W
grudniu 1473 r. na Wołoszczyznę i na południową Mołdawię ruszyła wyprawa turecka.
23 grudnia 1473 r. Radu III Piękny z
dynastii Basarabów, na czele armii złożonej z 17 000 Turków i 12 000 Rumunów z
Muntenii, usunął Basaraba III Starego z tronu wołoskiego, po czym wkroczył do
Mołdawii, plądrując i zajmując Bârlad.
Basarab
III Stary przy wsparciu hospodara mołdawskiego Stefana Wielkiego wkroczył w
marcu 1474 r. na Wołoszczyznę, gdzie po usunięciu Radu III Pięknego ponownie
objął rządy. W październiku 1474 r.
Basarab III Stary przeszedł na stronę turecką, co doprowadziło do nieudanej wyprawy
Stefana Wielkiego na Wołoszczyznę.
Stefan III Wielki, hospodar mołdawski z rodziną
29
września 1474 r. Stefan Wielki, który po bitwie pod Baią pozostawał w chłodnych
stosunkach z królem węgierskim Maciejem Korwinem, zwrócił się do papieża
Sykstusa IV z prośbą o zorganizowanie chrześcijańskiej koalicji antytureckiej.
Hospodar
mołdawski, dowiedziawszy się o planach sułtana Mehmeda II, ponownie wkroczył na
Wołoszczyznę, gdzie osadził ponownie na tronie Basaraba III Starego, a obalony
Radu III Piękny próbując odzyskać władzę przegrał kilka starć zbrojnych.
Oczekując przyszłej reakcji sułtana, Stefan Wielki skontaktował się z królem polskim
i wielkim księciem litewskim Kazimierzem IV Jagiellończykiem i królem węgierskim
Maciejem Korwinem, prosząc ich o pomoc zbrojną w nadchodzącej wojnie z Wielką
Portą. Walki Turków w Albanii trwały do jesieni, a kiedy nikt nie spodziewał
się z ich strony kampanii wojskowej, biorąc pod uwagę nadchodzącą zimę,
Sulejman Pasza otrzymał polecenie uderzenia na Wołoszczyznę, celem usunięcia z
tronu Basaraba III Starego. Następnie po osiągnięciu tego celu miał rozpocząć
niezwłocznie kampanię przeciwko Stefanowi Wielkiemu i przejść "ogniem i
mieczem" przez Mołdawię. Basarab III Stary, aby zachować tron, poddał się
Turkom. Stefan Wielki, w porozumieniu z
Siedmiogrodem, najechał zdrajcę i usunął Basaraba III Starego. Został jednak
uwolniony przez Sulejmana Paszę, który ponownie osadził na tronie Basaraba III
Starego.
Basarab III Stary, hospodar wołoski
Armia
osmańska, która powołała pod broń 100 000 Turków i Tatarów, wraz z 17 000
góralami z Wołoszczyzny, była dobrze wyszkolona i uzbrojona, i nadal zmierzała
ku Mołdawii.
Stefan
Wielki wysłał wiadomości do Kazimierza IV Jagiellończyka i Macieja Korwina, z
którymi utrzymywał chłodne stosunki po bitwie pod Baią, prosząc ich o pomoc i
interwencję w oparciu o zasady chrześcijańskie. Będąc u progu zimy, ze swojego
obozu w Vaslui, władca Mołdawii wysłał list do papieża, stwierdzając, że
negocjował z Wenecjanami i poprosił ich, aby nakłonili innych władców świata
chrześcijańskiego, aby ruszyli przeciwko Turkom i ich przerażającej armii. Natomiast
Mołdawia jest gotowa na wszystko, całą swoją duszą i całą mocą, którą Bóg jej
dał, aby walczyć o chrześcijaństwo, wszystkimi swoimi siłami.
