gdyż królem państwa polsko-litewskiego został Fryderyk August I
książę-elektor Saksonii, który wcześniej dokonał konwersji na wiarę katolicką.
Czyli kolejny książę Rzeszy a zarazem rywal domu brandenburskiego wzmocnił
swoją pozycję i prestiż sięgając po koronę królewską.
W tym czasie również przed domem bawarskich
Wittelsbachów otwierała się realna perspektywa uzyskania korony królewskiej.
Bezpotomny Karol II Habsburg, król Hiszpanii, Neapolu, Sycylii i Sardynii oraz
innych posiadłości hiszpańskich, w 1698 r. wyznaczył swoim następcą Józefa
Ferdynanda Wittelsbacha, syna księcia-elektora Bawarii Maksymiliana II Emanuela.
Niespodziewana śmierć Infanta Józefa Ferdynanda 6 lutego 1699 r., w wieku
zaledwie 7 lat, pogrzebała marzenia Maksymiliana II Emanuela o zdobyciu korony
królewskiej.
Warto tutaj również wspomnieć o księciu Holsztynu,
którym od 1460 r. był każdorazowo król Danii i Norwegii z rodu Oldenburgów i od
1667 r. do tego jeszcze doszedł im tytuł hrabiego Oldenburgu i Delmenhorstu w
północnych Niemczech. W podobnej sytuacji byli królowie Hiszpanii oraz Szwecji,
którzy poprzez posiadanie swoich posiadłości w Rzeszy byli równocześnie
książętami Rzeszy Niemieckiej.
Wszyscy wymienieni książęta Rzeszy, którzy podwyższyli
swoją rangę poprzez ozdobienie swojej głowy koroną królewską posiadali wspólną
cechę, żaden z nich nie musiał rezygnować ze swoich rodowych posiadłości i
tytułów w Rzeszy, ani praw obywatelskich w cesarstwie. Działało to in plus dla
królewskich "marzeń" księcia pruskiego.
Od tego czasu książę-elektor Fryderyk III zintensyfikował
starania o uzyskanie korony w Prusach. Jednak w samej Tajnej Radzie istniały
spory co do tego czy to jest dobry pomysł. Obawiano się międzynarodowych
reperkusji, protestów ze strony państwa polsko-litewskiego, dworów niemieckich
książąt, papieża oraz posądzenia o antyhabsburską politykę. Dla zwolenników
oznaczało to konsolidację odmiennych od siebie ustrojowo państw Hohenzollernów
- Prusy Książęce, Brandenburgia, Pomorze, Mark, Kleve, Minden czy też
Halberstadt i Magdeburg.
Duży
wpływ na intensyfikację starań o koronę królewską przez Fryderyka III miały
jego osobiste doświadczenia, a dokładniej osobiste upokorzenia. W polityce
międzynarodowej bardzo duże znaczenie mają gesty i protokół dyplomatyczny.
Wyzwaniem dla starań o koronę królewską było spięcie przy negocjacjach nad
planowanym w Hadze w 1691 r. spotkaniem z królem Wilhelmem Orańskim. Wówczas
Henryk Bentinck, książę Portland, w ramach przygotowań do spotkania z
Fryderykiem III zwrócił uwagę na fakt, że król Wilhelm Orański najpierw
usiądzie na fotelu przy stole, a elektor musi zająć drugie miejsce na prostym
krześle. Po proteście Fryderyka III spotkanie w końcu odbyło się na stojąco.
Ale mimo wszystko pozostał u niego uraz osobisty, że on jako książę Rzeszy w
relacjach z innymi książętami Rzeszy, którzy za granicą są królami stawiają go
w roli władcy niższego rzędu. Widmo takich upokorzeń wisiało nad nim w
relacjach z elektorami - saskim jako królem Polski i hanowerskim jako królem
Anglii i Szkocji.
Kolejnego
upokorzenia książę-elektor brandenburski doznał w trakcie negocjacji pokojowych
w Rijswijk w 1697 r. W negocjacjach cesarska dominacja nad książętami Rzeszy,
szczególnie wobec Brandenburgii, przekroczyła granice upokorzenia. Polityka
Habsburgów nadal była zdeterminowana opozycją między katolikami i protestantami.
