Wszystko zaczęło się 30 marca 1282 r. w czasie nieszporów, w poniedziałek po Wielkanocy, na cmentarzu przykościelnym Kościoła Ducha Świętego w Palermo. Francuski żołnierz imieniem Drouet okazał brak szacunku młodej szlachciance będącej w towarzystwie swojego męża. Francuz położył ręce na Włoszce tłumacząc się, że szuka broni ukrytej pod jej ubraniem. Kobieta zemdlała, a młody mąż w odpowiedzi na to ukradł Drouetowi miecz i zabił go. Obrona czci szlachcianki stała się iskrą, która wywołała powstanie przeciwko rządom króla Karola Andegaweńskiego. Powstanie natychmiast rozprzestrzeniło się na całą Sycylię, a wieczorem i w nocy mieszkańcy Palermo oddali się prawdziwemu polowaniu na Francuzów, które wkrótce przekształciło się w prawdziwą rzeź na obszarze całej Sycylii. Nielicznym Francuzom, którzy przeżyli masakrę, udało się schronić na swoich statkach zacumowanych wzdłuż wybrzeża.
Mówi się, że Sycylijczycy, aby zidentyfikować Francuzów, którzy przebierali się za zwykłych ludzi, uciekli się do zastosowania szyboletu, czyli wyrazu zawierające charakterystyczną dla danego języka głoskę, której cudzoziemiec nie potrafi wymówić. Takim trudnym do poprawnego wymówienia przez cudzoziemców słowem była ciecierzyca („cìciri” w języku sycylijskim), którą pokazywano i proszono o wymówienie tej nazwy. Ci, których zdradziła francuska wymowa ("sciscirì" ), zostali natychmiast zabici. W ten oto sposób udało się wyłuskać spośród mieszkańców Sycylii osoby pochodzenia francuskiego.
Zgodnie z tradycją powstanie zostało zorganizowane w tajemnicy przez głównych przedstawicieli sycylijskiej szlachty. Trzema głównymi organizatorami buntu byli Alaimo da Lentini, pan Ficarra, Palmiero Abate pan Trapani i Favignana i Gualtiero di Caltagirone, pan Butera a towarzyszyli im Giovanni da Procida, lekarz cesarza Fryderyka II Stauf i Enrico Ventimiglia, hrabia Geraci.
Nazajutrz następnego dnia miasto Palermo ogłosiło niepodległość. Bunt rozprzestrzenił się natychmiast na całą Sycylię. Po Palermo przyszła kolej na Corleone, Taorminę, Syrakuzę, Augustę, Katanię, Caltagirone i stopniowo wszystkie inne sycylijskie miasta. Wreszcie Messyna dołączyła również do Komuny Sycylijskiej "Communitas Siciliae". Następnie powstańcy poprosili papieża Marcina IV o wsparcie niepodległości wyspy i jej patronowanie. Papież został jednak wybrany na tron papieski dzięki wsparciu swoich francuskich rodaków i dlatego nie zaakceptował próśb wyspiarzy, ale poparł represyjne działania Andegawenów.
Piotr III Wielki, król Aragonii przyjmuje dwóch mnichów wysłanych przez papieża Marcina IV, aby prosić go aby zrezygnował z podboju Sycylii
Król Karol I Andegaweński na próżno starał się stłumić powstanie obietnicą licznych reform. Ostatecznie zdecydował się interweniować zbrojnie. W lipcu Karol Andegaweński wylądował na Sycylii, dowodząc armią złożoną z 24 000 konnych i 90 000 piechoty, aby stłumić powstanie Sycylijczyków i oblegać Mesynę, której Lentini intensywnie bronił. Tym czasem w Palermo zwyciężyła opcja legitymistyczna. Sycylijczycy przypomnieli sobie o ostatniej żyjącej przedstawicielce rodu szwabskich Staufów, Konstancji, żonie Piotra III króla Aragonii, która była córkę zmarłego króla Sycylii Manfreda.