Rumuńskie państwa naddunajskie za panowania Stefana III Wielkiego
Nikt
jednak nie przysłał pomocy, ani finansowej, ani wojskowej, z wyjątkiem około
5000 Szeklerów, 1800 Węgrów od Macieja Korwina i 2000 Polaków wysłanych przez
Kazimierza IV Jagiellończyka. Kronika litewska odnotowuje także obecność 10 000
Litwinów u boku Stefana Wielkiego, ale możliwe jest, że kronikarz utożsamił
sojuszników Stefana z Litwinami, ponieważ inni kronikarze nie wspominają o tych
posiłkach.
Stefan
Wielki postanowił wciągnąć armię turecką w pułapkę, tocząc z nim niewielkie
potyczki i wycofując się w kierunku doliny rzeki Bârlad w rejonie Vaslui, gdzie
doszło do decydującej bitwy.
Armia
mołdawska i nielicznie przybyłe posiłki z Polski, Węgier i Siedmiogrodu
rozlokowały swój obóz w Vaslui. Na siły
wojsk sojuszniczych składało się: ok. 40 000 Mołdawian oraz 8 800 sił sprzymierzonych,
które dysponowały ok. 20 działami. Siły turecko-tatarsko-wołoskie liczyły około
100 000 - 120 000. Strona osmańska miała miażdżącą przewagę. Dlatego też,
Stefan Wielki przyjął taktykę nękania i zagłodzenia przeciwnika. Starał się
jednocześnie w sposób maksymalny wykorzystać zalety tutejszego ukształtowania
terenu. Rozkazał, aby wszystkie osady, które mogłyby wspomóc wroga, zostały
porzucone, a zapasy żywności zostały ukryte
lub zniszczone. Tym samym zastosowano taktykę spalonej ziemi.
Stefan
Wielki skierował się na drogę przemarszu sił wroga, by śledzić ruchy armii
osmańskiej, nękać ją i nie dopuścić, by mołdawskie miasta poddały się Turkom, gdyż
w ten sposób mogły zdobyć żywność i przy okazji splądrować je.
Miejsce,
które zostało wybrane do stoczenia bitwy znajdowało się w pobliżu miasta
Vaslui, w dolinie Bârlad, nad rzeką Racową, na podmokłym terenie ulokowanym
między lasami, co utrudniło siłom wroga poruszanie się. Między historykami trwają
dalsze dyskusje na temat ustalenia dokładnego miejsca bitwy. Większość badaczy
umiejscawia ją na obszarze obecnej gminy Băcăoani na południe od Vaslui,
miejsca, które zyskało miano Wysokiego Mostu, a bitwa przeszła do historii jako
bitwa pod Wysokim Mostem. Inna teoria mówi o tym, że do starcia doszło w
okolicy obecnej miejscowości Stefan cel Mare, w północnej części obecnego
miasta Vaslui.
Rankiem
10 stycznia 1475 r. armia turecka zbliżyła się do doliny Bârlad. Teren ten był
pokryty gęstą mgłą, która w sposób znaczący utrudniała widoczność. Było mokro,
dodatkowo śnieg zaczął się topić, tak że cała dolina Bârlad była podmokła.
Fakt, że tysiące ludzi i koni przejeżdżało przez to samo miejsce,
przekształciło dolinę w bagno, przez które bardzo trudno się poruszano. To
wszystko działało na korzyść Stefana Wielkiego, który umiał wykorzystać tą
sytuację. Ponieważ Turcy nie mieli świadomości przed czym stoi ich armia, hospodar
mołdawski rozlokował swoje siły w
dolinie na czele z kilkoma tysiącami rycerzy. Musieli wstrzymać pochód Turków
na północ i zmusić ich do bitwy. Siły osmańskie był bardzo liczne i zawsze
mogli rzucić do walki dodatkowe oddziały. Hospodar obliczył, że kiedy jego ludzie
wykazywali oznaki zmęczenia, na prawym brzegu Bârladu, na skraju lasu, kilku
żołnierzy musiało dać sygnał walki, wydając dźwięki trąb i dźwięki bębnów.