Celem dyplomacji Habsburgów było powstrzymanie powstania silnego tworu
protestanckiego na północy Niemiec. Mimo tego, że Brandenburgia brała czynny
udział w walkach przeciwko Turcji, odmówiono jej udział w negocjacjach
pokojowych z powodu braku prawa do tego. Ponadto przedstawiciele cesarza
Leopolda I nie spełnili żądania Brandenburgii dotyczącego pełnomocnictwa dla
Francuzów do zawarcia pokoju z Brandenburgią pomimo wypowiedzenia wojny przez
Brandenburgię. Wielkie mocarstwa europejskie zignorowały elektora i jego
życzenia - były to kolejne upokarzające doświadczenia dla Fryderyka III.
W
konsekwencji rokowania w Rijswijk pokazały elektorowi brandenburskiemu jego
zależność od Habsburgów. Jego pomysł koronacji w suwerennych Prusach, który był
rozważany od dawna, ostatecznie ugruntował się jako jedyny sposób na
przezwyciężenie tej nieopłacalnej zależności dla państwa
prusko-brandenburskiego.
Na
terytorium Rzeszy był tylko jeden król, Rex Romanorum tytuł zarezerwowany dla
cesarza. Dlatego też, Hohenzollern mógł koronować się na króla tylko w Prusach,
czyli na terytorium po za granicami Rzeszy. Księciu-elektorowi Fryderykowi III
zależało na aprobacie jego koronacji królewskiej ze strony cesarza Leopolda I,
a nie "wykreowaniu" na króla, tak aby być niezależnym od Habsburgów.
W tym celu Berlin nagłaśniał fakt zbliżenia się do Francji, aby w pewien sposób
zaszantażować Wiedeń, i skłonić cesarza do akceptacji korony na głowie
Hohenzollerna. Stanowisko Leopolda I uległo zmianie. Na dworze wiedeńskim nie
mówiono już, że "cesarz nie życzy sobie króla Wandalów nad
Bałtykiem".
Fryderyk I, król w Prusach
Zbliżająca
się śmierć Karola II króla Hiszpanii, a co za tym idzie potencjalny konflikt o
sukcesję hiszpańską, zmusiła cesarza do ustępstw. 16 października 1700 r. w
Wiedniu podpisano umowę. Cesarz zgodził się uznać koronację królewską w Prusach
Książęcych. Książę Eugeniusz sabaudzki, stwierdził, że ministrów, którzy nie
odradzili cesarzowi tej decyzji należy powiesić.
Za
dość nie racjonalne i wbrew racji stanu Rzeczypospolitej i Saksonii należy uznać
stanowisko Augusta II Mocnego. Poparł on starania Hohenzollerna o zdobycie
korony. Zawarto tajny układ w Piszu, który miał ułatwić Augustowi II
wprowadzenie w Rzeczypospolitej absolutyzmu. Oddał Elbląg Prusom a Bytów i
Lębork w lenno. Jednak pod wpływem opinii publicznej król musiał wycofać się z
tych terytorialnych ustępstw. Jednocześnie za pośrednictwem dyplomacji saskiej
informował elektora, że posunięcia te mają charakter czysto propagandowy.
August II wbrew stanowisku sejmu Rzeczypospolitej, jako jeden z pierwszych
władców uznał koronację Fryderyka na króla w Prusach. Mimo chodem zezwolił
Hohenzollernom na awans na arenie międzynarodowej z księcia na króla.
W
manifeście do poddanych elektor powiadomił o mającej nastąpić koronacji
królewskiej w Królewcu, po czym z całym dworem udał się do Prus Książęcych. W
dniu 18 stycznia 1701 r. po namaszczeniu dokonanym przez biskupów
protestanckich i kalwińskiego, Fryderyk włożył sobie sam koronę na głowę i
przyjął imię Fryderyk I król w Prusach.
Fryderyk I koronował się na
„króla w Prusach”
Pruskie insygnia koronacyjne
Mimo
niebywałego sukcesu, jakim była koronacja królewska w Prusach, nie zmieniło to
w żaden sposób polityki Fryderyka. Hohenzollerna można określić mianem osoby
łatwowiernej, próżnej i kochającej przepych. Otaczał się ludźmi, którzy myśleli
głównie o własnych korzyściach a nie o ładzie i porządku w państwie. Skupiali
się oni głównie na intrygach i wzajemnym zwalczaniu się. Pierwsze skrzypce
zaczął odgrywać faworyt króla Jan Kazimierz Kolbe von Wartenberg oraz jego
protegowani pokroju Aleksandra Hermana Wartenslebena czy Augusta von
Sayn-Wittgensteina. Ich intrygi doprowadziły do dymisji dobrych dowódców armii
pruska-brandenburskiej, przyrodniego brata króla Filipa Wilhelma margrabiego
Brandenburgii-Schwedt oraz księcia Leopolda z Nassau.