Piotr III król Aragonii, dzięki flocie przekazanej mu przez Michała VIII Paleologa cesarza bizantyjskiego, wraz ze swoją armią wylądował w Trapani 30 sierpnia, a 4 września został ogłoszony królem w Palermo przez parlament Sycylii. Papież Marcin IV ekskomunikował zarówno Piotra, jak i Michała VIII Paleologa za dostarczenie Piotrowi 60 000 sztuk złota na inwazję.
Piotr III Wielki, król Aragonii ląduje w Trapani na Sycylii
Piotr III aragoński 8 września koronowany w Palermo. Obalonego Karola andegaweńskiego wsparł jego bratanek Filip III Śmiały król Francji oraz papież, oczywiście Francuz. Połączone siły sycylijsko-aragońskie odniosły dwa znaczące zwycięstwa nad armią Andegawena. Pierwsze miało miejsce 27 września 1282 r. gdy odparto szturm Francuzów na Messynę i zmuszono ich do wycofania się do Kalabrii, a drugie to bitwa morska pod Nicotera, gdzie połączona flota sycylijsko-katalońska pokonała flotę prowansalską.
Piotr III król Aragonii triumfował i uzyskał znaczącą przewagę nad Karolem Andegaweńskim. Wyniesienie na tron Aragończyka była osobistą zniewagą dla papieża, gdyż Sycylia była lennem papieskim, a Sycylijczycy bez zgody Marcina IV wybrali króla. Wielkie wzburzenie było również na dworze paryskim, gdzie działania Aragonii również zostały potraktowane jako zniewagę dla rodu Kapetyngów z którego pochodził Karol andegaweński. Karol po utracie Sycylii, stał się królem państwa w południowej części półwyspu apenińskiego ze stolicą w Neapolu. Utrata wyspy stanowiła nie tylko plamę na honorze Karola i jego bratanka Filipa III Śmiałego króla Francji, ale również oznaczała drastyczny spadek dochodu Andegawena z samej Sycylii oraz trybutu z Emiratu Tunis. Z tego powodu Karol popadł w długi, a brak środków finansowych oznaczał trudności w prowadzeniu wojny z Piotrem. W tej sytuacji Andegaweńczyk rozpoczął szukać innych możliwości na odzyskanie Sycylii.
Zmagania między Piotrem III Wielkim królem Aragonii a Karolem I andegaweńskim królem Sycylii a później Neapolu
W XIII wieku wciąż był żywy etos rycerskości i honorowych pojedynków między rycerzami. Funkcjonowała instytucja tzw. pojedynku sądowego i był jednym z tzw. sądów bożych. Pojedynek uchodził za idealny dowód winy lub niewinności. Istotą pojedynku sądowego jako dowodu winy lub niewinności było założenie, że ten po czyjej stronie jest racja nie może być pokonany, bez względu na siłę fizyczną czy umiejętności walki przeciwnika, gdyż nie dopuści do tego Bóg.
Jak się już pewnie domyślacie Karol andegaweński wpadł na ciekawy pomysł. Wysłał do Messyny dwóch zaufanych księży ze swojego otoczenia, aby w jego imieniu oskarżyli jego wroga Aragończyka o nieuczciwe i niegodne rycerzowi postępowanie, o kradzież jego ziemi (Sycylii). W ten sposób Karol zakwestionował honor jakim powinien się odznaczać Piotr jako rycerz. To oskarżenie można było rozwiązać tylko w jeden sposób, w pojedynku sądowym.
Jest wielce prawdopodobne, że Piotr III miał świadomość tego, że pomimo ogromnej przewagi militarnej, jego podboje nie uzyskają akceptacji papieskiej, przez co nie miał legitymizacji swojej władzy na Sycylii. Być może dlatego ekskomunikowany król Aragonii podjął ryzyko "podniesienia rękawicy" rzuconej mu przez króla Neapolu, i podjął wyzwanie, ryzykując utratę wszystkiego co do tej pory zdobył. W ten oto sposób to sąd boży miał zadecydować, kto będzie rządził Sycylią. W grudniu 1282 r. ustalono warunki pojedynku, który miał odbyć się 1 czerwca 1283 r. na neutralnym terenie, w Boredeaux, w mieście które w tym czasie należało do Edwarda I króla Anglii. W ten sposób król Anglii miał się stać sędzia w tym pojedynku sądowym. Uzgodniono również, że rywale mogą pojawić się na turnieju z rycerzami w licznie nie większej niż stu i nie mogą wjechać do Bordeaux eskortowani przez żadną armię. Gdyby któraś ze stron nie pojawiła się na pojedynku, to przestałaby być uważana za króla a nawet rycerza.