Działo się tak, jak zaplanował hospodar. Turcy słysząc trąby i krzyki,
pomyśleli, że zostali zaatakowani z tej strony, więc większość z nich
skierowała się w tamtą stronę, gdzie napotkali tylko kilka osób. Zamiast tego
na lewym brzegu Bârlad znajdowała się większość armii Stefana Wielkiego. Kiedy
Turcy dokonali odwrotu, atakując na skraju lasu, zostali zaskoczeni przez armię
mołdawską. Dopóki Turcy nie rozdzielili się, dopóty nie zrozumieli, kto ich
atakuje i z której strony, wielu z nich zostało zabitych, a ci, którzy uciekli,
zabito, ale desperackie działania Sulejmana Paszy powstrzymały ich przed
totalną klęską. Wycofująca się armia turecka była aż do Dunaju nękana przez Mołdawian.
Bitwa pod Vaslui
Współczesny tym wydarzeniom polski kronikarz
Jan Długosz nazwał Stefana Wielkiego człowiekiem godnym podziwu, bohaterem,
którego podziwia świat. Jego zdaniem hospodar mołdawski powinien uzyskać władzę nad światem, powinien
być przywódcą chrześcijańskiej armii europejskiej, która powinna być skierowana
przeciwko Turkom. Według Jana Długosza inni władcy chrześcijańscy spędzają czas
na przyjęciach lub na walkach między sobą, a Stefan Wielki, jako jedyny odniósł
tak wspaniałe zwycięstwo przeciwko Turkom - wrogowi, który wydawał się
niepokonany.
Niektóre
źródła włoskie i austriackie wskazują, że Turcy stracili 45 000 ludzi, 100 chorągwi,
całą artylerię i schwytano 4 dowódców. Sa's ed-Din turecki kronikarz odnotował,
że armia osmańska straciła większość ludzi. Kronikarz Jan Stricovschii wskazuje
na 100 000 ofiar śmiertelnych.
Stefan
Wielki wysłał wiadomość do króla Polski, prosząc o pomoc w walce z Turcją.
Jednak Kazimierz IV Jagiellończyk nie był zainteresowany wchodzeniem w konflikt
z sułtanem. Maciej Korwin, król Węgier, przywłaszczył sobie zasługi władcy
mołdawskiego, pisząc do europejskich władców, że zwycięstwo pod Vaslui osiągnął
Stefan, jako „jego dowódca”. Jako zwierzchnik Mołdawii poprosił ich o pieniądze
na kontynuację wojny. W ten sposób papież Sykstus IV wysłał pieniądze do króla
Macieja, a mołdawski władca otrzymał tylko list z pięknymi słowami, mimo że
posłańcy Stefana Wielkiego wyjaśnili papieżowi, że nie jest on lennikiem króla
Węgier, ale suwerennym panem swojego kraju i ludu. Stefan Wielki stał się
lennikiem króla Węgier dopiero w 1475 r., i to dopiero pod naporem inwazji
osmańskiej, ale ów traktat feudalno-wasalny był w rzeczywistości traktatem
sojuszniczym.
Wraz
z nadejściem wiosny żaden europejski władca nie wysłał posiłków Stefanowi. Mimo
poniesionej klęski w bitwie pod Vaslui Mehmeda II kontynuował podboje. Turcy
zajęli Kaffę, kolonię Republiki Genui i inne miasta na Krymie, a następnie zaatakowali
twierdzę i porty czarnomorskie Białogród i Kilię. Jego kulminacją była jedna z największych
bitew tego czasu stoczona 27 lipca 1476 r. pod Valei Albă. Licząca 12 000
żołnierzy armia Stefana III Wielkiego została rozgromiona przez siły tureckie
liczące blisko 200 000 ludzi. Po krótkim oblężeniu kilku fortec mołdawskich
sułtan Mehmed II dał sygnał do odwrotu swojej armii dziesiątkowanej przez
choroby i głód.