Pomysł Karola andegaweńskiego wystraszył papieża Marcina IV, który napisał do króla list zabraniający mu udziału w pojedynku. Karol przeszedł nad tym do porządku dziennego. 12 stycznia 1283 r. powierzył swojemu synowi Karolowi rządy nad Neapolem, a sam ruszył na północ. 9 marca spotkał się z papieżem w Viterbo, gdzie powierzył mu opiece swojego syna. Pięć dni później był we Florencji, skąd udał się do Viareggio, gdzie wsiadł na statek, którym popłynął do Francji. W kwietniu spotkał się w Paryżu ze swoim bratankiem, Filipem III Śmiałym królem Francji. 15 maja Karol przybył do Bordeaux wspólnie z Filipem III Śmiałym i towarzyszyło im francuskie wojsko. Planowano podstępnie pojmać Piotra aragońskiego.
6 maja 1283 r. Piotr III Wielki wyruszył w podróż z Sycylii do Walencji. Następnie konno ruszył do Bordeaux, gdzie po drodze w Saragossie spotkał się ze swoim synem Alfonsem. Został tutaj poinformowany przez syna, że król Edward odmówił swojego arbitrażu w pojedynku sądowym, prawdopodobnie nie chciał się narażać na konflikt z Francją i papieżem. Król Anglii zezwolił 8 tysięcznej armii francuskiej wejść do Bordeaux. Wieści te nie zniechęciły Piotra III do dalszej drogi ale spowodowały, że był bardziej ostrożny.
W tej sytuacji król Aragonii nie mógł pojawić się w Bordeaux na czele swojej armii z dwóch powodów. Z jednej strony dlatego, że naruszyłoby to uzgodnienia z Andegawenem a z drugiej strony, ponieważ wciągnęłoby go do prowadzenia wojny na dwóch odległych frontach - jeden na Sycylii a drugi na granicy francusko-aragońskiej. Jednocześnie Piotr nie mógł dotrzeć na turniej z setką swoich rycerzy, gdyż zostałby bardzo łatwo rozpoznany przez Francuzów i pojmany. Jedynym rozwiązaniem była podróż incognito i bez eskorty, aby móc pojawić się w Bordeaux. Z tego powodu Piotr i trzech jego rycerzy przebrali się za sługi bogatego kupca z Aragonii. Dzięki temu 31 maja dotarli do Bordeaux. Następnego dnia Aragończyk ujawnił swoją tożsamość i w obecności gaskońskiego namiestnika Edwarda I i przed notariuszem spisał list poświadczający jego przybycie do miasta na pojedynek sądowy. Niestety Karol nie zjawił się w tym czasie.
Piotr III Wielki odniósł zwycięstwo biorąc pod uwagę, że Karol I andegawenski naruszył jeden z warunków podpisanego porozumienia, gdyż w mieście była francuska armia. Piotr nie zastał swojego przeciwnika, gdyż wcześniej nie ustalono godziny spotkania. Uznano, że nie stawienie się Andegawena jest zwycięstwem Aragończyka. Co zabawne, parę godzin później pojawił się Karol, który uznał podobnie jak jego rywal, że ten nie przybył i również i on ogłosił się zwycięzcą.
Dwóch królów-rycerzy, wojowników. Bez pojedynku. Dwie wizyty w ustalonym miejscu, choć o różnych porach dnia. Dwóch roszczących sobie prawo do zwycięstwa. Wynik spotkania w Bordeaux 0:0.
Podsumowując pojedynek sądowy (sąd boży) z 1 czerwca 1283 r. okazał się jedną wielką farsą. Celową zagrywką obu stron, które w ten sposób dały sobie pół roku na zbieranie sił do dalszej walki o Sycylię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz